Sejm uchwalił ustawę Prawo Telekomunikacyjne. Sejm wykreślił proponowany obowiązek rejestracji na podstawie dokumentu tożsamości osób kupujących telefony prepaid. Według MSWiA miałoby to ułatwić policji namierzanie przestępców, ale operatorzy argumentowali, że to zapis nieskuteczny i spowolniłby rozwój rynku telekomunikacyjnego.
Zgodnie ze stanowiskiem rządu, ale wbrew komisji infrastruktury, Sejm zrezygnował z zapisu o konieczności zawierania oddzielnych umów na usługi o podwyższonej opłacie, np. połączeń na numery 0-700, ale i SMS-ów wykorzystywanych do teległosowań. Zdaniem wnioskodawcy posła Krzysztofa Oksiuty (SKL) utrudniłoby to dostęp do pornografii. Ponadto numery 0-700 w ubiegłym roku okryły się złą sławą - za ich sprawą internauci padali plagą oszustw. Jednak firmy, które oferują usługi o podwyższonej opłacie, twierdziły, że taki zapis zabije ten segment rynku w Polsce (wart 400 mln zł), a one same przeniosą się za granicę.
Posłowie opowiedzieli się też za zredukowaniem obciążeń operatorów na rzecz Funduszu Usług Powszechnych i URTiP. W FUP chodzi o dofinansowywanie nierentownej działalności, np. inwestycji w regionach wiejskich. Zgodnie z projektem rządowym operatorzy płaciliby na ten cel do 3 proc. przychodów rocznie, co daje łącznie ponad miliard złotych. Głównym beneficjentem byłaby TP. Posłowie zmniejszyli tę stawkę do 1 proc. Zmniejszyli też obciążenie administracyjne. Sejm zmniejszył górny limit opłaty na rzecz URTiP z 0,1 proc. do 0,05 proc. rocznych przychodów firmy telekomunikacyjnej.
Przegłosowana w piątek ustawa ma dostosować polskie prawo do unijnego i wprowadzić rozwiązania korzystne dla abonentów. Właściciel telefonu komórkowego przy zmianie operatora będzie miał np. prawo do zachowania swojego numeru. Dotychczas prawo takie mieli tylko właściciele telefonów stacjonarnych.