Xiaomi jest Midasem rynku smartfonów. Czego się ostatnio nie dotknie, jest od razu niebywałym sukcesem. Chiński producent wymyślił nową markę smartfonów, wprowadził na rynek pierwszy model i światowy internet technologiczny rozgrzał się do białości. Podobny „hype” będzie towarzyszył światowej premierze nowych iPhone. Na razie wszyscy mówią głównie o POCOPHONE F1, a właściwie o jego procesorze i cenie. POCOPHONE to swojego rodzaju kolejna rewolucja w smartfonach. Można się założyć, że już za parę miesięcy każdy ze znaczących producentów będzie miał w swoim portfolio taki tani smartfon ze świetną specyfikacją. Chyba kończy się dobry czas dla producentów, których marże na najwyższej półce były kosmiczne. POCOPHONE F1 jest teraz zapewne najbardziej nielubianym smartfonem w siedzibach Samsunga, Huawei, Sony, HTC itd. Nie jest to oczywiście doskonały produkt bez wad, ale bez wątpienia jest on bardzo ważny dla całego rynku smartfonów. POCOPHONE F1 to też czytelna wiadomość od Xiaomi dla konkurencji – mamy kasę, będziemy teraz grać o bardzo wysoką pozycję rynkową i albo obniżycie ceny, albo zabierzemy wam dużą część waszego rynkowego tortu.
Xiaomi POCOPHONE F1 ma tył obudowy wykonany z tworzywa. W naszym przypadku (najbardziej "wypasiona" wersja) jest to kewlar, ale w zwykłej wersji jest to po prostu plastik. Wbrew pozorom zarówno kewlar, jak i ten plastik, wyglądają całkiem dobrze i są miłą odmianą wobec wszechobecnego palcującego się szkła. Oczywiście producentowi nie chodziło w przypadku POCOPHONE o wyróżnienie się oryginalnym designem lub materiałami, a po prostu o obniżenie kosztów produkcji. Efekt tego cięcia kosztów (może trochę przypadkowo) jest naprawdę satysfakcjonujący i smartfon nie wyglądania tanio (szczególnie w naszej kewlarowej edycji). Na tylnej klapce został umieszczony czytnik linii papilarnych – jest on umieszczony w zagłębieniu, więc teoretycznie nie myli się z obiektywami aparatów, ale według mnie powinien on być jeszcze bardziej odseparowany. Na dole jest gniazdo USB-C oraz głośnik. Na samej górze obudowy jest gniazdo słuchawkowe, więc fani słuchawek na kablu będą zadowoleni. Obudowa nie spełnia niestety żadnej normy wodoodporności.
Nad ekranem Xiaomi POCOPHONE F1 pastwi się większość recenzentów. Krytykują głównie notch, ale także znacznie zaokrąglone rogi i sporą ramkę tuż pod ekranem. Notch nie podoba się, bo jest za szeroki. Podobnie jak Mi 8 blokuje to możliwość wyświetlania powiadomień w górnej belce. Są fani takich powiadomień, którzy nie mogą bez nich żyć, więc POCOPHONE nie jest smartfonem dla nich. Reszta będzie z ekranu bardzo zadowolona. Notabene notch można ukryć wybierając odpowiednią opcję w menu.
Panel jest wykonany w technologii IPS (Mi 8 ma AMOLED) i ma wystarczającą rozdzielczość 2246 × 1080 pikseli (403 ppi). Wielkość wyświetlacza to zadawalające 6.18 cala w proporcji 18.7:9. Ekran jest chroniony przez szkło Corning Gorilla Glass, ale nie wiadomo, którą jego wersją.
Wyświetlacz jest wystarczająco jasny (500 nitów), a jego jakości naprawdę niewiele można zarzucić - cały czas pamiętając oczywiście o bardzo atrakcyjnej cenie smartfonu. Producent obiecuje 84% pokrycie palety NTSC.
W menu znajdziemy opcję wyłączenia światła niebieskiego oraz pełną regulację kontrastu I temperatury barw. F1 oferuje także specjalny tryb nocny.
Xiaomi POCOPHONE F1 stał się hitem internetu właśnie dzięki swojej specyfikacji połączonej z niską ceną. Wewnątrz obudowy pracuje Snapdragon 845 z Adreno 630. POCOPHONE F1 jest chyba najtańszym smartfonem z taką konfiguracją procesora Qualcomm. Xiaomi, aby zapewnić wydajność niezależnie od obciążenia i temperatury, wpadło na pomysł zastosowania systemu chłodzenia cieczą. Chiński producent nazwał to rozwiązanie LiquidCool Technology. Jeden z polskich youtuberów powiedział sprawdzam i okazało się, że po kilku przeprowadzonych po sobie testach wydajność POCOPHONE spada niemal tak jak w każdym innym smartfonie. Pamięć RAM (LPDDR4X dual-channel ) w zależności od wersji ma 6 lub 8 GB. Na pliki i aplikacje możemy mieć do dyspozycji 64GB, 128GB lub 256GB pamięci UFS 2.1. Nasz testowy F1 miał na pokładzie zestaw 6 GB + 128 GB. Fani gromadzenia olbrzymich ilości danych mogą rozszerzyć pamięć kartą, ale wówczas stracą opcję dual SIM.
Dodatkowe informacje o specyfikacji Xiaomi POCOPHONE F1:
Czujniki:
W specyfikacji najbardziej brakuje nam NFC, choć tak naprawdę odsetek osób, które płacą smartfonem jest bardzo mały.
Jeśli chodzi o system operacyjny to na Xiaomi POCOPHONE F1 nie można narzekać. W naszym testowym smartfonie działała nakładka MIUI Global 9.6 z POCO Launcher współpracująca z systemem Android 8.1.0. Niestety F1 nie ma na razie najnowszego Androida 9 Pie. Nasz testowy sprzęt nie miał także jeszcze najnowszej MIUI w wersji 10, która różni się znacznie od edycji 9.
Nakładka MIUI cieszy się zasłużenie sporą popularnością wśród fanów smartfonów Mi. Xiaomi ma wiele przydatnych rozwiązań i ułatwień, ale w niczym nie przypominają one Androida na przykład ze smartfonów Asus, który jest przeładowany daleko poza granice wyobraźni i możliwości tego sprzętu.
Najbardziej ciekawym rozwiązaniem niespotykanym u głównej konkurencji jest automatyczny podział zainstalowanych aplikacji na działy i kolory ikon. To bardzo przydatny patent przyspieszający wyszukiwanie programów – szczególnie, gdy programów w pamięci mamy już naprawdę sporo.
Użytkownicy iPhone poczują się jak w domu tuż po uruchomieniu trybu Full screen. Wówczas włączają się specjalne gesty (skopiowane z iOS), a my do dyspozycji mamy cały ekran już bez dolnego paska nawigacyjnego.
Osoby, które chcą na smartfonie mieć dwa osobne, całkowicie oddzielone konta mogą skorzystać z usługi Second space lub korzystać z tzw. dual apps.
Fani multitaskingu mogą podzielić ekran na dwie części.
Usług, drobnych smaczków, specjalnych trybów jest naprawdę sporo, ale jest to raczej pole do popisu dla najbardziej zaawansowanych geeków. Reszta zadowoli się po prostu płynnie działającym systemem w podstawowej konfiguracji.
Xiaomi POCOPHONE F1 wyróżnia się na tle średniej półki swoją dużą wydajnością procesora. Jeśli chodzi o kamerę nie jest już tak różowo, ale F1 robi na przykład zauważalnie lepsze zdjęcia od najnowszego Huawei Mate 20 lite. Oba smartfony są wspierane przy fotografowaniu przez tzw. sztuczną inteligencję.
Porównanie zdjęć z tych smartfonów można znaleźć tutaj.
POCOPHONE potrafi także nagrać bardzo szczegółowy materiał 4K 30 fps (Mate tylko FHD). Niestety nagrania 4K nie są stabilizowane.
Za to materiał FULL HD 30 fps jest bardzo dobrze cyfrowo stabilizowany. Stabilizacja elektroniczna EIS działa natomiast bardzo skutecznie w nagraniach FULL HD.
W POCOPHONE F1 znajdziemy w sumie trzy kamery. Z tyłu są to:
Z przodu jest kamera do selfie z potężną matrycą 20 megapikseli.
Tylne kamery nie mają optycznej stabilizacji. Niestety oznacza to niską jakość zdjęć w nocy. W dzień i przy dobrym sztucznym oświetleniu Mi POCOPHONE F1 robi naprawdę fajne zdjęcia, którymi będziemy mogli się pochwalić, a nie ich wstydzić.
Jeśli chodzi o AI to przednia kamera wykrywa 10 różnych scen, a tylna 206 scen z 25 kategorii.
Zarówno przednia, jak i tylna kamera całkiem dobrze radzi sobie z rozmazywaniem tła, czyli z efektem bokeh. Jakość zdjęć selfie jest bardzo dobra.
Na szczęście Xiaomi nie oszczędzało na baterii. W POCOPHONE F1 jest potężne ogniowo 4000 mAh. Smartfon bez problemu działa pod dużym obciążeniem dobę, a oszczędni będą bić na nim rekordy. Gdy bateria się wyczerpie to pozostaje nam szybkie ładowanie w standardzie Quick Charge 3.0. Niestety F1 nie ma ładowania indukcyjnego, ale za to przynajmniej ładujemy go przez złącze USB Type-C, a nie stare łącze micro USB. W komplecie z telefonem otrzymujemy ładowarkę MDY-08-E1. Niestety przez szeroki notch nie widzimy na głównym ekranie ile procent baterii nam jeszcze pozostało.
POCOPHONE F1 jest porównywany w internetowych recenzjach głównie ze smartfonem OnePlus 6, którego znają wyłącznie smartfonowe geeki. OnePlus 6 jest także sporo droższy. Oczywiście F1 jest także porównywany często z najdroższymi flagowcami. Porównania te nie mają zbyt wiele sensu.
Nie powinny go kupować natomiast osoby, które maja uczulenie lub niemal obsesję na punkcie tzw. notch. Nie mogą go także kupić fani mobilnych płatności, bo nie ma NFC. Reszta potencjalnych klientów powinna się nim bardzo zainteresować.
Dla wiodących producentów telefonów z Androidem taki smartfon to bardzo twardy orzech do zgryzienia, bo już niedługo klienci, którzy wydają zwykle na smartfon te symboliczne 3K+ mogą się zorientować, że na półce niżej leży całkiem mocny sprzęt w dwukrotnie niższej cenie.