OPPO postanowiło zachęcić polskich użytkowników czymś więcej niż tylko marką, która w Europie jest wciąż egzotyczna. Oppo A5 2020, który jest przedmiotem tej recenzji, został wyceniony na 899 zł, a pod względem wykonania i ładnego designu nie ustępuje droższym modelom tego producenta. Do tego oferuje baterię 5000 mAh oraz sensowny aparat i NFC. To stawia Oppo w zupełnie nowym świetle w kontekście polskiego rynku. Sprawdźmy zatem jak ten smartfon sprawdza się w praktyce.
Oppo A5 2020 pozytywnie wyróżnia się jakością wykonania wśród smartfonów poniżej tysiąca złotych. Jego ramka została wykonana z metalu, tylna część obudowy jest wykonana ze szkła, a klawisze mają precyzyjne i wyraźne kliknięcie. Warto zauważyć, że recenzowany niedawno HTC Desire 19+ jest w całości wykonany z tworzywa, a droższa Motorola zwykle stosuje ramki z tworzywa i dopiero kosztująca 1799 zł Motorola One Zoom to metal i szkło. Oppo się na tym tle wyraźnie wyróżnia i to już za 899 zł. Design smartfonu jest również estetyczny, do czego producent zdążył nas już przyzwyczaić. Zielony akcent przy jednym z obiektywów i na klawiszu zasilania dodaje charakteru.
Klasyczny czytnik linii papilarnych z tyłu obudowy działa szybko i pewnie, równie dobrze co w droższych modelach smartfonów. Pozytywnym zaskoczeniem są również głośniki stereo, które nie występują ostatnio zbyt często w telefonach. Faktycznie kanał lewy i prawy jest rozdzielony, choć nie jest to w pełni zbalansowane stereo – głośnik na dolnej krawędzi jest zauważalnie głośniejszy. Na dolnej krawędzi znajdziemy USB C oraz gniazdo słuchawkowe.
Solidność wykonania budzi zaufanie. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na szufladkę na dwie karty nano SIM i kartę pamięci – ma ona trzy miejsca, a więc użycie dual SIM nie wyklucza rozszerzenia pamięci. Główne minusy Oppo A5 2020 to lustrzany, czarny kolor błyskawicznie zbierający ślady każdego dotyku oraz brak uszczelnienia obudowy - w tym przedziale cenowym nie będzie to dla nikogo zaskoczeniem. Poza tym to jeden z najlepiej wykonanych smartfonów w tym przedziale cenowym.
Ekran Oppo A5 2020 ma przekątną 6,5 cala i rozdzielczość HD+ 1600 x 720 pikseli, co przekłada się na gęstość pikseli na poziomie 270 PPI. Technologia w której został wykonany wyświetlacz to IPS. Ekran przykryty jest szkłem Gorilla Glass 3+, a jego maksymalna jasność to 480 nitów.
W ustawieniach ekranu znajdziemy regulację temperatury kolorów oraz bardziej niż u konkurencji rozbudowany tryb nocny – oprócz zmniejszenia ilości światła niebieskiego pozwala również wyświetlić obraz w czerni i bieli, a także przełączyć na komfortowe czytanie w nocy, które wyświetla szare litery na czarnym tle.
Ekran ma nasycone kolory, wystarczający kontrast i bardzo dobre kąty widzenia. Maksymalną jasność oceniam jako wystarczającą w większości przypadków, ale nie tak dużą jak choćby w wyższych modelach Samsunga. W ostrym świetle słonecznym może jej trochę brakować. Z jednej strony szkoda, że producent nie pokusił się o rozdzielczość FHD+, ale z drugiej nie przeszkadza to zupełnie w codziennym użytkowaniu. Boczne ramki i górne wycięcie w kształcie kropli wody są niewielkie przy zauważalnie szerszej dolnej ramce wyświetlacza.
Oppo A5 2020 został wyposażony w 8 rdzeniowy procesor Snapdragon 665 taktowany zegarami 4 x 2,0 GHz + 4 x 1,8 GHz. Procesor wspomaga 3 GB RAM oraz 64 GB na system i pliki użytkownika. Pamięć można rozszerzyć kartą o pojemności do 256 GB.
