Adam Sawicki, prezes T-Mobile, przygotował list tłumaczący weryfikację bazy prepaid. Oto jego treść:
Robimy porządki w prepaidzie
Dziś kilka słów o tym, czym „martwa dusza” różni się od aktywnego użytkownika prepaid z czego ta różnica wynika i dlaczego raz na jakiś czas operatorzy ogłaszają tąpnięcia w liczbie klientów prepaid. „Wycinka prepaidów” – to hasło, które w branży telekomunikacyjnej od zawsze rodzi ogromne emocje. Nic dziwnego, takie działanie potrafi w ciągu jednego dnia zupełnie zmienić wygląd rankingu wielkości operatorów, nawet jeżeli w rzeczywistości nie zmienia się absolutnie nic.
W naszym przypadku do tak głębokiej weryfikacji naszej bazy prepaid przygotowywaliśmy się od dłuższego czasu. Jest ona elementem szerszych zmian, które obecnie zachodzą w naszej firmie. W procesie weryfikacji bazy nie oglądaliśmy się na innych operatorów i rynek, który – co warto podkreślić – nie wypracował do tej pory jednolitych standardów weryfikacji bazy czy metodologii raportowania liczby aktywnych kart SIM.
Standardowo operatorzy nie usuwają z systemu SIMów zaraz po upływie terminu ich ważności. W praktyce jeszcze przez kilka miesięcy, rok, a czasem nawet dłużej karta jest gotowa do ponownego uruchomienia. To dlatego, że takich działań nie prowadzi się na bieżąco – dotyczy to zarówno T-Mobile, jak i innych operatorów – tylko raz na jakiś czas w ramach większego „czyszczenia bazy”. Dlaczego tak jest? „Martwe dusze” – to w rzeczywistości karty, które przez użytkowników zostały już spisane na straty. Jednak zanim upłynie 12-miesięczny termin ważności konta, „margines bezpieczeństwa” jaki dajemy osobom, które być może będą jeszcze chciały odzyskać numer, a w końcu czas do kolejnej weryfikacji bazy, widzimy je jako aktywne.
Teraz chcemy to zmienić. Co z tego, że „martwe dusze” w tabelkach podwyższają wirtualnie naszą liczbę klientów, skoro w rzeczywistości z numerów tych nikt już nie skorzysta? Jest jeszcze jedna rzecz, o której należy pamiętać. Każdy utrzymywany w ten sposób numer, każda „martwa dusza”, to dla operatora rzeczywisty koszt. Z jednej strony koszt techniczny – obsługi większej bazy abonentów, a z drugiej – stała kwota, którą należy odprowadzić od każdego posiadanego przez operatora numeru do UKE. Po przemnożeniu przez tysiące „martwych dusz” daje to konkretną kwotę, którą można wykorzystać znacznie lepiej. To właśnie chcemy zrobić. Wyeliminować zbędne koszty, a za to znacząco zwiększyć atrakcyjność naszych ofert dla naszych Klientów.
Powyższe oznacza, że w raporcie za czwarty kwartał pokażemy mniejszą liczbę użytkowników prepaid. Pamiętajmy, że oznacza to urealnianie liczb i statystyk, a nie rzeczywistą stratę Klientów.
A już w ciągu kilku najbliższych dni wypatrujcie rewelacyjnej promocji T-Mobile na kartę!
Adam Sawicki
Prezes Zarządu T-Mobile Polska
Dane o ilości aktywnych kart SIM na koniec 2015 r. znajdują się tutaj