Klasa smartfonu C (skala „Mercedesa” A, B, C, E, S)
Skala ocen 1-6 (6 - celujący)
Wstęp
Lenovo Phab Plus to urządzenie, którego nie można jednoznacznie sklasyfikować. Już sama nazwa utwierdza nas w przekonaniu, że jest to bardziej tablet z funkcją telefonu niż po prostu duży smartfon. Jakkolwiek byśmy go nie nazwali, jedno jest pewne: Phab Plus zdecydowanie zasługuje na chwilę uwagi, bo jest jedną z nielicznych tego typu propozycji dostępnych na polskim rynku.
Główne wady i zalety Lenovo Phab Plus
Zalety
Wady
Zestaw – 4
Zawartość zestawu sprzedażowego określiłabym jako zupełnie bez fajerwerków. W pudełku mamy jedynie niezbędne minimum, czyli ładowarkę (5V 1.5A) z metrowym kablem USB, krótką instrukcję obsługi i kartę gwarancyjną. Jest też obowiązkowa igiełka, służąca do otwierania szufladki na karty SIM/microSD. I to wszystko.
Czego zatem zabrakło? Szybkie rozeznanie i już wiadomo, że w zestawie Lenovo nie dodaje słuchawek. Mała rzecz, a jednak zawsze brak tego dodatku trochę boli. Niestety, coraz częściej producenci oszczędzają na zawartości opakowań, przez co zdarza się, że w zestawie nie znajdziemy nawet ładowarki. To obrazuje, że w przypadku Phab Plus zawartość pudełka i tak nie jest nad wyraz uboga. Jest po prostu standardowa jak na obecne czasy wśród urządzeń z tej (średniej) półki cenowej.
Budowa – 4+
Lenovo Phab Plus wykonany jest w większości z aluminium, natomiast nie da się nie zauważyć plastikowych, białych wstawek. Jedna biegnie w górnej części tylnej obudowy i skrywa w sobie głośnik Dolby Atmos (niestety, mono), druga natomiast – w dolnej części, a jej zadaniem jest zapobieganie zakłóceniom pracy anten oraz sama estetyka produktu. Całość prezentuje się naprawdę dobrze.
Szybki rzut oka na krawędzie:
- lewa: szufladka na slot kart SIM/microSD,
- prawa: przyciski regulacji głośności i włącznik,
- górna: 3.5 mm jack audio,
- dolna: port microUSB,
- tył: obiektyw aparatu z LED, głośnik Dolby Atmos,
-przód: głośnik, obiektyw kamerki przedniej, dioda powiadomień, czujnik światła.
Jedna rzecz w Phab Plus mi nie pasuje. Są nią grube ramki okalające ekran, na których istnienie na pierwszy rzut oka zapewne nawet nie zwrócicie uwagę. Dopiero po włączeniu ekranu okazuje się, że przestrzeń pomiędzy matrycą a obudową faktycznie jest dość duża – podobnie zresztą, jak plastikowe wstawki nad i pod ekranem. Dlaczego traktuję to jako mankament? To proste: im węższe ramki, tym mniejsze wymiary fizyczne sprzętu. Przyznajcie sami, że w przypadku 6,8-calowego modelu, który – z założenia – ma być poręczny, każdy milimetr jest na wagę złota.
A tak, zostajemy z urządzeniem o wymiarach 186 x 96,6 x 7,6 mm. Phab Plus swobodnie leży w dłoni, ale do jego obsługi koniecznie potrzebujemy już drugiej ręki – manewrowanie tak dużym produktem jedną ręką najnormalniej w świecie nie jest możliwe. Nie jest to jednak jego wada. Musimy bowiem pamiętać, że Phab Plus powstał z myślą o osobach, które naprawdę potrzebują dużej przestrzeni roboczej, a zapewnienie takowej musi być okupione sporymi wymiarami urządzenia. Wartym wspomnienia jest fakt, że sprzęt ten mieści się w klapie marynarki, a nawet w tylnej kieszeni spodni.
Masa testowanego urządzenia wynosi 229 gramów. To dużo i zdecydowanie czuć ją podczas dłuższego trzymania Phab Plus w ręce. Jednocześnie nie stwierdzę, że czuć podczas dłuższego rozmawiania przez telefon, bo w przypadku tego modelu rozmowy najczęściej i tak są wykonywane za pośrednictwem słuchawki Bluetooth.