Wyniki benchmarków:
Wyniki benchmarków nie zaskakują i są mniej więcej połową wydajności najszybszych urządzeń na rynku. Telefonu można komfortowo używać, jak również zagrać w mobilne gry, niekoniecznie na najwyższych ustawieniach jakości grafiki. Trzeba jednak pamiętać, że Snapdragon 665 jest raczej rzadkością wśród telefonów za mniej niż tysiąc złotych i jego wydajność jest mniej więcej dwukrotnie wyższa w Antutu niż testowanego niedawno HTC, który dopiero po przecenie jest ledwo o 100 zł tańszy od Oppo. W efekcie stosunek jakości do wydajności jest w mojej ocenie bardzo dobry, choć oceniając wydajność w oderwaniu od ceny urządzenia jest ona przeciętna.
Łączność oparta jest o standardy LTE kat. 6 400/50 Mbps, dwuzakresowe WiFi ac, Bluetooth 5.0, a także, co istotne w przypadku chińskiego producenta, NFC. Warto w tym miejscu przypomnieć dual SIM nie wykluczający użycia karty pamięci. Lokalizacja odbywa się za pomocą GPS, BEIDOU, GLONASS i GALILEO.
Zestaw czujników obejmuje: kompas cyfrowy, czujnik zbliżeniowy, czujnik światła, akcelerometr, żyroskop i czytnik linii papilarnych. Rozglądanie się w wideo 360 przez nachylanie smartfonu działa bez zarzutu.
Zastosowany w Oppo A5 2020 system operacyjny to Android 9 z nakładką ColorOS 6.0.1. Zabezpieczenia Androida są zaktualizowane do dnia 5 września, a więc aktualne.
ColorOS jest skomplikowany w ocenie. Z jednej strony wśród nakładek systemowych chińskich producentów wizualnie ColorOS podoba mi się najbardziej. Z drugiej strony modyfikacje w wyglądzie i układzie funkcji ColorOS są posunięte najdalej i nie trzymają się reguł, do których przyzwyczaił nas czysty Android, jak i większość innych nakładek na rynku. Dla przykładu, informacje o telefonie i aktualizacje nie znajdują się ani na końcu listy, jak w większości urządzeń, ani nawet na początku, jak w Xiaomi, lecz gdzieś w środku. Wymaga to zmiany wielu przyzwyczajeń. Za to producent rekompensuje to dodatkowymi funkcjami, w tym wspomnianym wcześniej bardziej rozbudowanym trybem nocnym, który docenią osoby lubiące czytać wieczorem do snu. Jest też klonowanie aplikacji, przestrzeń gier, cyfrowy dobrostan, dyktafon, kompas, menadżer telefonu i inteligentny asystent, który podsumowuje najważniejsze informacje na lewym pulpicie. Dodatkowo od prawej krawędzi można wysunąć niewielki panel skrótów, który obejmuję miedzy innymi zrzut ekranu czy jego nagrywanie. Skróty można samodzielnie skonfigurować.
System działa bezproblemowo, nie napotkałem podczas testów żadnych problemów ze stabilnością i płynnością działania.
Oppo A5 2020 ma w sumie aż 5 aparatów – 4 z tyłu oraz jeden do selfie. Jednak z tych 4 tylnych tylko 2 oferują bezpośredni podgląd obrazu:
Dwa dodatkowe aparaty mają rozdzielczość po 2 megapiksele i jasność F/2.4 każdy, jeden jest monochromatyczny, a drugi służy do detekcji głębi sceny i symulowania rozmycia bokeh. Przedni aparat ma rozdzielczość 8 megapikseli i światło F/2.0
Aplikacja aparatu jest podzielna na trzy główne tryby – zdjęcie, wideo oraz portret, a dodatkowe tryby panoramy, trybu manualnego, filmu poklatkowego, zwolnionego tempa, naklejek AR oraz Google Lens znajdują się w menu z boku ekranu. Dodatkowo można aktywować filtr z podglądem na żywo, aktywować HDR w trybie stałym lub auto, a także włączyć „olśniewający kolor”. Aparat rozpoznaje sceny i informuje o nich ikonami. Aplikacja aparatu oferuje powiększenie x2 i x5, ale jest to powiększeni hybrydowe, a nie optyczne.
Najkrócej jakość zdjęć można określić jako adekwatną do ceny smartfona. Widać pewne braki w rozpiętości tonalnej, balans bieli czasami nie jest właściwy i od czasu do czasu pojawiają się problemy z ustawianiem ostrości. Zdjęcia nocne są przeciętne – nie ma dedykowanego trybu nocnego, tylko automatyczne wykrywanie nocnej sceny. Z powodu braku stabilizacji optycznej w gorszym oświetleniu łatwo o poruszone zdjęcie. Zdjęcia z powiększeniem nie mają zauważalnie więcej szczegółów niż zdjęcie standardowe, powiększone po jego wygnaniu. Stąd powiększenie x2 i x5, a zwłaszcza to drugie to bardziej zabieg marketingowy.
Z drugiej jednak strony aparat szerokokątny robi zdjęcia, które można sensownie wykorzystać, co w tej półce cenowej jest rzadkością – najlepszym przykładem testowany niedawno HTC Desire 19+, który sobie z tym tematem zupełnie nie poradził. Gdy unikniemy problemów w postaci poruszonego zdjęcia czy zbyt kontrastowej sceny, wówczas obraz jest w porządku i nadaje się do publikacji w sieci. Jakość selfie jest również na całkiem dobrym poziomie.
Wideo może być nagrywane w rozdzielczościach 720p, 1080p i 4K, ale wszystkie w 30 klatkach na sekundę, nie licząc osobnego trybu slow motion. Niestety aparat szerokokątny nie jest dostępny w trybie wideo. Nagrania 4K są zaskakująco szczegółowe jak na tę półkę cenową, ale pozbawione wszelkiej stabilizacji. Nagrania 1080p są standardowej jakości, mają za to całkiem użyteczną stabilizację cyfrową. Jakość slow motion jest również do zaakceptowania.
Oppo A5 2020 został wyposażony w baterię o pojemności 5000 mAh, a to już ścisła czołówka wśród smartfonów. Wśród flagowców taka pojemność niemal nie występuje.
W teście baterii Geekbench 4 Oppo rozładował się po upływie 14 godzin i 20 minut, uzyskując wynik 8600 punktów. W teście strumieniowania wideo z YouTube z jasnością ekranu ustawioną na połowę smartfon rozładował się do 5% baterii po upływie niecałych 14 godzin. To bardzo dobry wynik, choć warto również wspomnieć, że są smartfony, które z mniejszą baterią potrafią odtwarzać wideo o kilka godzin dłużej.
Oppo nie może pochwalić się w tym wypadku zaawansowanymi technologiami szybkiego ładowania, co w tej półce cenowej nie dziwi, reklamuje jednak, że można użyć A5 2020 do podładowania innego urządzenia za pomocą kabla USB C. Według mojej wiedzy większość smartfonów z Androidem 9 po podłączeniu akcesoriów pozwala wybrać taką opcję. Trzeba jednak mieć kabel zakończony z dwóch stron kablem USB C. Oppo ze swoją bardzo pojemną baterią nadaje się jednak na power bank najlepiej.
Oppo A5 2020 to smartfon, który ma wiele pożądanych cech, a jest tańszy od wielu konkurentów. Kosztujący 899 zł telefon oferuje metalową ramę, szklane plecki, dobrej jakości ekran, dodatkowy aparat szerokokątny o przyzwoitej jakości oraz dobrą jakość nagrywania wideo. Wisienką na torcie jest bardzo pojemna bateria, dual SIM nie wykluczający karty pamięci oraz NFC, co w przypadku taniego telefonu produkowanego w Chinach wcale nie jest oczywiste. Mówiąc krótko, Oppo A5 2020 nie ma poważnych braków, a ma kilka cech bardzo rzadko spotykanych w tym przedziale cenowym. Z Oppo może konkurować głównie Xioami, które od początku było królem niskich cen, a Oppo wręcz przeciwnie - jest to więc spore, pozytywne zaskoczenie. Warto docenić fakt, że A5 2020 ma większość cech wspólnych z droższym o 400 zł Oppo A9 2020.