LG od dłuższego czasu stara się ostro walczyć na rynku telefonów komórkowych. Muszę przyznać, że stylistyka produktów tej firmy uległa znacznej poprawie i najnowsze topowe modele na pewno mieszczą się w pierwszej dziesiątce telefonów pod względem wyglądu. Początkiem nowego trendu była LG „chocolate”, teraz przyszedł czas na następne modele. Obecnie na naszym rynku pojawiły się dwa nowe produkty LG: KE970 („Shine”) oraz KE850 („Prada”). Mi przypadło w udziale wzięcie w obroty tego pierwszego.
Pierwsze wrażenia są pozytywne. Telefon prezentuje się nieco surowo, co dodaje mu szyku i elegancji. Nie można jednak nie odnieść wrażenia, że skierowany jest bardziej w stronę żeńskiej części użytkowników komórek. Polerowane aluminium wraz z powłoką ekranu imitującą lusterko z pewnością idealnie skomponują się z niejedną damską torebką. Wykonanie telefonu w większości ze stopów aluminium ma swoje dobre jak i złe strony. Metal z pewnością sprawia, że telefon jest solidniejszy i mniej podatny na uszkodzenia. Z drugiej strony, skutkiem zastosowania sporej ilości tego surowca jest zwiększony ciężar, co daje się odczuć. Zastosowane metalowe powierzchnie są ponadto śliskie, co przy rozsuwanym typie obudowy sprawia nieco problemów.
Wracając do głównego nurtu, obudowa jest ładna i elegancka, może trochę mało funkcjonalna, ale za to dokładnie wykonana, bez skrzypiących elementów (zwykle obudowy są plastikowe).
Po około tygodniowym użytkowaniu dało się już zaobserwować pierwsze delikatne ryski na tylnej części obudowy, osłaniającej baterię. Podejrzewam, że taki sam los czeka obiektyw aparatu, który nie ma żadnej osłony, a jest jedynie minimalnie wpuszczony w głąb obudowy. W czasie testów jednak nic takiego nie zaobserwowałem.
Z prawej części telefonu znajduje się zestaw przycisków sterujących odtwarzaczem mp3 oraz aparatem fotograficznym oraz gniazdo słuchawkowe i jednocześnie interfejs do podłączenia ładowarki.
Na górze telefonu znajduje się przycisk zwalniający blokadę tylnej klapki. Po jej otwarciu mamy dostęp do baterii i kart: SIM i pamięci. Producent nie zaleca wymiany karty podczas pracy telefonu, więc tak czy siak musimy telefon wyłączyć przed tą operacją. Pod tylną klapką „drzemie” ogniwo baterii o pojemności 800mAh. Przyznam, że nieco mnie zaniepokoiła tak mała wartość. Manipulowanie kartami SIM, pamięci oraz baterią nie nastręcza problemów.
KE970 jest wyposażony w system operacyjny producenta, mimo to nie działa z szybkością jakiej oczekiwałem. Menu nie uruchamia się natychmiast, ale z lekkim opóźnieniem. Przechodzenie do niektórych pozycji na niższych poziomach menu odbywa się z podobnym efektem.
Duże problemy generuje scroll sterujący. Bardzo ciężko wyczuć jego pracę. Podczas kręcenia nim czuć przeskoki, które powinny skutkować przewijaniem do kolejnych pozycji menu, tymczasem kursor zazwyczaj pojawia się w najmniej oczekiwanym miejscu. Gdyby jeszcze ta przypadłość była bardziej przewidywalna - niestety raz kursor przeskakuje o jedną pozycję już po lekkim obrocie scrollem, niemal trąceniu, innym razem z kolei trzeba wykonać prawie 3/4 obrotu, żeby kursor w ogóle drgnął, po czym przeskakuje o kilka pozycji. Wielokrotnie przydarzało mi się użyć nie tej opcji którą chciałem, gdy kursor przeskoczył na sąsiednią pozycję podczas przyciskania scrolla.
Na początku małe zaufanie miałem do maleńkich przycisków znajdujących się obu stronach scrolla. Jak się jednak później okazało, bezpodstawnie. Działały o niebo lepiej. Jak istotne są przyciski sterujące nie muszę chyba nikogo przekonywać. KE970 dostaje za nie duży minus. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że pozycje menu są numerowane i istnieje możliwość wybierania żądanej pozycji poprzez użycie odpowiedniego przycisku klawiatury.
Menu
Menu skonstruowane jest przejrzyście i logicznie. Nie ma problemów z odnajdywaniem potrzebnych aplikacji, wszystko odbywa się intuicyjnie. Pogrupowane jest na 9 głównych kategorii:
Przeglądarka;
Historia połączeń;
Narzędzia;
Multimedia;
Wiadomości;
Moje pliki;
Profile;
Kontakty;
Ustawienia.
Przeglądarka
Przeglądarka www w LG po prostu działa. Mi brakowało możliwości skalowania stron, przez co konieczne było przewijanie tekstu scrollem, co przy obszerniejszych stronach może okazać się uciążliwe. W sterowaniu, aż się prosi o odpowiednik przycisku PgDn/PgUp.
Jak widać na przykładach przeglądarka zaimplementowana w KE970 radzi sobie całkiem nieźle z otwieraniem stron. Działa wyłącznie przez GPRS i EDGE.
Narzędzia
Do dyspozycji użytkownik dostaje zestaw aplikacji tj.: budzik, kalendarz, kalkulator, stoper, notatnik oraz konwerter jednostek. Generalnie nie ma co się rozpisywać, gdyż znajdziemy taki zestaw w prawie każdym produkowanym obecnie telefonie. Na uwagę zasługuje jednak kalkulator. Bardzo rzadko można spotkać tak mocno rozbudowane narzędzie. Poza standardowymi operacjami arytmetycznymi można dokonywać operacji na funkcjach tj.: potęgi, logarytmy, funkcje trygonometryczne, pierwiastkowanie (pierwiastki różnego stopnia), silnie, procenty. Przeliczać można również miary kątów w radianach i gradach. Kalkulator ma także wbudowaną liczbę pi.
Multimedia
W katalogu znajdują się takie aplikacje jak: odtwarzacz MP3, aparat fotograficzny, kamera i dyktafon.
Odtwarzacz MP3 ma wygląd dość ascetyczny. Z dostępnych funkcji można wymienić play/pause, stop, następny i poprzedni utwór, losowe wybieranie utworów, powtarzanie wybranego odcinka utworu oraz equalizer. Equalizer ma fabrycznie wbudowane kilkanaście ustawień i niestety nie ma możliwości manualnej korekcji. Mnogość domyślnych konfiguracji powinna jednak spokojnie wystarczyć większości użytkowników. Odtwarzacza można używać „w tle” jednak niektóre aplikacje powodują zatrzymanie odtwarzania. Do takich zalicza się m.in. aparat fotograficzny.
Aparat fotograficzny
KE 970 posiada wbudowany aparat z matrycą 2.0 mln pikseli firmowany przez niemieckiego producenta optyki Schneider-Kreuznach. Sama marka jednak ładnych zdjęć nie zrobi, o czym już niejednokrotnie wielu użytkownikom przyszło się przekonać. Zdjęcia są przeciętnej jakości. Nie pomaga tu nawet stosowanie autofokusa. Największą bolączką jest dość duże opóźnienie od momentu zwolnienia migawki do zrobienia zdjęcia, przez co sporo zdjęć jest poruszonych.
Przykłady zdjęć:
Wiadomości
Pewne zastrzeżenia mam do działania słownika T9. Słownik pozwala na pisanie dziwnych słów, nie istniejących w słownikach ortograficznych, zanim pojawi się możliwość ich edytowania. Wpisanie słowa „utyła” powoduje pojawienie się wyrazu „Tuzla” i wówczas nie ma możliwości jego edytowania. Dopiero dalsze wprowadzanie liter spowoduje, że w lewym dolnym rogu pojawi się napis „Pisownia”, który umożliwi edycję. Nie udało mi się rozgryźć, na jakiej podstawie oprogramowanie decyduje, kiedy umożliwić edytowanie danego słowa. Czasem wystarczy wcisnąć kolejną dowolną literę, czasem można wcisnąć 10 zanim pojawi się taka możliwość. SMS-y przyjmują wtedy dość groteskową formę.
