W I półroczu telefonia komórkowa rozwijała się w Polsce słabo w stosunku do pozostałych krajów regionu, wynika z najnowszego raportu Schroeder Salomon Smith Barney. Najbliższe pół roku może być jeszcze słabsze. Brak znaczącej dynamiki wzrostu skłoniło bank do obniżenia wyceny wszystkich trzech operatorów. Nadal jednak pozostają one atrakcyjne, dlatego SSSB nie zmienia rekomendacji i cen docelowych: TPSA, Elektrimu, KGHM i PKN. W I półroczu penetracja rynku telefonami komórkowymi wzrosła o 4 punkty procentowe do 21,2 proc. To dużo słabszy wynik w porównaniu na przykład z Czechami gdzie odnotowano wzrost o 14 punktów procentowych. Stosunkowo nieźle, spisał się Centertel. Dochody na jednego abonenta (ARPU) zostały jednak utrzymane, ze względu na wzmocnienie złotówki, co pomogło podnieść zyski operatorom. W kolejnych sześciu miesiącach nie ma jednak szans na poprawę sytuacji ze względu na słabnącą złotówkę. SSSB obniżył wyceny PTC, Polkomtela i Centertela na bazie metody DCF. Wartość kapitałów własnych PTC obniżono z 1,29 do 1,28 mld USD (wartość mierzona wskaźnikiem Enterprise Value spadła z 3 do 2,73 mld USD. W przypadku kapitałów własnych Polkomtela spadek ten jest jeszcze bardziej wyraźny - z 2,39 do 2,1 mld USD (EV obniżono z 3,27 do 2,9 mld USD). Kapitał własny Centertela jest warty 508 mln USD (wcześniej 560 mln USD), a EV - 1,74 mld USD (wcześniej 1,97 mld USD).
To nie wina operatorów - kto zdrowy na umyśle liczył na duży wzrost gdy ludzie martwią się tylko żeby nie stracić pracy a pieniędzy brak wszystkim? Komórka to jednak dobro raczej luksusowe, więc pierwsze do rezygnacji przy kłopotach finansowych
Co za cholerny beton pracuje u naszych operatorow??? Niech obniza cenniki, wprowadza uczciwsza taryfikacje itp., to sie od razu zwiekszy penetracja w naszej kochanej Ojczyznie.
No spadek sprzedaży to nie wszystko. Byłem w tym roku na wakacjach na Słowacji. Tam podobno telefony sprzedają się znakomicie...nic dziwnego, w końcu sekundowa taryfikacja w, bodajże, Eurotelu spowodowała, że ludzie tam non stop gadają przez te komórki- w domu, na ulicy, w pubach, w sraczu... Pytam się wiec, kiedy u nas tak będzie, bo przyznaję, że gdy przyjachełem do Polski to jakby mi ciszą zawiało (na ulicach oczywiście). U nas oprócz spadku sprzedaży, doszło także do ogólnego spadku rozmów przez komórki. Pozdrowienia, będzie lepiej (chyba) :)
zgadzam sie z graffim... ale i z gulashem
ludzie nie maja kasy, chca miec "komóry" to kupują karty startowe pre-paidów i stare telefony (np. Nokia5110) od znajomych, którzy wymieniają w abonamencie na nowsze modele - ale na kupowaniu kart zasilen juz oszczedzaja...i raczej czekaja az ktos do nich zadzwoni niz odwrotnie...
taktowanie co 30sek. tez nie zacheca do rozmow (choc ciekaw jestem, jak sie ma cena np impulsu 1 minutowego do ceny rozmowy 1 minutowej po wprowadzeniu taktowania 1 sekundowego)...
Wiele już było na ten temat... ale może jeszcze raz... ceny rozmów w Czechach są dużo dużo niższe... A u nas są naprwdę wysokie. Gdyby ceny były niższe, to ja chętnie bym zrezygnował z telefonu stacjonarnego, a tak to nie jest na razie dla mnie opłacalne... Ponadto Polacy nadal kupują aparaty, żeby mieć, a nie żeby dzwonić... stąd powodzenia promocji z aktywacją za 1zł, a z takich klientów operator ma jedynie abonament, który potem nie zwraca kosztów pozyskania klienta.. a gdy umowa się skończy, to kupuje nową aktywację, bo nie spełnia warunków programu lojalnościowego i operator zamiast niewielkim koszetem mimo wszystko go przytrzymać przy sobe, dopłaca do niego jeszcze raz.
