W obecnej chwili Samsung jest jedynym producentem, który oferuje tablety z Androidem z najwyższej półki. Najwyższa półka oznacza tutaj najmocniejszy dostępny procesor w dniu premiery, ekran Super AMOLED 120 Hz, rysik, 4 głośniki. Główną konkurencją jest Apple z swoim iPadem Pro. Niestety cena, którą przychodzi zapłacić za takie urządzenie – a mówimy o większej wersji, zarówno jeśli chodzi o przekątną 12,4 cala, jak i pojemność wbudowanej pamięci 8/256 GB – nie jest niska. Czy zatem warto wydać 3699 zł (4499 zł minus 800 zł zwrotu w promocji Samsunga) na tablet Samsung Galaxy Tab S7+? Na to pytanie każdy odpowie sobie sam, ale najpierw warto zapoznać się z tym urządzeniem bliżej. Ja miałem na to 4 miesiące, nie mówimy więc o krótkim teście, ale o sprawdzeniu Samsung Galaxy Tab S7+ w prawie każdych możliwych warunkach i w wielu zastosowaniach.
Samsung Galaxy Tab S7+ jest smukły – jego grubość to zaledwie 5,7 mm. Waga wynosi 575 gram razem z rysikiem (568 gram bez niego). To przeciętny wynik w przypadku tabletu 10 calowego, ale jak na urządzenie 12 calowe jest bardzo dobry. To o 116 gramów mniej niż iPad Pro, który jest jednak trochę większy bo ma przekątną 12,9 cala. Samsung Galaxy Tab S7+ jest pozbawiony krzywizn – tył jest idealnie płaski z małą, niewiele wystającą wyspą aparatów. Wszystkie krawędzie są prostopadłe i również płaskie. Można tablet postawić na krawędzi, ale nie polecam tego robić.
Tył i krawędzie są wykonane z metalu, z niewielkim szklanym paskiem w miejscu magnetycznego mocowania pióra S Pen. Rysik ładuje wbudowaną baterię bezprzewodowo, gdy znajduje się na swoim miejscu. Obudowa nie ugina się, nie trzeszczy.
W rogach krótszych krawędzi umieszczono cztery głośniki sygnowane marką AKG. Nie tylko poprawia to brzmienie i przestrzenność dźwięku, ale praktycznie wyklucza zasłonięcie więcej niż jednego głośnika z jednej strony, co z kolei powoduje, że efekt stereo jest zawsze zachowany. Głośniki mają też o wiele pełniejsze brzmienie niż większość urządzeń mobilnych, w tym laptopów. Oglądanie multimediów na Samsungu Galaxy Tab S7+ to prawdziwa przyjemność, także bez słuchawek.
Tablet można odblokować zarówno twarzą, jak i odciskiem palca, za pomocą czytnika zintegrowanego z ekranem. Czytnik działa sprawnie, ale niemal idealnie symetryczne kształty tabletu powodują, że czasem można mieć kłopot z jego znalezieniem zanim wybudzi się ekran i podświetli właściwe miejsce. Zarówno czytnik jak i odblokowywanie twarzą działa szybko i skutecznie.
Absolutnym strzałem w dziesiątkę ze strony Samsunga okazało się umieszczenie kamery po środku dłuższej krawędzi, a nie jak w telefonach, na krótszym boku, u góry. Dzięki temu gdy mamy podłączoną klawiaturę, albo po prostu tablet stoi na stole przednia kamera przydatna w telekonferencjach znajduje się pośrodku i na odpowiedniej wysokości, jak w laptopie. Aż dziw, że wcześniej producenci nie próbowali tego w ten sposób rozwiązać.
Jedyne czego w Samsung Galaxy Tab S7+ nie ma to, to gniazdo słuchawkowe.
