Zapowiedziane przez operatorów GSM ceny usług bezprzewodowego dostępu do internetu są zdecydowanie wygórowane - twierdzi Roman Napierała, dyrektor D-Link Polska. - To blokowanie idei powszechności - dodaje. Przedstawiona ostatnio przez jednego z operatorów stawka 14 zł za pół godziny połączenia z internetem wywołała zdziwienie przedstawicieli producenta sprzętu sieciowego.
Zdaniem D-Linka, ceny dostępu do sieci Hot-Spot przedstawione przez operatorów blokują rozwój idei usług tego typu. W ostatnich dniach swoją promocyjną ofertę cenową zaprezentował operator sieci Plus GSM, który posiada kilkanaście Hot-Spotów w całej Polsce. Więcej ma tylko Era, która zainstalowała urządzenia głównie w hotelach i własnych salonach sprzedaży. Era za korzystanie z Hot-Spotów nie pobiera w ramach promocji żadnych opłat. Tymczasem półgodzinne połączenie z internetem kosztuje w obowiązującej do końca kwietnia promocji Plusa 14 zł.
- To więcej niż koszt połączenia dial-up oferowanego przez Telekomunikację Polską - tłumaczy dyrektor D-Link Polska Roman Napierała. - Dla mnie to ewidentny znak, że z bezprzewodowego dostępu do internetu próbuje się sztucznie stworzyć dostępną nielicznym usługę luksusową. Według oferty 6 godzin połączenia z Internetem ma kosztować ponad 100 zł, a za taką stawkę większość dostawców usług internetowych oferuje bezprzewodowy dostęp do sieci przez cały miesiąc.
Na świecie zasada Hot-Spotów zakłada przeniesienie doskonale znanej idei kawiarenek internetowych w miejsca, w których użytkownicy przenośnych komputerów mogliby korzystać z bezprzewodowego internetu. W Europie jest dziś wiele miejsc, gdzie z internetu bez kabli korzysta się bezpłatnie lub za symboliczna opłatą. Są to głównie lotniska, kawiarnie, biblioteki, parki, miejskie deptaki. - By podobną ideę dało się realizować w Polsce, oprócz powszechności samych Hot-Spotów, oferta musi być przystępna cenowo - uważa Roman Napierała. - Dlatego nie spodziewam się, by przy takich stawkach operatorów komórkowych znalazło się wielu chętnych na ich usługi. A niedawno jeszcze atakowana za blokowanie powszechności dostępu do internetu Telekomunikacja Polska zyskała nie mniej zatwardziałych sojuszników w postaci operatorów GSM.
Klaus Dieter Hesse, wiceprezes D-Link Europe jako przykład podaje stawki obowiązujące u operatorów w Czechach. - Półgodzinny koszt połączenia z internetem w Hot-Spotach T-Mobile i Eurotel kształtuje się w przeliczeniu na około 5-7 zł. To niemal połowę taniej niż w Polsce - zauważa.
- W ten sposób idei powszechności bezprzewodowego internetu w naszym kraju podcina się skrzydła - twierdzi Roman Napierała. - Co prawda Hot-Spot Ery wciąż jest objęty bezpłatną promocją, ale już promocyjne ceny Polkomtela są jak na polskie, a nawet europejskie realia, zbyt wygórowane. Stawki Ery będą zapewne porównywalne, podobnie jak w przypadku cen za połączenia GSM.
- To jednak dobra wiadomość dla właścicieli kawiarni, którzy planują inwestycję w bezprzewodowy internet. Dzięki zaporowym cenom operatorów, tworząc własne sieci uzyskają dodatkowe źródło przychodów - przewiduje dyrektor D-Link Polska.
Według danych za 2003 rok D-Link zajmuje drugą pozycję pod względem przychodów z produkcji sprzętu do budowy sieci bezprzewodowych. D-Link posiada własne centrum badawcze oraz fabryki na Tajwanie, w Indiach i Stanach Zjednoczonych. W Polsce firma utworzyła własne biuro operacyjne. D-Link Polska ściśle współpracuje z krajowymi ośrodkami akademickimi, szczególnie z Uniwersytetem Warszawskim. Jest fundatorem bezpłatnej sieci bezprzewodowej w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie.