Julien Ducarroz udzielił pożegnalnego wywiadu dziennikowi Rzeczpospolita. Prezes Orange Polska odpowiedział w nim na wiele pytań, w tym o 5G, Huawei i klauzule inflacyjne.
Na razie wszystko idzie zgodnie z planem i nie mam żadnych sygnałów, które sugerowałyby dalsze opóźnienie czy coś zaskakującego. Spodziewamy się, że rozstrzygnięcie i przyznanie rezerwacji częstotliwości nastąpi przed końcem roku. Na podstawie tego, co wiemy o warunkach aukcji, charakterystyce bloków pasma i liście startujących, można przypuszczać, że przebieg aukcji będzie spokojny i transparentny. Zależało nam, aby aukcja ruszyła jak najszybciej. Orange ma relatywnie najmniejszy zasób częstotliwości i przeciągająca się zwłoka w przydziale częstotliwości pod 5G utrzymywała ten stan nierównowagi. Jesteśmy w trakcie nieustannej ewolucji technologicznej, musimy przygotowywać działania i decydować, czy zwiększamy inwestycje w technologie starsze, jak 4G, by sprostać rosnącemu ruchowi w sieci, czy też możemy się już skupić na 5G.
Z mojego punktu widzenia nic się nie zmieniło. Formalnie jesteśmy w tym samym miejscu. Jedyna różnica, że w dokumentacji aukcyjnej pojawił się zapis mówiący, że operator będzie się musiał pozbyć infrastruktury dostawcy, który uznany będzie za dostawcę wysokiego ryzyka. Do dziś nie stwierdzono, kto takim dostawcą jest czy będzie. Mówię „do dziś”, bo w przyszłości może wejść w życie nowelizacja ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa i na tej podstawie może zostać uruchomiona procedura uznająca danego dostawcę za dostawcę wysokiego ryzyka. Wtedy rzeczywiście sytuacja się zmieni.
Z naszej strony stosujemy strategię dywersyfikacji dostawców – zmieniliśmy podejście i zdecydowaliśmy, że dla sieci 5G zwiększymy udział Nokii w dostawach infrastruktury do 50 proc., a zmniejszymy udział drugiego partnera – również do 50 proc. Jeszcze nie zdecydowaliśmy, kto nim będzie.
Kolejny, ewentualny ruch można wykonać w przyszłym roku, po ogłoszeniu wskaźnika inflacji za 2023 r.