Microsoft zdaje sobie sprawę, że aby wygrać wyścig na rynku rozrywki potrzeba czegoś więcej niż tylko mocnej i dobrej konsoli, którą ustawimy w salonie. Zwłaszcza w czasach, gdy każdy nosi przy sobie smartfon, który coraz częściej tej rozrywki dostarcza. Jednym z elementów tej układanki jest odpowiednie portfolio gier, które można oferować w bardziej elastycznej formie niż miało to miejsce dotychczas. Zamiast sprzedawać pojedyncze tytuły za od 100 do nawet ponad 300 zł Microsoft proponuje inne rozwiązanie – abonament, który daje dostęp do pokaźnej biblioteki 150 gier niczym subskrypcja Netflix. Każdy, kto korzysta z konsoli Xbox pewnie Game Pass zna. Microsoft chce jednak pójść dalej i zaoferować coś więcej – jeden plan który obejmie gry na konsole, na PC, a także na telefony z Androidem. To jest właśnie tematem tego artykułu. xCloud to nowość, która pozwala strumieniować pełnoprawne gry AAA na smartfony i tablety z systemem Android. Xbox Game Pass Ultimate jest o 15 zł droższy od wersji na same konsole lub same komputery PC, które kosztują po 40 zł, ale obejmuje wszystkie trzy platformy na raz. Sprawdziłem, jak wygląda granie na smartfonie w duże komputerowe i konsolowe gry, które nigdy nie będą miały wersji mobilnych, takie jak Doom Eternal, Sea of Thieves, Forza Horizon 4 i wiele innych.
Po pierwsze potrzebne jest urządzenie z systemem Android w wersji 6.0 lub nowszej, wyposażone w Bluetooth w wersji 4.0+. Może to być smartfon albo tablet. Urządzenia z iOS nie są kompatybilne ze względu na zasady panujące w Apple App Store. Nie można w nim oferować innych sklepów z aplikacjami lub grami. Microsoft zapowiada jednak, że xCloud może pojawić się na urządzeniach z iOS w 2021 roku za pośrednictwem przeglądarki internetowej. Na to musimy jeszcze poczekać.
Po drugie na urządzeniu mobilnym należy zainstalować aplikację Xbox Game Pass, którą można znaleźć w sklepie Google Play. Po trzecie wskazane jest podłączenie kontrolera do smartfona. Gry, które powstały z myślą o konsolach i komputerach nie mają zintegrowanego sterowania dotykowego. Co prawda Microsoft pracuje nad tym aby takie sterowanie dotykowe dodać do jak największej liczby tytułów, ale na tym etapie gamepad jest w zasadzie niezbędny. Ja użyłem pada od Xbox w wersji bezprzewodowej, podłączonego do smartfona za pomocą Bluetooth. Dla wygody rozrywki przyda się także specjalny uchwyt, który pozwoli połączyć pad ze smartfonem. W moim wypadku było to produkt MOGA Mobile Gaming Clip wyprodukowany przez PowerA. W przyszłości pojawi się więcej padów dedykowanych smartfonom, nie wymagających dodatkowych uchwytów.
Ostatnim elementem jest szybkie złącze internetowe. Sama przepustowość nie musi być bardzo wysoka – Microsoft zaleca pobieranie z prędkością 10 Mb/s, ale uważam, że bezpieczniej mieć mocniejsze łącze. Istotniejsze od szybkości internetu będą jego opóźnienia.
Podsumowując - parujemy pad z telefonem, instalujemy aplikację Xbox Game Pass i możemy grać o ile wykupiliśmy Xbox Game Pass Ultimate. Wykupienie abonamentu jest najwygodniejsze z poziomu przeglądarki na komputerze albo z Microsoft Store.
Przede wszystkim oznacza jakość grafiki niedostępną dla urządzeń mobilnych. Gry mobilne wyglądają coraz lepiej, ale jednak do PC i konsol jest im wciąż daleko. Strumieniowanie gry oznacza tak naprawdę obliczenie wszystkiego na odległych serwerach i przesłanie tego na ekran smartfona niczym film na Netflix, z tą różnica, że jest to film interaktywny i nie różniący się zbytnio od gry obliczanej na konsoli czy komputerze. Ale grafika to nie wszystko, chodzi także o dostępność określonych tytułów. Większość gier dedykowanych konsolom i komputerom z Windows nigdy nie będzie miała mobilnej wersji. Dla osób nie mających mocnego i drogiego laptopa dla graczy, xCloud może być jedyną opcją na pogranie w ulubione tytuły poza domem lub gdy telewizor jest zajęty.
Przesyłanie wideo przez sieć oznacza kompresję obrazu. Tutaj nie zauważyłem jednak dużych problemów. Nawet gdy na ekranie dzieje się dużo nie oznacza to automatycznie pojawienia się bloków powstających w przypadku nadmiernej kompresji jak na YouTube. Zdarza się jednak od czasu do czasu, że coś się przytnie i na chwile pojawią się artefakty kompresji. Nie towarzyszą one jednak rozgrywce cały czas i są to raczej wypadki przy pracy niż stała cechą tej technologii. To co widzimy na ekranie smartfona wygląda pięknie. Gry z konsol i PC wyświetlone na ekranie Dynamic AMOLED to bardzo atrakcyjne wizualnie połączenie. Trzeba jednak pamiętać, że czytanie komunikatów na malutkim ekranie smartfona, z gry która miała być uruchomiona na dużym monitorze czy telewizorze może być w niektórych przypadkach trudne i męczące - zależy od konkretnego tytułu. Nie jakość jest tutaj problemem, ale rozmiar w przypadku smartfona, nawet takiego większego jak Note 20 Ultra, którego użyłem do testów.
Postępy w grze są synchronizowane w chmurze z konsolą, możemy więc kontynuować misję rozpoczętą na konsoli za pomocą smartfona, a po powrocie do domu usiąść wygodnie za telewizorem.
Największym wrogiem strumieniowania gier przez internet w zamian uruchamiania ich lokalnie jest opóźnienie. Każde polecenie gracza musi zostać przesłane na serwer na którym uruchomiona jest gra, a reakcja na to polecenie musi wrócić na ekran gracza w postaci strumieniowanego wideo z gry – nie można buforować wideo na zapas do przodu, bo nie da się przewidzieć reakcji gracza na to co się dzieje na ekranie. Liczy się więc podróż tam i z powrotem plus opóźnienie wynikające z obliczeń na samym serwerze. To z założenia wyklucza wyczynowe granie, gdzie walczy się o każdą milisekundę opóźnienia, ale też nikt kto uprawia e-sport nie będzie rywalizował grając na telefonie w gry z peceta. Skupmy się zatem na grach mniej wyczynowych, które nie wymagają nadludzkiego refleksu. Czy w takich tytułach opóźnienia są odczuwalne dla niedzielnego gracza? W mojej ocenie opóźnienie jest wyraźnie odczuwalne w każdym z tytułów, a stopień w którym przeszkadza jest zależny od rodzaju gry. Im czas reakcji w grze odgrywa mniejszą rolę, tym przyjemniej się gra, ale im gra jest bardziej intensywna, tym dłuższy czas reakcji będzie bardziej przeszkadzał. W przypadku Doom Eternal mimo wszystko zdecydowanie wolałbym grać lokalnie. W grze dzieje się na tyle dużo, że precyzja sterowania jest tutaj bardzo potrzebna, zwłaszcza na wyższych poziomach trudności. Nie mówiąc o tym, że jako gracz PC nie jestem przyzwyczajony do pada na tyle, aby to było komfortowe w takim tytule.
W przypadku Forza Motrsport 7, Forza Horizon 4 oraz Sea of Thieves gra się przyjemniej i całkiem w porządku. Opóźnienie wciąż jest widoczne, ale ma mniejsze znaczenie dla rozgrywki i daje się je zignorować ciesząc się jakością i rozbudowaniem gry niedostępnym dla urządzeń mobilnych.
Niewykluczone, że z czasem, wraz z rozwojem usługi xCloud opóźnienia zostaną zmniejszone do bardziej akceptowalnego dla wymagających gier poziomu. Microsoft wciąż intensywnie pracuje nad rozwojem usługi i jej optymalizacją.
W mojej ocenie najważniejszą cechą xCloud jest połączenie jej z subskrypcją gier na konsolę i komputer PC z systemem Windows 10. Na te dwie platformy stosunek ceny do jakości Game Pass jest bardzo dobry – kosztuje 40 zł i oferuje 150 tytułów. Jeśli więc mamy PC albo konsolę (lub obie te platformy) to wybranie wersji Game Pass Ultimate, która jest tylko o 15 zł droższa, czyli kosztuje 55 zł i zawiera wszystkie platformy i dodatkowe korzyści, w tym możliwość grania także na telefonie jest atrakcyjną propozycją. Nawet jeśli na telefonie gramy sporadycznie, to wciąż jest wiele powodów by Game Pass Ultimate subskrybować. Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy będzie z takiego rozwiązania zadowolony może wypróbować je samemu, ryzykując naprawdę niewiele, bo pierwszy miesiąc Game Pass Ultimate kosztuje tylko 4 zł. Można samemu ocenić, czy korzystanie z możliwości grania na smartfonie nam odpowiada. Wrażliwość na lag to cecha dość indywidualna i subiektywna, nawet jeśli korzyści z mniejszych opóźnień można zmierzyć obiektywnie.
Osobną kwestią jest, czy warto wykupić Game Pass Ultimate tylko pod kątem gry na smartfonie, jeśli nie mamy ani konsoli ani PC, albo nasz komputer to laptop biznesowy, który do gier słabo się nadaje. Moim zdaniem za 4 zł warto wykupić Game Pass Ultimate choćby na próbę, żeby zapoznać się z nową technologią. Osobiście trudno mi sobie jednak wyobrazić, abym miał opłacać Game Pass co miesiąc i grać tylko i wyłącznie na smartfonie bądź tablecie, bez komputera i konsoli. Raczej nie o to w tym chodzi. Wiele zależy też od gatunku gier jaki lubimy najbardziej. W dynamiczne strzelanki typu Doom Eternal zdecydowanie wolę pograć na PC, zarówno ze względu na mniejsze opóźnienia, jak i na moje preferencje w kierunku klawiatury i myszki. Niewykluczone jednak, że grając na PC, od czasu do czasu skorzystałbym z xCloud poza domem. Do tego w końcu służą smartfony. Pod warunkiem, że tam gdzie bym się wybrał znalazłbym wystarczająco dobre połączenie z internetem.