Na jednej z dłuższych krawędzi umieszczone są styki do podłączenia dedykowanej klawiatury. Wyklucza to konieczność parowania jej, czy ładowania osobnej baterii. Klawiatura wskakuje na swoje miejsce magnetycznie i trzyma się bardzo pewnie. Druga strona etui, która zabezpiecza tył obudowy oraz rysik i dodaje odchylaną podstawkę o regulowanym kącie nachylenia też przyczepia się do tabletu magnetycznie. Ani razu nie miałem sytuacji aby samodzielnie się od tabletu odczepiła. Połączenie dedykowanej klawiatury i drugiej części etui robi z tabletu jakby laptopa. Trzeba jednak pamiętać, że oba elementy trzeba dokupić osobno – tylko rysik jest w zestawie z tabletem. Takie akcesoria podnoszą też znacząco wagę tabletu. Cały komplet waży ponad kilogram – 1081 gramów, a bez klawiatury 795 gramów. Do pracy na biurku i oglądania filmów podstawka wbudowana w etui bardzo się przydaje, ale gdy chcemy trzymać tablet w rękach najlepiej ogołocić go ze wszystkich dodatków, bo znacząco zmniejszy to zmęczenie podczas trzymania, np. podczas przeglądania internetu.
Dużym plusem opcjonalnej klawiatury, poza wbudowanym złączem, jest jej laptopowy układ. Na dolnej krawędzi znajduje się spory i precyzyjny gładzik, a powyżej prawie klasyczny układ klawiszy. Prawie, bo prawy alt, akurat ten, którego używamy do wprowadzania polskich znaków, został przesunięty dalej w prawo o jeden klawisz i zaraz obok spacji znajduje się przycisk Language, do zmiany języka klawiatury. Można z tym żyć, ale modyfikacje dolnego rzędu klawiszy zawsze uważam za ryzykowne i zwykle niepotrzebne – klawisz do zmiany języka mógłby znaleźć swoje miejsce gdziekolwiek indziej. Na górnym rzędzie klawiszy funkcyjnych znajdują się przydatne skróty takie jak regulacja jasności, głośności, wyłączenie gładzika, sterowanie multimediami i androidowe przyciski systemowe. Skok klawiszy jest zbliżony lub niewiele mniejszy jak w najcieńszych laptopach.
Ostatecznie zdecydowałbym się na zakup etui z podpórką, a w ramach klawiatury używał pełnowymiarową klawiaturę na Bluetooth, gdy zajdzie taka potrzeba. Szczególnie wygodny okazał się zestaw Logitech MX Keys wraz z myszą Logitech MX Master 3, bo pozwalał bezproblemowo przełączać się pomiędzy komputerem stacjonarnym a tabletem stojącym obok na biurku.
Powiem to od razu, żeby nie pozostawić żadnych wątpliwości - Samsung Galaxy Tab S7+ to tablet z najlepszym wyświetlaczem na rynku. To jest jeden z głównych powodów, dla którego warto wybrać większy i droższy model, bo niestety wersja 11 calowa nie ma ekranu AMOLED.
Recenzowany model ma ekran o przekątnej 12,4 cala i rozdzielczości 2800 x 1752 pikseli. Jego proporcje to 16:10, a więc jest wyższy niż standardowy ekran 16:9, nie mówiąc o dzisiejszych smartfonach, które oferują ekrany 20:9 albo nawet 21:9. Gęstość pikseli wynosi 266 PPI. Najważniejsze jednak, że jest to panel Super AMOLED o odświeżaniu 120 Hz. To największy, najlepszy ekran w tej technologii jaki miałem w rękach i co tu dużo mówić, spisuje się wyśmienicie w każdym zastosowaniu - od przeglądania stron WWW i zdjęć, aż po multimedia i gry. Wysokie odświeżanie jest też istotne dla wymagających użytkowników korzystających z rysika, np. ilustratorów, bo zmniejsza opóźnienia podczas szybkich ruchów ręką. Czystą formalnością jest stwierdzenie, że kąty widzenia są bardzo dobre, a kolory, kontrast i jasność są doskonałe. Ramki ekranu są symetryczne z każdej strony i pozbawione wycięć.
W ustawieniach wyświetlacza znajdziemy tryb jasny i ciemny, wybór odświeżania ekranu pomiędzy standardowym 60 Hz i wysoką płynnością 120 Hz. Jest również ochrona wzroku, wybór pomiędzy kolorem żywym i naturalnym, jak i regulacja balansu bieli.
Specyfikacja od czasu premiery zdążyła się trochę zestarzeć i nie mówimy w tym momencie o najszybszym procesorze Snapdragon jaki jest dostępny obecnie na rynku, ale w momencie premiery specyfikacja była topowa i nadal jest na super wysokim poziomie – przewyższającym wszystkie inne tablety z Androidem na rynku, przynajmniej do czasu jak pojawi się zapowiadany tablet Xiaomi, albo następca Tab S7+.
