Najnowszy flagowiec Sony w końcu trafił na rynek. Xperia 1 wnosi sporo nowego – po raz pierwszy w smartfonie Sony znalazła się optyczna stabilizacja obrazu OIS, po raz pierwszy otrzymaliśmy potrójny zestaw aparatów z obiektywem szerokokątnym i dwukrotnym powiększeniem. Za aparat odpowiedzialny jest podobno człowiek, który wcześniej zajmował się legendarnym aparatem kompaktowym Sony RX100. Aby przekonać się, co z tego wszystkiego wyszło, porównaliśmy zdjęcia z Xperii 1 z obecnym królem fotografii mobilnej – Huawei P30 Pro. Czy Sony zdoła się obronić?
|
Huawei P30 Pro |
Sony Xperia 1 |
Główny aparat |
40 MP, f/1.6, 27mm 1/1.7", PDAF, OIS |
12 MP, f/1.6, 26mm 1/2.6", Dual Pixel PDAF, 5-axis OIS |
Szerokokątny aparat |
20 MP, f/2.2, 16mm 1/2.7", PDAF |
12 MP, f/2.4, 16mm, 1/3.4" |
Teleobiektyw |
8 MP, f/3.4, 125mm 1/4", 5x optyczne powiększenie, OIS, PDAF |
12 MP, f/2.4, 52mm, 1/3.4", 2x optyczne powiększenie, 5-axis OIS, PDAF |
Przednia kamera |
32 MP, f/2.0 |
8 MP, f/2.0, 24mm |
Kamera TOF |
Tak |
Nie |
Wideo |
2160p@30fps, 1080p@60fps, 1080p@30fps (gyro-EIS), 720p@960fps |
2160p@24/30fps HDR, 1080p@60fps, 1080p@30fps (5-axis gyro-EIS), 1080p@960fps |
Patrząc na specyfikację to w wielu aspektach rywalizacja jest wyrównana. Sony i Huawei mają stabilizację optyczną w aparatach głównych i teleobiektywach i nie mają jej w aparatach szerokokątnych. Huawei ma wyższą rozdzielczość, a Sony postawiło na maksymalizację rozmiaru poszczególnych pikseli, po raz pierwszy od dawana stosując matrycę o tak małej rozdzielczości. Oba podejścia mają swoje zalety.
Huawei ma jednak kilka istotnych zalet – po pierwsze stosuje fizycznie większe matryce zarówno w głównym aparacie, jak i w szerokim kącie. Po drugie ma ustawianie ostrości w szerokim kącie, czego w Sony zabrakło. Po trzecie powiększenie optyczne jest w Huawei dużo większe. Po czwarte, Huawei ma cyfrowy dalmierz 3D TOF, którego w Sony nie ma. Po piąte aparat do selfie ma w Huawei dużo wyższą rozdzielczość.
Sony jest za to znacznie mocniejsze w wideo. Potrafi nagrywać z HDR, a w super slow-motion rozdzielczość i jakość jest dużo wyższa. Dodatkowo kąt widzenia zarówno podstawowego aparatu jak i szerokokątnego jest większy mimo, że specyfikacja tego nie sugeruje. Sony ma także specjalną, osobną aplikację do profesjonalnego nagrywania wideo.
W przypadku zdjęć wykonywanych w słoneczną pogodę oba smartfony wypadają bardzo dobrze przy podglądzie zdjęć na pełnym ekranie. Jedyne co da się zauważyć bez powiększenia to, że Huawei ma w niektórych przypadkach szerszą rozpiętość tonalną – łatwiej mu pogodzić szczegóły w światłach i cieniach. Jest to jednak widoczne tylko w niektórych przypadkach mimo, że większość zdjęć była robiona w warunkach kontrastowych.
Po powiększeniu do 100% da się zauważyć, że Sony ma więcej szumu, a Huawei więcej szczegółów, zwłaszcza na drobnych napisach i wzorach. Jest to zasługa wyższej rozdzielczości matrycy - szczegóły pozostają widoczne nawet po zmniejszeniu do 10 megapikseli, bo w takiej rozdzielczości są standardowo zapisywane zdjęcia w P30 Pro, a szum jest niwelowany w procesie pomniejszania.
Mimo tych przewag Huawei, niektóre zdjęcia wyglądają lepiej na zdjęciach Sony – bardziej przypadły mi do gustu zdjęcia jedzenia z japońskiego smartfona. Zdarza się, że Sony ma bardziej naturalną kolorystykę, a w ogólnym rozrachunku zdjęcia z Xperii 1 bardziej przypominają klasyczny aparat – dla niektórych to będzie istotna zaleta, ale nie dla wszystkich.
Przewagę jestem skłonny przyznać Huawei, ale nie doszło do nokautu rywala.
W przypadku zdjęć szerokokątnych dwie rzeczy od razu rzucają się w oczy – Sony ma znacznie szerszy kadr i zarówno w pionie, jak i poziomie pokazuje więcej niż Huawei. Sony ma też znacznie większe, wyraźnie widoczne zniekształcenie beczkowate – pionowe linie przy krawędziach się wybrzuszają, co u Huawei jest korygowane. To optyczna wada, ale mimo to nawet w rogach kadru detale są zachowane a obraz nie jest rozciągnięty. W Huawei jest korekta zniekształcenia beczkowatego, ale jest to okupione karykaturalnie rozciągniętymi kształtami na samych krawędziach. Szczegółowość i ostrość jest podobna w obu przypadkach, co jest sporym sukcesem Sony – dotąd w moich porównaniach żaden smartfon nie zrównał się obiektywem szerokokątnym z Huawei.
Huawei ma tę przewagę, że może w obiektywie szerokokątnym ustawić ostrość i można fotografować z bardzo bliska – zaledwie 2,5 cm. Tego Sony nie potrafi i powiększenie zdjęć makro wypada całkiem słabo przy Huawei.
Podsumowując szeroki kąt i zdjęcia makro - do zdjęć z większej odległości mógłbym wybrać zarówno Sony, jak i Huawei zamiennie, ale makro w Huawei bardzo sobie cenię i ono w Sony wypada znacznie słabiej.
Jeśli chodzi o stopień i jakość powiększenia, to walka w tym wypadku jest bardzo nierówna. Sony oferuje maksymalnie x10 powiększenie cyfrowe i zaledwie dwukrotne powiększenie optyczne, podczas gdy Huawei oferuje x5 powiększenie optyczne, x10 powiększenie hybrydowe i x50 powiększenie cyfrowe.
Gdy zestawimy x10 powiększenie hybrydowe z Huawei z x10 maksymalnym powiększeniem cyfrowym z Sony, to różnica jest ogromna na korzyść Huawei – szczegóły, kolory, kontrast, po prostu wszystko. Dlatego jeśli szukamy aparatu do zdjęć dzikich zwierząt i detali architektury, to Huawei wygrywa przez nokaut i to w pierwszej minucie.
Z drugiej strony, jeśli częściej korzystamy z mniejszych powiększeń, to walka może być bardziej wyrównana. W Huawei wszystko to co jest pomiędzy standardowym kadrem a pięciokrotnym powiększeniem to zoom cyfrowy, a w Sony x2 to powiększenie optyczne. Tutaj wszystko zależy od preferencji osoby robiącej zdjęcia, bo przeskok pięciokrotnego powiększenia w Huawei jest w niektórych sytuacjach zbyt duży, żeby go wykorzystać.
Huawei jest niekwestionowanym królem zdjęć nocnych i nie spodziewałem się tutaj zmiany lidera. Szczególnie, że Sony nie oferuje dedykowanego trybu nocnego. Nie ma też tak dużej i czułej matrycy, a dodatkowo w przeszłości zdjęcia nocne nie były mocną stroną Sony. I muszę przyznać, że Sony bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Bez dedykowanego trybu nocnego oferuje naprawdę wysokiej jakości, klimatyczne zdjęcia nocne, przynajmniej jeśli chodzi o zdjęcia miejskie, gdzie widoczne są światła i neony.
Huawei lepiej radzi sobie, gdy jest ekstremalnie ciemno – ciemna noc z małą, odległą lampką albo i bez niej to wciąż warunki, dla których P30 Pro nie ma sobie równych. Zdjęcia w trybie nocnym są też jaśniejsze i generalnie mniej zaszumione niż Sony, chociaż można znaleźć wyjątki od tej reguły. Mimo to zdjęcia z Xperii 1, gdy nie jest całkiem ciemno, wypadają naprawdę fajnie. Widać tu mniej obróbki, mniej efektu HDR, trochę ciemniejsze cienie, ale zdjęcia z neonem baru na Sony wypadły moim zdaniem lepiej niż w Huawei na standardowym trybie, gdzie neon jest przepalony. Tryb nocny rozwiązuje problem przepalenia w P30 Pro, ale dodaje mocno widoczny efekt HDR, który nie każdemu się spodoba. Xperia robi ładne, naturalne zdjęcie za pierwszym podejściem.
Również w przypadku zdjęć szerokokątnych, które w zdjęciach nocnych zawsze wychodzą słabiej od głównego aparatu ze względu na mniejszą matrycę, Sony radzi sobie świetnie.
Huawei pozostaje liderem najtrudniejszych warunków oraz mocno rozjaśnionych zdjęć nocnych, które wyciągają szczegóły z cieni, nie podnosząc przy tym szumów. Sony broni się jednak mocno poza najbardziej ekstremalnymi przypadkami. Nokautu, jak przypadku powiększenia, nie było.
Żaden z tych smartfonów nie jest wybitny w zdjęciach selfie, bo żaden z nich nie oferuje autofocusa w przednim aparacie! Huawei sporo w temacie jakości poprawił względem poprzedniego modelu. Ma też wyższą rozdzielczość od Sony, co daje mu pewną przewagę. Ostatecznie jednak oba smartfony wpadają na czwórkę z plusem. Jednym słowem, nie jest źle, ale nie wybrałbym żadnego z tych modeli, gdybym kierował się wyłącznie jakością selfie. To poziom na tyle dobry, że nie kompromituje flagowego produktu, ale też nie stanowi jego kluczowej zalety.
Huawei pod wieloma względami jest „naj”: najlepiej radzi sobie w najtrudniejszych warunkach oświetleniowych, ma największe powiększenie optyczne i najlepszą jakość powiększenia hybrydowego. Od Sony jest mocniejszy w tzw. „computational photography”, czyli w zaprzęganiu algorytmów, zarówno AI, jak i rozmaitych dedykowanych trybów, takich jak tryb nocny, czy tryby malowania światłem. Często oferuje trochę lepszą szczegółowość i mniejsze szumy na powiększeniach.
Nikt kto zna się na parametrach foto raczej nie mógł spodziewać się, aby Sony okazało się lepsze od Huawei – wielkość matrycy, maksymalna czułość, czy powiększenie optyczne to wykluczało już w momencie pierwszych zapowiedzi.
Mając to na uwadze, to jednak Sony wykonało ogromny krok naprzód w kwestii jakości i uniwersalności rozwiązań foto w swoim smartfonie względem swojego poprzedniego modelu, czyli Xperii XZ3. Ma też wiele naprawdę mocnych stron, jak naturalny wygląd zdjęć przypominający klasyczny aparat, naturalną kolorystykę, szczegółowe zdjęcia szerokokątne będące rzadkością, czy zaskakująco dobre zdjęcia nocne. O ile nie fotografujemy często w skrajnej ciemności, czy na skrajnym powiększeniu, to Sony zaoferuje naprawdę wysokiej jakości zdjęcia.
Jeśli jednak chcemy zrobić zdjęcia w warunkach, w których żaden inny smartfon już sobie nie poradzi to Huawei P30 Pro pozostaje wciąż nie do podbicia. To ogromne osiągniecie, warte docenienia, ale też niekoniecznie mające pokrycie w większości codziennie wykonywanych zdjęć.