Według nieoficjalnych informacji Gazety Wyborczej Telekomunikacja Polska S.A. unieważniła wart około 500 mln zł przetarg na nowy system bilingowy. To już drugi przetarg związany z informatyką unieważniony w tym roku. W przetargu na biling, który miał być rozstrzygnięty we wrześniu, wystartowało sześć międzynarodowych konsorcjów. Według informacji Gazety na ostatecznej "krótkiej liście" były trzy konsorcja, ale zabrakło wśród nich francuskiego Sofrecomu (należącego do France Telecom). W piątek wszyscy gracze zostali poinformowani o decyzji TP SA. Do unieważnienie przetargu doszło, gdyż w trakcie jego trwania nie można zmieniać żadnych wymogów. Tymczasem TP SA zmieniła koncepcję rozwoju systemu bilingowego. Obecnie firma chce wprowadzić nowy system wyłącznie dla klientów biznesowych. Stanowią oni kilkanaście procent wszystkich klientów, ale dostarczają TP SA ponad 80 % przychodów. Ograniczyło by to koszty o połowę, czyli do około 250 mln zł. TP S.A. zamierza wkrótce rozpisać kolejny przetarg na system bilingowy i zainstalować ów system w przyszłym roku.
Dzięki nowemu systemowi TP S.A. zamierza dopasować ofertę do potrzeb konkretnych grup klientów, np. wprowadzić więcej taryf i upustów dla biznesu. Udogodnienia wiązałyby się też z wystawianiem faktur. Abonent otrzymywałaby tylko jedną fakturę z wyszczególnionymi wszystkimi usługami, a nie kilka jak obecnie (oddzielnie np. za telefonię, transmisję danych, czy usługi satelitarne). Jeśli firma ma liczne oddziały w całej Polsce, rachunki wystawiano by tylko na adres jej siedziby, a nie rozliczano oddzielnie poszczególne części. Firma otrzymywałaby też fakturę w postaci elektronicznej, by od razu mogła "załadować" dane do swoich systemów księgowych. Wszystkie te udogodnienia pozwoliłyby utrzymać pozycję TP SA na coraz bardziej konkurencyjnym rynku telekomunikacyjnym.
Wszystkich klientów (też indywidualnych) ma objąć system CRM (Customer Relationship Management). W Polsce TP S.A. ma blisko 95 proc. rynku telefonii stacjonarnej i jej kontakty z klientami na ogół ograniczały się dotąd do wysłania rachunku, ewentualnie do przyjęcia reklamacji i odpowiedzi na nią. W przyszłym roku nastąpiłaby rewolucja - to pracownicy centrum obsługi abonentów dzwoniliby do klientów i pytali ich, czy nie są zainteresowani nowymi usługami i "specjalnymi zniżkami". TP S.A. przewiduje też stworzenie uniwersalnego ogólnopolskiego numeru, pod który dzwoniliby klienci po poradę, z reklamacją, czy po to, by zamówić nową usługę.
Dzięki CRM firma poznałaby lepiej potrzeby klientów. Pozwoliłoby to TP SA na przygotowanie i wprowadzenie większej liczby taryf dopasowanych do potrzeb konkretnych grup abonentów. Firma mogłaby też lepiej planować kampanie promocyjne. Szefowie TP SA liczą na wzrost przychodów - dotąd firma po prostu nie docierała do wielu klientów zainteresowanych nowymi usługami i nie przekonywała do korzystania z nich.
Przetarg na wprowadzenie CRM wart - według nieoficjalnych informacji - około 100 mln zł, został unieważniony przed miesiącem. Podobnie jak w przypadku bilingu zmieniły się koncepcje kierownictwa TP SA. Tym razem uznano, że warto podzielić wprowadzanie systemu na kilka etapów i najpierw zrobić pilotaż. Na taki warunek miało się godzić tylko konsorcjum firmy Sofrecom, Prokomu i PricewaterhouseCoopers Consulting. Ponadto - jako jedyne - proponowało ono wykonanie systemu przy pomocy pracowników, którzy zostaliby w Polsce i dalej obsługiwali CRM. Dlatego TP S.A. unieważniła przetarg i podpisała list intencyjny z tym konsorcjum. Ważność tego listu przedłużono o kolejny miesiąc przed kilkoma dniami.