Bloomberg poinformował, że Apple zamierza pod naciskiem Unii Europejskiej zezwolić na alternatywne źródła aplikacji na iPhone'ach i iPadach. Chodzi o dotychczasowy monopol App Store na urządzeniach z iOS i iPad OS, który jest ważnym źródłem przychodów dla Apple. W ubiegłym roku w App Store klienci Apple wydali ponad 10 miliardów dolarów, z czego Apple pobiera do 30% prowizji. Obok pełnej kontroli nad swoimi produktami to jeden z powodów dla którego dotąd Apple było całkowicie niechętne na jakiekolwiek ustępstwa w sprawie swojego monopolu na aplikacje.
Android zezwala na instalowanie aplikacji z alternatywnych źródeł od wielu lat, choć wymaga to zmiany ustawień i zapoznania się z ostrzeżeniami na temat bezpieczeństwa. Analityk giełdowy Angelo Zino przewiduje, że użytkownicy Apple pozostaną wierni swoim przyzwyczajeniom i taka zmiana będzie miała minimalny wpływ na sprzedaż na poziomie 0,2%.
Gdyby tak było to przeciwstawienie się nowemu prawu Unii Europejskiej byłoby dla Apple nieopłacalne. Za niedostosowanie się do nowych przepisów prawa, które ma wejść w połowie 2024 roku, UE może naliczyć karę wysokości 10% rocznych światowych przychodów.
Dużo istotniejsza decyzja, którą Apple będzie musiało podjąć dotyczy alternatywnych systemów płatności, które pozwoliłby deweloperom całkowicie pominąć prowizję 30% dla Apple. Wówczas potencjalne skutki finansowe dla amerykańskiego giganta byłby o wiele większe i bardziej dotkliwe.
Apple broni się podnosząc kwestię bezpieczeństwa – oddanie kontroli wystawiłoby użytkowników na większe zagrożenie ze strony szkodliwych aplikacji i oszustów. Wiele osób, w tym założyciel Epic Tim Sweeney uważają, że te obawy są celowo przesadzone.