Test Motorola V100 Personal Communicator

Recenzje
Opinie: 35

Motorola V100 Personal Communicator - nazwa brzmi dumnie - wygląd samego telefonu nie konweniuje z nią w żaden sposób. V100 przede wszystkim nie wygląda jak telefon, nie jest też podobna do Communicator'a konkurencyjnej firmy. Większość osób, które widziały Motorolę V100 po raz pierwszy, miały duże problemy z ustaleniem co to dokładnie jest. Podobieństwo do mydelniczki chyba nie jest powodem do dumy a takie podobieństwo raczej nie ulega wątpliwości. Rozmiary to 92x66x25 mm, V100 waży 115 g (jest ciężka).

Motorola otrzymana do testów miała jaskrawo zielony kolor z niebieskimi fragmentami oraz różowo niebieską słuchawkę zestawu HF. Nie jest to zestaw kolorów pasujący do ciemnego garnituru biznesmena. Aparat ma podobać się młodzieży, której oryginalny zestaw kolorów V100 będzie pasował do jaskrawych ubiorów lub jaskrawo pomalowanego sprzętu sportowego: deski lub roweru.
V100 nazywany jest personalnym communicatorem - nazwa trochę na wyrost, ale możemy z niego wysyłać maile (wysyłane jako SMS'y), SMS'y a także rozmawiać przez dwuzakresowy (900/1800) telefon. Rozmawiać możemy, ale jedynie za pomocą słuchawki - podobnej do tych słuchaweczek, których musimy używać rozmawiając przez telefon podczas kierowania samochodem.
Po otwarciu wieka obudowy oczom ukazuje się duży ekran i klawiatura z gumowymi klawiszami. Nie zmieściły się Motoroli osobne klawisze cyfr i przy wpisywaniu liczby w treści SMS'a (np. numeru telefonu) należy korzystać z pomocniczego klawisza ALT. Oprócz klawiatury mamy też dwa klawisze ukryte na styku dwóch części obudowy. Jednym z nich możemy odebrać połączenie nie otwierając wieka, drugi umożliwia bezpośredni dostęp do książki telefonicznej. Na klawiaturze w układzie QWERTY są dodatkowe klawisze: strzałka znana z innych modeli tego producenta - pozwala na dostęp do dziewięciu programowalnych skrótów menu, klawisz edycji SMS'a lub maila (wysłanego jako SMS) i klawisz szybkiego odczytu wiadomości odebranej przez V100. Mamy też klawisz z narysowanym małym mikrofonem - to skrót do nagrywania notatek głosowych.

Klawiatura jest bardzo sztywna i bardzo męczy palce przy wpisywaniu nawet krótkich wiadomości. Wpisywanie z klawiatury QWERTY jest oczywiście szybsze niż z klawiatury zwykłego telefonu, ale w V100 nie należy do przyjemności. Menu aparatu jest identyczne jak w innych modelach tego producenta. Brak ikon (oprócz symboli skrótów) - jedynie nazwy poszczególnych funkcji. 

Telefon zawiera kilka nowoczesnych rozwiązań: przeglądarkę WAP, pozwala na głosowe wybieranie numerów telefonicznych oraz komend menu.

Dostęp do konfiguracji WAP jest nieintuicyjny - opcje dostępne są dopiero po dwusekundowym przytrzymaniu klawisza menu w trakcie korzystania z przeglądarki - bez instrukcji wpadniecie na taki pomysł graniczy z cudem. Sama konfiguracja też nie jest najprostsza - należy wpisywać dane na wielu poziomach menu. Przeglądarka WAP V100 (producentem jest Openwave Systems Inc., czyli dawny Phone.com) działa niestabilnie i zawiesza cały telefon - to dosyć częsty objaw telefonów Motoroli.
Książka telefoniczna telefonu zawiera 100 wolnych miejsc (oraz miejsca oferowane na karcie SIM) - pamięć telefonu wydaje się być za mała jak na szumną nazwę "Personal Communicator". Wbudowany dyktafon pozwala na zapisanie do 3 minut notatek głosowych. Możemy nagrywać także rozmowę, wtedy nasz rozmówca słyszy co 10 sekund specjalny sygnał. Etykiety głosowe (2 sekundowe) można nadawać tylko numerom z książki w telefonie. Do dyspozycji mamy 25 etykiet. Samo wybieranie głosowe działa bez zarzutu (podobnie jak w modelach serii Timeport).

Przy podłączeniu ładowarki do egzemplarza, który posiadaliśmy sam aparat monitował o podłączenie zestawu słuchawkowego (przestawał go wykrywać) - czyli podczas ładowania baterii nie można było wykonywać połączeń. Być może wynikało to z tego, że był to aparat jeszcze nie przeznaczony do sprzedaży. Z tego też względu dziwacznie zachowywały się wibracje. Przy ustawieniach "tylko wibracje" telefon" wibrował przez ułamek sekundy i przestawał. Przy ustawieniu "wibracje, później dzwonek" wibrował bez zarzutu (mocno, ale trochę głośno). Liczba dzwonków - 11 sztuk - to niemal standard w Motorolach. To dziwne, że producent nie dostrzega wagi tej cechy dla niektórych młodych klientów. Na pocieszenie mają oni do dyspozycji kompozytora i sami mogą wprowadzić nuty ulubionej melodii.

Bateria litowo-jonowa bez ładowania wytrzymywała ponad 3 dni (producent obiecuje około 125 godzin "czuwania").

Podsumowując Motorola V100 to jeden z najmniej ciekawych modeli jakie są obecnie na europejskim rynku. Jest ofertą skierowaną głównie do młodych ludzi, którzy jednak zostali potraktowani przez amerykańską firmę niepoważnie. Brak możliwości rozmawiania bez pośrednictwa zestawu słuchawkowego (natabene o beznadziejnej jakości) to cecha, która powinna wykluczyć ten model z szerszego zainteresowania potencjalnych klientów. V100 to rodzaj chatboarda do SMS'ów - chatboarda z twardą klawiaturą oraz z brakiem oddzielnej klawiatury numerycznej. Sam pomysł tego typu urządzenia wydaje się być ciekawy - Motorola nie poradziła sobie jednak z jego realizacją. Czekamy na wyższy model Accompli 009 Personal Communicator.

Opinie:

Opinie archiwalne (35):

Komentuj

Komentarze / 35

Dodaj komentarz

Rekomendowane:

Akcje partnerskie: