Przy okazji sprawozdania z drugiego kwartału 2022 Canon, czyli największy producent aparatów fotograficznych na świecie, odpowiadał na pytania udziałowców. Padło pytanie o przyszłość rynku aparatów fotograficznych. Odpowiedź Canona jest ciekawa – producent twierdzi, że rynek aparatów sięgnął dna i teraz się od niego odbije, głównie za sprawą modeli aparatów dla zaawansowanych amatorów i profesjonalistów. Jeśli okaże się to prawdą - w końcu producentowi aparatów może być ciężko przyznać, że jest skazany na nieuchronną porażkę – można z tego wyciągnąć ciekawe wnioski dotyczące rozwoju smartfonów i ich aparatów.
Po pierwsze, rynek tanich, podstawowych modeli aparatów został zabity przez smartfony i przyznaje to sam Canon skupiając się na przyszłości droższych, wyżej pozycjonowanych modeli z większa marżą. Od tego nie ma już odwrotu i wiedzieliśmy o tym od dawna, a to jest kolejne potwierdzenie tego faktu.
Ciekawsze jest natomiast to, że według Canona rynek aparatów ma zacząć rosnąć w którymkolwiek z segmentów. Czyli smartfony wzięły szturmem wszystko z rynku foto, co mogły zabrać przez ostatnią dekadę i nie zostało już nic więcej do przejęcia. Każdy kto miał wybrać smartfon zamiast aparatu fotograficznego już to zrobił. "Gdy Aleksander Wielki spojrzał na ogrom swoich ziem zapłakał, bowiem nie było już nic co mógłby zdobyć" – Plutarch, Żywoty sławnych mężów.
Według cytatu umieszczonego w serwisie DPreview, drogą dla Canona ma być oferowanie aparatów dla wymagających użytkowników, które będą znacznie bardziej zaawansowane niż do tej pory. Może to oznaczać mariaż najważniejszych zalet aparatów, takich jak dużych matryc, dobrej ergonomii i wysokiej klasy optyki z nowym dodatkiem w postaci zaawansowanej fotografii obliczeniowej, która jest największą siłą smartfonów. Byłoby to połączenie zalet obu światów fotografii. Sam jestem ciekaw jaki efekt dałby tryb nocny zaczerpnięty ze najlepszego w tej dziedzinie smartfonu i przeniesiony do pełnoklatkowego aparatu z najwyższą czułością ISO 409600 i super jasnym obiektywem F/1.2. Dla aparatów fotograficznych może to otworzyć drogę do wcześniej zupełnie niedostępnych rejonów fotografii, tak jak fotografia obliczeniowa zrobiła to w przypadku smartfonów, które ze swoimi mikro-matrycami z czasem okazały się robić pod wieloma względami zdjęcia równie dobre co duże aparaty.
Jedyna moja obawa dotyczy tego, że producenci aparatów są z natury konserwatywni i ostrożni w podejmowaniu ryzykownych decyzji , co jest szczególnie prawdziwe w przypadku Canona, który jako ostatni duży producent zdecydował się przejść od lustrzanek do bezlusterkowców. To także zasługa ich klientów i użytkowników aparatów, którzy także są niechętni wobec zmian – obserwowałem to podczas wejścia technologii aparatów cyfrowych, jak i w momencie gdy aparaty nagrywające wideo były przez fotografów uznawane jako urządzenia gorszej kategorii. Było to za czasów, gdy lustrzanki nie potrafiły nagrywać wideo, a aparaty kompaktowe już tak. Może to znacząco opóźnić konieczne zmiany.