Nowy Alcatel o numerze 512 z pozoru niczym nie różni się od swojego poprzednika, modelu 511. Jednak drobne różnice w wyglądzie zewnętrznym oraz nieco inne oprogramowanie spowodowały, iż producent telefon sklasyfikował jako całkiem nowy produkt.
Na wstępie też warto zauważyć, że jest to jeden z dwóch modeli jakie Alcatel zamierza zaprezentować w pierwszym kwartale tego roku. 512 światło dziennie ujrzał na Kongresie GSM w Cannes we Francji, który odbył się na przełomie drugiej i trzeciej dekady lutego.
Pierwsza różnica to sposób wykończenia obudowy. Szybko zauważy ją jednak albo bardzo spostrzegawczy mężczyzna albo kobiety, które jak wiadomo bardziej czułe są na kolory. Aparat, pierwszy w Polsce, jaki mieliśmy okazję testować miał przedni panel lekko złoty i szary, perlisty kolor bocznej obudowy. Do handlu trafi też ten model w kolorze platynowym.
Druga różnica, która w oczy rzuca się znacznie szybciej to kolor wyświetlacza. Jak pamiętamy model 511 wyposażono w podświetlenie w kolorze zielonym. Tym razem jednak producenci doszli do wniosku, że lepiej się sprzeda telefon z błękitnym kolorem wyświetlacza i faktycznie - kto korzystał z 511 łatwo wyłowi i tę różnicę. Błękitny natomiast to kolor, po który bardzo chętnie się sięga, choć pozornie dla oka bardziej miłym wydaje się zielony.
Istotną nowością jest także stworzenie wreszcie książki telefonicznej dostępnej w telefonie. Pomieścić może ona 250 numerów. Niestety do jednej nazwy dopasować możemy tylko jeden rekord, ale dobre i to. Szkoda, bo konkurencja już od dawna pozwala do jednego nazwiska dopisać przynajmniej adres poczty e-mail, nie mówiąc już o rozróżnieniu na telefony prywatne i służbowe oraz możliwość dopisania funkcji i adresu. Ale może od czegoś trzeba zacząć? Książki telefonicznej, i to tak pojemnej w poprzednim modelu bardzo brakowało.
To tyle z praktycznych różnic. Z teoretycznych, bo jeszcze nie do wykorzystania, model 512 ma możliwość wykorzystania tak zwanego m-serwisu, czyli stworzono w tym aparacie możliwości do korzystania z mobilnych usług dostępnych przez WAP. Napisałem, że są to usługi teoretyczne, ponieważ żadna sieć na świecie nie udostępnia ich jeszcze komercyjnie. Jest jednak szansa, że tego typu udogodnienia już wkrótce będą dostępne, ponieważ autorzy aplikacji bezprzewodowych coraz częściej mówią o tym, że w tego rodzaju usługach leży przyszłość telekomunikacji jako narzędzia biznesu.
Do tych czterech różnic (koloru wyświetlacza, obudowy, książki telefonicznej i m-service) oficjalnie przyznaje się producent.
Z ciekawszych rzeczy w 512 odkryliśmy jednak jeszcze dwie ważne. Po pierwsze - jeśli napiszemy SMS dłuższy niż 160 znaków to przy próbie jego wysłania na ekranie zobaczymy komunikat, który powie nam o tym i poinformuje że wiadomość wysłana zostanie w kawałkach. I od razu wiemy, że przy rachunkach głębiej będziemy musieli sięgnąć do kieszeni. W poprzednim modelu, choć napisanie dłuższego niż standardowych 160 znaków, SMS-a było możliwe, to przy wysyłaniu nie mieliśmy o tym informacji. O swobodzie wypowiedzi dowiadywaliśmy się dopiero po otrzymaniu rachunku.
Kolejny drobiazg, który pewnie ucieszy maniaków pisania SMS-ów to fakt, że w trakcie pisania wiadomości, gdy przyjdzie odebrać połączenie, to nie zniknie wpisana już treść komunikatu. To co już wklepaliśmy automatycznie przeniesie się do folderu "tymczasowe" i po zakończeniu rozmowy spokojnie będziemy mogli dokończyć pisanie SMS-a. Podobnie stanie się, gdy coś nam przerwie jego pisanie i na chwilę odłożymy telefon. Do tej pory treść bezpowrotne znikała - teraz również jest zachowywana. W aparatach Alcatela ta funkcjonalność to prawdziwa rewolucja. Dla porównania warto zauważyć, że tej funkcjonalności nie ma równie młody wyrób Alcatela jak 311 opisywany przez nas przed miesiącem.
