Jeśli jesteście fanami serii Galaxy S to teraz jest najlepszy moment na zakup tegorocznych flagowców. W przedsprzedaży oprócz samego smartfonu otrzymamy słuchawki Buds Pro oraz SmartTaga, czyli breloczek z lokalizacją. W zależności od tego jaką wersję pamięci w smartfonie wybierzemy, to za wersję Ultra musimy zapłacić od 5750 zł do 6550 zł. Najdroższy jest smartfon z pamięcią RAM 16 GB oraz 512 GB na aplikację i pliki. Czy warto zapłacić za smartfon z Androidem aż tyle pieniędzy? Sytuacja dla Samsunga jest sprzyjająca, bo Huawei ledwo oddycha, a pojawiły się też plotki o pierwszych blokadach związanych z Xiaomi. W segmencie premium rządzi jednak iPhone i raczej nie zanosi się, że coś się tej sytuacji zmieni. Nisza dla Samsunga Ultra jest chyba dosyć wąska – to chyba tylko klienci, którzy otwarcie nie lubią produktów Apple i mają niemal nieograniczone fundusze. W Polsce to pewnie kilka tysięcy osób. Gdy jednak należysz do tej wąskiej „elity”, to masz szansę używać aktualnie najlepszego telefonu z Androidem. Nie jest pozbawiony niewielkich wad, ale lista jego zalet jest bardzo długa.
Dodatkowa informacja: Samsung zdecydował, że na razie dziennikarze nie mogą przedstawiać wyników swoich testów nowych smartfonów z serii Galaxy S. Do daty rozpoczęcia sprzedaży można publikować jedynie swoje pierwsze wrażenia bez szczegółowych benchmarków i porównań z konkurencją.
Główne wady i zalety Samsunga Galaxy S21 Ultra 5G
Zalety Samsunga Galaxy S21 Ultra 5G:
Ultra jest maksymalnie dużym smartfonem, którego rozmiary są zbliżone do iPhona 12 Max. W codziennym użytkowaniu szczególnie może doskwierać jego grubość. Waga urządzenia to 227 g. Telefon ma ogromną wyspę z kamerami, co sprawia, że nie leży stabilnie na płaskiej powierzchni. Design tylnej klapki zachwyca – jest prosto, elegancko i …matowo. Telefon na pewno nie jest zgrabny, lekki i powabny, ale ja lubię takie potężne maszyny. Nadal ekran jest lekko zakrzywiony, ale ewidentnie Samsung powoli wycofuje się z tego patentu, który nie jest specjalnie lubiany przez klientów, bo zwiększa ryzyko zbicia ekranu przy upadku. Ogromny wyświetlacz 6.8 cala jest chroniony najnowszym szkłem Gorilla Glass Victus. Obudowa spełnia normę IP68. Czytnik linii papilarnych jest wbudowany w ekran i działa w miarę dobrze, choć do niezawodności i szybkości zwykłych czytników mu jednak trochę brakuje. Szkoda, że Samsungi nadal nie mają w pełni bezpiecznego FaceID ze skanerem 3D.
Jak zwykle w przypadku Samsungów (i to nie tylko koreańskich flagowców) o wyświetlaczach można mówić tylko w superlatywach. Jakość ekranu w nowej Ultra zachwyca. To ogromny panel 6.8 cala wykonany w technologii określanej przez Samsunga Dynamic AMOLED 2x. Ekran ma adaptacyjne odświeżanie 120 Hz. Częstotliwość odświeżania jest dostosowywana w przedziale 10–120Hz w zależności od wyświetlanej treści. Jasność wyświetlacza to 1500 nitów. AMOLED zapewnia też 100% odwzorowanie barw i obsługuje HDR10+. Chyba po raz pierwszy ekran w serii S wspiera obsługę rysika S Pen (to może być też symboliczny koniec serii Note). Bardzo sporą zaletą ekranu Ultry jest tryb Always on Display, który bardzo ułatwia korzystanie z telefonu. Mi w ekranie tegorocznej serii S nie podoba się tylko zakrzywienie krawędzi ekranu (choć już niewielkie) oraz czytnik linii papilarnych, który choć jest coraz lepszy, to nadal nieco odstaje od zwykłych czytników. Ekran jest chroniony najnowszym szkłem Victus – jest to podobno najtwardsze szkło zastosowane obecnie w smartfonie. Korzystanie z wyświetlacza w Samsungu Galaxy S21 Ultra 5G to prawdziwa przyjemność.
Samsung Galaxy S21 Ultra 5G ma specyfikację klasy Formuły 1. Tu jest po prostu wszystko co najlepsze bez żadnych kompromisów. Jest najnowszy Exynos 2100 wykonany w technologii 5 nm. Jego wyników z benchmarków nie możemy jeszcze podać ze względu na embargo, ale możemy zdradzić, że smartfon działa całkowicie płynnie i nie grzeje się. Chyba w tym roku nie ma co żałować, że do Europy nie trafiła wersja ze Snapdragonem 888. Jeśli chodzi o RAM to mamy do dyspozycji 12 lub aż 16 GB! Pamięć w wersji najbardziej wypasionej to 512 GB. Jest także 5G NSA i SA, najszybsze WiFi 6E i technologia Ultra Wideband wykorzystywana w nowych gadżetach.
Samsungi już od dawna nie są krytykowane za swoją nakładkę. W Ultra znajdziemy One UI w najnowszej wersji 3.1 z Androidem 11. Poprawki bezpieczeństwa miały datę 1 stycznia br. System jest czytelny, działa płynnie, wszystkie ustawienia można łatwo znaleźć. Samsung powoli wycofuje się z promowania na siłę swoich rozwiązań, które od wielu lat się nie przyjęły. Zamiast serwisu informacyjnego Samsunga na lewym pulpicie mamy już rozwiązanie Google (serwis Samsung Free jest dostępny jako zainstalowana aplikacja). Niestety nadal w Samsungach promowany jest asystent Bixby. W systemie znajdziemy także kilka zdublowanych rozwiązań – dwie przeglądarki, dwa sklepy z aplikacjami, są dwie aplikacje obsługujące gadżety sportowe (Galaxy Wearable i Samsung Health). Do obsługi rysika zainstalowano PENUP. W naszej wersji systemu była zainstalowana także aplikacja do obsługi płatności Samsung Pay – niestety żadnej z moich kart nie udało się jeszcze do niej dodać. Samsung już wcześniej zrezygnował z własnej chmury – teraz możemy korzystać tylko z platformy OneDrive Microsoftu.
Zestaw aparatów to największa przewaga nowego Samsunga S21 Ultra. Z tyłu jest komplet kamer: główny z matrycą 108 MP (F1.8 z OIS), szeroki kąt 12MP (F2.2 z AF) oraz aż dwa teleobiektywy z matrycami 10 MP i jasnością F4.9 oraz F2.4. Galaxy S21 Ultra 5G jest wyposażony w aparaty z 3-krotnym i 10-krotnym powiększeniem optycznym i OIS. Zoomy przełączają się wraz ze zwiększaniem powiększenia i wykorzystują także „cyfrowy zoom”, czyli crop z pełnej zapisywanej klatki. W Ultra jest także laserowy miernik wykorzystywany w autofocusie. W komplecie znajdziemy również aparat selfie z rekordową matrycą 40 MP (F2.2).
Aparat z szerokim kątem odpowiada także za zdjęcia makro (ma autofocus). Główna matryca domyślnie robi zdjęcia o wielkości 12 MP, czyli łączy informację o świetle aż z 9 pikseli. To daje bardzo dobre efekty – nawet tuż przed zmrokiem zdjęcia są ostre i jasne (można powiedzieć nawet, że zbyt jasne).
Sama jakość zdjęć z Ultry jest naprawdę dobra. Samsung odrobił fotograficzną lekcję i oferuje jeden z najlepszym kompletów aparatów na rynku. Zarówno zwykle zdjęcia, zdjęcia z szerokiego kąta, a także powiększenia na poziomie 3 do 10 razy dają bardzo dużo zadowolenia. Zabawę „zoomem” wspiera przydatna funkcja Zoom Lock. Gdy powiększamy obraz 20x lub więcej smartfon wykrywa brak znaczącego ruchu przez 2–3 sekundy i automatycznie stabilizuje obraz.
