Największą siłą i jednocześnie słabością Sony jest konserwatywne podejście do projektowania swoich urządzeń. Siłą, bo dzięki odporności na presję różnych trendów, Sony jako jedyny producent nadal oferuje gniazdo słuchawkowe i obsługę kart microSD. Słabością, bo jeśli coś faktycznie trzeba zmienić, aby było lepiej, to Sony zrobi to jako ostatnie w branży. W przypadku Xperia 1 VI nadszedł ten moment wyczekiwanych i potrzebnych zmian. Sony w końcu odeszło od ekranu 4K bez dynamicznego dopasowania częstotliwości odświeżania o proporcjach 21:9. Nie ma już też trzech osobnych aplikacji do zdjęć i nagrywania wideo – zostały one połączone w jedną całość. Po tych zmianach flagowy smartfon Sony wreszcie spełni oczekiwania szerszej grupy odbiorców. A to nie koniec zalet tego telefonu.
Sony może śmiało powiedzieć, że wyprzedziło rynkowy trend, w kierunku którego idzie teraz konkurencja – całkowicie płaski, prostopadły design. Od samego początku serii telefony Sony Xperia 1 miały płaski wyświetlacz i tył obudowy oraz płaskie krawędzie. Dodatkowym charakterystycznym elementem jest wyraźna faktura na szkle z tyłu obudowy oraz na bokach telefonu. Smartfon jest nie tylko matowy, ale wręcz chropowaty. Z tego powodu w pierwszej chwili można się nawet nie zorientować, że tył jest wykonany ze szkła Gorilla Glass Victus, bo pod palcem nie sprawia takiego wrażenia. To rozwiązanie jest bardzo praktyczne, bo całkowicie eliminuje brudzenie się Xperii od dotyku i dodatkowo sprawia, że telefon nie wyślizguje się z ręki ani nie zsuwa z pochyłych powierzchni.
Są jeszcze trzy charakterystyczne dla Sony elementy – gniazdo słuchawkowe, szuflada SIM wysuwana bez pomocy narzędzi oraz czytnik linii papilarnych w przycisku zasilania.
Sam doceniam gniazdo słuchawkowe, które oprócz słuchawek HiFi pozwala z łatwością podłączyć zewnętrzny, przewodowy mikrofon. Bezprzewodowe mikrofony dobrej klasy są znacznie droższe od słuchawek TWS. Szuflada SIM, którą można wysunąć bez igły, to bardzo wygodne rozwiązanie. Za to czytnik linii papilarnych w przycisku zasilania jest dla mnie obecnie najmniej kluczowym elementem designu Sony – jest trudniej dostępny w uchwycie samochodowym niż ekranowy. Czytniki ekranowe stały się już na tyle dobre, że czytnik w przycisku przestał mieć dla mnie znaczenie. Działa jednak bezproblemowo, choć przy pierwszej konfiguracji wymaga więcej uwagi.
Na deser zostały świetnej jakości głośniki stereo z całkowicie rozdzielonymi kanałami, które doskonale sprawdzają się w multimediach oraz audycjach i rozmowach głośnomówiących.
Sony był prekursorem normy IP68 na rynku smartfonów i nie będzie zaskoczeniem, że Xperia 1 VI także ma normę szczelności IP68.
Ekran to najważniejsza sprzętowa zmiana w nowej Xperii. Dotąd, obok niestandardowych, chyba jednak zbyt wąskich proporcji, wyświetlacz nie miał technologii LTPO, co we flagowcu było trudne do przełknięcia. Teraz wyświetlacz został zmieniony na odpowiadający najlepszym dzisiejszym standardom.
Xperia 1 VI ma ekran LTPO OLED o przekątnej 6,5 cala, rozdzielczości FHD+ 2340 x 1080 pikseli i proporcjach 19.5:9. Ekran obsługuje odświeżanie z zakresu od 1 do 120 Hz. W ustawieniach znajdziemy szereg zaawansowanych funkcji, w tym tryb twórcy, który ustawia kolory tak, aby ułatwić pracę z obrazem. Można też ręcznie ustawić wszystkie parametry balansu bieli. Ekran Sony jest zgodny ze standardem kolorów BT.2020, będącym częścią specyfikacji 4K Ultra HD. Producent nie deklaruje jasności wyświetlacza, ale nie ustępuje ona innym telefonom z górnej półki.
W mojej ocenie odejście od ekranu 4K bez LTPO w standardzie 21:9 to była konieczna decyzja, która przybliżyła Xperię do rywalizacji z innymi flagowcami.
