Porównaliśmy jakoś materiałów wideo nagranych smartfonami Sony Xperia 1 i Huawei P30 Pro.
Nie jest to najwyższa dostępna jakość nagrań w obu smartfonach, ale jest najbardziej popularna wśród użytkowników ze względu na stosunek jakości do miejsca zajętego w pamięci. Dodatkowo nagrywanie w FHD 30p daje spory zapas mocy obliczeniowej i pozwala zwykle na bardziej zaawansowaną stabilizację cyfrową i stosowanie innych efektów.
Oba smartfony nie miały problemu z płynną regulacja ostrości, gdy w kadrze pojawiał się nagle przedmiot blisko obiektywu. Równie płynnie była regulowana ekspozycja. Sony ma bardziej nasycone, ale też trochę bardziej naturalne kolory. Również dźwięk jest klarowniejszy w przypadku japońskiego producenta.
Największe różnice widać w stabilizacji oraz polu widzenia. W przypadku Huawei przejście z trybu zdjęć do wideo mocno zawęża kadr. Może to być podyktowane zarówno względami oszczędzania mocy obliczeniowej – mniej pikseli jest brane pod uwagę, jak i z powodu stabilizacji cyfrowej, która wymaga do działania pewnego marginesu do wykadrowania. W przypadku Sony pole widzenia pomiędzy trybem foto i wideo niemal się nie zmienia.
W przypadku stabilizacji, Huawei jest w stanie wyrównać większe drgania niż Sony, ale do dobrego działania stabilizacji cyfrowej wymagane jest dobre oświetlenie. Materiał wideo celowo nagrałem wieczorem, aby warunki były trochę bardziej wymagające. Widać wyraźnie, że w przypadku Huawei zwłaszcza podczas biegu materiał nieprzyjemnie się rozmywa. W Sony drgania są odrobinę większe, ale obraz pozostaje cały czas ostry i przyjemny w odbiorze.
Podsumowując - w przypadku materiału FHD 1080/30p Sony ma wyraźną przewagę w kolorystyce, dźwięku i stabilizacji, zwłaszcza jeśli nagrywam w słabym oświetleniu.
Podwojenie liczby klatek na sekundę zawsze powoduje w smartfonach zauważalny spadek szczegółów – winny jest tutaj kodek i wysoka kompresja. Nie inaczej jest w przypadku Huawei i Sony. Podstawowa charakterystyka obrazu pozostaje bez zmian względem nagrywania w 30 klatkach, jednak sytuacja ze stabilizacją się odwraca – Sony przestaje sobie radzić, a Huawei wciąż trzyma przyzwoity poziom. Gdyby światła było więcej, nie byłoby artefaktów stabilizacji cyfrowej w Huawei i chiński smartfon zaoferowałby znacznie przyjemniejszy do oglądania obraz, choć kolorystyka wciąż lepsza była u Sony.
Wideo 4K oferuje znacznie wyższą szczegółowość i ostrość w porównaniu do nagrań Full HD, nawet jeżeli odtwarzamy wideo na telewizorze lub monitorze FHD. Dodatkowo każdą klatkę filmu można wykorzystać jak zdjęcie o rozdzielczości 8 megapikseli.
Powtarza się sytuacja jak z 1080/60p – Sony ma ładniejszą kolorystkę, ale stabilizacją wypada gorzej niż w trybie 1080/30p. Najwyraźniej stabilizacja cyfrowa jest deaktywowana albo działa w bardzo ograniczonym zakresie. Dodatkowo u Sony pojawił się problem z niepłynnością i gubieniem klatek. Może to być wina wczesnej wersji oprogramowania – ten smartfon nie trafił jeszcze do sprzedaży. Mam nadzieję, że aktualizacja rozwiąże ten problem do czasu oficjalnej premiery i recenzji telefonu.
Huawei wciąż dobrze radzi sobie ze stabilizacją, ale podobnie jak w poprzednich przypadkach mniejsza ilość światła powoduje artefakty, których nie byłoby, gdyby oświetlenie było lepsze.
Oba smartfony wypadły dość średnio w trochę bardziej wymagających warunkach oświetleniowych. Sony poradziło sobie bardzo dobrze w przypadku 1080/30p, ale w pozostałych testach wypadło gorzej od Huawei, który jako taki w kwestii jakości wideo nie jest najlepszym smartfonem na rynku. Nie trzeba wcale ekstremalnych warunków, aby słabości telefonów się uwidoczniły względem bardziej profesjonalnych rozwiązań. Huawei wypadł zdecydowanie lepiej w wyższym klatkarzu i w wyżej rozdzielczości, ale przegrał w podstawowym trybie. Możliwe, że aktualizacja oprogramowania w Sony jeszcze tutaj coś zmieni do czasu recenzji.
Warto nadmienić również, że Sony ma dodatkową, zaawansowaną aplikacji do nagrywania wideo o nazwie Cinema Pro. Daje ona pełną manualną kontrolę nad każdym parametrem i tutaj jedyną konkurencją mogą być smartfony LG z ich manualnym trybem wideo. Moim zdaniem Sony poszło jeszcze o krok dalej. Jest to jednak tryb, który wymaga obycia i doświadczenia z wideo. Nie działa w tym trybie również stabilizacja, co będzie plusem w przypadku gimbala i statywu, ale wyklucza nagrywanie z ręki.