Nokia pokazała swój najnowszy smartfon Nokia 8.1.
Nasza redakcja została zaproszona na przedpremierowy pokaz Nokii 8.1 w Warszawie, na którym mieliśmy okazję przyjrzeć się nowemu urządzeniu z bliska.
Widać, że producent, czyli spółka HMD Global, ma jasno wytyczony priorytet – chce produkować dopracowane smartfony z czystym Androidem. Pytanie tylko, czy to wystarczy w dobie bardzo mocnej konkurencji, wojny cenowej, świetnych aparatów i innych bajerów, które oferują klientom rywale.
Nokia 8.1 całymi garściami czerpie z Nokii 7.1, którą mieliśmy okazję testować niedawno. Gdy położymy obok siebie oba telefony w tej samej wersji kolorystycznej, nie odróżnimy ich. Nokia stawia na klasyczną, prostą bryłę bez ekstrawagancji i dobre materiały. Na prezentacji mogliśmy się zapoznać ze wszystkimi trzema wersjami kolorystycznymi – granatową, srebrną oraz ciemno bordową. Tył obudowy został wykonany ze szkła, tak jak w Nokii 7.1, a srebrna wersja kolorystyczna ma krawędź w miedzianym kolorze, podobnie jak Nokia 7 Plus w wersji granatowej. Mamy więc mieszankę designu z wcześniejszych smartfonów Nokia.
Smartfon dobrze leży w ręku i sprawia wrażenie solidnego. Nokia w swoich materiałach mocno odwołuje się do solidności z jaką kojarzona jest marka i w dużej mierze znajduje ona potwierdzenie w praktyce. Osobiście również cenię dewizę „prostota i elegancja”. Mam jednak wrażenie, że poszczególne modele są zbyt podobne do siebie nawzajem. O ile może to dobrze świadczyć o niższych modelach, to jednocześnie nie musi zachęcać do zakupu tych droższych.
Nokia 8.1 ma gniazdo USB C oraz gniazdo słuchawkowe. Głośnik znajduje się na dolnej krawędzi. Czytnik linii papilarnych umieszczony jest z tyłu, pod wyraźnie wystającymi obiektywami aparatu. Obiektywy, podobnie jak w niższych modelach powodują chybotanie się telefonu na stole.
Ekran Nokii 8.1 ma przekątną 6,18 cala, rozdzielczość FHD+, 500 nitów jasności i jest zgodny ze standardem HDR10. Oferuje także 96% pokrycia palety kolorów NTSC.
Ciekawostką jest, że o ile ekran ma notcha, ta na rynku polskim jego konfiguracja – czy ma być widoczny, czy ukryty pomiędzy czarną belką ekranu – nie będzie dostępna. Wycięcie jest na stałe ukryte i chyba jest to dobra decyzja, bo przez dłuższy czas nie zauważałem jego istnienia. Jednocześnie zegar, informacje o baterii i trybie cichym były wyświetlane. Obawiam się jednak, że miejsca na powiadomienia nie zostało zbyt wiele.
Sam panel zrobił na mnie dobre wrażenie. W ustawieniach znalazłem tryb nocny oraz trzy ustawienia profili kolorystycznych. Ekran wpisuje się w nowoczesne trendy wąskich ramek i panoramicznych proporcji – te wynoszą 18,7:9. Jednak jego ramki nie są super cienkie, jak w Honor 8X czy Mate 20. Według producenta wypełnienie obudowy ekranem wynosi 81%, a w Mate 20 to już aż 88%.
Nokia została wyposażona w ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 710, którego rdzenie mają taktowanie sięgające 2,2 GHz. Procesor wspomaga 4 GB RAM i 64 GB na system i pliki, którą to pojemność można rozszerzyć kartą micro SD. Nie jest to zła specyfikacja. Najważniejsze, że dostarcza użytkownikowi najnowsze standardy komunikacji, takie jak LTE kat. 6, VoLTE , VoWiFi , Bluetooth 5.0 i WiFi ac. Wydajności również powinno być pod dostatkiem do praktycznie każdego zastosowania. Dopiero porównanie z innymi sprzętami na rynku może okazać się dla Nokii trudnym sprawdzianem. PocoPhone F1 oferuje Snapdragona 845. Honor Play ma mocny procesor Kirin 970, taki sam jak w P20 Pro i można go teraz kupić za 1300 złotych.
Lokalizacja w Nokii jest realizowana za sprawą GPS, GLONASS i Beidou. Wśród czujników znalazł się czujnik zbliżeniowy, czujnik siły światła, akcelerometr, żyroskop, kompas cyfrowy i czytnik linii papilarnych.
"Nowa" Nokia od początku konsekwentnie stawia na czystego Androida. Od jakiegoś czasu producent przynależy do programu Android One, co stanowi gwarancję szybkich aktualizacji bezpieczeństwa. Sama Nokia obiecuje dwa lata aktualizacji systemu do nowszych wersji.