Mamy ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 865+ taktowany zegarami 1 x 3,09 GHz + 3 x 2,42 GHz + 4 x 1,8. Pierwotnie dostępna była tylko wersja 6/128 GB, ale po jakimś czasie pojawiła się też lepiej wyposażona opcja 8/256 i taką właśnie opcję testowałem – z większą pamięcią i z samym WiFi. Jest też najdroższa opcja z łącznością 5G i powiększoną pamięcią, ale tej nie miałem przyjemności testować. Pamięć tabletu można rozszerzyć za pomocą karty micro SD.
Wyniki benchmarków:
Tablet działa pod kontrolą Androida 11 z aktualizacją zabezpieczeń na dzień 1 czerwca 2021. Nakładka systemowa to One UI 3.1. Samsung już dawno temu poradził sobie z optymalizacją nakładki systemowej, ale na tak dużym ekranie, działającym w 120 Hz jej działanie sprawia wrażenie jakby było wyjątkowo płynne. Tablet nie namyśla się, nie trzeba na nic czekać. Można spokojnie uruchomić każdą grę i każdy program. Wydajność z najwyższej półki w połączeniu z takim ekranem to prawdziwa przyjemność. Warto też podkreślić, że Samsung aktywnie wspiera i rozwija oprogramowanie tabletu. W trakcie 4 miesięcy testów, mimo, że minęło już trochę czasu od premiery, Tab S7+ dostał przynajmniej 4 duże aktualizacje, dodające nowe funkcje.
Pakiet komunikacyjny obejmuje: WiFi ax (szósta generacja), Bluetooth 5.0, złącze magnetyczne na krawędzi i USB C z kontrolerem 3.2. Tablet nie ma funkcji NFC. Jest to z pewnością celowa decyzja producenta, trudno powiedzieć czy słuszna, ale ja ani razu nie odczułem braku tej funkcji w trakcie testów.
Lokalizacja jest realizowana za pomocą GPS, GLONASS, BDS i GALILEO. Zestaw czujników obejmuje: akcelerometr, czytnik linii papilarnych, czujnik żyroskopowy, czujnik geomagnetyczny, czujnik Halla, oraz czujnik koloru RGB.
System na tablecie Samsunga ma trzy elementy, które należy rozpatrzyć osobno: swoje podstawowe możliwości, wsparcie dla funkcji rysika, a także tryb DEX.
Wśród funkcji podstawowego systemu z nakładką One UI 3.1 najdziemy to do czego przyzwyczaił nas Samsung na innych urządzeniach. Można połączyć tablet z smartfonem Samsunga i odbierać na nim połączenia i wiadomości SMS. Można nagrywać ekran, jak i przypisać skrót do dwukrotnego wciśnięcia przycisku zasilania. Można aktywować efekty rozmycia bądź zastąpienia tła podczas połączeń wideo z poziomu systemu, z pominięciem funkcji poszczególnych aplikacji. Jest Game Launcher, jak i zakładka dedykowana pielęgnacji urządzenia, a więc zarządzania baterią, pamięcią i ochroną antywirusową. Są też Panele, gdzie wyciągając od krawędzi ekranu można umieścić skróty do aplikacji, do funkcji systemowych, do kompasu, notatek i innych rzeczy. Ciekawostką jest również możliwość wykorzystania tabletu jako dodatkowego ekranu dla komputera z Windows. Wystarczy aktywować funkcję ze skrótów na górnej belce i połączyć się z wyświetlaczem bezprzewodowym skrótem Windows+K. Nie trzeba w tym celu instalować żadnego dodatkowego oprogramowania na PC.
W przypadku rysika wbudowane w system funkcje obejmują tworzenie notatki, inteligentny wybór, który pozwala wyciąć fragment ekranu i dodatkowo wyodrębnić z niego tekst do schowka. Jest funkcja pisanie po ekranie i odręczne tworzenie animowanych wiadomości. Tłumacz pozwala wskazać dowolny tekst na ekranie i przetłumaczyć go wyświetlając w bąbelku znaczenie słowa. Jest jeszcze PENUP, który jest czymś na kształt serwisu społecznościowego dla rysowników i AR Doodle pozwalający rysować na filmowanych przez aparat obiektach. Po wywołaniu ustawień można dodać opcjonalne skróty do powiększenia, spojrzenia, kolorowania i odręcznego pisania w kalendarzu. Największy użytek z S Pen zrobią osoby uzdolnione artystycznie, ale sam wykorzystałem rysik do odręcznego podpisywania dokumentów, a także udostępniałem tablet synowi podczas zdalnej szkoły do wypełniania skanów stron z ćwiczeń, aby niepotrzebnie nie drukować i nie skanować ponownie zadań domowych.
Trzecią kategorią funkcji systemowych jest DEX – tryb w którym interfejs systemu zmienia się na taki przypominający system Windows – z dolnym paskiem, menu start i uruchamianiem aplikacji w oknach. Ułatwia to pracę z wieloma aplikacjami na raz. Tryb DEX można uruchomić na tablecie w każdej chwili skrótem z górnej belki. Obsłudze sprzyja opcjonalna klawiatura z gładzikiem, która pozwala pracować jak na laptopie.
Dającą najwięcej możliwości kombinacją jest podłączenie zewnętrznego monitora i uruchomienie trybu DEX. Wówczas ekran tabletu nadal wyświetla standardowy interfejs Androida, którym możemy sterować dotykowo, a zewnętrzny monitor stanowi zupełnie osobną przestrzeń roboczą obsługiwaną myszką i klawiaturą. Taka kombinacja pozwala na dużym ekranie mieć otwarte aplikacje wymagające przestrzeni – edytor tekstu, mail, kalendarz, a na ekranie tabletu obsługiwać sterowanie multimediami, czy komunikatorem. Jeśli podłączony monitor ma głośniki można wybrać czy dźwięk ma być odtwarzany przez tablet lub monitor.
Ograniczenia Samsung Galaxy Tab S7+ wynikają wyłącznie z aplikacji tworzonych na Androida. Mobilny Word nie jest pełnoprawnym odpowiednikiem tego samego programu co na PC. Można się do tego przyzwyczaić, ale przesiadka wymaga pewnego wysiłku. A gdyby ktoś chciał zagrać przy pomocy klawiatury i np. jej strzałek to niestety często po prostu nie jest obsługiwana, nawet jeżeli mówimy o grze, która powstała na PC od początku z myślą o klawiaturze i na Androida została przeniesiona po latach. To jest kwestia całego ekosystemu, którego centralną częścią jest Android i żaden producent tego nie zmieni, bo zależy to od deweloperów poszczególnych programów. Praca w trybie desktopowym nie jest priorytetem dla twórców aplikacji mobilnych.
Kto robi zdjęcia tabletem i do tego 12 calowym? Na pewno ja je robiłem, przygotowując ten materiał i trudno powiedzieć, aby było to wygodne, choć wizjer jest ogromny. Jak na tablet, Samsung bogato wyposażył Galaxy Tab S7+:
Powiedzmy sobie szczerze już na wstępie – nie ma tabletów mających równie dobre aparaty co telefon w podobnym przedziale cenowym. Jak widać rozdzielczości są niższe niż w telefonach i to zdecydowanie. Nie ma stabilizacji optycznej, maksymalna rozdzielczość wideo to 4K30p, nie ma więc ani 60 klatek ani wideo 8K. A jednak aparaty przydają się do robienia kopii dokumentów, jako podkład do szkiców przy pomocy S Pen i do telekonferencji.
W aplikacji aparatu znajdziemy tryby: zdjęcie, wideo, jedno ujęcie, AR Doodle, Pro, Panorama, Żywność, Noc, Tryb portretowy, Wideo Pro, Hyperlapse, oraz Wideo portretowe. Są filtry i zdjęcie na żywo, jest nawet dioda doświetlająca, a więc i latarka. Podczas filmowania nie można przełączać się pomiędzy aparatami.
Mając te ograniczenia na uwadze, to Samsung Galaxy Tab S7+ robi zaskakująco dobre zdjęcia głównym aparatem – nawet w nocy, dedykowanym trybem nocnym. Są ostre i szczegółowe, nie brakuje im rozpiętości tonalnej, jedynie balans bieli czasem się gubi w pochmurną pogodę. Aparat szerokokątny jest znacznie słabszej jakości, ale wciąż nadaje się do użycia i ma faktycznie super szeroki kąt widzenia. Nie można nim jednak robić zdjęć w trybie nocnym i domyślam się, że to była właściwa decyzja ze strony producenta.