Wyświetlacz – 3+
Duża przekątna wyświetlacza nie zawsze idzie w parze z wysoką rozdzielczością. Pytanie tylko jaka rozdzielczość ekranu w dzisiejszych czasach jest tą „wysoką”. Niezaprzeczalnie jeszcze w zeszłym roku było to Full HD, czyli 1920 x 1080 pikseli. W tym roku jednak takie miano zyskało QHD, czyli 2560 x 1440 pikseli, które można spotkać w większości flagowych smartfonów. I tu dochodzimy do słowa-klucza: flagowych. W średniej półce wysoką rozdzielczością wciąż jest Full HD i właśnie taką oferuje Phab Plus.
Matryca testowanego urządzenia Lenovo ma nietypową przekątną 6,8” i rozdzielczość 1920 x 1080 pikseli. Przekłada się to na zagęszczenie pikseli na cal wynoszące 323 ppi. W rzeczywistości oznacza to, że wyświetlane czcionki są całkowicie wystarczające do komfortowego korzystania z urządzenia, choć wymagające oko dostrzeże, że do pełni ostrości nieco im brakuje. Ale nie można się tu doszukiwać wady – wyższa rozdzielczość spowodowałaby szybki drenaż baterii, a co za tym idzie – znaczne skrócenie czasu pracy. A tego przecież byśmy nie chcieli.
Największą wadą ekranu Phab Plus jest jasność maksymalna, do której mam duże zastrzeżenia. Mój pomiar wykazał, że wynosi jedne 260 nitów – w pełnym słońcu niestety korzystanie z niego wymaga nie lada gimnastyki. Jasność minimalna natomiast stoi na dobrym poziomie – użytkowanie modelu w nocy nie męczy oczy przez zbyt mocne świecenie ekranu. Ponadto trzeba pamiętać, że Phab Plus oferuje czujnik natężenia światła, któremu możemy powierzyć automatyczną regulację jasności ekranu.
Sam wyświetlacz jest czuły i nie ma żadnych problemów z reakcją na dotyk. Klawiatura ekranowa natomiast jest odpowiednio dużych rozmiarów jak na tak duże urządzenie, a wprowadzanie tekstu za jej pomocą jest całkiem sprawne. Klawiatura wirtualna jest czterorzędowa – by wprowadzić cyfry należy przejść do drugiego widoku lub dłużej przytrzymać przyciski znajdujące się w górnym rzędzie. Co dla wielu będzie istotne, klawiatura domyślnie obsługuje swype’owanie, czyli możliwość wprowadzania tekstu za pomocą przesuwania palca po kolejnych literach danego słowa.
Procesor/pamięć/parametry techniczne – 4
Lenovo w przypadku Phab Plus w aluminiowej obudowie zamknęło bardzo ciekawy zestaw komponentów. Zacznijmy od tego, że za jego sprawne działanie odpowiada ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 615 1,5GHz w połączeniu z 2GB pamięci operacyjnej RAM, co zapewnia naprawdę wystarczającą szybkość działania podczas codziennego użytkowania. Co prawda miejscami potrafi się delikatnie przyciąć, a w wymagających grach widać minimalne spadki płynności, mimo wszystko warto zwrócić na niego uwagę.
Pod względem modułów łączności, nie mogę się do niczego przyczepić – poza brakiem NFC. Zaplecze komunikacyjne obejmuje LTE, GPS, WiFi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 4.0 oraz hybrydowy dual SIM. Oznacza to, że użytkownik Phab Plus ma możliwość wyboru czy chce korzystać z dwóch kart SIM (np. służbowej i prywatnej), czy woli rozszerzyć pamięć wewnętrzną urządzenia – której jest 32GB – o kolejną przestrzeń, dzięki slotowi kart microSD.
Warto pamiętać, że po wyjęciu urządzenia z pudełka na dane użytkownika zostaje dokładnie 25,5GB. Wszystko przez to, że 6,54GB zajmuje system i preinstalowane aplikacje, których – co ciekawe – wcale nie ma tak wiele. Wystarczy wymienić takie programy, jak: Dolby, McAfee Security, SYNCit, SHAREit oraz oczywiście obowiązkowo usługi Google.
System, interfejs – 4
Phab Plus działa pod kontrolą Androida w wersji 5.0.2 Lollipop. Podczas gdy na rynku jest już dostępny 6.0.1 Marshmallow, a pierwsze urządzenia z serii Nexus testują kolejną wersję oprogramowania, Androida N, bezapelacyjnie trzeba uznać, że jest to stara wersja. Tym bardziej, że na rynku zadebiutowała… w grudniu 2014 roku. Niestety, wciąż nie wiadomo czy Lenovo zdecyduje się zaktualizować Phab Plus do Androida 6.0.