Interfejs kamery nie jest natomiast zbyt czytelny – opcji dla „zwykłego” użytkownika telefonu jest zbyt wiele. Wydaje się, że nie tędy droga, bo większość użytkowników skorzysta tylko z przełączania się pomiędzy obiektywami i może z regulacji powiększenia (i to też nie jest pewne). Ultra to smartfon dla fotograficznych „prosów’, a jest ich jednak niewielu. Wydaje się, że koreański producent powinien raczej kopiować rozwiązania z iOS, a nie zaawansowanych aparatów Canona. Takim dobrym przykładem przerostu formy nad treścią jest tryb reżyserski, w którym podczas nagrywania mamy podgląd z wszystkich kamer jednocześnie, co ułatwia nam przełączanie się pomiędzy nimi podczas samego nagrywania. Ciekawe, ilu użytkowników tego smartfona z tego skorzysta. Coraz większa moc mobilnych procesorów sprzyja wprowadzaniu dziwnych dodatkowych funkcji, ale na końcu może to wywołać rozdrażnienie klienta, który zamiast zrobić szybko zdjęcie przypadkowo kliknie w jakiś „fotowodotrysk”.
Każda z kamer potrafi nagrać materiał 4K o klatkarzu 60 fps. Ultra potrafi także nagrywać w jakości 8K z 24 klatkami. Za świetną stabilizację odpowiada technologia Super Steady – niestety działa ona tylko przy rozdzielczości FHD.
Zdjęcia selfie z matrycy 40 MP są szczegółowe i dobrze doświetlone. 100X Space Zoom nadal nie oferuje akceptowalnej jakości zdjęć.
Niespodzianką w pudełku z nowym Samsungiem jest to, że nie znajdziemy w nim zasilacza. Standardowo Samsung Galaxy S21 Ultra 5G powinien być wyposażony w zasilacz obsługujący ładowanie z mocą 25W. Nie jest to moc porównywalna z szybkim ładowaniem chińskich producentów. Samsung obiecuje ładowanie do ponad 50% w 30 minut. Ja ładowałem Ultrę ładowarką bezprzewodową z Ikei i trwało to bardzo długo (kilka godzin). Najważniejszą zmianą jest jednak to, że Ultra nie ma już problemów z baterią znanych z poprzednich edycji serii Galaxy S. Ten telefon po 2 dniach oszczędnego użytkowania w weekend miał nadal sporo baterii (nie możemy podawać dokładniejszych danych ze względu na embargo do dnia rozpoczęcia sprzedaży). Wiadomo, że smartfonom i ich bateriom pomaga pandemia i to, że nie poruszamy się z nimi zbyt dużo, ale zmiana na plus jest bardzo zauważalna. Samsung „bateryjnie” dogonił w końcu konkurencję.
Samsunga Galaxy S21 Ultra 5G to takie prawdziwe spełnienie marzeń fanów Androida i serii Galaxy S. Ultra ma wszystko co najlepsze w smartfonach, wygląda bardzo dobrze i nie ma żadnych poważnych wad. W porównaniu do zeszłorocznej edycji ma bardziej dopracowany procesor, design, kamerę i baterię. Do tegorocznej Ultry mamy dwa główne zarzuty – nie ma jakiejś jednej głównej innowacji, która wzbudzałaby zauważalne emocje i ma znowu bardzo wysoką cenę (ale tego można się było spodziewać, przy braku poważnych konkurentów na rynku premium smartfonów z Androidem.) W dobie pandemii wprowadzanie na rynek smartfona za 6000 zł to nie jest najłatwiejsze zadanie, ale seria S21 ma tylko napędzić w naszym kraju sprzedaż najtańszych modeli z serii A i to one są dla Samsunga teraz najważniejsze (a przynajmniej powinny być). Seria flagowa to ważny element całej układanki, ale na bogatszych rynkach, - w Polsce to nadal tylko dowód, że Samsung nie odstaje technologicznie od chińskich konkurentów i jego smartfony także potrafią zachwycić technologicznymi wodotryskami.