Logitech KEYS-TO-GO – sprawdziliśmy klawiaturę dla iPhona

Logitech to jeden z najbardziej znanych producentów akcesoriów do komputerów. Od lat korzystam z jego subiektywnie najlepszej na świecie myszki MX Master 3. Od dłuższego już czasu ten producent romansuje też z rynkiem mobilnym. Do testów otrzymaliśmy klawiaturę, która jest przeznaczona dla iPhonów. Jest zaprojektowana, by działać z telefonem, ale może być także zewnętrzną klawiaturą dla iPada oraz Apple TV. KEYS-TO-GO w różnych wersjach jest już dostępna na rynku od kilku lat, ale warto ją przypomnieć, bo nadal niewiele osób korzysta z zewnętrznych klawiatur do smartfonów. O ofercie takich klawiatur pisaliśmy tutaj.

Logitech KEYS-TO-GO może być pomysłem na prezent dla osób, które uważają, że smartfon jest już urządzeniem na tyle wydajnym i wygodnym, że może zastąpić w wielu scenariuszach laptopa lub tablet z klawiaturą. Na pewno praca na smartfonie nie będzie tak wygodna jak na dobrym laptopie, ale wielką przewagą takiego zestawu klawiatury ze smartfonem będzie jego mobilność. To możliwość pisania niemal w dowolnym miejscu – na plaży, w wannie lub na bardzo niewielkim stoliku w przedziale kolejowym i samolocie. Praca na niewielkim ekranie ma także dodatkową, nieoczywistą zaletę – taki wyświetlacz jest trudniej podejrzeć, a zwykle nie chcemy, aby to nad czym pracujemy, było dostępne dla osób, które siedzą obok nas.

W pudełku z klawiaturą dostaniemy tylko samą klawiaturę bez ładowarki, stojak do telefonu oraz komplet naklejek. Jest także kabel USB. On się akurat może przydać, bo klawiatura jest ładowana przez archaiczne gniazdo microUSB. To trochę skandal w produkcie sprzedawanym w 2023 r. Samo pudełko jest bardzo dobrze wykonane i zaprojektowane.

Klawiaturę warto naładować do pełna, bo producent obiecuje, że dzięki temu będzie działać około 3 miesięcy bez ładowania (przy założeniu pisania 2h dziennie). Z boku klawiatury jest mikroskopijny wyłącznik. Ja podczas testów z niego nie korzystałem i klawiatura była cały czas włączona.

KEYS-TO-GO nie jest wodoodporna, ale jest odporna na zalanie i mocne zabrudzenia. Gdy wylejemy na nią np. jogurt to bez problemu możemy przetrzeć ją mokrą szmatką. Ta odporność wynika z konstrukcji samej klawiatury. Jest ona pokryta w całości jedną powierzchnią „gumowatego” plastiku. To, że klawisze są chronione to oczywiście zaleta, ale niestety sprawia to także dodatkowe problemy. Przy pisaniu nie czujmy tzw. kliku klawiszy, a dodatkowo musimy je naciskać mocniej niż w „normalnych” klawiaturach. Oznacza to tyle, że popełniamy przy pisaniu więcej błędów. KEYS-TO-GO nadaje się więc raczej do pisania „awaryjnego”, a nie do pisania dłuższych tekstów. Jest to produkt bardziej wytrzymały, ale przez to mniej precyzyjny i wygodny w użyciu.

Należy pamiętać, że jest to klawiatura przeznaczona do używania ze sprzętem Apple. Ma pełny pakiet dodatkowych przycisków i rząd skrótów, które regulują jasność iPhona, uruchamiają wyszukiwarkę, sterują muzyką, głośnością, odblokowują i blokują urządzenie (gdy korzystamy z FaceID). Klawisze są duże i jak na klawiaturę stricte mobilną dosyć szeroko rozstawione. Problemem jest chyba tylko zbyt mały „command” i „option” obok spacji. Spacja może powinna być krótsza, a klawisze funkcyjne większe niż pozostałe.

Logitech KEYS-TO-GO możemy polecić osobom, które piszą na smartfonie dłuższe maile lub poprawiają prezentacje i chcą zwiększyć ergonomię i szybkość swojej pracy. Nie jest to klawiatura dla dziennikarzy, którzy chcą sprawnie i bezbłędnie napisać tekst, którego później nie trzeba będzie prawie poprawiać. Klawisze KEYS-TO-GO po prostu trzeba zbyt mocno naciskać i jednocześnie nie mamy żadnego „feedbacku”, że udało nam się to zrobić. Wielką zaletą tej klawiatury jest za to jej mobilność. Waży tyle co smartfon (180g), a jej grubość to tylko 6 mm. Trochę przypomina kawałek grubszej tektury, a to pozwala ją schować w niemal w dowolnej torbie lub nawet teczce na dokumenty. Logitech KEYS-TO-GO jest dostępna w Polsce w różnych cenach (to także zależy od jej koloru), ale mniej więcej kosztuje około 300 zł.