Najlżejsze dziecko Sony Ericssona, czyli model T 600, światu zostało pokazane w połowie czerwca w związku z targami CommunicAsia 2002. Musiało jednak minąć kilka miesięcy by aparaty te zostały na tyle udoskonalone, by przekazać szerszej publiczności wersje testowe. Nam udało się zdobyć jeden z pierwszych egzemplarzy, który nawet jeszcze nie ma menu w języku polskim. Nie przeszkadza to jednak w poznaniu wad i zalet tego produktu.
Parametry
T 600 to prawdziwe maleństwo. Mierzy 9,2 cm wysokości, 4,1 cm szerokości i tylko 2 cm grubości. Z cienką, jak na mały telefon przystało, baterią waży mniej niż 60 g, z powodzeniem stając do rywalizacji o najlżejszy aparat świata.
Według specyfikacji producenta czas rozmowy wynosi do 5 godzin (bardzo ważne jest stwierdzenie, że "do...") a czas czuwania - do 180 godzin. Nam w czasie testów udało się ładować słuchawkę nie rzadziej niż raz na trzy doby, czyli maksymalnie wytrzymywał bez ładowania 72 godziny. Działo się tak również w momencie, kiedy po zaspokojeniu pierwszej ciekawości i ciągłym przeglądzie odłożyliśmy go na półkę używając w normalnej eksploatacji. Wykorzystując przycisk kontrolny znajdujący się po lewej stronie obudowy w pełni naładowany telefon mówił o tym, że czuwać będzie jeszcze 100 godzin, a rozmawiać można jedynie przez 2 h i 45 min. T 600 jest telefonem funkcjonującym w trzech zakresach częstotliwości - 900, 1800 i 1900 MHz - i według producenta podane przez niego czasy rozmowy i czuwania są takie same dla każdego pasma.
Jeśli telefon trafi do handlu dostępny będzie przede wszystkim w dwóch kolorach określonych jako "księżycowy srebrny" i "morski błękit". W fabryce przygotowano się jeszcze do produkcji obudowy w kolorze "piaskowego złota", ale w takich barwach T600 trafi jedynie na wybrane rynki. W górnej części obudowy znajdziemy zaczep, w który możemy wpleść w dołączony do kompletu pasek, lub dowolną maskotkę. Dziurka w zaczepie jest jednak bardzo małych rozmiarów i wplatanie w nią firmowego paska to jak wkładanie grubej nitki w małe ucho igły. W końcu się udaje, ale ile się trzeba przy tym namęczyć...
Karta SIM
Bardzo interesujący sposób została w T 600 rozwiązana sprawa wkładania i trzymania karty SIM. Na przewidziane na nią miejsce wkładamy ją poprzez szczelinę w bocznej ściance obudowy. Nie ma co prawda obawy, że w trakcie używania dostanie się tam brud lub wilgoć ponieważ szczelina przysłonięta jest tylnym panelem, ale wsuwanie w ten sposób karty jest dość kłopotliwe i prowadzi do jej porysowania, co zresztą słychać w czasie jej wkładania. Za to bardzo prosto można ją wyjąć, po prostu wypychając kciukiem (również przy odgłosach powstawania rys).
Bateria
Jak już napisałem telefon zasilany jest cienką baterią. Jest to ogniwo o symbolu BSL-14 wykonane w technologii litowo-jonowej i pojemności 610 mAh. Przyznam, że na tak małe wymiary bateria ma sporą pojemność i podane wyżej czasy rozmowy i czuwania - przy tych rozmiarach - wcale nie są najgorsze. Ogniwo jakie zasilało testowany przez nas aparat wykonane zostało w Japonii, choć wykończono je w Chinach. Baterię na swoim miejscu montuje się dość łatwo. Najpierw trzymając ją pod kątem naciskamy na sprężynującą blaszkę znajdującą się w dolnej części obudowy, a potem delikatnie opuszczamy baterię w przewidziane dla niej prowadnice. Górny zaczep chwyci po przezwyciężeniu lekkiego oporu. Całość zamykamy nasuwając delikatnie tylny panel obudowy.
Jeśli bateria jest całkowicie rozładowana pierwsze ślady doładowywania w ikonie baterii na ekranie pojawią dopiero w kilkanaście minut po podłączeniu baterii do prądu. Do pełna zostanie ona naładowana mniej więcej po 4 godzinach.
Klawiatura
W tak małym telefonie klawiatura nie może być komfortowa. Dodatkowo projektanci nieco zaszaleli i w dwóch górnych rzędach klawiatury umieścili aż 6 klawiszy obsługujących menu. Zrobiło się po prostu ciasno, mało wygodnie i uciążliwie - klawisze są co prawda długie, ale bardzo wąskie.
Osoby o grubszych palcach (jak piszący te słowa) mają nieco problemu z dokładnym wybraniem odpowiedniej funkcji. Zaprocentowało to w ten sposób, że jak ognia unikałem napisania wiadomości tekstowej. Wystarczyły mi męki, jakie mnie dręczyły przy odbieraniu SMS-ów i potem przy ich kasowaniu. Przez cały czas trwania testu nie zdarzyło się, aby wszystkie operacje przeprowadzić bezbłędnie, to znaczy za każdym razem idealnie trafiać w odpowiedni klawisz.
Kiedy w końcu zmusiłem się do napisania SMS-a okazało się to troszkę łatwiejsze niż przypuszczałem, ponieważ klawisze cyfrowo-literowe są umieszczone w nieco większych odstępach od siebie niż klawisze obsługujące menu. Nadal jednak małe rozmiary klawiatury nie są dla mnie wygodne i powodują dyskomfort w korzystaniu z tego telefonu. Nie wyobrażam też sobie kobiety z dłuższymi paznokciami jak próbuje odebrać rozmowę...
Jedną z ważnych cech T600 jest fakt, że mając klawiaturę zablokowaną można wybrać niektóre numery alarmowe. Bez problemu wybierzemy numer 112 lub 911. Nie uda nam się jednak dokonać tej operacji wybierając numery pogotowia ratunkowego, policji lub straży pożarnej - po wciśnięciu drugiej "9" na ekranie pojawi się komunikat z prośbą o odblokowanie klawiatury. W wypadku prób wybierania numeru 912 (to przecież tuż obok 911), komunikat o odblokowanie klawiatury pojawia się dopiero po wybraniu trzeciej, - a nie jak poprzednio, w wypadku 997 - drugiej cyfry. Jeśli natomiast z zablokowaną klawiaturą telefonu zaczniemy wybierać jakikolwiek inny numer niż rozpoczynający się od "1" lub "9" komunikat o konieczności zdjęcia blokady pojawi się natychmiast. W ten sposób, czyli bez zdejmowania blokady klawiatury, wybierać można numery zapisane w teczce "Numery alarmowe" znajdującej się w folderze "Numery specjalne".
Warto zapamiętać też, że w czasie rozmowy możemy robić krótkie notatki. Jeśli więc zajdzie konieczność zapisania numeru telefonu do znajomych można go wstukać w trakcie rozmowy. Po jej zakończeniu numer widoczny jest na ekranie telefonu - można zainicjować kolejne połączenie. Można też w prosty sposób zapisać go w pamięci aparatu.
Menu
Menu w Sony Ericssonie T600 jest identyczne jak w ostatnich modelach Ericssona występującego jeszcze solo. Znajdziemy ten sam układ menu i te same oznaczenia obrazkowe. Porządek burzy tylko dodatkowy klawisz z symbolem uporządkowanego tekstu umieszczony pomiędzy "yes" i "no". Jest to tylko klawisz szybszego dojścia do opcji "Moje skróty", które w starszych Ericssonach faktycznie były trudno dostępne. Teraz, nie patrząc na fakt miniaturyzacji klawiatury, zaproponowano rozwiązanie znacznie wygodniejsze i szybsze. Funkcje występujące w "Moich skrótach" możemy sobie ustawić indywidualnie według naszych potrzeb. Możemy więc trzema ruchami kciuka dostać się do miejsca w którym można zacząć pisać wiadomości tekstowe, albo połączyć się z WAP. Wszystko zależy od tego, z jakich funkcji najczęściej korzystamy.
Jest to o tyle wygodne, ze T 600 jest małym aparatem, ale menu ma bardzo rozbudowane. W sześciu folderach głównego menu (nie licząc siódmej pozycji, czyli "Moich skrótów") znaleźć możemy w sumie 45 opcji. Znacznie wygodniej jest więc 7 z nich, tych właśnie najczęściej wykorzystywanych, umieścić w jednym miejscu. Przedstawię to na przykładzie włączenia i wyłączenia słownika T-9. Po pierwsze dlatego, że pytanie "jak to się robi" jest jednym z częściej zadawanych przez osoby, które mają aparaty z tą właśnie opcją. W T 600, aby go włączyć/wyłączyć potrzeba kolejno wykonać następujące operacje: ustawienia - yes - język - yes - T9 opcje - yes - T 9 w użyciu - yes - włącz/wyłącz - yes. Jak widać napracować się trzeba, trzeba też pamiętać, w którym miejscu tego rozbudowanego menu znajduje się poszukiwana przez nas funkcja.
Książka telefoniczna
Książka telefoniczna w T 600 jest w stanie zapamiętać 250 numerów telefonów (oprócz pamięci na karcie SIM). Do zarządzania wpisami mamy takie opcje jak kopiowanie z telefonu na kartę i odwrotnie, przypisywanie poszczególnych numerów do grup użytkowników, wybieranie głosowe zaprogramowanych numerów. Jak bardzo mamy zapełnioną książkę telefoniczna w pamięci telefonu i na karcie sprawdzić możemy w funkcji "Status pamięci". Wybranym numerom telefonu można też przypisać osobiste sygnały dźwiękowe. Jeśli często wymieniamy się kontaktami można też przygotować swoja własną wizytówkę, którą potem możemy wysyłać pod wskazany numer. Sony Ericsson zachowuje też do 30 numerów rozmów odebranych, odrzuconych i zainicjowanych. Jeśli rozmowa przychodziła z numeru zastrzeżonego zostanie zapamiętana jako "unknown".
Ten prosty więc z pozoru aparat ma funkcje jeszcze niedawno przypisywane tylko telefonom z najwyższej półki.
Dzwonki
Skromnie natomiast wygląda szuflada z dzwonkami. Co prawda ten mały aparat ma bardzo dobry głośnik i bodajże po raz pierwszy w życiu nie musiałem nastawiać głośności na najwyższy poziom, by usłyszeć sygnał dobiegający z kieszeni na ulicy, ale wybór melodii nie jest największy. Mamy więc fabrycznie wgranych 10 różnych dźwięków dzwonka i miejsce na 8 własnych. Trudno jednak szukać tak popularnej dziś polifonii. Jest za to kompozytor i możemy samemu wpisywać ulubione melodie. Informacje o tym, który klawisz przypisany jakim dźwiękom dokładnie znajdziemy w instrukcji obsługi. Po względem jednak muzycznym T 600 ma wielki minus.
Obrazki
Każdy wpis do telefonu może mieć też przypisany własny obrazek. Spory ich zapas wgrany jest w pamięć aparatu już fabrycznie. Dla osób z zacięciem plastycznym istnieje jednak możliwość wprowadzania własnych obrazków. Dojdziemy do tgo, gdy z menu "Ustawienia" wejdziemy do folderu "Extras" i dalej wybierzemy Obrazki. Jeśli wybierzemy którykolwiek istniejący i wciśniemy klawisz "yes" to przejdziemy do edytora obrazów. Tak możemy przerabiać istniejące lub tworzyć całkiem nowe posługując się klawiaturą. Gdy pracę uznamy za zakończoną kolejne wciśnięcie klawisza "yes" powoduje zapamiętanie dzieła, które możemy - dla łatwego odszukania - umieścić w teczce "Ulubionych". Własny obraz możemy też zapisać jako tło na ekranie telefonu.
SMS, EMS
T 600 nie jest idealnym aparatem do pisania SMS-ów. Jeśli jednak nie mamy wyjścia i polubimy ten aparat możemy się całkiem nieźle bawić. Po pierwsze wpisując wiadomość w prawym górnym roku mamy informację o liczbie znaków, które jeszcze możemy wpisać (bez względu na to, czy posługujemy się T 9, czy nie). Wiadomość wpisywana nie musi się ograniczać do 160 znaków - możemy wpisywać również "długie wiadomości" nawet takie do 459 znaków. Pamiętajmy jednak, że w trakcie wysyłki zapłacimy jak za kilka SMS-ów, gdyż długa wiadomość zostanie automatycznie podzielona na dwie lub trzy krótsze zawierające maksymalnie 160 znaków. Po drugie - do kreowanej informacji możemy dodać rysunek (również ten stworzony przez siebie). Na końcu, aby umilić odbiór informacji , możemy dołączyć jeszcze melodię. Jedną wiadomość możemy w prosty sposób rozesłać do zaprogramowanej wcześniej grupy użytkowników.
