Motorola znajduje się obecnie w komfortowej sytuacji, w której wszystkie urządzenia w ofercie tego producenta trzymają wysoki, adekwatny do ceny poziom. Może nie są bezkonkurencyjne cenowo, za to kupując Motorole nie trzeba się długo zastanawiać, który konkretnie model warty jest uwagi, jak to często bywa w przypadku niedrogich smartfonów. W maju recenzowaliśmy Motorolę One Vision. Teraz po trzech miesiącach trafia na rynek Motorola One Action, bardzo podobny smartfon, który ma ten sam ekran, procesor, pamięć i baterię, ale inny zestaw aparatów. Smartfon ma unikalną funkcję nagrywania poziomego wideo, gdy trzymamy telefon pionowo. One Action została na start wyceniony o 200 zł taniej niż One Vision, ale ma wolniejszą ładowarkę, a aparat nie ma stabilizacji optycznej. Sprawdźmy, do kogo skierowana jest Motorola One Action i czy dobrze pełni swoją rolę.
Rozmiary i budowa nowej Motoroli One Action są bardzo zbliżone do modelu One Vision – szerokość i wysokość są identyczne, za to Action jest minimalnie grubsza. Główna różnica dotyczy materiału z jakiego zostały wykonane plecki. W Vision są szklane, a w Action wykonane z tworzywa. Ramka była i jest plastikowa, z warstwą chromu na wierzchu.
Motorola ma gniazdo USB C, monofoniczny głośnik oraz gniazdo słuchawkowe. W dalszym ciągu z tyłu obudowy znajduje się czytnik linii papilarnych, który jest szybki i bezproblemowy, za to niedostępny, gdy telefon leży na stole, lub jest w uchwycie samochodowym.
Obudowa telefonu jest w kolorze białym i granatowym. W obu wypadkach z bliska i pod kątem widoczny jest delikatny wzór, a więc nie jest to całkowicie gładka i jednorodna powierzchnia. Biały kolor jest znacznie lepszy w ukrywaniu śladów dotyku.
Podobnie jak Vision, Action ma całkiem donośny tryb głośnomówiący, nadający się do słuchania audycji. Głośnik jest jednak monofoniczny i stosunkowo łatwy do zasłonięcia, a wówczas zostaje całkowicie wyciszony.
Motorola twierdzi, że smartfon jest odporny na zachlapania. Na szufladce od karty nano SIM widać niewielką uszczelkę. Nie jest to jednak wysoka norma wodoszczelności, jak w droższych smartfonach.
Motorola One Action za sprawą wąskiego ekranu dobrze leży w ręku i jest wygodna w obsłudze, dopóki nie chcemy sięgnąć do górnej krawędzi ekranu. W zestawie z telefonem w pudełku znajdziemy również ochronne, silikonowe etui.
Ekran nowej Motoroli One Action jest identyczny jak w One Vision – ma przekątną 6,3 cala, rozdzielczość HFD+ 2520 x 1080 pikseli, proporcje 21:9 i gęstość na poziomie 432 PPI. W ustawieniach ekranu znajdziemy podświetlenie nocne oraz regulację nasycenia kolorów.
Ekran ma dobre kąty widzenia i nasycone kolory. Z punktu widzenia średniej półki trudno mu cokolwiek zarzucić pod względem parametrów. Proporcje 21:9 sprawiają, że jest on węższy i wyższy. Na komunikatorach i serwisach z pionowo przewijaną zawartością oznacza to mniejszą częstotliwość przeciągania ekranu. Pasuje również do filmów o kinowych proporcjach 21:9. Za to w przypadku nieskalowalnej zawartości o proporcjach 16:9 sprawdza się gorzej. Trudniej również sięgnąć do górnej belki obsługując telefon jedną ręką.
Największym minusem ekranu jest sporych rozmiarów okrągłe wycięcie dookoła przedniego aparatu. Ma ono duży margines wokół obiektywu i jest znacznie większe niż być musi. Ekran w rogu ponad wycięciem jest też zauważalnie ciemniejszy.
Specyfikacja nowej Motoroli One Action nie zmieniła się względem wcześniejszego modelu. Nadal mamy do czynienia z procesorem Samsunga o nazwie Exynos 9609, który taktowany jest zegarami 4 x 2,2 GHz + 4 x 1,6 GHz. Wspomaga go taka sama pojemność pamięci w postaci 4 GB RAM oraz 128 GB na system i pliki. Pamięć można rozszerzyć dzięki karcie micro SD, pod warunkiem, że zrezygnujemy z drugiej karty SIM.
Wyniki benchmarków prezentują się następująco:
|
Motorola One Action |
Antutu |
149037 |
Geekbench 4 dla jednego rdzenia |
1605 |
Geekbench 4 dla sumy rdzeni |
5265 |
Androbench sekwencyjny odczyt MB/s |
499 |
Androbench sekwencyjny zapis MB/s |
191 |
Różnice względem Motoroli One Vision są w granicach błędu - urządzenia oferują taką samą wydajność. Jest ona w zupełności wystarczająca do komfortowego użytkowania telefonu i korzystania z aplikacji. System działa płynnie i także nie sprawia problemów. Na Motoroli można także pograć, choć nie jest to sprzęt skierowany do najbardziej wymagających mobilnych graczy, wybierających najbardziej wymagające tytuły.
Pakiet komunikacyjny obejmuje LTE kat. 6 300/50 Mbps, dwuzakresowe WiFi ac i Bluetooth 5.0 i NFC. Jest również radio FM. Lokalizacja odbywa się za pomocą GPS, GLONASS, GALILEO i BDS.
Zestaw czujników obejmuje akcelerometr, żyroskop, czujnik zbliżeniowy, czujnik siły światła, kompas cyfrowy oraz czytnik linii papilarnych.
Motorola nie zmieniła podejścia do systemu oferowanego na swoich smartfonach. Zamiast kombinować z nakładką, co wydłuża czas konieczny do przygotowania aktualizacji i podnosi koszty, stawia na czystego Androida One. W efekcie użytkownik otrzymuje dobrze znany interfejs, płynne działanie, gwarancję comiesięcznych aktualizacji bezpieczeństwa, jak i aktualizację do kolejnej, dużej wersji Androida. To podejście jest spójne z jakością samych smartfonów. Nie ma w ofercie ani modeli najtańszych i jednocześnie trudnych do polecenia, ani modeli bardzo drogich. W efekcie decydując się na smartfon Motoroli, dokonujemy bezpiecznego wyboru. System będzie znajomy i aktualny, a telefon będzie działał dobrze. Nie musimy obawiać się pułapek. Uważam, że to istotna zaleta, zwłaszcza, gdy ktoś pyta jaki smartfon ze średniej półki wybrać.
Jedną zmianą jaką wprowadza Motorola do Androida to gesty Moto. Można potrząśnięciem włączyć latarkę, a obróceniem aparat. Jest to bardzo wygodne i sprawdza się świetnie w codziennym użytkowaniu. Dodatkowo ekran może się nie wygaszać gdy na niego patrzymy, a powiadomienia pojawiają się pomimo wygaszonego ekranu, co zastępuje diodę powiadomień. Ostatnim elementem jest Dolby Audio. Za resztę funkcji odpowiadają aplikację Google – z wyjątkiem aparatu, który opiszę osobno.
Wokół aparatu powstał cały pomysł na nowy smartfon Motoroli – stąd nazwa Action. Zamiast 48 megapikseli z matrycy Samsunga wspomaganej przez stabilizację optyczną w Motorola One Vision, otrzymaliśmy trzy aparaty:
Podstawowy aparat odpowiada za zdecydowaną większość dostępnych trybów:
Dodatkowo w ustawieniach można włączyć funkcje:
Jakość zdjęć z Motoroli One Action jest na dobrym poziomie. Zdjęcia mają nasycone, naturalne kolory, wystarczająca rozpiętość tonalną i nie mają problemów z ostrością. Za dnia aparat wypada bardzo dobrze.
Niestety znany z Motoroli One Vision bardzo udany tryb nocny zniknął, razem z stabilizacją optyczną OIS. W przypadku zdjęć nocnych widać wyraźny regres. Da się zrobić czytelne nocne zdjęcie, ale nie będzie równie nasycone i atrakcyjne, będzie miało więcej szumów, a światła będą przepalone. W zdjęciach nocnych poprzedni model Motoroli ma wyraźną przewagę.
Jakość selfie jest bardzo dobra, włącznie z możliwością nagrywania wideo 4K z przedniej kamery, co jest dużą rzadkością, szczególnie na najniższej półce półce.
Nowością jest kamera sportowa, czyli aparat z obiektywem szerokokątnym, dedykowany do nagrywania filmów. Oznacza to, że nie można aparatem szerokokątnym robić zwykłych zdjęć. Można zapisać kadry tylko podczas nagrywania filmu. To dość kontrowersyjne podejście kładące nacisk na kamerę sportową właśnie.
Mimo wysokiej rozdzielczości matrycy sięgającej 16 megapikseli, kamera akcji nagrywa maksymalnie w rozdzielczości FHD 1080p, wykorzystując technologię łączenia pikseli, w celu poprawy czułości. Na koniec została unikatowa cecha – matryca jest obrócona o 90 stopni, co oznacza, że nagrywając telefonem trzymanym pionowo realizujemy standardowy, panoramiczny i poziomy film. Z jednej strony oznacza to, że podgląd na ekranie, który na dodatek jest węższy, jest wyjątkowo mały. Z drugiej strony faktycznie wygodniej i pewniej jest trzymać telefon pionowo, zwłaszcza podczas filmowania dynamicznych sportów – trzymając telefon w jednym ręku ciężko jest go obrócić poziomo i nie wypuścić.
