Huawei udało się wprowadzić do Polski kolejny model smartfona, który zawiera aplikacje i usługi Google. Jest nim model z początku niższej półki - Huawei Y6s - wyceniony na 749 zł. Co prawda specyfikacją bazuje on na Honorze Play 8A z ubiegłego roku, co ponownie pozwoliło ominąć restrykcje narzucone Google przez USA, ale Honor 8A nie był tak powszechnie znany oraz tak mocno promowany, jak wcześniejsze modele, które odświeżał chiński producent. Dlatego w przypadku Huawei Y6s poczucie "odgrzewanego kotleta" nie jest aż tak mocne, jak przy poprzednich testowanych przez nas smartfonach. Pomaga również to, że to tańszy model, czym łatwiej usprawiedliwić pewne braki. Jak zatem sprawuje się budżetowa propozycja Huawei? Na to pytanie odpowiemy w tej recenzji.
Huawei Y6s ma obudowę wykonaną w całości z tworzywa. Dostępne są dwa kolory – niebieski, który przedziela obudowę na część matową i błyszczącą oraz czarny, zawierający w sobie drobne, połyskliwe elementy, podobnie jak lakier typu metalik. Testowy model jest w kolorze czarnym i niestety ta wersja podkreśla smugi pozostające po dotyku.
Na górnej krawędzi znajduje się gniazdo słuchawkowe. Na dolnej krawędzi znajdziemy monofoniczny głośnik o zaskakująco wysokiej głośności oraz mocno przestarzałe już gniazdo micro USB. Z drugiej strony, osoby kupujące smartfon za 700 zł prawdopodobnie nie mają w domu urządzeń z USB C, a mogą mieć kable, ładowarki i akcesoria do samochodu ze starszym złączem. Choć ja zdecydowanie preferuje USB C, to dla osób decydujących się na ten telefon może to być mimo wszystko zaleta.
Z tyłu obudowy znajduje się czytnik linii papilarnych, który szybkością działania nie ustępuje najlepszym modelom na rynku i wciąż będzie szybszy niż czytnik schowany pod ekranem. Smartfon można również odblokować za pomocą twarzy – mechanizm działa szybko i sprawnie, ale jest mniej bezpieczny ze względu na zastosowanie pojedynczego aparatu.
Wymiary telefonu to 156,3 x 73,5 x 8 mm przy 150 gramach wagi. Obudowa nie jest uszczelniana. W kratce słuchawki ukryta została dioda powiadomień.
Podsumowując, jak na telefon w tej cenie jakość wykonania nie jest ani zaskoczeniem ani rozczarowaniem.
Ekran Huawei Y6s został wykonany w technologii IPS i ma przekątną 6,09 cala. Rozdzielczość panelu to 1560 x 720 pikseli, czyli jest to ekran HD z proporcjami 19,5 na 9. Gęstość pikseli to 282 PPI. Jakość wyświetlacza określiłbym jako wystarczającą. Kolory są czyste i nasycone, jasność powinna wystarczyć, za to przy odchylaniu ekranu na boki i patrzeniu na ekran pod kątem wspomniana jasność zauważalnie spada już przy niewielkim odchyleniu. Pogarsza to trochę komfort użytkowania, choć nie jest problemem z punktu widzenia czytelności i nie przekłamuje kolorów. To byłoby o wiele gorsze od samego spadku jasności. Boczne ramki są całkiem cienkie, ale dolna ramka zwana brodą jest wyraźnie szersza.
W ustawieniach ekranu można regulować temperaturę barw, a także aktywować ochronę wzroku, redukującą ilość światła niebieskiego. Huawei chwali się, że ochrona wzroku ma certyfikat TÜV Rheinland.
Smartfon Huawei został wyposażony w 8 rdzeniowy procesor Mediatek MT6765 Helio P35 taktowany zegarami 4 x 2,3 GHz + 4 x 1,8 GHz. Procesor wspomaga 3 GB RAM oraz 32 GB miejsca na system i pliki. Pamięć można rozszerzyć za pomocą karty micro SD o pojemności do 512 GB. Dołożenie karty nie oznacza rezygnacji z drugiej karty SIM – szufladka ma trzy osobne miejsca na każdy z elementów.
Wyniki benchmarków wyglądają następująco:
Wyniki podaję dla trybu wysokiej wydajności. Różnica między standardowym trybem, a wysoką wydajnością wynosi niecałe 8%.
Wydajność procesora jak na tę półkę cenową jest wystarczająca. Asphalt 9 uruchamia się bez większych problemów – poza długim czasem oczekiwania – i działa płynnie, choć na niższych ustawieniach graficznych. Sam system jest responsywny i nie sprawia problemów. Zaskakują niskie wyniki dla odczytu i zapisu pamięci, co przekłada się na czas uruchamiania aplikacji, zwłaszcza dużych gier.
Pakiet komunikacyjny obejmuje LTE, WiFi n 2,4 GHz i Bluetooth 4.2. Niestety nie ma NFC. Wyceniony zaledwie 50 zł drożej Oppo A5 2020 ma NFC oraz nowsze wersje standardów komunikacji.
Lokalizacja odbywa się za pomocą GPS i GLONASS. Zestaw czujników obejmuje akcelerometr, czujnik zbliżeniowy, czujnik siły światła i czytnik linii papilarnych. Tu z kolei brakuje żyroskopu – siłą rzeczy w filmach 360 nie można rozglądać się za pomocą pochylania smartfonu. W Oppo nie zabrakło i tego elementu wyposażenia.
Huawei Y6s działa pod kontrolą Androida 9.0 z nakładką EMUI 9.1. Zabezpieczenia systemu zaktualizowane są na dzień 6 października 2019.
Jest to standardowy Android w wersji oferowanej przez Huawei. Nie ma niestety ani Androida 10 ani nakładki EMUI 10, która została znacząco odświeżona. Jest tu kilka przydatnych aplikacji, takich jak Optymalizator, czuwający nad płynnym działaniem telefonu i usuwaniem śmieciowych plików. Jest też Menadżer plików, Dyktafon, Radio FM, czy Tryb impreza synchronizujący odtwarzanie muzyki pomiędzy wieloma smartfonami mającymi tę aplikację.
Nawigację systemową można zmienić z przycisków na gesty, można również przełączyć cały interfejs w tryb prosty z większymi ikonami. Znajdziemy także higienę cyfrową. Wszystko to znamy z wielu innych telefonów Huawei i Honor. Jest także standardowy zestaw aplikacji Google, nie ma więc obaw, że nie skorzystamy z nawigacji czy Gmaila. Nakładka może trącić trochę myszką, ale jest przyzwoicie zoptymalizowana i nie przycina się podczas korzystania z telefonu.
Huawei Y6s ma tylko jeden aparat z tyłu obudowy. Ma on rozdzielczość 13 megapikseli, jasność obiektywu F/1.8 oraz ustawia ostrość za pomocą detekcji fazy. Przedni aparat ma rozdzielczość 8 megapikseli i jasność F/2.0. Telefon oferuje nagrywanie filmów 720p i 1080p wyłącznie w 30 klatkach na sekundę.
Aplikacja aparatu została znacząco uproszczona względem innych smartfonów Huawei. Nie wspiera AI, ani innych rozbudowanych funkcji. Podstawowe tryby to Zdjęcie, Film i Makijaż cyfrowy. W zakładce więcej kryją się jeszcze trzy pozycje: Pro, Panorama i HDR. Co ciekawe tryb Pro pozwala ustawić wszystkie parametry ręcznie, co nie zawsze jest oczywiste w tańszych telefonach.
Zdjęcia wykonane w ciągu dnia wyglądają atrakcyjnie. Są dość szczegółowe, kolory przy ładnej pogodzie wypadają całkiem dobrze. Trochę gorzej radzi sobie balans bieli w pochmurną, szarą pogodę. Największą bolączką zdjęć na co dzień są sporadyczne błędy ostrości – część zdjęć jest nieostra. Nie jest to nagminny problem, ale zdecydowanie daje się zauważyć.
Biorąc pod uwagę, że aparat nie ma żadnej stabilizacji, ani trybu nocnego, zdjęcia nocne wykonane tym telefonem wypadają po prostu słabo – są bardzo zaszumione, pozbawione szczegółów i dość często zwyczajnie poruszone. Jeśli fotografujemy w słabszym oświetleniu, nawet niekoniecznie nocą to musimy bardzo uważać, aby zdjęć nie poruszyć.
Nagrania wideo również nie mają żadnej formy stabilizacji. Nawet w rozdzielczości 1080p są raczej mało szczegółowe i miękkie. Nie ma za to problemów z ekspozycją czy ostrością oraz płynnością. Za to rozpiętość tonalna mogłaby być lepsza – ciemne fragmenty pozbawione są szczegółów.
Jakość selfie jest przeciętna – zdjęcia mogłyby być bardziej szczegółowe, ale nie ma tragedii.
Bateria Huawei Y6s ma pojemność 3020 mAh i najbardziej podstawową ładowarkę o mocy 5W. Nie ma więc mowy o szybkim ładowaniu.
W trakcie odtwarzania wideo z YouTube z jasnością ekranu ustawiona na połowę, telefon rozładował się do 10% baterii po upływie 11 godzin. W przypadku Huawei Y6s można liczyć na około 12 godzin ciągłego odtwarzania wideo.
W benchmarku GeekBench 4 smartfon uzyskał 4010 punktów i rozładował się do zera po upływie 8 godzin i 52 minut.
Podsumowując, Huawei Y6s zapewnia wystarczający komfort czasu działania na baterii, nawet na dość intensywne użytkowanie. Nie daje jednak opcji szybkiego podładowania w ciągu dnia.
Huawei Y6s to bardzo prosty smartfon z ładowaniem 5W, pojedynczym aparatem i obudową z tworzywa. Jego prostotę poniekąd odzwierciedla niższa cena. Docenić należy, że smartfon nie ma wad dużego kalibru, które bardzo utrudniałby korzystanie z niego. Ekran jest wystarczająco dobry, podobnie jak wydajność, zdjęcia i czas działania na baterii. Gratką w tym przedziale cenowym jest bardzo szybki i skuteczny czytnik linii papilarnych.
Z drugiej strony smartfon Huawei nie ma NFC, żyroskopu, ani współczesnego pakietu telekomunikacyjnego. Wszystkie te funkcjonalności oferuje Oppo A5 2020, który ma NFC, żyroskop, a także Bluetooth 5.0 i WiFi ac. Do tego Oppo dorzuca wydajniejszy procesor i dwa razy więcej pamięci na system i pliki. Wszystko za zaledwie 50 zł więcej. Huawei Y6s może być dobrą propozycją dla niewymagającego użytkownika, ale powinien jeszcze trochę stanieć. Inaczej niewielka różnica w cenie nie uzasadnia poważnych cieć w specyfikacji.