Jestem fanem rozwiązań audio, które pozwalają słuchać audiobooka i być jednocześnie w kontakcie z otoczeniem dzięki niezatkanym kanałom słuchowym. Brak izolacji od otoczenia daje mi poczucie komfortu w domowych warunkach, ale też znacznie mniej męczy uszy niż wszelkiego rodzaju słuchawki nauszne czy dokanałowe, także podczas długich rozmów telefonicznych. Dotąd korzystałem intensywnie ze słuchawek z przewodnictwem kostnym, ale Sony zaprezentowało rozwiązanie, którego nigdy wcześniej nie używałem – głośnik naramienny SRS-NS7. Muszę przyznać, że już dźwięk pierwszego uruchomienia mnie totalnie zaskoczył i chociaż testowałem dziesiątki par słuchawek i mobilnych głośników nic nie jest do Sony SRS-NS7 podobne. Są scenariusze w których Sony SRS-NS7 jest niewiarygodnie wręcz dobry, ale nie jest to rozwiązanie równie uniwersalne jak słuchawki, ze względu na przestrzenną charakterystykę dźwięku.
Sony SRS-NS7 z wierzchniej strony jest przykryty materiałem podobnym do osłon membran głośników mobilnych. Od spodu znajduje się tworzywo o satynowym wykończeniu, które jest miłe w dotyku – nie ciągnie za skórę i włosy. Symetryczny kształt podkowy u samej góry ma elastyczne połączenie, które pozwala rozszerzyć głośnik podczas zakładania na szyję i dopasować do obręczy barkowej użytkownika.
Sony SRS-NS7 ma trzy przyciski z lewej strony – regulację głośność i uniwersalny guzik wstrzymaj/odtwarzaj/odbierz lub zakończ połączenie. Z prawej strony znajduje się przycisk wyciszania mikrofonu, a także przycisk zasilania, który po przytrzymaniu uruchamia tryb parowania. Symbole funkcji zostały wytłoczone w elastycznej gumie. Dzięki temu samym dotykiem, bez patrzenia, można rozpoznać który guzik jaką ma funkcję.
Wymiary Sony SRS-NS7 to 244 × 53 × 186 mm i około 318 gramów wagi. Ładowanie możliwe jest dzięki wbudowanemu gniazdu USB C. Konstrukcja jest uszczelniona zgodnie z normą IPX4. Łączność bezprzewodowa jest realizowana za pomocą Bluetooth 5.0, a wspierane kodeki to SBC, AAC i LDAC – zwłaszcza ten ostatni autorstwa Sony daje wysoką jakość dźwięku. Wbudowane dwa głośniki w układzie stereo są pełnozakresowe i mają wymiary 32 × 33 mm. Przenoszą pasmo od 20 do 20 000 Hz według producenta. Są też dwie membrany bierne odpowiedzialne za wzmocnienie basów.
W zestawie oprócz samego głośnika znajduje się nadajnik bezprzewodowy, zasilany z USB i łączący się ze źródłem dźwięku za pomocą przewodu optycznego. Spełnia on dwojaką funkcję – dodaje możliwość łączności bezprzewodowej urządzeniom, które takiej możliwości nie mają, oraz maksymalnie redukuje opóźnienia, które mogłyby powodować desynchronizację obrazu z dźwiękiem. Nadajnik powstał głównie z myślą o podłączeniu do telewizora, ale można go równie dobrze podłączyć do domowej wieży HiFi. Do połączenia ze smartfonami i tabletami nie są potrzebne żadne dodatkowe akcesoria. Sony SRS-NS7 wspiera połączenie multi-point, czyli może być w aktywnym połączeniu z dwoma urządzeniami jednocześnie np. telefonem i laptopem, albo telefonem i tabletem i odtwarzać dźwięk raz z jednego, raz z drugiego źródła. W uzupełnieniu nadajnika jest w pudełku także kabel USB C i przewód optyczny.
Kluczowy dla urządzenia audio, które nie izoluje od otoczenia jest komfort, bo można je nosić nawet wówczas gdy z niego nie korzystamy, by było w każdej chwili gotowe do użycia. Noszenie na ramionach Sony SRS-NS7 powoduje, że uszy i głowa są całkowicie wolne od wszelkiego dyskomfortu, czy to w postaci uwierania, czy grzania spowodowanego ograniczoną wentylacją. Ponieważ głośnik nie przylega do szyi nie grzeje jej ani nie sprawia dyskomfortu. Sony SRS-NS7 czuć delikatnie trochę na obojczykach i trochę na karku. Nie miałem problemów aby nanosić głośnik dłużej, choć po dłuższym czasie waga staje się zauważalna i nie jest to całkiem transparentne doświadczenie. Na pewno jest to rozwiązanie nieporównanie wygodniejsze niż słuchawki.
