Orange ostrzega, że doładowania stały się popularnym celem cyberprzestępców, a kolejne kampanie podszywające się pod serwis operatora trwają nawet teraz.
Cyberprzestępcy regularnie wykorzystują technikę Search Engine Poisoning, czyli wykupywanie płatnych reklam, które kierują użytkowników do fałszywych stron podszywających się pod wiarygodne. W efekcie, wpisując w wyszukiwarkę frazę „doładowania Orange”, trafiamy na witryny, które wyglądają jak te oficjalne, ale mają nieprawidłowy adres.
Analizy CERT Orange Polska oraz zgłoszenia użytkowników pokazują, że oszuści nieustannie udoskonalają swoje metody. Tylko w ostatnim półroczu wykryto aż 81 nowych stron tego typu. Twórcy fałszywych serwisów próbują nas oszukać na różne sposoby – od używania zmienionych liter w nazwach „doladowania” i „orange”, po dodawanie dziwnych rozszerzeń domen, takich jak doladowaniaorange[.]lol czy orongedadawane.sa[.]com.
Po kliknięciu w podejrzaną reklamę użytkownik trafia na stronę, która wygląda niemal identycznie jak prawdziwa. Wystarczy jednak spojrzeć na adres, aby zorientować się, że coś jest nie tak.
Kluczowe jest zwrócenie uwagi na adres strony, na której wprowadzamy dane, zwłaszcza jeśli chodzi o wrażliwe informacje, takie jak numer telefonu czy dane karty płatniczej. Warto poświęcić kilka sekund na dokładne sprawdzenie, czy strona faktycznie należy do Orange. Jeśli coś budzi wątpliwości – lepiej od razu zrezygnować z wprowadzenia jakichkolwiek danych.
Warto pamiętać o kilku zasadach:
Masz telefon prepaid w Orange i chcesz doładować swoje konto? Korzystaj wyłącznie z oficjalnych stron: