Gdy iPhone X i najnowszy iPhone XS mają dla nas za mały ekran, a XS MAX jest za duży, to Apple ma dla nas nową propozycję. Jest to iPhone XR z wyświetlaczem o przekątnej 6.1 cala. Żeby życie nie było jednak zbyt proste, to XR różni się od swoich mniejszych braci i MAXA kilkoma kolejnymi cechami.
XR ma zamiast ekranu OLED ekran LCD, nazywany przez Apple – Liquid Retina HD. Ten ekran ma mniejszą rozdzielczość i nie wspiera 3D Touch. Kolejną różnicą jest inne (mniej wytrzymałe) szkło z tyłu obudowy (jest takie jak w X). XR ma pojedynczy aparat z tyłu, a więc nie oferuje nam optycznego zoomu. Obudowa XR jest wodoszczelna, ale wspiera inną, słabszą normę IP67 (czyli taką jak X). XR ma też wolniejszy modem LTE, ale za to ma wersję 128 GB (oprócz 64 i 256).
Jeśli chodzi o design to XR jest spójny z designem zeszłorocznego modelu X. „Bieda” iPhone jest tylko minimalnie mniejszy od tegorocznego kolosa XS MAX. Ma od niego grubsze ramki wokół ekranu i jest grubszy. Szklany tył obudowy wyróżnia się przede wszystkim kolorami. Jest ich 6 do wyboru - (PRODUCT)RED, żółty, biały, koralowy, czarny, niebieski. Najładniejszy jest chyba żółty.
Inaczej niż w serii X i XS prezentuje się główna kamera. Wystaje z obudowy tak samo, ale jest okrągła, a nie połączona w „zestaw” z diodą LED.
XR waży sporo, bo aż 194 g. Nie jest to smartfon dla fanów poręcznych, lekkich i zgrabnych telefonów.
Obudowa jest wodoodporna zgodnie z normą IP67, czyli XR może pływać do 1 m przez maksymalnie 30 min.
XR jest wyposażony w bardzo dobre głośniki stereo.
Ekran w XR wzbudza największe emocje. Krytycy podkreślają, że w tak drogim smartfonie powinien być panel OLED, a nie LCD. Apple zastosował LCD z dwóch powodów: chce na tym smartfonie zarobić więcej i chce go wyróżnić od serii premium, czyli tegorocznej serii XS. IPS LCD w iPhone XR ma specjalną markę – jest to Liquid Retina HD. Wielkość ekranu to potężne 6.1 cala. Rozdzielczość jest niska jak na dzisiejsze standardy i wynosi 1792 x 828 pikseli przy 326 pikselach na cal. Gęstość pikseli jest więc taka, jak w najtańszych chińskich smartfonach. Okazuje się jednak, że ekran Apple XR (wbrew suchej specyfikacji) dzieli przepaść od tych tańszych „konkurentów”. Jakość obrazu, kolory, kąty widzenia – wszystkie te parametry trzymają poziom segmentu premium. Przed paroma dniami okazało się, że ekran Liquid Retina HD otrzymał także najnowszy tablet iPad Pro.
Ekran nowego XR został niestety pozbawiony technologii 3D Touch.
iPhony zaprezentowane w tym roku ponownie zdeklasowały całą konkurencję, jeśli chodzi o szybkość działania procesora i systemu. Zawdzięczają to autorskiemu procesorowi A12 Bionic, a pamiętajmy, że wspiera go tylko 3GB RAM, a nie 10 GB jak w przypadku najnowszych Androidów. Nowy iPhone działa „jak dziki” i nie ustępuje pola swoim braciom premium z serii XS. Benchmarku AnTuTu nie udało się nam przeprowadzić, bo ta aplikacja na razie przestała poprawnie działać na systemie iOS i najnowszych iPhonach.
Do wyboru mamy 3 wersje pamięci: 64, 128 i 256 GB. XR ma nieco wolniejsze LTE od serii XS. Telefon wspiera WiFi 802.11ac MIMO oraz Bluetooth 5.0. Za ustalanie pozycji odpowiada GPS, GLONASS, Galileo i QZSS. System obsługuje aktualnie najbardziej zaawansowane i najbardziej bezpieczne Face ID. Pozwoliło ta na rezygnację z czytnika linii papilarnych.