„Shine” pozwala na „zmagazynowanie” maksymalnie 300 wiadomości tekstowych.
Przy przesyłaniu wiadomości graficznych barierą nie do przeskoczenia jest 300 KB. Zdjęcia mogą być zmniejszone automatycznie do wymaganego rozmiaru, natomiast filmy muszą być mniejsze od 300 KB, w przeciwnym razie nie będzie można ich dodać do MMS.
Podobne ograniczenie zostało niestety nałożone na wiadomości e-mail.
W przypadku wszystkich wymienionych wyżej typów wiadomości, aktualne wykorzystanie dostępnego rozmiaru/ilości znaków widać w prawym górnym rogu wyświetlacza.
Pewnym mankamentem jest brak możliwości ustawienia dowolnego dźwięku dla wiadomości. Można ustawić jedynie jeden z czterech fabrycznie wgranych do telefonu. Plusem jest za to możliwość zastosowania sygnału okresowego.
Moje pliki
W folderze Moje pliki możemy umieścić własne dokumenty, obrazy, dźwięki, pliki wideo, gry oraz aplikacje. Odtwarzane są następujące typy dokumentów: prezentacje Power Point, dokumenty Word i Excel oraz PDF. Nie zauważyłem problemów przy odczycie w/w plików. Największy plik jaki otwierałem miał 10MB (PDF) i można było przeglądać jego zawartość, chociaż szybkość działania przy takim rozmiarze pozostawiała sporo do życzenia. Zdecydowanie szybciej „Shine” radził sobie z 7 MB dokumentem Word. Przy większych plikach pojawiają się komunikaty, że niektóre elementy pliku zostały pominięte.
Próbowałem uruchomić z telefonu pliki wideo w formacie .wmv oraz .mpeg, ale tych pierwszych w ogóle „nie widział”, natomiast w przypadku .mpeg plik był widoczny z informacją, że format nie jest obsługiwany.
Ze względu na brak karty pamięci w zestawie, testowo zastosowałem kartę z telefonu Nokia. Nie było żadnych problemów z jej działaniem. „Shine” nie widział natomiast na niej plików zapisanych jeszcze w poprzednim telefonie, mimo, że formaty tych plików były przez niego obsługiwane.
Profile
„Shine” ma wbudowane fabrycznie 5 profili i nie ma możliwości stworzenia własnego. Większość z nich można natomiast personalizować.
W telefonie można ustawić jednocześnie wibracje i dzwonek, co dosyć rzadko zdarza się w dalekowschodnich produktach. Personalizacji podlegają takie parametry jak: efekty dźwiękowe, dźwięk otwarcia telefonu, dźwięki klawiszy, wiadomości i dzwonka. Wszystkie w/w, z wyjątkiem ostatniego, mają ograniczenie do kilku fabrycznie wgranych melodii.
Kontakty
W nowym kontakcie, umieszczanym w książce telefonicznej, nie ma aż takiej bogatej gamy pozycji do wypełnienia jak to ma miejsce u innych konkurentów z segmentu premium. Do dyspozycji otrzymujemy tylko kilka podstawowych pól: nazwa, komórka, domowy, biuro, faks, email, grupa, dzwonek, zdjęcie i notatka. W książce telefonicznej można zapisać maksymalnie 1000 kontaktów.
Ustawienia
Dość istotnym z punktu widzenia długości pracy baterii elementem telefonu jest wyświetlacz. Pole do popisu w jego konfiguracji jest dość duże. Regulacja czasu podświetlenia odbywa się poprzez wybranie jednej z pięciu dostępnych opcji: 10, 20, 30, 60 sekund lub wyłączenie. Jasność z kolei, regulować można w czterech krokach co 20%, począwszy od 40 a skończywszy na 100%.
Istnieje możliwość ustawienia na ekranie głównym ikon skrótów, które informują o funkcjach przypisanych do klawisza nawigacyjnego. Fabrycznie ustawione są: góra – wiadomości, dół – wybór profilu, lewo – Książka telefoniczna, prawo – ulubione.