System zrobił na mnie zdecydowanie lepsze wrażenie niż w dotychczasowych Nokiach, z którymi miałem do czynienia. Wszystko działało płynnie i w moim doczuciu nie była to kwestia specyfikacji telefonu, ale lepszej optymalizacji i dopracowaniu animacji zastosowanych w systemie. Pojawiła się też obsługa gestami zamiast przyciskami systemowymi. Dotyczy to zarówno otwierania listy wszystkich aplikacji, jak i ostatnio uruchamianych programów. Będzie widać to na naszym nagraniu wideo. Obsługa gestami to zdecydowanie przyszłości wszystkich urządzeń z ekranem dotykowym.
Poza nowszą wersją i lepszym działaniem niewiele więcej można o systemie powiedzieć – czysty Android oznacza całkowity brak dodatkowych funkcji i aplikacji. Brak śmieciowych dodatków to oczywiście duży plus. Sam jestem zwolennikiem czystego Androida i regularnych aktualizacji. Trzeba jednak pamiętać, że każdy smartfon z czystym Androidem pod względem systemu oferuje praktycznie to samo.
Nokia 8.1 jest wyposażona w podwójny aparat – główna matryca robiąca zdjęcia ma rozdzielczość 12 megapikseli i wspomagana jest przez drugi obiektyw służący detekcji głębi sceny o rozdzielczości 13 megapikseli. Główny aparat ustawia ostrość za pomocą detekcji fazy dual pixel PDAF oraz ma stabilizację optyczną OIS. Obiektywy wykorzystują markę Zeiss, a jasność głównego aparatu to F/1.8. Przedni aparat ma rozdzielczość aż 20 megapikseli i jasność F/2.0. Nokia chwali się, że w jej wewnętrznych testach ustawianie ostrości działało szybciej niż u konkurentów.
Aplikacja aparatu jest identyczna jak w Nokii 7.1, którą niedawno testowałem. Podniesienie spustu migawki do góry pozwala wygodnie i szybko uruchomić tryb Pro. Ponowne uniesienie przywraca ustawienia automatyczne tego trybu. Za to przesunięcie spustu migawki w dół zamyka tryb Pro, wracając do domyślnego, automatycznego. Dostępne są wirtualne maski, oraz rozmaite kombinacje łączonego widoku z przedniego i tylnego aparatu jednocześnie. Jako, że mamy drugi aparat do głębi ostrości, tryb Live Bokeh odgrywa tutaj istotną rolę. Wideo można strumieniować na YouTube i Facebooka prosto z aplikacji aparatu. Pojawiła się tez funkcja sztucznej inteligencji i rozpoznawania sceny.
Trudno sprawdzić jakość aparatu w sali konferencyjnej. Jakość zdjęć testowanej przez nas, tańszej Nokii 7.1 nastraja nas optymistycznie. Trzeba to jednak zweryfikować w praktyce.
Jakość zdjęć zapewne będzie bardzo dobra, ale brak dedykowanego trybu nocnego, aparatu szerokokątnego czy trybu super makro stawia Nokię na przegranej pozycji względem najlepszych smartfonów fotograficznych.
To czym Nokia się broni, to jakość nagrywanego dźwięku podczas filmowania. Nokia OZO to zdecydowanie jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza technologia rejestracji dźwięku na rynku smartfonów i nie tylko. Już w starszych modelach wypadała świetnie, a Nokia 8.1 ma do dyspozycji dwa mikrofony .
Nokia 8.1 ma na pokładzie baterię 3500 mAh i wspiera szybkie ładowanie 18W. Producent zapewnia, że smartfon wytrzymuje do dwóch dni użytkowania dzięki połączeniu baterii z energooszczędnym procesorem. Producent informuje o 24 dniach czuwania, 22 godzinach ciągłych rozmów, 15 godzinach odtwarzania MP3 i 11 odtwarzania wideo. Dane jesteśmy w stanie zweryfikować jedynie w trakcie pełnej recenzji.
Przyjazna i wygodna aplikacja aparatu jest niewątpliwą zaletą. Pytaniem otwartym pozostaje, czy to wystarczy w dobie smartfonów prześcigających się niższą ceną i lepszą specyfikacją, a także oferujących aparaty szerokokątne i inne tzw. bajery.
Minimalizm jest OK, ale klienci raczej nie zapłacą "więcej za mniej". Nokia została wyceniona na 1999 zł i trafi na polski rynek na samym początku stycznia. Zestaw będzie obejmował telefon, słuchawki i szybką ładowarkę. Na pewno ta cena jest zbyt wygórowana i powinna od razu na starcie sprzedaży zostać zmniejszona do 1500 zł.
Do nowej Nokii będzie można dokupić etui w wersji flipout, które chroni zarówno tył jak i przód telefonu. Cena etui to 49, 90 zł
Dostępne będą również słuchawki typu true wireless, czyli takie w którym każda ze słuchawek jest osobna i niepołączona kablem z drugą. Każda ze słuchawek ma guzik, waży niecałe 5 gramów i ładuje się w specjalnym etui. Według danych producenta bateria wystarcza na 4 godziny rozmów lub 3,5 godziny słuchania muzyki. Dodatkowa bateria mieszcząca się w etui i pozwala na trzykrotne naładowanie słuchawek do pełna. Rozładowane słuchawki ładują się godzinę, a rozładowane etui wraz ze słuchawkami ładuje się 2 godziny. Słuchawki mają być dostępne jeszcze na święta w cenie 499 zł.