W tym tygodniu powinno wejść w życie rozporządzenie Ministerstwa Infrastruktury, które umożliwi liberalizację rynku telefonicznych połączeń międzynarodowych od początku 2003 roku. Zapis w tym rozporządzeniu, wprowadzający pojęcie operatora domyślnego przy wybieraniu połączeń międzymiastowych i międzynarodowych został ostro skrytykowany przez niektórych operatorów telefonicznych
Rozporządzenie jest drugim i ostatnim aktem wykonawczym potrzebnym do wejścia w życie od 1 stycznia 2003 roku przepisów o liberalizacji rynku międzynarodowych połączeń telefonicznych. Zakłada ono, że będzie można dzwonić za granicę i do innego miasta wybierając prefiks, lub poprzez preselekcję, czyli podpisanie umowy z jednym operatorem, dzięki czemu unikniemy każdorazowego wyboru prefiksu. Ale jeżeli abonent nie wybierze prefiksu, ani preselekcji, będzie się łączył za pośrednictwem swojego lokalnego operatora, czyli w przeważającej większości (90%) przypadków - Telekomunikacji Polskiej.
Operatorzy telekomunikacyjni alternatywni do TP SA skrytykowali to rozporządzenie. "Wygląda to niekorzystnie dla operatorów. Klient woli nie wystukiwać tych czterech dodatkowych cyfr, więc wybierze TP SA" - powiedziała Jolanta Ciesielska, rzecznik Netii.
Jeszcze bardziej krytyczny jest Marcin Gruszka, rzecznik Tel-Energo. "Jest to poważny krok wstecz. Zaprzepaszcza to, co się stało w ciągu ostatniego roku pod względem liberalizacji rynku telekomunikacyjnego" - powiedział. "Zapisy dotyczące operatora domyślnego są diametralnie różne od tych, które istniały dwa tygodnie temu".
Obecnie by połączyć się z numerem w innym mieście, abonent musi wybrać tzw. prefiks, czyli zestaw czterech cyfr, unikalny dla każdego operatora, który posiada zezwolenie na świadczenie usług międzystrefowych.
"Abonent musi mieć prawo do swobodnego wyboru operatora. Ale jeżeli ktoś nie chce podjąć decyzji, to brak decyzji też trzeba mu umożliwić" - powiedział wiceminister infrastruktury Krzysztof Heller. "Rozwiązanie jest korzystne przede wszystkim dla klienta. Pozwala uniknąć chaosu, jaki powstał po wprowadzeniu systemu prefiksów w rozmowach międzymiastowych, w którym dziesiątki tysięcy ludzi się kompletnie pogubiły".
Ale na stronach internetowych Ministerstwa Infrastruktury, na których jest jeszcze poprzednia wersja rozporządzenia, uniemożliwiająca wybór operatora domyślnego, uzasadnienie brzmi tak: "Rezygnacja z tego rozwiązania ma na celu stworzenie podstaw do równoprawnej konkurencji. Jedynie poprzez zapewnienie abonentom równego dostępu do usług wszystkich operatorów międzystrefowych i międzynarodowych możliwa jest równoprawna konkurencja między tymi operatorami".
"Rezygnacja z tego rozwiązania wiąże się wprawdzie z utrudnieniami dla abonentów, gdyż jeżeli abonent nie dokona wyboru operatora międzystrefowego lub międzynarodowego poprzez numer dostępu lub preselekcję, jego połączenia międzystrefowe i międzynarodowe nie są realizowane. Wydaje się jednak, że korzyści płynące dla abonenta z konkurencji między operatorami międzystrefowymi i międzynarodowymi (m.in. spadek cen za te połączenia, poprawa jakości tych połączeń) będą swoistą rekompensatą za ww. utrudnienia" - napisano w uzasadnieniu do poprzedniej wersji rozporządzenia.
"Rozporządzenie jest gotowe w sensie treści. Rządowe Centrum Legislacyjne robi zawsze redakcję, przy czym nie zmienia meritum, ale sprawdza, czy rozporządzenie jest poprawne prawnie" - powiedział Heller.
Problemem w liberalizacji rynku międzynarodowych połączeń telefonicznych mogą być możliwości techniczne TP SA - obecnie sieć TP SA umożliwia korzystanie z pośrednictwa innych operatorów przy rozmowach międzynarodowych tylko 86% abonentów, ponieważ dalsze 14%, czyli 1,6 mln klientów nie posiada central cyfrowych, według danych na koniec grudnia 2001. Zarząd TP SA szacuje, że pełna cyfryzacja, na którą spółka wyda 2,6 mld zł, będzie możliwa dopiero w 2005 roku.
Przedstawiciele TP SA zaproponowali ostatnio, by liberalizacja rynku rozpoczęła się 3 stycznia, a nie 1 stycznia 2003 roku, tłumacząc to trudnościami technicznymi. Ale np. prezes Energisu Jarosław Mikos szacuje, że jego firma będzie mogła faktycznie rozpocząć świadczenie usług telefonii międzynarodowej w pierwszym kwartale 2003 roku.
Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty (URTiP) wyda do końca października dokument ustalający stawki rozliczeń międzyoperatorskich, w tym także stawki w połączeniach międzynarodowych, powiedział Henryk Beberok, wiceprezes URTiP. Może to ułatwić operatorom telefonicznym rozmowy z Telekomunikacją Polską SA w sprawie umów interconnectowych, które będą zawierali by rozpocząć świadczyć usługi w telefonii międzynarodowej.
Obecnie URTiP analizuje wyniki audytu kosztowego TP SA przeprowadzonego przez PricewaterhouseCoopers, który ma posłużyć do ustalenia stawek. Beberok zadeklarował, że przy ustalaniu cennika URTiP weźmie pod uwagę też wzorce (benchmarki) z krajów zachodnioeuropejskich.
Teoretycznie operatorzy będą mogli świadczyć usługi telefonii międzynarodowej bez umów z TP SA, ale w praktyce byłoby to bardzo kosztowne, ponieważ spółka ma najbardziej rozwiniętą sieć telekomunikacyjną w Polsce.
Do tej pory żaden z operatorów nie podpisał z TP SA umowy na dostęp do sieci. W ciągu ostatnich kilku dni Netia 1, Energis i Niezależny Operator Międzystrefowy (NOM) złożyły w TP SA odpowiednie wnioski. Natomiast już 16 firm otrzymało od URTiP-u międzynarodowe numery sygnalizacyjne ISPC, które umożliwią identyfikację operatorów w sieci międzynarodowej. Wśród nich jest TP SA, Polkomtel, operator sieci Plus GSM, Polska Telefonia Cyfrowa, operator sieci Era, Netia, Telefonia Dialog, Energis i NOM.