Urządzenie pracuje na czystej wersji systemu. Co istotne, w przeciwieństwie do wielu urządzeń Lenovo, nie segreguje skrótów aplikacji po ekranach domowych, bowiem ma app drawera. Ode mnie plus za to rozwiązanie. No dobrze, ale czy prawie czysty system oznacza brak dodatków w oprogramowaniu od Lenovo? Zdecydowanie nie.
Wystarczy wysunąć belkę z góry, by poznać trzy najważniejsze cechy interfejsu Phab Plus. Są to:
- latający skrót, zwany również przyciskiem przestawnym: przycisk w postaci niewielkiego okręgu, który umieszczamy przy wybranej krawędzi na wysokości najbardziej nam odpowiadającej. Odpowiada za przechodzenie do skrótów do najważniejszych ustawień urządzenia (pełni rolę podobną do górnej belki) oraz powrót do ekranu domowego przez dwukrotne tapnięcie na niego. Dodatkowo użytkownik może ustawić też swoje gesty dla: wstecz, blokady ekranu oraz przejścia do menu,
- mikroekran w trybie jednej ręki: narysowanie C przy krawędzi wyświetlacza przełącza interfejs na tryb małego okna w jednym z trzech rozmiarów, na różnej wysokości,
- klawiatura do obsługi jedną ręką: rozmiar interfejsu jest dostosowywany do kąta trzymania urządzenia – zbliża się do prawej lub lewej krawędzi; co ciekawe, działa wyłącznie w dialerze.
Dodatkowo warto wspomnieć o możliwości wybudzania sprzętu dwukrotnym tapnięciem w ekran oraz możliwości włączenia/wyłączenia diody powiadomień osobno dla poczty e-mail, nieodebranych połączeń i nieprzeczytanych wiadomości.
Pisząc o dodatkach w interfejsie nie mogę nie wspomnieć o zdziwieniu, jakie mnie ogarnęło, gdy okazało się, że Phab Plus nie oferuje funkcji multi window, czyli korzystania z dwóch aplikacji w dwóch oknach obok siebie. Tym samym Lenovo, co dla mnie niezrozumiałe, nie wykorzystało potencjału tkwiącego w dużej przekątnej ekranu.
Telefon (aplikacja) i jakość połączeń – 3+
Aplikacja telefonu standardowa dla sprzętu z Androidem Lollipop. Po wejściu w nią ukazuje nam się widok szybkiego wybierania oraz zakładek z ostatnimi rozmowami oraz kontaktami (książką telefoniczną). Jest też opcja przejścia do dialera, za pomocą którego w szybki sposób wprowadzimy numer, do którego chcemy zadzwonić. Aplikacja jest schludna i przejrzysta, a nade wszystko – bardzo intuicyjna.
O samej jakości połączeń w przypadku Lenovo Phab Plus nie ma sensu zbytnio się rozpisywać, bo z założenia jest to urządzenie, do którego każdy użytkownik szybko podłączy słuchawkę Bluetooth. Z dwóch powodów: by nie męczyć ręki dłuższym trzymaniem ciężkiego sprzętu przy uchu oraz by zapewnić sobie lepszą jakość rozmów. Bo te, za pośrednictwem wbudowanego głośnika i mikrofonu, są średniej jakości – zwłaszcza prowadząc rozmowy w głośniejszych miejscach lub przy ulicy, uwielbia zbierać szum.
Kamera – 4
Aparat w Phab Plus ma rozdzielczość 13 Mpix, z kolei przednia kamerka - 5 Mpix. W obu przypadkach zdjęcia wykonywane są w formacie 4:3, ale można go zmienić na 16:9, kosztem oczywiście rozdzielczości. Nagrywanie wideo z kolei jest możliwe w jakości Full HD - zarówno frontową kamerą, jak i główną, ale jakość nagrań znów pozostawia nieco do życzenia.
Ocena Lenovo Phab Plus pod względem jakości wykonywanych zdjęć zależy tak naprawdę od tego, czy traktujemy ten sprzęt bardziej jako tablet, czy jednak jako smartfon, a przekątna ekranu w jego przypadku daje nam powody do wątpliwości. W pierwszym przypdku zdjęcia można określić jako niezłej jakości, ale nic więcej. W drugim jednak fotografie są już zupełnie przeciętne. Skąd to rozgraniczenie?
To bardzo proste - tablety z założenia nie sa urządzeniami do robienia zdjęć, a umieszczane w nich matryce mają pozwolić nam uchwycić chwilę w sytuacjach nietypowych. Bardziej traktujemy je jako awaryjne aparaty. W przypadku smartfonów sytuacja jest zgoła odmienna. Aparaty w telefonach często zastępują nam zwykłe kompakty, przez co po prostu wymagamy od nich dobrej jakości.
Po włączeniu aplikacji aparatu, jasność ekranu jest automatycznie podbijana do maksymalnej, co mnie osobiście bardzo irytuje - nie lubię, gdy ekran świeci mi w oczy, a nie da się tego nigdzie wyłączyć.
Pozostając w temacie samej aplikacji, jest ona prosta i intuicyjna, aczkolwiek wygląda na mocno przestarzałą. Wśród dostępnych trybów znajdziemy: HDR, akcja shot, nocny i panorama. W ustawieniach natomiast maniacy fotografii mogą zmieniać takie parametry, jak ISO, ekspozycję, balans bieli oraz korzystać z następujących filtrów: pejzaż, sport, kwiaty, podświetlenie, świece, zachód słońca, noc, plaża, śnieg.
Przykładowe zdjęcia:
Przykładowe wideo:
Bateria – 4
Jak już zdążyliście zauważyć, przez całą recenzję gryzę się z myślami, jak ostatecznie traktować Phab Plus. I skłaniam się jednak ku smartfonowi, bo urządzenie to jest na tyle kompaktowe (jak na przekątną ekranu), że zdecydowanie można go tak używać. Skoro tak, czas pracy modelu można określić jako ponadprzeciętny, ale nie rewelacyjny.
Aktualnie średni czas pracy smartfonów to dzień, z czego na włączonym ekranie ok. 4 godzin. Na ekranie Phab Plus pod koniec dnia widnieje jeszcze kilkanaście procent baterii, co oznacza, że nie musimy się martwić, że nawet podczas bardzo intensywnego korzystania z niego, bateria padnie w jeden dzień. Czas na włączonym ekranie natomiast to 5,5-6 godzin, czyli również nieco lepszy niż średnia. Jeśli czytacie między wierszami dobrze wywnioskujecie, że rzadziej go używając, można sięgać po ładowarkę raz na dwa dni.
Co nie znaczy jednak, że mimo wszystko spodziewałam się wyższych wyników. Wszystko przez to, że akumulator o pojemności 3500 mAh w połączeniu ze Snapdragonem 615 i wyświetlaczem o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli po prostu wróżył dłuższy czas pracy. Również przez wzgląd na to, że oferuje przecież większy akumulator niż większość smartfonów dostępnych na rynku...
Podsumowanie
Gdy popatrzycie na oceny przyznane przeze mnie poszczególnym częściom składowym Phab Plus i wyliczycie z niej średnią, okaże się, że urządzenie to jest dobre. Nie słabe, nie najlepsze, ale po prostu dobre. A na pewno ciekawe, bo łączy w sobie cechy tabletu (duża przestrzeń robocza) i smartfona (wykonywanie połączeń telefonicznych i wysyłanie wiadomości SMS).
Do niekwestionowanych zalet testowanego modelu trzeba zaliczyć dual SIM (szkoda tylko, że hybrydowy), 32GB pamięci wewnętrznej (standardem wciąż jest 16GB) oraz system Android bez nakładki producenckiej i zbędnych aplikacji, ale za to z przydatnymi dodatkami, które ułatwiają korzystanie z niego jedną ręką. Niewątpliwym plusem Lenovo Phab Plus jest też alumioniowa obudowa, dzięki której urządzenie wygląda elegancko oraz radio, którego - zwłaszcza ostatnio - zbyt często ani w tabletach, ani smartfonach, nie spotykamy.
Ale nie ma róży bez kolców. Kolcem najbardziej kłującym jest bardzo niska jasność maksymalna wyświetlacza, która wprost uniemożliwia korzystanie z produktu w słońcu. Do tego przeciętny aparat, niewielki głośnik umieszczony z tyłu obudowy i często niewidoczna dioda powiadamiająca. W mojej opinii brakuje też NFC, a po akumulatorze o pojemności 3500 mAh, spodziewałam się lepszych osiągów.
Mimo wszystko Lenovo Phab Plus uważam za bardzo interesujące urządzenie dla wszystkich, którzy szukają bardzo dużego smartfona - bo takim mianem ostatecznie należy nazwać testowany produkt.
Dla kogo jest Lenovo Phab Plus
Dla kogo nie jest Lenovo Phab Plus: