Test Motorola Moto X 2014

Recenzje
Opinie: 1

Mamy ponad 17 mln odsłon na Youtube - SUBSKRYBUJ NASZ KANAŁ! Mamy ponad 2 tys. fanów na Facebooku - POLUB NASZ PROFIL!

Klasa smartfonu - S (skala „Mercedesa” A, B, C, E, S)

Skala ocen 1-5 (5 - bardzo dobry)

Wstęp

Motorola, która przez jakiś czas należała do Google, może być stawiana jako wzór pod wieloma względami: błyskawiczne aktualizacje oprogramowania, ciekawa oferta w segmencie tanich telefonów, udane i dobrze działające produkty. Co prawda Motorola została odprzedana niedawno Lenovo, ale recenzowany model Moto X powstał jeszcze pod rządami Google i jest drugą, odświeżoną wersją Moto X, nazywaną dla odróżnienia Motorola Moto X 2014. Już na wstępie możemy wam zdradzić, że jest to telefon wyjątkowy.

Główne wady i zalety smartfonu Motorola Moto X

Zalety

  • Świetna jakość wykonania i wygląd
  • Telefon dobrze leży w ręku
  • Automatyczne budzenie telefonu po zbliżeniu do niego ręki jest bardzo wygodne
  • Gest uruchamiający aparat
  • Wysokiej jakości ekran z małymi ramkami
  • Szybki procesor, wystarczająca ilość RAM
  • Świetna optymalizacja systemu
  • Android Lollipop trafił na Moto X jako jednego z pierwszych telefonów
  • Material Design
  • Dodatkowe funkcje Motoroli – automatyczne tryby: snu, spotkania, samochodowy
  • Wysoka głośność i głośnik skierowany w stronę użytkownika
  • Niezły aparat z intuicyjną obsługą
  • Nagrywanie wideo 4K
  • Tego telefonu chce się używać, ma w sobie to coś

Wady

  • Przeciętna bateria
  • Brak gniazda karty pamięci
  • W Polsce trudno dostępna jest wersja z większą pamięcią wewnętrzną
  • Brak ustawień manualnych w kamerze
  • Głośnik nie jest stereofoniczny
  • Naturalne materiały, choć piękne, nie są tak odporne jak tworzywo

Zestaw - 3

W pudełku z telefonem znajdziemy ładowarkę USB z odłączanym kablem i zestaw instrukcji. Jest też przyrząd do wysuwania szufladki na kartę nano SIM. W zestawie nie ma żadnych słuchawek.

Warto natomiast nadmienić, że jako osobne akcesoria dostępne są zarówno słuchawki bezprzewodowe, jak i ładowarka Motorola Turbo Charger, która według producenta zapewnia 8 godzin działania po zaledwie 15 minutach ładowania. Trzeba ją jednak zakupić osobno.

Budowa - 5

Motorola Moto X jest wykonana z wysokiej jakości materiałów, które zostały świetnie dopasowane. Front telefonu to ekran oraz symetryczne kratki głośnika i mikrofonu u góry i dołu ekranu. Nie zabrakło również przedniej kamery i czujnika oświetlenia. Górna i dolna krawędź telefonu posiadają centralnie umieszczone gniazda. Na dolnej jest to gniazdo micro USB, na górnej gniazdo słuchawkowe. Dodatkowo górna krawędź posiada szufladkę na kartę nano SIM. Lewa krawędź jest gładka, za to prawa zawiera przycisk zasilania i regulację głośności.

Istotna jest dbałość o detale. Krawędzie telefonu zostały wykonane z metalu i są przyjemnie zaokrąglone, a przycisk zasilania posiada chropowatą fakturę, dzięki czemu nie sposób pomylić go z regulacją głośności. Klawisze mają wyraźny, wyczuwalny klik. Do obsługi systemu służą przyciski ekranowe.

Tył telefonu jest obły - najgrubszy w centralnej części telefonu, zwężając się w stronę bocznych krawędzi. Z tyłu znajdziemy obiektyw aparatu umieszczony wewnątrz pierścienia diod doświetlających. Poniżej obiektywu znajduje się wklęsłe, metalowe logo Motoroli. Zupełną nowością jest natomiast materiał, z którego wykonana została tylna część obudowy. W przypadku testowego egzemplarza jest to drewno. Ale nie drewnopodobne tworzywo sztuczne, lecz naturalne drewno! Nadaje to urządzeniu wyjątkowego charakteru.

Na anglojęzycznej stronie producenta użytkownik sam może sobie skomponować wygląd swojego telefonu. Do dyspozycji są między innymi 4 rodzaje prawdziwej skóry, 4 rodzaje prawdziwego drewna, kilka kolorów tworzywa, oraz skóra z piłki do football-u amerykańskiego. Dodatkowo można wybrać kolor metalowych elementów, kolor frontu, a także dodać grawerunek na tyle obudowy. Niestety te opcje nie są dostępne dla polskiego klienta, który musi po prostu wybrać spośród tego, co jest dostępne w sklepach.

Decydując się na drewno, a zwłaszcza na skórę, trzeba jednak pamiętać, że nie są to materiały równie odporne na zadrapania, wilgoć i zużycie jak wysokiej jakości tworzywo. Pozostaje więc kwestią wyboru użytkownika co będzie dla niego priorytetem: wygląd, czy trwałość.

Motorola Moto X ma jeszcze jedną wyjątkową cechę - cztery czujniki zbliżeniowe zlokalizowane na rogach ekranu. Mają one w zasadzie jedno zadanie - wybudzić ekran, gdy zbliży się do niego ręka użytkownika. To może wydawać się banalne, ale okazuje się tak wygodne, że powinno być absolutnie naturalną częścią każdego telefonu. Przycisk zasilania czy fizyczny przycisk Home pod ekranem, a także dwukrotne puknięcie w ekran przestają być konieczne, żeby wybudzić telefon. Powiadomienia są zawsze widoczne, już gdy sięgamy po telefon. To po prostu działa. Co ciekawe nie sprawia kłopotów podczas noszenia w kieszeni.

Telefon świetnie leży w dłoni i jest wyjątkowo wygodny w użytkowaniu.

Wyświetlacz - 5

Producent zdecydował się zastosować 5,2 calowy ekran o rozdzielczości Full HD, co przekłada się na gęstość pikseli na poziomie 424 PPI. Połączenie tej wielkości i rozdzielczości wydaje się optymalne, a dzięki bardzo niewielkim ramkom wokół wyświetlacza, nie wydaj się on zbyt duży. Telefon jest de facto mniejszy od niektórych 5 calowcow. Jak wspominaliśmy wcześniej, urządzenie świetnie leży w dłoni.

Wyświetlacz wykonany jest w technologii AMOLED i posiada charakterystyczne dla niej cechy - mocno nasycone kolory, świetne kąty widzenia i bardzo kontrastowy obraz. Niską ceną za te świetne parametry jest lekkie przekłamywanie jasnych kolorów pod większymi kątami widzenia. Ekran został przykryty szkłem Corning Gorilla Glass 3.

Jeśli można próbować się do czegoś przyczepiać, to najwyżej do odrobinę gorszej niż przeciętnie czytelności w jaskrawym słońcu. Ogólnie jednak ekran jest po prostu taki, jak powinien być i cieszy oczy użytkownika.

Procesor/pamięć/parametry techniczne - 4+

Motorola Moto X wyposażona jest w bardzo dobre podzespoły, chociaż na rynku pojawiły się już telefony, które mają jeszcze lepszą specyfikację. Mowa np. o Nexusie 6, który w znacznej mierze bazuje na designie Moto X i również został stworzony przez Motorolę.

Moto X ma na pokładzie czterordzeniowy procesor Snapdragon 801 taktowany zegarem 2,5 GHz, 2 GB RAM oraz układ graficzny Adreno 330. Choć są telefony o lepszej specyfikacji, to jednak Moto X nie będzie od nich odstawać komfortem działania, dzięki Androidowi nie obłożonemu zbędnymi bajerami.

Telefon w teorii występuję w trzech wersjach wielkości wbudowanej pamięci: 16, 32 i 64 GB, ale na polskim rynku występuje wyłącznie wersja 16 GB. Problem polega na tym, że telefon nie obsługuje karty pamięci, a więc użytkownik do końca zostaje z taką ilością pamięci, jaką sobie wybrał.

Naszym zdaniem 16 GB to jednak za mało dla topowego telefonu, który potrafi nagrywać filmy 4K, robi zdjęcia w wysokiej rozdzielczości i świetnie nadaje się do oglądania filmów dobrej jakości. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że sporą część zajmuje system i aplikacje, okaże się, że użytkownik ma do dyspozycji naprawdę niewiele. Po zainstalowaniu raptem kilkunastu aplikacji i zrobieniu zdjęć i filmów testowych, na telefonie zostało 4,7 GB. Wgranie muzyki czy filmu zapełniłoby telefon do końca.

Pewnym wyjściem z sytuacji jest działające USB OTG. Jeśli użytkownik zaopatrzy się w dysk z wbudowaną wtyczką micro USB, będzie mógł w razie potrzeby przerzucić część danych z telefonu i zrobić miejsce w pamięci. W Nexusie 5 i 7 (pierwszej generacji) USB OTG było niestety zablokowane.

  

System - 5

Telefon w dniu premiery posiadał Androida 4.4.4, ale niedługo po wydaniu Androida 5.0 otrzymał aktualizację i jest jednym z pierwszych telefonów na rynku, który oferuje najnowszy system Google Lollipop. Szybkość aktualizacji telefonów Motoroli to jedna z ich głównych przewag konkurencyjnych.

Wygląd systemu praktycznie nie odbiega od czystego Androida, co dla wielu użytkowników może być istotną zaletą. Kluczowa jest natomiast zmiana jaką przyniósł sam Android, czyli Material Design. System mocno zmienił się wizualnie i to zdecydowanie na lepsze. Jest bardziej płaski, bardziej spójny, a wszechobecne animacje odgrywają funkcje czysto praktyczne. Zmienił się wygląd przycisków systemowych i powiadomień. Google Now zajmuje domyślnie lewy ekran obok głównego pulpitu.

Zmienił się także wygląd ustawień, które zamiast stanowić osobny ekran w stosunku do powiadomień, są raczej ich przedłużeniem – najpierw należy rozwinąć powiadomienia z górnej belki, a dopiero ponowne przesunięcie palcem wywoła szybkie ustawienia. Gest dwóch placów wciąż działa i można w ten sposób pominąć rozwijanie powiadomień.

Jest dużo różnych smaczków w systemie, choć nie sposób ich wszystkich wymienić. Dotknięcie regulacji jasności ekranu spowoduje, że ekran ustawień zniknie, odsłaniając pulpit, co łatwiej pozwoli ocenić, czy jasność jest właściwa. W momencie puszczeniu suwaka ekran ustawień powróci na swoje miejsce. W ustawieniach znalazło się również miejsce na latarkę.

Po raz pierwszy w telefonie pojawił się również tryb gościa i możliwość dodania nowego użytkownika. Do tej pory tę funkcję Android oferował wyłącznie w tabletach.

Zmienił się także ekran przełączania pomiędzy aplikacjami, tzw. multitasking. Teraz ma formę przesuwających się jak na karuzeli miniatur aplikacji, które można zamykać zarówno przesunięciem na boki, jak i korzystając z ikony krzyżyka w ich prawym górnym rogu. Co dość istotne, otwarte w kartach przeglądarki strony WWW pojawiają się również na ekranie przełączania pomiędzy aplikacjami nie jako przeglądarka, a jako poszczególne karty właśnie. Z tego punktu widzenia każda karta traktowana jest jak osobna aplikacja. Niestety z jakiegoś powodu Google zrezygnował z przycisku zamykającego wszystkie aplikacje i czyszczącego wybór ostatnio uruchamianych programów.

Jak wspomnieliśmy wcześniej, telefon posiada specjalne czujniki, które wykrywają, gdy ręka zbliża się do ekranu. Wówczas na ekranie wyświetlane są powiadomienia, które można podglądać i odblokować ekran w ten sposób, aby „skoczyć” wprost do aplikacji, której powiadomienie dotyczyło.

          

Aplikacje dodatkowe - 5

Motorola stara się dostarczyć system najbardziej zbliżony do czystego Androida. To jest jej cecha szczególna i nierozsądnie jest traktować ją jako wadę. Z tego względu nie ma mowy o nakładce systemowej. Aplikacji, nie licząc domyślnych programów od Google, jest raptem kilka:

Connect – służy do parowania telefonu z innymi urządzeniami, przede wszystkim z zegarkiem Moto 360, ale również z breloczkiem do kluczy i z rozszerzeniem dla przeglądarki Chrome, które pozwala zarządzać wiadomościami SMS i przychodzącymi połączeniami wprost z komputera.

