Najczęściej, gdy mówimy o słuchawkach, oprócz jakości dźwięku, oceniamy je pod kątem skuteczności izolowania od otoczenia. Pomaga w tym funkcja redukcji szumu. Ma to pozwolić odciąć się od hałasu i słuchać muzyki w komunikacji miejskiej i samolocie. Jednak równolegle rośnie nowy segment słuchawek, które celowo nie izolują od otoczenia. Od dawna jestem fanem takiego rozwiązania i pisałem o tym przy okazji słuchawek z przewodnictwem kostnym. Teraz Huawei zaprezentował nowy design słuchawek o nazwie FreeClip, który początkowo wzbudził moje zdziwienie swoją ekstrawagancką konstrukcją. Jednak wystarczyło zacząć ich używać, by Huawei FreeClip szybko mnie do siebie przekonały. Nie są to jednak słuchawki dla wszystkich.
Słuchawki otwarte mają zapewnić wrażenia podobne do słuchania muzyki na głośnikach, jednocześnie nie przeszkadzając otoczeniu. Ma to dwa zastosowania. Pierwsze to pozostawanie w kontakcie z otoczeniem. W biurze może być irytujące, gdy ktoś do nas mówi, a my tego nie słyszymy. Drugi scenariusz to bezpieczeństwo na zewnątrz, np. podczas biegania czy jazdy na rowerze, gdy również nie chcemy się całkowicie odcinać od otoczenia.
Inną zaletą takiego rozwiązania jakie oferuje Huawei jest komfort. Bez względu na wygodę konstrukcji dokanałowej chwilę po założeniu, zatkanie przewodu słuchowego po dłuższym czasie może wywołać swędzenie, uczucie gorąca lub nawet ból. Słuchawki dokanałowe nie nadają się do noszenia przez cały dzień. Mniej naturalne jest też prowadzenie rozmów telefonicznych, gdy sami nie słyszymy pełni swojego głosu. Producenci niwelują to przekierowując nasz głos z mikrofonów, ale to nie daje takiego samego wrażenia, jakie daje niezatkane ucho.
Brak izolacji od otoczenia niesie pewne konsekwencje dla dźwięku. Łatwiej uzyskać pełne brzmienie z głębokim basem w słuchawkach zamkniętych. Dlatego używałem słuchawek z przewodnictwem kostnym głównie do podcastów, audiobooków, oglądania YouTube’a na telefonie i rozmów telefonicznych. Słuchawki z przewodnictwem kostnym mają znacznie słabszą jakość dźwięku od dokanałowych. Słuchawki Huawei FreeClip częściowo rozwiązują ten problem.
Słuchawki Huawei FreeClip składają się z dwóch elementów: części akustycznej przypominającej miniaturowy, okrągły głośnik oraz elementu z baterią i elektroniką, który umieszczamy z tyłu ucha. Elementy te są połączone elastycznym przewodem. Po założeniu słuchawki przypominają nietypowe kolczyki. Mimo że słuchawki wydają się udziwnione, ich konstrukcja jest praktyczna. Można je nosić non-stop. Brak pałąka z tyłu głowy pozwala na wygodne leżenie, a brak elementów kolidujących z zausznikami okularów jest dodatkowym atutem. Jedynym momentem, w którym słuchawki mogą przeszkadzać, to gdy dociskamy coś płasko do ucha. Mimo początkowych wątpliwości, sposób noszenia słuchawek FreeClip sprawdza się bardzo dobrze. Kluczowe jest, że nawet gdy nie słuchamy niczego, możemy mieć słuchawki na sobie, aby np. odebrać połączenie.
Słuchawki mają normę uszczelnienia IP54, co umożliwia bezstresowe używanie w deszczu i podczas intensywnego treningu. Obsługują mniej gestów niż tradycyjne słuchawki TWS. Dostępne są dwie możliwości – dwukrotne i trzykrotne dotknięcie, które można zróżnicować między lewą a prawą słuchawką. Domyślnie obsługiwane są tylko odtwarzanie/wstrzymanie i odbieranie połączeń dla dwukrotnego dotknięcia oraz następny utwór dla potrójnego dotknięcia. Można ręcznie przypisać do gestów także poprzedni utwór albo asystenta głosowego, ale nie ma możliwości regulacji głośności.
Słuchawki Huawei nie są przyporządkowane do lewego i prawego kanału. Są całkowicie symetryczne i automatycznie rozpoznają, czy zostały włożone do lewego, czy prawego ucha. To wygodne, ponieważ nie trzeba szukać oznaczeń.
Huawei udało się pogodzić lekkość (5,6 grama), brak pałąka i otwartą konstrukcję z pewnym trzymaniem. Słuchawki nie wymagają ciągłego poprawiania i nie spadają z ucha podczas gwałtownych ruchów.
Jako wieloletni użytkownik słuchawek z przewodnictwem kostnym wiem, że ich dźwięk nie próbuje konkurować ze słuchawkami dokanałowymi i nausznymi. Dlatego używałem ich głównie do słuchania mowy, a nie muzyki. Chociaż FreeClip nadal nie dorównują brzmieniem słuchawkom dokanałowym, są im znacznie bliższe niż słuchawki z przewodnictwem kostnym. Huawei wykorzystał przetwornik o rozmiarze 10,86 mm. Dzięki adaptacyjnemu EQ słuchawki brzmią dobrze na różnych poziomach głośności.