Trudno porównać brzmienie Sony SRS-NS7 do czegokolwiek innego co miałem okazję do tej pory używać. Mogę jedynie spróbować przedstawić to opisowo. Z jednej strony to jeden z najpełniej brzmiących głośników mobilnych, który ustępuje tylko pełnoprawnym kolumnom stereo, oraz słuchawkom zamkniętym, czy to nausznym czy dokanałowym. Na pewno nie używałem żadnego rozwiązania które nie odcina użytkownika od otoczenia, albo nie jest znacznie większe i cięższe, które brzmiałoby równie dobrze.
Drugą cechą szczególną jest przestrzeń i trójwymiarowość dźwięku, który sprawia wrażenie, że otacza słuchacza ze wszystkich stron Sony w swoich materiałach marketingowych kładzie na przestrzenność dźwięku duży nacisk, a mimo to pierwsze uruchomienie jest dużym zaskoczeniem do jakiego stopnia ta przestrzenność jest wyczuwalna. Nie tylko tam gdzie brzmienie rodem z głośników surround było oczekiwane, ale nawet podczas słuchania podcastów, gdzie nikt nie nagrywa rozmów przestrzennie. Sony SRS-NS7 naprawdę sprawia wrażenie, jakbyśmy słuchali kolumn rozstawionych szeroko i nagłaśniających całe pomieszczenie. Zainstalowanie aplikacji sugerowanych przez producenta podkreśla to dodatkowo za sprawą proponowanych źródeł muzyki w standardzie 360 reality audio, oferowanej przez Tidal, Deezer i dwa inne, mniej znane serwisy. Przestrzenny dźwięk jest w przypadku Sony SRS-NS7 głównym gwoździem programu.
Do czego zatem sprawdzi się Sony SRS-NS7? Intencja producenta była jasna – do oglądania filmów, na przykład na telewizorze - 360 Spatial Sound jest dostępny w połączeniu z telewizorami BRAVIA XR i wspiera Dolby Atmos. Czemu mielibyśmy korzystać akurat z głośnika naramiennego Sony SRS-NS7, a nie z głośników telewizora, zaawansowanego soundbara, albo najlepiej pełnoprawnego kina domowego z zestawem głośników surround? Powody są trzy – cena, ilość wymaganego miejsca, oraz głośność postrzegana przez otoczenie.
Mimo, że Sony SRS-NS7 jest kosztuje sporo jako głośnik mobilny - można go kupić za 1199 zł - to jednak w porównaniu do nagłośnienia całego pomieszczenia tak aby dźwięk był równie przestrzenny to wciąż znacznie tańsze rozwiązanie. Nie każdy może sobie pozwolić na rozstawienie wielu głośników ze wszystkich stron pomieszczenia. Gdy jednak mamy i miejsce i odpowiednie środki pozostaje najważniejszy problem – głośność odbierana przez otoczenie. Oglądanie filmu akcji na głośnikach może zarówno zirytować sąsiadów, jak i przeszkadzać domownikom. Tylko samodzielny dom daje tutaj względną swobodę. Sony SRS-NS7 odtwarza dźwięk wprost do naszych uszu. Nie jest tak cichy dla otoczenia jak słuchawki o konstrukcji zamkniętej, ale wystarczy, że nie będziemy oglądali filmu w tym samym pomieszczeniu co osoba chcąca w spokoju pójść spać i będziemy zupełnie niesłyszalni, samemu mając wrażenie głośności porównywalnej do seansu w kinie. Dodatkowo jeśli wyjdziemy na chwilę z pokoju mimo to możemy nadal słuchać transmisji na żywo. Sony SRS-NS7 nie sprawdzi się jednak w sytuacji gdy więcej niż jedna osoba chce oglądać ten sam film. Za to w połączeniu z smartfonem czy tabletem daje najlepsze wrażenia multimedialne jakie było mi dane doświadczyć na wyjeździe. Do oglądania filmów to jest prawdziwa rewelacja.