Wiele możliwości operacji mamy też z przychodzącą wiadomością. Jeśli nie zdecydujemy się jej skasować od razu możemy na nią odpowiedzieć w sposób tradycyjny lub rozpoczynając rozmowę typu "chat". Wiadomość otrzymaną możemy też przekazać komu innemu lub oddzwonić pod numer z którego ją otrzymaliśmy. Ten numer zresztą też możemy dodać do książki telefonicznej. Jeśli otrzymaliśmy również obrazek i melodię to możemy je wpisać do pamięci telefonu. EMS-y powinny bez problemu współpracować z telefonami Motoroli, Samsunga i Siemensa (wyposażonymi oczywiście w odpowiednie funkcje).
Pamięć kodów
T 600 wyręczyć nas może w pamiętaniu PIN-ów, haseł, loginów i wielu innych cyfr, które obecnie pamiętać powinniśmy. Służy do tego dość wygodna opcja "Pamięć kodów", znajdująca się w "Extrasach". Jeśli telefon jest dziewiczy - sami wpisujemy do tego folderu hasło - ciąg czterech liczb, które potem, niestety, pamiętać musimy. Wymagane jest też hasło. Za to po dostaniu się do środka - możemy pohulać i wpisywać na przykład PIN do kart kredytowych. Kod do folderu i do poszczególnych pozycji jego zawartości zmieniać możemy dowolnie w trakcie używania już telefonu. Pamiętajmy jednak, że telefon, nie daj boże, może zostać nam skradziony, lub sami możemy go zgubić. Wtedy zawarte w nim dane mogą dostać się do rąk osób niepowołanych. Zatem dobrze jest wpisać sobie wszelkie hasła i opisy w sposób nieco zaszyfrowany.
Gry
Nie sposób oczywiście nie wspomnieć o grach. Jest ich 5: Car Race, MindPuzzle, Triango, Brick Smash i Unter Attack. Korzystając z rozrywki warto zapamiętać jedynie, że klawisz 2 oznacza "w górę", klawisz 4 - "w lewo", 8 - "w dół", 6 - " w prawo", 5 służy do selekcji a C pełni funkcję pauzy.
WAP
Przeglądarka WAP to już konieczność, a nie luksus w telefonie komórkowym. T 600 ma zainstalowaną przeglądarkę wersji 1.2.1 i możliwość transferu danych według technologii HSCSD z prędkością jedynie 14,4 kb/s. Nie ma GPRS i jest to kolejny wielki minus tego urządzenia, który jednocześnie dziwi, bo przecież Ericsson już dawno produkcję telefonów z tą technologią miał opracowaną.
Podsumowanie
Podsumowując nie sposób pokusić się o pewną refleksję. Mały telefon na pewno znajdzie swoich zwolenników. Dobrze będzie bowiem pasował do niewielkiej damskiej torebki czy małej kieszonki młodzieżowych dżinsów. To młodzi ludzie chętnie będą korzystać z bogactwa gier, możliwości rysowania i komponowania własnych melodii (choćby z powodu ubogiej oferty wyjściowej). Jednocześnie aparat został wyposażony w kilka funkcji służących raczej do solidnej pracy (np. kalendarz w którym zaznaczyć możemy terminy płacenia podatków, zarządzanie książką telefoniczną i jej wielka pojemność). Przy czym jednocześnie dla mobilnych pracowników zabrakło GPRS, zabrakło portu na podczerwień, a o takich drobiazgach jak Java, czy Bluetooth nie wspominając. To, czy taka propozycja spotkać się może z popularnością rynku i liczbą klientów - przekonamy się pewnie za kilka miesięcy. Dobrze jednak, że rynek wzbogaci się o nową propozycję.