Sony, podobnie jak inne topowe telefony, jest wyposażony w procesor Snapdragon 8 Gen 3. Jednostkę centralną wspomaga 12 GB RAM i 256 GB miejsca na system i pliki. Pamięć można rozszerzyć kartą microSD, co wśród flagowców jest unikalną cechą Xperii.
Niestety, wydajność, przynajmniej według benchmarku Antutu, wrażenia na nikim nie zrobi – Xperia 1 VI uzyskała 1,6 mln punktów, co dało jej 31 pozycję w rankingu tego testu. To wydajność procesora 8s Gen3 montowanego w mocnej średniej półce. Wiele tegorocznych flagowców pokonało bez problemów barierę 2 milionów punktów. Oznacza to, że Sony jest niemal 30% mniej wydajne od najszybszych telefonów z tym samym procesorem. To zaskakująca różnica. Trudno powiedzieć, czy odpowiada za to niewielki rozmiar i waga tego telefonu, czy producent z innych względów ograniczył moc procesora.
Nie ma to raczej znaczenia z punktu widzenia codziennego użytkowania, bo telefon działa bezproblemowo i płynnie.
Pakiet komunikacyjny obejmuje 5G, WiFi 6e i 7, Bluetooth 5.4, NFC i USB C 3.2 z wyjściem obrazu. Lokalizacja jest ustalana dzięki obsłudze systemów: GPS (L1+L5), GLONASS, BDS, GALILEO i QZSS. Jest komplet czujników wzbogacony o barometr i czujnik spektrum kolorów.
Xperia działa pod kontrolą systemu Android 14 z zabezpieczeniami zaktualizowanymi do wersji z czerwca. To w dużej mierze czysty Android z niewielkimi modyfikacjami od Sony. Najistotniejszymi dodatkami są aplikacja Music Pro, pozwalająca w półprofesjonalny sposób realizować nagrania dźwiękowe oraz Kreator wideo, który pozwala na montaż wideo na telefonie. Jest też pomocnik gracza oraz możliwość wykorzystania telefonu Sony jako zewnętrznego monitora podglądowego dla aparatów fotograficznych Sony Alpha.
Flagowce Sony mogły się pochwalić unikalnymi cechami swoich aparatów w niemal każdej generacji. Wciąż jako jedyny smartfon na rynku Xperia potrafi nagrywać wideo 4K w 120 klatkach na sekundę każdym ze swoich aparatów (Samsung 4K/120p wprowadził dopiero w S24 Ultra i tylko dla dwóch z czterech aparatów). Dodatkowo tylko Sony ma obiektyw o zmiennej ogniskowej.
Dotąd kłopot polegał na tym, że te funkcje rozbite pomiędzy trzy aplikacje nie były użyteczne czy nawet dostępne dla zwykłego użytkownika, ograniczającego się do głównej aplikacji aparatu. Teraz to się zmieniło. Zmienił się też teleobiektyw, który ma szerszy zakres powiększenia 3.5x-7.1x zamiast 3.5x-5.2x jak dotychczas.
Specyfikacja aparatów:
Techniczne możliwości aparatów Sony są na bardzo wysokim poziomie. Ustawianie ostrości działa błyskawicznie i może śledzić obiekty oraz źrenicę oka ludzi i zwierząt. Kolorystyka jest naturalna, kontrast nie jest aż tak podbity jak w innych smartfonach i bardziej przypomina zdjęcia z dużego aparatu. Nie ma tu dedykowanego trybu zdjęć nocnych, który robi z nocy dzień. W efekcie Sony nie zawsze zachowa tyle szczegółów w światłach neonów i najgłębszych cieniach co inne smartfony kładące mniejszy nacisk na fotografię obliczeniową. Mimo to zdjęcia nocne wychodzą bardzo dobrze i bardziej naturalnie.
Sony znacząco usprawnił teleobiektyw – poprzednio miał on znacznie mniejszy zakres powiększeń i był przy tym mniej ostry niż teleobiektywy konkurencji o stałej ogniskowej. Tym razem teleobiektyw wypadł naprawdę dobrze, jest bardziej ostry i szczegółowy, a przy tym mamy do dyspozycji szerszy zakres powiększeń. Wreszcie ma sens to rozwiązanie. Dodatkowo teleobiektyw ma teraz możliwość robienia zdjęć makro z jednym z największych powiększeń, jakie dotąd widziałem. Co prawda w tym trybie AF nie działa, ale ręczne sterowanie ułatwia kontrolowanie całego procesu i uzyskanie największych powiększeń. Tak samo fotografuje się przy użyciu dużych aparatów i obiektywów dedykowanych makrografii.