Systemu iOS w wersji 12 nie będziemy kolejny raz omawiać. Nasze opinie na jego temat można przeczytać w teście najnowszego i także najdroższego iPhone XS MAX. Możecie się z nim zapoznać tutaj
Nasze porównanie zdjęć iPhone XR i Huawei Mate 20 Pro jest tutaj
Konkurenci Apple muszą być lekko poirytowani, gdy widzą jakość zdjęć i nagrań wideo z „bieda” iPhone XR. Ten telefon ma tylko jedną kamerę (skandal! :-)), a nie trzy lub cztery. Główny aparat o niezbyt dużej matrycy 12 MP ma obiektyw ze światłem F1.8. Pozwala mu to na robienie naprawdę świetnych zdjęć, które jakością walczą z najnowszymi foto herosami Huawei. Świetna stabilizacja obrazu, bardzo ładny bokeh przy portretach oraz genialny Smart HDR to największe zalety tego aparatu. Także jakość nagrań FULL HD i 4K „rozwala system”. iPhone nadal utrzymuje pozycję lidera pod tym względem. Materiał 4K może mieć nawet 60 fps.
Najbardziej brakuje mi w XR optycznego zoomu – to funkcja, z której często korzystam w X i XS MAX. Wiele osób zapewne będzie marudzić, że XR nie ma także tzw. szerokiego kąta. Ten z Mate 20 Pro rzeczywiście działa genialnie i jest bardzo przydatny w codziennym fotografowaniu.
Przednia kamera nazywana TrueDepth z obiektywem F2.2 także zapewnia bardzo dobre rezultaty, a planowane są kolejne aktualizacje oprogramowania, które tę jakość mają dodatkowo podnieść. W przedniej kamerze działa również Smart HDR, co ogranicza ilość przepalonych lub niedoświetlonych „selfiaków”.
Bateria w iPhone XR ma pojemność 2942 mAh. W czasie kilku pierwszych dni testów smartfon bez problemu „dojeżdżał” do końca dnia bez ładowania mając kilkadziesiąt procent zapasu. Na dokładniejsze testy przyjdzie czas, gdy uda nam się XR zdobyć chociaż na 2 tygodnie. Apple obiecuje, że XR ma działać dłużej niż iPhone 8 Plus, a to już bardzo dobra wiadomość. Złą wiadomością jest natomiast to, że XR wspiera szybkie ładowanie (50% w 30 minut), ale takiej ładowarki nie znajdziemy w zestawie z telefonem. Podobną strategię stosuje SONY. W komplecie nie ma też oczywiście ładowarki bezprzewodowej (a jest np. w najnowszym OnePlus 6T). XR współpracuje bez problemu z ładowarkami Qi (w tym supertanią ładowarką ze sklepów IKEA).
Apple, gdy projektuje swoje smartfony, to chyba zawsze myśli o dobrym samopoczuciu swoich hejterów. Przy XS MAX wymyślono dla nich wysoką cenę, na której mogli się skupić. W XR hejterzy otrzymali w prezencie ekran LCD. Wojownicy klawiatur napisali chyba już miliony komentarzy, że taki ekran to prawdziwy skandal, że tylko idiota, by kupił taki smartfon w 2018 r., że Apple sobie żartuje z klientów itd. itp. Niestety dla naszych hejterów później w sklepach pojawiają się ci „idioci” i wykupują całe zapasy tych „okropnych” iPhonów XR z tymi „okropnymi” wyświetlaczami. Szefowie Apple muszą chyba konać ze śmiechu, gdy oglądają w internecie te komentarze, wpisy, te zaawansowane testy pojedynczych pikseli pod mikroskopem. Dlaczego tak się dzieje? Bo dla klienta nie ma znaczenia to, że jego wyświetlacz ma inną technologię lub nieco inną paletę barw. Ważne, żeby wyświetlacz generował super kolory, super reagował na dotyk, miał „modnego notcha” i to klientom wystarczy. Przy iPhone XR ten wyświetlacz to tylko jeden z elementów – tworzy całość z szybkim procesorem, super systemem operacyjnym, świetną kamerą, a przede wszystkim całym ekosystemem sprzętu, usług i aplikacji. Na razie to wystarcza klientom odwiedzającym Apple Story na całym świecie. Już teraz iPhone XR przegrywa czasami jakością nocnych zdjęć, kosztuje zbyt dużo itd. itp., ale lista jego bardzo mocnych zalet jest nadal ogromna, więc sukces rynkowy tego modelu jest pewny. Hejterzy już mogą szykować swoje argumenty na przyszły rok – może Apple zrobi specjalnie dla nich premierę iPhone XRS MAX :)