Chociaż flagowe smartfony są najciekawsze, najnowocześniejsze i najbardziej zaawansowane, to osoby wydające 3-4 tysiące złotych na telefon stanowią niewątpliwie mniejszość. Dużo większą popularnością cieszą się smartfony ze średniej półki, w znacznie przystępniejszych cenach. Bardzo ważnym elementem portfolio Huawei jest więc P30 Lite – przyciąga do siebie nawiązaniem do bardzo udanej serii P30, a kosztuje 1599 zł, czyli niemal trzykrotnie mniej od najdroższych flagowców. Na co możemy liczyć decydując się na taki zakup? Nasza recenzja tego modelu stara się odpowiedzieć właśnie na to pytanie.
Huawei P30 Lite zachował charakterystyczne elementy z serii P. Mamy więc szklane plecki, umieszczone pionowo jeden nad drugim obiektywy aparatów, a także pionowe napisy. Taki design ma przypominać klasyczny aparat. Na górnej krawędzi znajduje się szufladka na hybrydowy dual SIM. Na dolnej krawędzi znajdziemy gniazdo słuchawkowe, USB C, a także monofoniczny głośnik.
Wspomniany głośnik oferuje niezłej jakości i wysokiej głośności dźwięk, który nadaje się do słuchania audycji i w razie barku słuchawek czy zewnętrznego głośnika sprawdzi się do multimediów. Stosunkowo łatwo go zasłonić i nie jest to taka jakość jak w głośnikach stereo.
Z tyłu obudowy znajdziemy czytnik linii papilarnych, układający się pod palcem wskazującym. Jest on super szybki i niemal bezbłędny, co miło widzieć w urządzeniu ze średniej półki. Jest zdecydowanie szybszy od czytników umieszczanych pod ekranem w najnowszych flagowcach, jednocześnie nie powiększa ramek. Jego głównym minusem jest trudna dostępność, gdy telefon leży na stole czy znajduje się w uchwycie samochodowym. Za to przy wyjmowaniu z kieszeni i braniu do ręki sprawdza się wyśmienicie. W innych sytuacjach można korzystać z rozpoznawania twarzy, które działa szybko i pewnie również w okularach, ale z powodu braku skanowania 3D jest mniej bezpieczne.
Rozmiary urządzenia to 152,9 x 72,7 x 7,4 mm i 159 gramów wagi. Obudowa nie jest uszczelniana i z powodu wystających obiektywów chybocze się trochę na stole. Do redakcji trafił model w neutralnym kolorze czarnym. Telefon prezentuje się doskonale, gdy jest czysty, ale szklana, gładka i czarna powierzchnia uwidacznia każdy dotyk i paproch na obudowie. Alternatywą może być obudowa z gradientem niebiesko-fioletowym, która wygląda bardziej oryginalnie i lepiej ukrywa ślady, ale nie jest tak elegancka jak czerń.
P30 Lite ma ekran o przekątnej 6,15 cala i rozdzielczość FHD+ 2312 x 1080 pikseli. Technologia w jakiej został wykonany panel to IPS, a gęstość pikseli wynosi 415 PPI. Na duże uznanie zasługują bardzo małe ramki i niewielkie wycięcie w postaci kropli u góry ekranu. Wypełnienie obudowy ekranem przekracza 84% i jest w czołówce smartfonów dostępnych na rynku. Na ekran jest naklejona fabrycznie folia ochronna, którą można odkleić.
W ustawieniach ekranu można przełączyć tryb kolorów na normalny bądź wyrazisty, a także ustalić temperaturę barw na jedną z trzech domyślnych pozycji lub na kole barw. Jest także tryb ochrony wzroku, zmniejszający ilość światła niebieskiego oraz ukrywanie notch.
Ekran dobrze sprawdza się w konsumpcji multimediów i oferuję wystarczająco dobrą jakość, aby nie odciągać uwagi użytkownika. Ma szeroki zakres regulacji jasności. Jednocześnie ekran Samsunga A50, który wyceniony jest tak samo jak Huawei, wykonany jest w technologii Super AMOLED i jest zauważalnie bardziej kontrastowy i ma mocniej nasycone kolory. Dodatkowo Samsung oferuje większą przekątną 6,4 cala i minimalnie lepszy stosunek wypełnienia obudowy ekranem zbliżający się do 85%.