Jednocześnie każdy kto miał do czynienia z głośnikami surround wie, że niekoniecznie są one optymalnym wyborem do słuchania muzyki. Tutaj zwykle klasyczne stereo sprawdza się po prostu lepiej. Podobnie jest z głośnikiem Sony SRS-NS7 – wciąż brzmi lepiej od prawie każdego monofonicznego głośnika przenośnego, ale w słuchaniu muzyki przegra z kolumnami stereo czy dobrymi słuchawkami. Gdybym chciał posłuchać swoich ulubionych utworów delektując się każdym brzmieniem sięgnąłbym po co innego. Słuchanie muzyki podczas pracy czy obowiązków domowych będzie jednak zupełnie OK.
Po filmach drugim najlepszym zastosowaniem dla Sony SRS-NS7 jest wszystko co związane z głosem i prowadzeniem rozmów. Przyjemnie słucha się audiobooków i podcastów, ale jeszcze przyjemniej można prowadzić długie rozmowy głosowe telefoniczne czy na komunikatorach typu Teams, Zoom czy Messenger. Sony SRS-NS7 ma wbudowany mikrofon wysokiej jakości. Można się swobodnie przemieszczać z głośnikiem na ramieniu po domu mając wolne ręce, a długa rozmowa nie zmęczy nam uszu. Można więc pogodzić rozrywkę i pracę, jedynie muzyka dla bardziej wymagających słuchaczy jest trochę na doczepkę.
Główna aplikacja do obsługi Sony SRS-NS7 jest taka sama jak w przypadku słuchawek Sony. Pozwala ustawić pięciopasmowy equalizer, wybrać jeden z profili dźwiękowych, pobrać aktualizacje oprogramowania układowego, a także śledzić czas użycia słuchawek czy głośników na przestrzeni całego dnia. Można nawet zdobywać z tego tytułu rozmaite osiągnięcia.
Jest też druga aplikacja która służy wyłącznie do personalizacji brzmienia 360 Spatial Sound. Program prosi o wykonanie zdjęć uszu użytkownika, aby przeanalizować ich kształt i dostosować brzmienie. Trudno mi ocenić ile jest w tym podstawy naukowej, a ile to marketing. Dobrze, że aplikacja ułatwia cały proces tak, że możemy takie zdjęcia dość wygodnie wykonać sami, bez pomocy drugiej osoby.
Obie aplikacje są jednak opcjonalne i do oglądania filmów i cieszenia się przestrzennym dźwiękiem nie potrzeba niczego po nawiązaniem połączenia Bluetooth.
Producent deklaruje czas działania głośnika na 12 godzin. W razie rozładowania wystarczy 10 minut ładowania aby dodać godzinę korzystania z urządzenia. Ładowarki nie ma w zestawie, jedynie sam kabel USB C. Moim zdaniem 12 godzin nieprzerwanego działania to wystarczająco dużo, aby obejrzeć cały sezon serialu, albo trylogię władcy pierścieni. Podczas codziennego użytkowania ani razu nie zabrakło mi baterii i jest to dla mnie w zupełności wystarczające.
Sony SRS-NS7 to produkt pomyślany specjalnie dla tych, którzy chcieliby oglądać filmy na telewizorze czy urządzeniu mobilnym, z przestrzennymi efektami dźwiękowymi niemalże jak w kinie i nie ma w tym stwierdzeniu przesady. Trudno mi sobie wyobrazić żeby przestrzenny, głęboki dźwięk płynący podczas seansu z Sony SRS-NS7 nie zrobił na kimkolwiek ogromnego wrażenia. W wielu sytuacjach Sony SRS-NS7 może być jedyną opcją aby to osiągnąć – można go zabrać w podróż, można też zrobić sobie nocny seans nie denerwując domowników ani sąsiadów. Warunek jest tylko jeden – że będziemy oglądać lub grać sami. Jeśli go spełnimy, to jest niemal pewne, że trudno będzie znaleźć Sony SRS-NS7 jakąkolwiek konkurencję – z pewnością nie są nią klasyczne słuchawki, ani zwykły przenośny głośnik.
Sony SRS-NS7 spisze się też bardzo dobrze podczas rozmów telefonicznych i telekonferencji nie męcząc naszych uszu i uwalniając ręce. Na open space się raczej nie nadaje, ale na home office już jak najbardziej.
Jedynie słuchanie muzyki z super przestrzennym dźwiękiem nie dla każdego będzie przyjemnością wartą wydania tych 1199 zł na zakup Sony SRS-NS7 – w tej cenie do muzyki lepiej sprawdzą się wysokiej klasy słuchawki. Za to w filmach i telekonferencjach Sony SRS-NS7 je całkowicie deklasuje. Do filmów można też śmiało dodać gry i inną rozrywkę, w której przestrzenny dźwięk odgrywa istotną rolę.