W efekcie FreeClip są najlepiej brzmiącymi słuchawkami nie blokującymi kanału słuchowego, jakich używałem. Przewyższają przewodnictwo kostne jakością brzmienia i pozwalają słuchać muzyki z przyjemnością, nie odcinając nas od otoczenia. Nie zastąpią całkowicie słuchawek dokanałowych pod kątem jakości dźwięku, ale żaden inny podobny produkt też tego nie zrobi.
Można wybrać jeden z czterech trybów equalizera: domyślny, motywacyjny, poprawa wysokich tonów i głosy. Najbardziej pasuje mi brzmienie domyślne, a dodatkowe opcje niewiele wnoszą.
Pytałem znajomych czy słyszą dźwięki emitowane do mojego ucha. Według relacji, słychać je na wysokich poziomach głośności, ale są to tylko niezidentyfikowane i nieprzeszkadzające dźwięki. Podsłuchanie treści rozmowy nie jest możliwe.
W aplikacji AI Life sprawdzimy stopień naładowania baterii słuchawek i osobno etui. Możemy sprawdzić listę sparowanych urządzeń. Słuchawki FreeClip mogą utrzymać aktywne połączenie z dwoma urządzeniami jednocześnie. Można również wybrać wspomniane ustawienia equalizera, jednak nie ma możliwości ustawienia własnych parametrów. Jest opcja konfiguracji gestów oraz funkcja Znajdź słuchawki. Za pomocą AI Life aktualizujemy również oprogramowanie słuchawek.
W dodatkowych ustawieniach możemy wyłączyć wykrywanie założenia, włączyć niskie opóźnienia, wyłączyć automatyczne przełączanie pomiędzy lewym i prawym kanałem oraz zwiększyć maksymalną głośność kosztem jakości dźwięku.
Zestaw funkcji jest uproszczony względem klasycznych słuchawek TWS, ponieważ nie ma sekcji poświęconej redukcji szumu oraz jest mniej gestów do konfiguracji.
Na koniec przypominam, że aplikacji AI Life nie znajdziemy w sklepie Google Play. Trzeba ją zainstalować ręcznie z pliku APK pobranego ze strony Huawei. Wyklucza to rozszerzoną ochronę konta Google czy instalowanie aplikacji na telefonie zarządzanym przez pracodawcę, który blokuje nieznane źródła dla aplikacji.
Słuchawki Huawei są wyposażone w dwa mikrofony i jeden czujnik przewodnictwa kostnego VPU. Jakość rozmów z punktu widzenia moich rozmówców nie dorównuje Huawei Free Buds 3 Pro, ale wciąż jest na wysokim poziomie. Huawei FreeClip dobrze radzą sobie z eliminacją szumu toczenia przez mikrofony. Dla mnie jako odbiorcy, jakość brzmienia mojego rozmówcy była doskonała. Ze względu na komfort, zawsze do rozmowy wybrałbym słuchawki nie blokujące kanału słuchowego. To najwyższa wygoda prowadzenia rozmów głosowych, jaki znam.
Producent obiecuje 8 godzin działania samych słuchawek i do 36 godzin działania po doładowaniu w etui. Ładowanie w etui przez 10 minut ma pozwolić na 3 godziny słuchania. Ładowanie słuchawek do pełna w etui trwa 40 minut, a ładowanie pustego etui do pełna – 60 minut. Ładowanie bezprzewodowe, które też jest obsługiwane, wydłuża czas ładowania do 150 minut.
To pomiary w warunkach laboratoryjnych, ale testy potwierdzają, że nie odbiegają mocno od rzeczywistości. To dobre wyniki, lepsze niż w większości słuchawek TWS. Działają dłużej również od moich słuchawek z przewodnictwem kostnym.
Wiem, że wiele osób, które kupiło słuchawki z przewodnictwem kostnym stricte pod kątem słuchania muzyki podczas treningów, było rozczarowanych. Brzmienie tych słuchawek zupełnie nie przypomina tego z słuchawek dokanałowych. To po części cecha wspólna wszystkich tego typu rozwiązań i nie są to słuchawki dla każdego. Zwłaszcza jeśli chcemy odciąć się od otoczenia w pociągu czy metrze, FreeClip nie mają dla nas nic do zaoferowania. W najmniejszym stopniu nie tłumią dźwięków otoczenia, a brzmienie nie będzie równie dobre co w dobrych słuchawkach dokanałowych.
Z drugiej strony, jeśli szukamy sposobu, aby słuchać podcastów, audiobooków i muzyki, tak aby nikomu w naszym otoczeniu nie przeszkadzać, nie odbierając sobie możliwości nasłuchiwania dźwięków z otoczenia, to Huawei FreeClip są najwygodniejszym i najlepiej brzmiącym rozwiązaniem tego typu, jakie testowałem. Dźwięk nie przeszkadza nikomu, brzmienie jest lepsze niż w słuchawkach z przewodnictwem kostnym, a wygoda jest tak dobra, że można w ogóle zapomnieć, że mamy założone słuchawki. Dla mnie, jako konesera rozwiązań tego typu, to prawdziwa perełka. Ograniczenia otwartej konstrukcji były mi dobrze znane już wcześniej, więc FreeClip zaskoczyły mnie wyłącznie pozytywnie jakością brzmienia.
Cena 899 zł jest na poziomie wyższej klasy słuchawek z przewodnictwem kostnym i tańsza od części konkurencyjnych rozwiązań, np. od Aftershokz Openfit. Dla osób, dla których brak izolacji nie jest zaletą, będzie to zbyt wysoka cena. Dla takich osób jak ja, które korzystają dziesięć razy więcej ze słuchawek otwartych niż dokanałowych, to normalna cena, która szybko na siebie zapracuje wielogodzinnym użytkowaniem każdego dnia.