Tym razem najczęściej korzystałem z przedniej kamery, jak łatwo się domyślić na telekonferencjach i muszę przyznać, że w porównaniu z wbudowanymi w laptopy kamerami i tymi podłączanymi przez USB do komputerów stacjonarnych, to tablet Samsunga zdeklasował je wszystkie. Jeśli dodamy do tego optymalne umiejscowienie kamery to mamy super wygodny sprzęt do telekonferencji, który po prostu działa zawsze i wszędzie.
Jakość wideo nagrywanego z głównego aparatu w 4K jest też bardzo dobra – nie ma problemów z ostrością, a nagrania są skutecznie stabilizowane cyfrowo. Za to aparat szerokokątny może nagrywać tylko w jakości 1080p i jego jakość jest zdecydowanie niższa.
Samsung Galaxy Tab S7+ ma baterię o pojemności 10090 mAh. Sam tablet wspiera szybkie, 45W ładowanie, ale w zestawie w pudełku znajduje się ładowarka 15W, która do szybkich nie należy. Aby naładować Tab S7+ w połowie potrzeba półtorej godziny. Ładowanie do pełna zajmuje 3 godziny. Jeśli nie naładujemy tabletu z wyprzedzeniem, to dołączoną do zestawu ładowarką niewiele zdziałamy, jeśli zajdzie pilna potrzeba. Nie miałem możliwości przetestowania szybkiej ładowarki, ale uznałbym to jako jeden z koniecznych zakupów wśród akcesoriów opcjonalnych. Niewątpliwie szkoda, że tablet kosztujący nominalnie 4,5 tysiąca złotych nie ma szybkiej ładowarki w zestawie.
Podczas odtwarzania wideo z jasnością ustawioną na połowę można liczyć na 13 do 14 godzin odtwarzania, co jest bardzo dobrym wynikiem. Gdy jednak korzystamy z wielu aplikacji i odświeżania 120 Hz czas działania spadnie poniżej 10 godzin, w skrajnych przypadkach do około 8 godzin.
Jeśli jednak nie korzystamy z tabletu do pracy, raczej do rozrywki popołudniami i wieczorem, to i tak będziemy go ładować raz na kilka dni.
Bez wątpienia tablet Samsung Galaxy Tab S7+ jest obecnie najlepszym tabletem z Androidem na rynku. Ma bajecznie dobry ekran, topową specyfikację, najwyższą jakość materiały i wykonanie oraz przemyślaną konstrukcję. Aż 4 głośniki AKG robią świetną robotę, a rysik daje więcej możliwości, niż standardowy użytkownik jest w stanie wykorzystać. Samsung Galaxy Tab S7+ sprawdza się świetnie do telekonferencji, pracy z dokumentami i zdalnej edukacji. Odręczne pisanie bywa zaskakująco przydatne w tych zastosowaniach. Pełnię możliwości Tab S7+ pokazuje po podłączeniu do zewnętrznego monitora, gdy możemy pracować na dwóch ekranach jednocześnie – na jednym w trybie DEX, a na drugim w trybie dotykowego, standardowego Androida. Producent wycisną wszystkie soki z systemu Android i swojej nakładki.
Widzę tutaj tylko trzy problemy, z czego dwa są zależne od Samsunga. Pierwszy z nich to wolna ładowarka 15W dostarczona w zestawie, chociaż tablet obsługuje ładowanie 45W. Druga to wysoka cena - Samsung Galaxy Tab S7+ w wersji 8/256 tylko WiFi, bez łączności GSM 5G kosztuje nominalnie 4499 zł. Obecnie jest nieustająca promocja, że Samsung zwraca 800 zł po zakupie tego modelu, co daje ostatecznie 3699 zł. To poprawia trochę sytuację, ale to cena wciąż bez akcesoriów takich jak etui czy klawiatura. Ostatni problem, już poza zasięgiem producenta to ekosystem aplikacji Androida, które miewają problemy ze wspieraniem klawiatury i nie zawsze zaspokajają wszystkie potrzeby gdy mowa o poważnej pracy, a nie tylko rozrywce. Zwykły laptop, chociaż nie będzie miał ekranu AMOLED, rysika i tak dobrych głośników, wciąż będzie bezpieczniejszym wyborem dla osób pracujących i liczących się z wydatkami. Gdy jednak możemy sobie na taki zakup pozwolić, to kanapowa rozrywka, czy multimedia w podróży, a także zdalna szkoła nabierają nowego wymiaru.