Smartfony coraz wierniej naśladują aparaty fotograficzne w dostępnych ustawieniach, jak i oferowanych efektach. Żeby nie być gołosłownym, Sony Xperia 1 IV wiernie odwzorowuje interfejs z aparatów fotograficznych Sony Alpha. Fotografia obliczeniowa pozwala nie tylko zniwelować wady mniejszych matryc, ale wręcz obrócić je w ich mocną stronę – rozpiętość tonalna i nocne zdjęcia, które były piętą achillesową telefonów teraz są ich mocną stroną. Potrafią osiągnąć lepsze wyniki niż aparaty pełnoklatkowe.
Jest jednak jeden kluczowy element, który w smartfonach nie znalazł odwzorowania, a jest w klasycznych aparatach jednym z trzech filarów ekspozycji – regulowana przysłona obiektywu. To ona odpowiada za ilość wpuszczanego światła, ale też za głębię ostrości. Pozwala wykonać zdjęcia z dłuższym czasem naświetlania w słoneczny dzień. Według doniesień Android Authority, Huawei ogłosił w serwisie Weibo, że najnowsza edycja smartfonów Mate 50 ma oferować zmienną przysłonę. Nie będzie to pierwszy raz, gdy zmienna przysłona pojawi się w smartfonie. Taką opcję oferował choćby Samsung Galaxy S9. Będzie to jednak pierwszy raz w ostatnich 3 latach i tym razem może mieć więcej uzasadnienia niż miała do tej pory. Innymi słowy Samsung mógł nadmiernie wyprzedzić rozwój wydarzeń, podczas gdy Huawei ma szansę wstrzelić się we właściwy moment.
Nie wiadomo jeszcze czy przysłona w nowych smartfonach Huawei będzie płynnie regulowana, czy będzie oferowała tak jak w Samsung Galaxy S9 tylko dwie różne wartości. Nie jest jednak nierozsądnym oczekiwać, aby nowy smartfon oferował więcej niż dwa ustawienia, skoro Sony próbuje swoich sił w pierwszych obiektywach o zmiennej ogniskowej. Byłby to kolejny krok w rozwoju fotografii mobilnej.
Przyczyną, dla której ponownie warto zainteresować się zmienną przysłoną są większe matryce od niedawna stosowane w smartfonach. Xiaomi 12S Ultra ma matrycę tej samej wielkości, którą ostatnimi czasy oferowały tylko zaawansowane aparaty kompaktowe, które zawsze miały możliwość regulacji przysłony. Przy fotografowaniu z bliska głębia ostrości jest już na tyle mała, że telefon zyskałby na możliwości zwiększenia jej według potrzeb użytkownika. Wydłużenie czasu naświetlania bez konieczności sięgania po filtry także byłoby korzyścią. Pozostaje jedynie zaczekać i zobaczyć co Huawei ma do zaproponowania. Może to początek nowego trendu w smartfonach, niczym wprowadzenie aparatu ultraszerokokątnego przez LG?