Naczelny Sąd Administracyjny przyznał rację dostawcy Internetu In2Loop i uchylił decyzję Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty odbierającą firmie częstotliwości. Przez trzy tygodnie września 2001 roku kilkuset stołecznych klientów In2Loop, dostawcy internetu drogą radiową, pozostawało bez dostępu do sieci, ponieważ kontrolerzy URTiP zablokowali nadajniki.
In2Loop, który należy do szwedzkiej grupy Tele2, otrzymał zezwolenie radiowe w maju 1999 roku. Jednak kilka miesięcy później te same częstotliwości od Państwowej Agencji Radiokomunikacyjnej otrzymał Telbank. W efekcie używania przez dwie firmy tego samego pasma doszło do zakłóceń, o czym poinformowano urząd. W firmie zjawili się kontrolerzy, którzy zablokowali nadajniki. Uznali bowiem, że nadajników, a więc również częstotliwości, nigdy nie używano. Stało się to podstawą do odebrania zezwolenia.
Po kilku tygodniach URTiP - niejako z urzędu, bo spółka o to nie występowała - przyznał nową, lecz dużo "węższą" częstotliwość oraz zaakceptował wniosek o zmianę lokalizacji nadajników. In2Loop chce jednak mieć poprzednie, szersze pasmo. Zaskarżył decyzję o odebraniu częstotliwości do NSA.
"Cofnięcie pozwolenia było prawdopodobnie próbą naprawy błędu polegającego na przyznaniu tych samych częstotliwości najpierw nam, potem Telbankowi" - uważa Justyn Depo, współwłaściciel In2Loop.
Wczoraj NSA uchylił zaskarżoną decyzję. Według sądu Urząd w ogóle nie zbadał, czy firma wykorzystywała przyznane jej częstotliwości. - Skoro pojawił się problem ich zakłócania, to znaczy, że nadajniki pracowały - powiedział sędzia Jan Bała. Sąd wypomniał urzędowi, że nie wezwał firmy do usunięcia naruszenia prawa, nie ustosunkował się do wniosku o zmianę lokalizacji nadajników ani nie zbadał przyczyny zakłóceń.
"Nie wiem, co było przyczyną przyznania tej samej częstotliwości dwóm różnym podmiotom. Być może błąd popełnił urzędnik PAR, która była poprzedniczką URTiP. Wyrok sądu obliguje nas do usunięcia błędów. Jednak musimy poczekać na jego pisemne uzasadnienia" - tłumaczy Jacek Strzałkowski, rzecznik URTiP.
Tymczasem Justyn Depo zapowiada, że będzie się domagał od Urzędu odszkodowania za utracone korzyści wynikające z zamknięcia nadajników i korzystania z okrojonego pasma.