Nie zmieniła się jednak inna wada telefonów tej marki. Mianowicie po wyładowaniu baterii pada również telefoniczny zegar. Po włączeniu więc ponownie naładowanego telefonu warto koniecznie sprawdzić czas, gdyż w przeciwnym wypadku spotkać nas mogą niemiłe niespodzianki. Piszący te słowa czasu nie sprawdził i korzystając z budzika w Alcatelu 512 tylko szczęśliwemu zbiegowi okoliczności zawdzięcza, że nie spóźnił się do pracy o tyle o ile poprzedniego dnia 512 nie miał naładowanej baterii (czyli o ponad 2 godziny!). Warto też dodać, że zegar ruszy w momencie podłączenia ładowarki, nie trzeba koniecznie elektrycznie włączać aparatu. Jeśli natomiast musimy wyłączyć aparat, bo na przykład zaczyna się seans w kinie, to zegar pracować będzie normalnie i po zakończeniu filmu telefoniczny czas będzie prawidłowy.
Niestety - w tym całym układzie wada jest to najpoważniejsza - że aparat włączony, z pełni naładowaną baterią, nie prosił o ponowne sprawdzenie godziny. Aparat, który mieliśmy do testów był egzemplarzem jeszcze prototypowym i pozostajemy w nadziei, że gdy model wejdzie do sprzedaży tej wady mieć już nie będzie.
Alcatel 512 w pełni zaprogramowany jest do wysyłania i przyjmowania EMS-ów, czyli ruchomych obrazków. Jednak taki EMS, w którym, poza krótką treścią, obrazkiem, uśmieszkiem znajdowała się jeszcze krótka melodia, wysyłany był z telefonu przez ponad 15 sekund, czyli bardzo długo. Niewiele szybciej wychodzi z aparatu zwykły SMS i jest to nieco denerwujące. Mamy jednak możliwość tworzenia szablonów EMS i wykorzystania do tego celu, 10 uśmieszków (czyli ikonek o podobnej funkcji co J) oraz 60 (sic!) animowanych obrazków. Ciekawe jest to, że aż trzy z nich poświęcone są piłce nożnej a aparat wypuszczany jest na rynek na kilka miesięcy przed mistrzostwami świata w tej dyscyplinie. Czyżby w ten między innymi sposób francuscy konstruktorzy chcieli kibicować swojej drużynie...
W tym aparacie warto też zwrócić uwagę i baterię. Litowo-jonowa o pojemności 600 mAh spisuje się bardzo dobrze i nawet przy dość intensywnej eksploatacji jest w stanie wytrzymać bez ładowania 5-6 dni. Gdy nie rozmawiamy, w stanie czuwania - jak zapewniają producenci - nie trzeba go doładowywać przez 260 godzin. Warto też zwrócić uwagę na ładowarkę. Trochę więcej jak pół roku temu, projektując model 511 francuski producent zrezygnował z preferowanej przez siebie filozofii dołączania fabrycznie ładowarek biurkowych (ładnych i wygodnych przy biurku), ale zajmujących sporo miejsca w walizce i mało praktycznych w czasie podróży. Obecnie, już po raz trzeci (czyli po modelu 511 i 311), dostajemy ładowarkę podobną do tych jakie są w innych telefonach innych producentów.
W telefonie bardzo spodobały mi się przyciski. Pracują precyzyjnie i choć bardzo podobne do tych z modelu 511 to sprawiają wrażenie bardziej udanych, precyzyjnych. Drobne kłopoty miałem tylko z joystckiem, który czasem zamiast potwierdzić wybrana funkcje przechodził na jedną wyżej lub niżej (klawisz ten przewija menu w gorę i w dół oraz zatwierdza wybrane pozycje). Być może jednak dłuższa wprawa pozwoliłaby na bardziej dokładne wykorzystanie i tego przycisku.
Trzy gry w pełni powinny zadowolić miłośników tej rozrywki. W Killer Exp. oraz Run Run, zachować - prócz ostatniej rozgrywki, można jeszcze cztery inne. Trzecia gra Eyes&Star to typowa gra logiczna.
W efekcie więc do ręki dostajemy całkiem przyjemny produkt, z wieloma zaawansowanymi funkcjami i długo trzymającą baterią. We Francji na przykład jego podstawową cenę skalkulowano na 260 euro. A to sporo.
One Touch 512:
Książka telefoniczna na 250 numerów w telefonie
WAP 1.2.1 (M-ervices)
75 gramów
280 godzin czuwania lub 6 godzin rozmowy
SMS/EMS