Motorola zaprezentowała dwa nowe składane smartfony z serii motorola razr, które mają większe zewnętrzne wyświetlacze i po raz pierwszy normę szczelności IPX8. Mają też dedykowane etui w zestawie. Oprócz tego na premierze zobaczyliśmy nowy smartfon z średniopółkowej serii motro G oraz moto tag, który może mocno namieszać na rynku lokalizatorów.
Gwiazdą zorganizowanego spotkania był nowy, flagowy składak motoroli, czyli razr 50 ultra. Smartfon w konfiguracji 12/512 GB kosztuje 4999 zł i jest dostępny w trzech kolorach: granatowym, zielonym i Peach Fuzz, który jest kolorem roku wybranym przez Pantone.
Dwiema największymi nowościami, oprócz nowszej i mocniejszej specyfikacji, jest większy zewnętrzny wyświetlacz oraz wodoszczelność.
Zewnętrzny ekran zwiększył swoje rozmiary o 17% z 3,6 do 4 cali, dzięki węższym ramkom. W dalszym ciągu dwa obiektywy aparatów zostały umieszczone w wycięciach w wyświetlaczu. Większa jest też jasność maksymalna, która wzrosła z 1100 do aż 2400 nitów. Panel to teraz LTPO OLED z odświeżaniem sięgającym 165 Hz. Motorola informowała, że wszystko co działa na wewnętrznym, składanym wyświetlaczu można też uruchomić na zewnątrz – nie ma ograniczeń do specjalnych widgetów. Zewnętrzny ekran pozwala też na wygodne selfie przy wykorzystaniu głównego aparatu.
Wewnętrzny ekran ma tą samą przekątną 6,9 cala i tą samą rozdzielczość i odświeżanie co starszy model, ale także ma wyraźnie wyższą jasność 3000 zamiast 1400 nitów.
Z kolei norma wodoszczelności IPX8 pozwala zanurzać telefon na głębokość półtora metra na 30 minut. W zwykłych smartfonach taka norma to standard, ale w składakach to wciąż rzadkość.
Razr 50 ultra dostała najnowszy procesor Snapdragon 8s Gen 3, podczas gdy razr 40 ultra miała procesor starszej generacji już na starcie. W Polsce dostępna jest tylko opcja 12/512 – biorąc pod uwagę cenę to atrakcyjna propozycja. Pamięć też jest szybsza – UFS 4.0 zamiast 3.1 jak w starszym modelu.
Nowy jest także zestaw aparatów. Zamiast 12 i 13 megapikseli oba nowe aparaty maja po 50 megapikseli, co jest dziś złotym standardem wśród smartfonów. Niektóre mają większą rozdzielczość, ale też wiele najlepszych aparatów w smartfonach ma właśnie 50 megapikseli. Tym razem niestandardowym posunięciem jest zrezygnowanie z aparatu ultraszerokokątnego i dodanie teleobiektywu o powiększeniu x2.
Z jednej strony powiększenie x2 można uzyskać cropem - cyfrowo, a rozszerzyć pola widzenia głównego aparatu się nie da. Z drugiej strony jak robimy dużo portretów, to jakość z takiego teleobiektywu będzie lepsza.
Pakiet komunikacyjny jest kompletny i obejmujący najnowsze standardy. Ważna zmiana dotyczy również baterii. Ta ma większą pojemność 4000 zamiast 3800 mAh oraz szybsze ładowanie – 45 W zamiast 30W przewodowo i 15 W zamiast 5 W bezprzewodowo.
Motorola do każdego telefonu dodaje w zestawie specjalne etui, dopasowane kolorystycznie do telefonu i umożliwiające noszenie go na ramieniu. Nie jest to oferta przedsprzedażowa, ale zestaw oferowany przez cały okres sprzedaży tego modelu. W pudełku jest też mocna, 68W ładowarka z gniazdem USB C.
Biorąc pod uwagę bogaty zestaw sprzedażowy z ładowarką oraz etui, które osobno mogłoby kosztować nawet 300 zł oraz bogatszą konfigurację 12/512 uważam, że Motorola przygotowała atrakcyjną ofertę. Koszt wersji ultra jest na podobnym poziomie do nieskładanych flagowców. Telefon wygląda naprawdę ładnie na żywo, szczególnie kolor zielony wygląda ciekawie. Na pytania dotyczące działania odpowiemy po przeprowadzeniu bardziej szczegółowych testów.
W skrócie można razr 50 scharakteryzować w ten sposób, że awansowała z poziomu razr 40 do razr 40 ultra. Zamiast malutkiego wyświetlacza zewnętrznego o przekątnej jak w zegarku – 1,5 cala, otrzymała pełnoprawny ekran z razr 40 ultra, a więc 3,6 calowy. To zasadnicza różnica, która awansuje tańszą wersję składaka znacznie bliżej modelu wyższego. Co więcej, Motorola zdecydowała się zachować uszczelnienie IPX8 również dla tańszego modelu.
Główny, składany ekran ma taką samą wysoką jasność 3000 nitów jak flagowiec, tą samą przekątną i rozdzielczość i też jest w technologii LTPO OLED, ale odświeżanie ma 120 Hz zamiast 165 Hz.
Ekran zewnętrzny jest jaśniejszy niż rok temu w modelu razr 40 ultra, bo ma 1700 zamiast 1100 nitów, ale nie dorównuje tegorocznemu modelowi ultra, który ma 2400 nitów. Dodatkowo tańsza motorola ma odświeżanie 90 Hz na zewnętrznym wyświetlaczu zamiast 144 Hz czy 165 Hz.
Razr 50 jako jedyna składana motorola ma procesor Mediatek Dimensity 7300X zamiast Snapdragona. Niewielkim zmianom uległ główny aparat, w który w razr 50 ma rozdzielczość 50 megapikseli, a nie 64 megapiksele jak w poprzedniku. Aparat szerokokątny wygląda na identyczny. Nie zmieniła się także bateria, która nadal ma 4200 mAh oraz 30 W ładowanie przewodowe, tylko moc ładowania bezprzewodowego wzrosła z 5 do 15 W.
Motorola razr 50 kosztuje 3999 zł i do sprzedaży trafi prawdopodobnie w połowie lipca. Na testy tego telefonu musimy jeszcze zaczekać.
Motorola wprowadziła kilka zmian w systemie. Pojawiła się opcja always on display, której wcześniej nie było. Ekran AOD naśladuje wyglądem motyw wybudzonego ekranu. Animowany stworek Moto Moo otrzymał więcej animacji oraz opcji personalizacji. Motorola chwali się, że jest pierwszym producentem, który daje dostęp do asystenta Gemini na zewnętrznym wyświetlaczu. Generatywne tapety Motoroli oprócz generowania wzorów na podstawie zdjęcia np. naszego ubrania, teraz umożliwiają generowanie tapety na podstawie tekstowego opisu.
Nowy telefon ze średniej półki będzie dostępny w 3 kolorach: szarym, oliwkowym i fioletowym. Ma ekran pOLED o przekątnej 6,7 cala i odświeżaniu 120 Hz oraz jasności 1600 nitów. Jest wyposażony w procesor Snapdragon 6s Gen 3 oraz 12/256 GB.
Telefon ma kosztować 1499 zł, ale nie można go było obejrzeć podczas premiery.
To największe zaskoczenie podczas całej prezentacji. Motorola wprowadza na rynek własny lokalizator pod nazwą moto tag. Jest to rozwiązanie bardzo podobne do AirTag od Apple czy Smart Tag od Samsunga. Działa rok na baterii, może emitować dźwięk, pozwala na precyzyjne namierzanie dzięki technologii UWB i spełnia normę IP67. Co ciekawe moto tag jest zgodny z akcesoriami do AirTag, bo ma takie same wymiary. Można więc kupić etui w stylu breloka od dowolnego producenta do AirTaga i używać z lokalizatorem Motoroli.
Kluczowe jest co innego – sieć urządzeń wspierających lokalizowanie moto taga. W przypadku AiTaga są to urządzenia Apple, które są dominujące w Stanach, ale w Polsce są w zdecydowanej mniejszości. Samsung oparł swoje lokalizatory o sieć swoich urządzeń – najpopularniejszych w Polsce, ale to wciąż jeden producent. Za to moto tag jest oparty o sieć Google Find My Device i będzie lokalizowany przez wszystkie smartfony z Androidem w wersji 9.0 lub nowszym. Dla wszystkich rynków poza Stanami Zjednoczonymi to może być game changer, bo urządzenia z Androidem z pominięciem poszczególnych producentów stanowią zdecydowaną większość i mogą dać najlepszą precyzję lokalizowania.
Moto tag ma kosztować 169 zł i będzie dostępny w drugiej połowie lipca lub w sierpniu.