W ulubionych można dodać 7 nowych funkcji, których najczęściej używamy i chcemy mieć do nich szybszy dostęp. W sumie jest ich 9, ale dwie pierwsze pozycje są zarezerwowane na „nowy SMS” oraz „nowy MMS”.
Dla osób podróżujących samolotami przewidziano „tryb lotu”, który wyłącza odbiornik GSM w telefonie.
Pod względem komunikacyjnym telefon nie sprawia kłopotów. Po podłączeniu z PC (Windows XP) poprzez USB jest automatycznie rozpoznawany jako pamięć masowa. Bluetooth również działa bezproblemowo.
Podsumowanie
LG zmieniło stylistykę swoich ostatnich produktów, co należy uznać za bardzo duży krok do przodu. „Shine” podoba się prawie wszystkim, o czym niejednokrotnie miałem okazję się przekonać. Jest jednak kilka rzeczy, które są niedopracowane i sprawiają, że praca z telefonem nie jest taka przyjemna jak być powinna.
Z rzeczy, która rzuca się w oczy przy pierwszym kontakcie, dosłownie i w przenośni, jest lustrzany wyświetlacz. Przy wygaszonym podświetleniu telefonu można z powodzeniem używać go jak lusterka - dla kobiet rzecz idealna. Niesie to ze sobą jednak negatywne efekty. Słabsza jest czytelność wyświetlacza, szczególnie można to odczuć przy dużym nasłonecznieniu. Odbijające się od powierzchni wyświetlacza promienie, dość skutecznie uniemożliwiają odczytywanie tekstu. Mankamentem jest również, widoczność odcisków palców na tej części telefonu. Na wyświetlaczu, najczęściej pozostają ślady po kciuku powstałe przy rozsuwaniu Shine-a.
O dziwo materiał z którego wykonano powłokę odblaskową jest na tyle odporny na zarysowania, że po dwóch tygodniach noszenia w kieszeni (czasem z innymi przedmiotami) praktycznie nie było na nim żadnych rys.
Elementem, który powinien zostać zdecydowanie poprawiony przez producenta, jest tzw. scroll. Używanie go jest lekko irytujące. Po dwóch tygodniach nie udało mi się przyzwyczaić do jego obsługi na tyle, żeby płynnie obsługiwać telefon.
Dla części osób, telefon może wydawać się za ciężki. Wykonanie większości elementów z metalu niesie ze sobą taki właśnie rezultat. Moim zdaniem, ciężar jest odpowiedni i te parę gram nie robi aż takiej różnicy, a dzięki temu mamy z pewnością solidniejszy i trwalszy telefon.
Ogniwo umieszczone w telefonie, „napędza” sprzęt przez około 5 dni, przy łącznym czasie rozmów wynoszącym około 30 min. oraz kilku SMS. Można uznać, że czas czuwania telefonu jest bardzo zbliżony. Powyższy wynik uzyskany został z włączonym trybem oszczędzania energii. Po wyłączeniu tego trybu, przy łącznym czasie rozmów wynoszącym około 50 min. i kilku SMS na koncie, telefon działał 3 dni. Uzyskany wynik 5 dni należy uznać za dobry, choć należy pamiętać, że Shine nie jest telefonem 3G.
Bardzo pozytywnie oceniam stabilność oprogramowania. W ciągu okresu testowego ani razu się nie zwiesił, ani nie zareagował podejrzanie. Mógłby jednak działać odrobinę szybciej, szczególnie, że nie ma na pokładzie ani Symbiana ani Windows Mobile.
Czy można ten telefon polecić? Ze względu na design i solidność budowy oraz działania oprogramowania – tak. Funkcjonalność – to już tylko kwestia indywidualnych oczekiwań.
LG Shine będzie miał w Polsce konkurenta z tej samej stajni, czyli LG Prada – ten drugi model jest jeszcze ładniejszy i bardziej ekskluzywny, więc walka może być bardzo zacięta. Pocieszające jest to, że wreszcie na polski rynek wchodzą modele, które w Europie są sprzedawane od początku bieżącego roku.