Niestety jest tak,że nasi operatorzy wolą utrzymywać drakońską stawkę np. 2 zł/min niż zmniejszać stawki za połączenia i tym samym stać się rzeczywistą konkurencją dla TPsa.Cóż...być może kiedyś stanie się tak, że minuta rozmowy z komórki będzie kosztować normalnie np. 30 groszy ?? Faktem jest też to, że ludzie nie mają po prostu pieniędzy.
SAM PRACUJE W KOMÓRKACH I FAKTEM JEST ŻE RYNEK SIĘ POWOLI ZAPYCHA, MAMY STRASZNIE DUŻY OBRUT WTÓRNY TELEFONÓW. TEN MIESIĄC JEST WYJĄTKOWY BO PIERWSZY RAZ UDAŁO MI SIĘ WYROBIĆ LIMIT MIESIĘCZNY CZYLI TYLE ILE UWAŻA OPERATOR ŻE POWINIENEM ( ZAWSZE ZA DUŻO ). PRACUJE W MAŁYM MIEŚCIE I JEST TO SWEGO RODZAJU FENOMENEM, BO BEZROBOCIE SIĘGA TU 23% I SĄ TEŻ PUNKTY INNYCH OPERATORÓW. NO CÓŻ ALE JEŚLI KTOŚ MA W SKLEPIE JAKO NAJLEPSZY TELEFON SIEMENSA C35 I NOKIE 3310 TO NIECH NIE LICZY NA DUŻA SPRZEDAŻ. MIMO ŻE KIEDYS KTOŚ POWIEDZIAŁ ŻE NIE LICZY SIE APARAT I JEGO CENA PO SIĘ POMYLIŁ BO MA TO TEŻ JAKIEŚ ZNACZENIA A MIEJSCE GDZIE PRACUJE JEST TEGO NAJLEPSZYM PRZYKŁADEM.
OT, do Leszka: Grzeczność nakazuje pisać małymi literami, duże odbierane są jak krzyk, a chyba nie chciałeś krzyczeć na dyskutantów ? :-) Poza tym uważaj na błędy ort, bo jeszcze jakiś raptus nazwie cię nieładnie (np. nieukiem)
Siedze wlasnie w USA na stazu. W TV leca caly czas reklamy tutejszych sieci - zazwyczaj sa nastepujace: abonament za $40 (czterdziesci dolarow), a w abonamencie 3600 minut (trzy tysiace szescset minut) MINUT nie sekund; $40 to jakies 170-180PLN, a 3600min to 60 godz gadania... Niestety za kilka dni sie staz konczy, wiec wracam do mojej Optimy 60, czyli 100PLN za 60 min... Robi sie jakos smutno... i mimo wszystko jakos do mnie nie trafia, ze Polska jest biednym krajem, wiec rozmowy musza byc drogie. Jakby rozmowy byly tansze, to operatorzy zarabiali by wiecej (tak samo jak z podatkami - im nizsze - tym wieksze przychody panstwa), tylko niestety tego sie nie da wytlumaczyc tym specom od zarzadzania. Bo przeciez komorka, to dobro luksusowe jak jacht, czy samolot, wiec oplaty musza byc stosowne. A w Czechach i na Slowacji rozmowy sa tansze i taktowane co 1sek, ale co z tego, przeciez to jest Polska i u nas musi byc inaczej, jak zwykle, niestety. A rozmowy jakby byly taktowane co 1 sek. to ile to "klopotow" - przeciez trzeba by wiecej dodawac i okazaloby sie, ze ludzie rozmawiaja po 59sek a nie 1min i operator jest wlasnie ta 1 sek w plecy - same klopoty dla operatorow... A my, czyli ludzie, ktorzy korzystamy z ich uslug chcemy jeszcze, zeby byli tanio i milo i cyrograf tylko na 12 m-cy. Jednym slowem chcemy za duzo i jest to nasza wina. :(