Największym przełomem jest jednak zunifikowanie trzech aplikacji aparatu w jedną. Teraz, aby nagrywać wideo 4K/120p, nie trzeba uruchamiać osobnego programu, możemy te parametry wybrać w oknie normalnego nagrywania, dla każdego z aparatów – rewelacja. Nie umożliwia tego nawet Samsung, na którym 4K/120p jest dostępne tylko w osobnym trybie pro wideo i tylko dla aparatu głównego i szerokokątnego.
Osoby, które korzystały z manualnych ustawień, też nie mają powodu do obaw. W ustawieniach można włączyć manualną kontrolę ostrości oraz migawki i będzie ona dostępna dla każdego z trybów foto oraz wideo.
Tak od początku powinien wyglądać zestaw aparatów i aplikacja do ich obsługi w smartfonach Sony. Dokładnie na to czekaliśmy. Przy czym podkreślam, że Sony celuje raczej w użytkowników, którzy doceniają lub chociaż akceptują w miarę naturalny obraz. Jeśli ktoś potrzebuje maksimum kontrastu i rozpiętości tonalnej podbitej dzięki algorytmom, to Sony może nie zaspokoić w pełni jego oczekiwań.
Ogniwo w telefonie Sony Xperia 1 VI ma pojemność 5000 mAh. Telefon obsługuje 30W ładowanie w uniwersalnym standardzie PD3.0 oraz 15W ładowanie indukcyjne. W pudełku z telefonem nie ma nic – ani ładowarki, ani nawet kabla. Ładowanie nie można nazwać szybkim. Do pełnego naładowania potrzebne jest półtorej godziny, a w pół godziny naładujemy telefon najwyżej w połowie.
Xperie znane były z dobrego zarządzania energią i długiej pracy. Teraz dodatkowo w osiągnięciu dobrych wyników pomaga ekran LTPO. Połączenie jednego z drugim przyniosło spektakularne efekty. Po ośmiu i pół godzinie odtwarzania wideo telefon wciąż miał 73% baterii. Xperia 1 VI jest więc pierwszym smartfonem, który przebił barierę 31 godzin strumieniowania wideo z YouTube z jasnością ekranu ustawioną na połowę. Xperia 1 VI to jeden z najdłużej działających flagowców na rynku.
1 VI to najbardziej udana flagowa Xperia od początku tej serii smartfonów. Dotąd dużo bardziej byłem skłonny polecić Xperię 5 V, która była tańsza i nawet lepsza od flagowej jedynki, ale opisany w tym teście model Xperia 1 szóstej generacji to zmienił. Wreszcie dostaliśmy ekran OLED LTPO, teleobiektyw ze zmienną ogniskową, który niesie ze sobą zalety, a nie tylko problemy, a także zunifikowaną aplikację aparatu. Krótko mówiąc, nowy model usuwa cały szereg kompromisów i problemów, które były powielane przez Sony przez kilka generacji telefonów.
W zasadzie w przypadku Xperia 1 VI można mówić tylko o trzech minusach. Pierwszym z nich jest niższa wydajność od konkurencji – 1,6 mln punktów w Antutu to najniższy wynik, jaki widzieliśmy dla procesora Snapdragon 8 Gen 3. Nie przekłada się to znacząco na użytkowanie tego telefonu, ale też z pewnością trudno zaliczyć to do zalet. Drugim minusem jest wolne ładowanie baterii – jedno z najwolniejszych na rynku. Ostatnim minusem jest cena, plasująca się na samym szczycie nieskładanych smartfonów – 6499 zł za konfigurację 12/256 GB to o 500 zł więcej od Samsunga S24 Ultra. Jedyny droższy smartfon to Xiaomi 14 Ultra, ale on jest tylko w konfiguracji 16/512 GB, więc różnica 300 zł już nie jest takim jednoznacznym argumentem.
Sony, podobnie jak wielu innych producentów, nie ma dla użytkowników żadnych funkcji AI. Całe szczęście, producent ma na tyle dużo godności, że nie udaje, że jest inaczej, szemranymi hasłami marketingowymi.
Mówiąc krótko, Xperia 1 VI to porządny i drogi smartfon oraz najlepsza Xperia w historii marki. Nie jest to smartfon idealny, ale jeśli kogoś stać na taki zakup, nie będzie go żałował, czego nie mogłem powiedzieć o starszych wersjach Xperii 1.