Według firmy doradzczej Concordia Telekomunikacja Polska S.A. sama niszczy sobie rynek. Stawki zaporowe proponowane przez spółkę w przypadku dzierżawy łącz czy ruchu międzysieciowego spowodowały, iż innym operatorom bardziej opłacało się budować własne sieci szkieletowe. Teraz obserwujemy tego efekty - tak uważa Rafał Gębicki z Concordii.
Z raportu półrocznego TP S.A. wynika, że zaledwie o 3% wzrosły przychody z połączeń generowanych w sieci TP SA. Oznacza to, iż operator boryka się ze spadkiem popytu na swoje usługi, a ten niekorzystny czynnik stara się zrównoważyć wzrostem cen. Bez wątpienia bardzo bolesny dla TP S.A. jest spadek wpływów od innych operatorów telekomunikacyjnych. O ile w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2000 r. zapewnili oni 657,1 mln zł, to w pierwszym półroczu tego roku było to już ponad 100 mln zł. Widać zatem, iż budowa własnej infrastruktury telekomunikacyjnej przez konkurencję (w tym m.in. przez operatorów telefonii komórkowej) zaczyna już wyraźnie odbijać się na przychodach Telekomunikacji. Sytuacja ta jest o tyle istotna, że ruch międzysieciowy, w zgodnej opinii analityków, należy do najbardziej rentownych segmentów działalności TP SA.
Podobnie sprawa wygląda w przypadku dzierżawy łącz. Również tutaj Telekomunikacja zanotowała spadek wpływów (z 283,9 mln zł do 257,6 mln zł). W komentarzu do raportu półrocznego władze TP SA informują o ponad 57 % wzroscie przychodów z transmisji danych. Warto jednak zauważyć, iż nadal stanowią one niespełna 2% całkowitych przychodów firmy. Zdaniem Rafał Gębicki z Concordii, przychody z tradycyjnych usług telefonii stacjonarnej będą malały, a może okazać się, iż działania restrukturyzacyjne zostały podjęte przez spółkę zbyt późno.
W roku 2000 Concordia była m.in. doradcą przy stworzeniu konsorcjum France Telecom i Kulczyk Holding, które zakupiło Telekomunikację Polską S.A.