A jak wypadają efekty w praktyce? Stabilizacja cyfrowa jest faktycznie bardzo skuteczna. Radzi sobie bez problemu z nagrywaniem w trakcie chodzenia, podczas jazdy rowerem bez amortyzacji po kostce brukowej, czy nawet podczas biegania. Jest to poziom może nie identyczny z najlepszymi kamerami sportowymi, ale bliższym takim kamerom, niż standardowym smartfonom. Również szeroki kąt widzenia ułatwia nagrywanie sportu i przypomina kamery sportowe. Trzymanie telefonu w pionie faktycznie jest po prostu wygodniejsze i pewniejsze. Czy zatem mówimy o sukcesie nowego pomysłu?
I tak i nie. Z jednej strony pomysł jest odważny, unikatowy na tle konkurencji. Z drugiej strony jakość nagrań trybu Action Cam jest gorsza niż w trybie zwykłym. Widać mniej detali i spadek jest mocno odczuwalny. Łączenie czterech pikseli w jeden w tej kwestii nie pomogło lub jest to wina innego obiektywu o szerszym polu widzenia. Kamery sportowe oferują tutaj dużo wyższą jakość. Brak możliwości fotografowania szerokim kątem bez jednoczesnego filmowania trudno sensownie argumentować. Nagrania z głównego aparatu w jakości 4K i z czterokrotnie wyższą przepływnością mają bez porównania wyższa jakość, ale dla odmiany są całkowicie pozbawione stabilizacji.
Dla osób chcących właśnie trybu kamerki sportowej, Motorola One Action będzie dobrym wyborem, ale dla standardowego Kowalskiego One Vision będzie jednak lepsza.
Bateria w Motoroli One Action ma pojemność 3500 mAh, czyli dokładnie tyle samo co w One Vision. Ma za to wolniejszą ładowarkę dołączoną w zestawie – ma 10W zamiast 15W. Taka ładowarka dotąd była dołączana tylko do najtańszej wersji G7 Play, a pozostałe Moto oferowały albo 15W, albo nawet 27W w przypadku G7 Plus. To największy minus dotyczący Motoroli One Action.
W przypadku benchmarku baterii GeekBench One Action uzyskała 4840 punktów i rozładowała się do zera po upływie 8 godzin i 4 minut.
W teście dotwarzania YouTube z jasnością ekranu ustawioną na połowę smartfon rozładował się do 31% po upływie 8 godzin i 49 minut. Oznacza to możliwość dotwarzania YouTube przez 12 do 13 godzin non stop.
Nie są to złe wyniki – gwarantują komfort w ciągu jednego dnia użytkowania. Gdy już nadejdzie konieczność naładowania smartfona trzeba się jednak będzie uzbroić w cierpliwość oraz dwie i pół godziny z telefonem podłączonym do gniazdka.
Motorola One Action to kolejna wariacja Motoroli na temat udanego smartfonu ze średniej półki. Action ma zapewnić użytkownikowi aktualny, płynnie działający system, dorzucić wygodne gesty i wystarczającą wydajność. Motorola nie ma w swoim obecnym portfolio smartfonów nieudanych, których należałoby unikać. Dzięki temu jest bezpiecznym wyborem dla wielu użytkowników i dzięki gestom oraz aktualizacjom daje się lubić. W przypadku Motorola One Action mamy do czynienia z dość mocnym sprofilowaniem smartfona dla określonego użytkownika. W porównaniu do Motoroli One Vision, którą można dziś kupić w tej samej cenie co One Action, tracimy szybszą ładowarkę, tryb nocny oraz stabilizację optyczną. W zamian zyskujemy unikalny na rynku smartfonów tryb kamery sportowej, który nagrywa poziome wideo w układzie pionowym, oferuje super skuteczną stabilizację cyfrową i szerszy kąt widzenia. Trzeba jednak pamiętać, że jesteśmy wówczas ograniczeni do rozdzielczość FHD, a jakość nagrań jest słabsza niż w trybie zwykłym – nie sportowym. Szerokokątnym aparatem nie da się również robić zdjęć, jeśli nie nagrywamy filmu. Jeśli nagrywamy, zrzucone klatki mają rozdzielczość 3 megapikseli.
Pozostałe cechy odpowiadają dokładnie temu co oferuje Motorola One Vision. Dlatego trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, co jest dla nas ważniejsze – tryb kamery sportowej, czy tryb nocny i stabilizacja optyczna? Możemy mieć albo jedno albo drugie. Sądzę, że większości użytkowników stabilizacja optyczna i tryb nocny przydadzą się częściej i oni powinni wybrać model One Vision. Gdy jednak nastawiamy się na sport, to recenzowany telefon Motorola One Action sprawdzi się dobrze i zaoferuje coś, czego nie mają inne smartfony – bez względu na półkę cenową. O ile nie kupimy po prostu osobnej kamery sportowej, którą łatwiej zamocować i wytrzyma znacznie więcej od telefonu.