Huawei P30 Lite został wyposażony w ośmiordzeniowy procesor Kirin 710 taktowany zegarami 4 x 2.2 GHz + 4 x 1.7 GHz. Procesor wspomaga 4 GB RAM oraz 128 GB na system i pliki, które można rozszerzyć karta pamięci micro SD o pojemności do 512 GB.
Kirin 710 może być dla niektórych rozczarowaniem, gdyż dokładnie ten sam procesor znajdziemy w smartfonie Huawei P smart 2019, który kosztuje niecałe 900 zł, czyli połowę tego co P30 Lite. Tańszy P smart ma 3 GB RAM i 64 GB na system i pliki, więc pod tym względem P30 Lite oferuje wyraźnie więcej. Mimo wszystko szkoda, że moc obliczeniowa nie będzie różnić się znacząco od tańszego modelu.
Wyniki benchmarków prezentują się następująco:
|
Huawei P30 Lite |
Samsung Galaxy A50 |
Przewaga w % |
Antutu |
138177 |
144357 |
4% dla A50 |
Geekbench 4 dla jednego rdzenia |
1574 |
1719 |
9% dla A50 |
Geekbench 4 dla sumy rdzeni |
5351 |
5630 |
5% dla A50 |
Androbench sekwencyjny odczyt |
293 |
502 |
71% dla A50 |
Androbench sekwencyjny zapis |
163 |
191 |
17% dla A50 |
Wyceniony identycznie Samsung Galaxy A50 ma niewielką przewagę od 4 do 9% w wydajności obliczeniowej i jednocześnie ma znacznie szybszą pamięć na pliki.
W praktyce P30 Lite nie irytuje swoim działaniem. Korzystając z niego, jako ze swojego głównego smartfona zauważyłem, że aplikacje uruchamiają się dłużej, a strony ładują się wolniej niż w topowych urządzeniach, ale różnica nie jest na tyle duża, aby powodowała dyskomfort i irytację. Gry również działają płynnie, choć nie wymagałbym maksymalnych ustawień jakości grafiki w najbardziej wymagających tytułach.
P30 Lite łączy się z siecią za pomocą LTE kat. 6 400/50 Mbps, ma WiFi ac, Bluetooth 4.2 i NFC. Ten ostatni element jest istotny, bo supertani Xiaomi Redmi Note 7 zaoferuje podobną wydajność co P30 Lite, ale już telefonem Xiaomi w sklepie nie zapłacimy. Jedyne do czego można się przyczepić to brak Bluetooth 5.0, którego znajdziemy choćby w Samsungu.
Lokalizacja w P30 Lite realizowana jest się za pomocą standardów GPS, GLONASS i BDS. Na zestaw czujników składa się akcelerometr, żyroskop, czujnik siły światła, czujnik zbliżeniowy, kompas cyfrowy i czytnik linii papilarnych.
Podsumowując - poza starszym standardem Bluetooth Huawei P30 Lite nie ma żadnych braków. Za to telefon o tej samej wydajności możemy kupić znacznie taniej, choćby P smart 2019 czy Xiaomi Redmi Note 7. Cena P20 obecnie spadła dokładnie do poziomu recenzowanego P30 Lite i on oferuje wyraźnie wydajniejszy procesor Kirin 970.
P30 Lite trafił na rynek z Androidem 9 i nakładką systemową EMUI 9.0.1. Nakładka EMUI 9.1 wciąż jest zarezerwowana dla P30 Pro i P30. W momencie recenzji poprawki zabezpieczeń datowane były na dzień 1 marca 2019.
EMUI nie przeszło drastycznych zmian nawet w najnowszych flagowcach, tym bardziej trudno oczekiwać, żeby smartfon ze średniej półki był modelem, który przyniesie rewolucyjne zmiany.
Wśród aplikacji systemowych znajdziemy to co zwykle w telefonach Huawei: Menadżer telefonu, który odpowiada za czyszczenie pamięci, monitoruje transmisję danych, blokuje numery, skanuje antywirusowo i zarządza energią. Jest systemowa galeria, odtwarzacz filmów i odtwarzacz muzyki, a także aplikacja z motywami. Jest aplikacja zdrowie monitorująca kroki i łącząca się z opaskami i smartwatchami. Znaleźć można menadżer plików, dyktafon, radio FM, latarkę, lutro i kompas. Tryb impreza pozwala synchronizować wiele telefonów podczas odtwarzania muzyki.
W ustawieniach systemowych można ukryć notch, zmienić sposób nawigacji systemowej z klawiszy ekranowych na gesty lub na przycisk wiszący. Jest też tryb uproszczony.
W trakcie testów smartfon nie sprawiał mi problemów – nie zawieszał się, nie restartował. Wszystko działało tak jak tego oczekiwałem.
Huawei P30 Lite ma trzy aparaty z tyłu obudowy.
Główny aparat ma rozdzielczość 48 megapikseli i jasność obiektywu F/1.8. Rozdzielczość 48 megapikseli jest możliwa do ustawienia w opcjach aparatu, ale gdy ją ustawimy, nie możemy korzystać z AI aparatu, ani z pozostałych dwóch ogniskowych.
Szerokokątny aparat ma rozdzielczość 8 megapikseli i jasność F/2.4. Ekwiwalent ogniskowej to 13 mm, a pole widzenia wynosi 120 stopni.
Trzeci aparat ma jedynie 2 megapiksele i służy symulowania bokeh. Jego przysłona to F/2.4. Można ulec złudzeniu, że trzeci aparat jest odpowiedzialny za podwójne przybliżenie, bo taką opcję także oferuje aplikacja aparatu. Z tym jednak radzi sobie główna matryca, która po dwukrotnym przybliżeniu i wykadrowaniu z 48 nadal ma do dyspozycji 24 megapiksele.
Aplikacja aparatu ma większość trybów charakterystycznych dla Huawei:
Ponad podglądem kadru można aktywować AI, włączyć ruchome zdjęcia, a także włączyć tryb HiVision, który rozpoznaje przedmioty, tłumaczy tekst i odczytuje kody QR. Maksymalne powiększenie cyfrowe jest sześciokrotne, co oznacza dziesięciokrotny zoom cyfrowy w zakresie od x0,6 do x6.
Huawei podkreślał, że P30 Lite otrzymał pełnoprawny tryb nocny, którym można fotografować z ręki z długimi czasami naświetlania.
Przednia kamera ma rozdzielczość 24 megapikseli, a maksymalna rozdzielczość wideo to FHD 1080p. Wideo można nagrywać w 30 i 60 klatkach na sekundę, a także w proporcjach 18,7:9.
Główny aparat jest w stanie zarejestrować szczegółowe, ostre zdjęcia w różnych warunkach. Faktycznie tryb nocny jest i działa z ręki, mimo braku stabilizacji optycznej. Nie zauważyłem, aby był równie podatny na drgania, jak tryb nocny z Mi 9. Zdjęcia z tego trybu lepiej równoważą jasne i ciemne partie obrazu – światła są mniej przepalone. Ze szczegółami w trybie nocnym jest różnie – czasem jest ich znacznie więcej niż w zdjęciu automatycznym, ale zdarza się, że zdjęcie nocne wypada dużo gorzej niż zwykłe. Mówiąc krótko, choć tryb nocny bywa bardzo pomocny, do efektów z P30 Pro, czy nawet P20 Pro jest mu daleko, a dobre efekty nie są równie powtarzalne. Zauważyłem również, że zdjęcia z głównego aparatu mają lekką poświatę na krawędziach obiektów z lewej strony kadru. Może to być cecha wyłącznie egzemplarza, który miałem do testów.
Obiektyw szerokokątny ma ustawioną ostrość na stałe i niższą rozdzielczość, ale w zdjęciach w ciągu dnia spisuje się bardzo dobrze. Czyni to z P30 Lite jeden z tańszych smartfonów z faktycznie użytecznym aparatem szerokokątnym. Niewiele było smartfonów tańszych z takim aparatem i wszystkie, które miałem okazje testować oferowały gorsze efekty od P30 Lite.
Z powodu braku autofocusa w aparacie szerokokątnym nie ma trybu super macro znanego z P30 Pro. Odradzam również robienie zdjęć szerokokątnych w nocy – efekty są znacznie gorsze od tego co oferuje główny aparat, zwłaszcza że akurat w przypadku P30 Lite tryb nocny nie jest dostępny dla szerokiego kąta.
Dwukrotne powiększenie w widoczny sposób oferuje mniej szczegółów, zarówno względem zdjęć zwykłych jak i szerokokątnych. Jest to efekt cyfrowego powiększenia. Takie zdjęcia są użyteczne w określonych sytuacjach, ale nie używałbym ich np. do portretu.
Z jakością wideo jest wyraźnie gorzej niż ze zdjęciami. Nagrania FHD w 30 klatkach są dobrze stabilizowane, ale mają wyraźnie za mało szczegółów jak na taką rozdzielczość. Bardziej przypomina to przeskalowane 720p niż pełnoprawne 1080p.
Za to nagrania 1080p w 60 klatkach są praktycznie nie do użycia – nie mają stabilizacji, są jeszcze bardziej pozbawione szczegółów, a na dodatek z niewiadomych powodów na tym samym kadrze ostrość się notorycznie gubi, chociaż w 30 klatkach nie było z tym problemów.
Jakość selfie jest bez zarzutu, choć trzeba pilnować odległości od aparatu, który nie ustawia ostrości.
Huawei P30 Lite ma baterię o pojemności 3340 mAh. W przypadku testu odtwarzania YouTube w sposób ciągły z jasnością ekranu ustawioną na połowę smartfon rozładował się do 5% baterii po upływie 9 godzin. W benchmarku GeekBench 4 uzyskał 4180 punktów i rozładował się do zera po upływie 6 godzin i 58 minut.
Dla porównania Samsung Galaxy A50 ma baterię 4000 mAh, YouTube odtwarzał przez 13 godzin i 13 minut mając 9% baterii. W GeekBench 4 uzyskał 4110 punktów i rozładował się do zera po 6 godzinach i 51 minutach.
Huawei wspiera ładowanie o mocy 18W i w zestawie jest wspierająca ten standard ładowarka 9V i 2A.
Huawei P30 Lite nawiązuje wyraźnie do modelu P30 Pro, choćby samą nazwą i designem. Jednak o ile P30 Pro pod wieloma względami jest smartfonem wybitnym, o tyle w przypadku P30 Lite wiele cech jest na średnim poziomie. Wydajność zapewnia komfort, ale ten sam procesor znajdziemy w smartfonie tego samego producenta o 700 zł tańszym. Bateria nie stanowi problemu, ale też nie działa szczególnie długo. Ekran ma bardzo wąskie ramki, ale Samsung w tej samej cenie oferuje Super AMOLED, który jest zauważalnie lepszy.
To co wyróżnia Huawei P30 Lite na tle konkurencji to tryb nocny, którego nie znajdziemy w Samsungu A50, szybki, klasyczny czytnik linii papilarnych z tyłu obudowy oraz szeroki kąt, który dopiero od niedawna gości w urządzeniach ze średniej półki.
Ostatnie święta spędziłem niemal wyłącznie z P30 Lite w ręku i nie czułem z tego tytułu dyskomfortu. Smartfon jest poprawny i da się lubić. Jeśli jednak szukamy najlepszego stosunku wydajności do ceny, a na szerokokątnym aparacie i zdjęciach nocnych nam nie zależy, znajdziemy lepsze urządzenia w tej cenie. Dla samych zdjęć nocnych bez szerokiego kąta warto rozważyć P20 ze stabilizacją optyczną. Jeśli natomiast szeroki kąt i zdjęcia nocne są dla nas istotne to P30 Lite jest wart poważnego rozważenia.