  

Migrate – aplikacja ułatwiająca zarówno importowanie ustawień z innego telefonu, jak i eksportowanie ich z Moto X do innego telefonu.

Moto odpowiada za sterowanie głosowe. Niestety wśród obsługiwanych języków nie ma języka polskiego. Aby słowo klucz „OK Google” zadziałało trzeba ręcznie przestawić na język angielski i w tym właśnie języku wydawać głosowe komendy. Ale nie jest to jedyna funkcja tej aplikacji. Uczy się ona zwyczajów użytkownika i stara się automatycznie włączać tryb nocny, tryb jazdy samochodem, tryb spotkania, czy relaksu w domu. Pomachanie ręką nad ekranem spowoduje wyciszenie telefonu. Można też zmienić tutaj powiadomienia wyświetlane na zablokowanym ekranie.

    

Spotlight – jest to gra, czy może raczej interaktywny pokaz, który korzysta z czujników ruchu wbudowanych w telefon.

Wprowadzanie tekstu – 4-

Klawiatura ekranowa zmieniła wygląd, aby dostosować się do Material Design. Użytkownik ma do wyboru jasne lub ciemne tło. Klawiatura nie ma wyraźnego podziału na poszczególne klawisze i pasuje do reszty systemu.

Jeżeli chodzi natomiast o jej działanie, to tutaj niewiele lub nic się nie zmieniło od czasu Androida 4.4. Klawiatura, owszem obsługuje polski słownik, ale nie robi tego po mistrzowsku. Potrzebuje sporo czasu aby nauczyć się sposobu pisania użytkownika i nie oferuje mechanizmu przyspieszenia tej nauki poprzez zaimportowanie wiadomości e-mail czy postów Facebooka. Na początku podpowiedzi rzadko są pomocne i często trzeba poprawiać słowa ręcznie. Słabość ta jest jeszcze bardziej widoczna, gdy korzystamy z przeciągnięć palca po ekranie. Wówczas wielu słów nie da się w ten sposób wpisać, bo klawiatura upiera się przy swojej wersji. Z czasem te problemy stopniowo ustępują, ale jest to raczej długotrwały proces.

Tutaj większość klawiatur ekranowych oferowanych przez producentów spisuje się lepiej, nie mówiąc o takich mistrzach jak Swift Key czy Swype, które to aplikacje opracowały metodę korzystania ze słownika po mistrzowsku. Dlatego klawiatura choć ładna, oceniamy ją na ledwie dobrą. Mając na uwadze, że w testowanej Moto G polski słownik w ogóle nie działał, jest to jednak postęp.

    

Jakość dźwięku – 5

Jakoś połączeń stoi na wysokim poziomie. Zaskakująca jest również głośność rozmów głośnomówiących. Wbrew narzucającej się sugestii, że telefon ma głośniki stereofoniczne, bowiem górna i dolna część obudowy wygląda identycznie, telefon ma jeden głośnik monofoniczny poniżej ekranu. Jest on jednak głośny i skierowany wprost na użytkownika. Bez problemu podczas testów słuchałem audiobooka podczas jazdy samochodem, wprost z telefonu, bez podłączania się do sprzętu audio.

  

Kamera – 4+

Aparat w Moto X posiada matrycę o rozdzielczości 13 megapikseli, ale w domyślnych proporcjach 16:9 zdjęcia mają niecałe 10 megapikseli.

Aplikacja jest bardzo przejrzysta i prosta w obsłudze, co niesie ze sobą określone konsekwencje. Domyślnie dotknięcie ekranu po prostu robi zdjęcie – nie ma przycisku wyzwalającego migawkę. W opcjach można uaktywnić ramkę ekspozycji, którą można przesuwać w kadrze, ale wciąż dotknięcie poza jej obrębem robi zdjęcie. Czasem utrudnia to ustawienie ostrości w precyzyjnym miejscu.

Regulacja wszystkich ustawień odbywa się na półkolu wysuwanym od lewej krawędzi ekranu. Można tam: włączyć HDR, wybrać ustawienia lampy błyskowej, włączyć wspomnianą ramkę, ustalić czy film ma być nagrywany w 1080p, 4K czy w spowolnionym 1080p, włączyć tryb panoramy, samowyzwalacz, geotaging, wybrać spośród proporcji 16:9 (9,7 Mpx) lub 4:3 (13Mpx) i wreszcie wyłączyć dźwięk migawki.

Dzięki tak małej liczbie ustawień wszystko jest bardzo przejrzyste. Z jednej strony obsługa kamery jest przyjemna, z drugiej, trochę zbyt uboga w ustawienia, szczególnie dla bardziej wymagających fanów mobilnej fotografii.

Aparat ma jednak jedną super wygodną funkcję. Dwukrotne poruszenie nadgarstkiem powoduje automatyczne uruchomienie aparatu, bez względu na to w jakiem miejscu systemu użytkownik się znajduje i czy ma włączony czy wyłączony ekran.

    

Kluczowa jest oczywiście jakość zdjęć. Jeśli zdjęcie zostało wykonane w dobrym oświetleniu to jego jakość będzie bardzo dobra. Zdjęcie będzie szczegółowe i będzie miało odpowiedni kontrast i nasycenie. Nie jest to jeszcze poziom najlepszych telefonów na rynku, ale Moto X plasuje się niewiele za nimi. Dystans do czołówki zwiększa się trochę w wypadku zdjęć w słabym oświetleniu. Motrola lubi szumieć i to raczej mocno. Całe szczęście jest to szum monochromatyczny, więc nie aż tak dotkliwy jak kolorowy, ale wciąż tracona jest część szczegółów. No i jak wspominaliśmy wcześniej, zrobienie ostrego zdjęcia niedużego przedmiotu, tak aby ostrość nie poszła na tło, jest w Moto X raczej trudne. Trudniejsze niż zwykle.

Jakość filmów jest na równi z najlepszymi smartfonami. Filmy są płynne i szczegółowe. Nagranie 4K reprezentuje naprawdę wysoką jakość – kompresja wynosi 50 Mbps. Pewnym zaskoczeniem jest tryb slow motion w rozdzielczości 1080p – inne telefony oferują tę funkcję w niższej rozdzielczości 720p. Bliższe oględziny wyjaśniają sprawę. Docelowy plik jest odtwarzany z 15 klatkami na sekundę, czyli nie jest do końca płynny. Prawdopodobnie mamy więc do czynienia z materiałem 1080p nagranym w 60 klatkach i spowolnionym 4 krotnie, zamiast materiałem nagrywanym w 120 klatkach.

Przykładowe zdjęcia:

Przykładowe wideo:

 

Bateria – 3+

O ile większość elementów specyfikacji Moto X jest jak we flagowych smartfonach konkurencji to bateria jest jednym z nielicznych podzespołów, który jest poniżej oczekiwań. Jej pojemność to skromne 2300 mAh. To o około jedną trzecią mniej niż u większości konkurencji.

Z tego właśnie powodu nie ma mowy o 2 – 3 dniowym działaniu jak w przypadku Sony Xperia Z3, czy 3 – 4 dniowym działaniu w przypadku Sony Xperia Z3 Compact. Konieczne jest podłączanie telefonu do gniazdka każdego wieczora, chyba, że danego dnia prawie nie używaliśmy telefonu. Dość dobrze obrazują to poniższe wykresy z dwóch różnych dni korzystania z telefonu i nie były to dni wyjątkowo intensywne.

Byłoby rewelacyjnie, gdyby Motorola zdecydowała się na baterię o pojemności przynajmniej 3000 mAh. W stosunku do pierwszej Moto X zwiększył się zarówno rozmiar ekranu, jak i jego przekątna, a bateria pozostała praktycznie bez zmian.

Podsumowanie

Głównym powodem, dla którego korzystanie z Motoroli Moto X jest takim przyjemnym doświadczeniem, jest jej wygląd i wykonanie. Składają się na to czujniki wybudzające ekran po zbliżeniu ręki, szybko działający i ładnie wyglądający system w najnowszej wersji oraz drobne, praktyczne zmiany jakie w nim zaszły. To również zasługa kształtu telefonu, który świetnie leży w ręku oraz wysokiej jakości wykonania i naturalnych materiałów. Z tego powodu jest to jeden z najprzyjemniejszych w użytkowaniu telefonów na rynku.

Specyfikacji, oprócz braku wsparcia dla karty pamięci i trochę zbyt małej baterii, nie mamy nic do zarzucenia i jest ona podobna do innych flagowców.

Opinie:

Opinie archiwalne (1):

Komentuj

Komentarze / 1

Dodaj komentarz

Rekomendowane:

Akcje partnerskie: