Seria Moto G to synonim solidnego smartfona ze średniej półki. Chociaż od premiery pierwszego modelu minęło już 6 lat, a konkurencja jest coraz większa, to sentyment pozostał. Jest to nie tylko sentyment, bo wśród niedrogich smartfonów Motorola to wciąż pewien rodzaj gwarancji jakości, czystego Androida i sensownych aktualizacji. Niedawno miała miejsce premiera czterech modeli z najnowszej serii Moto G7. My porównaliśmy dwa najwyższe modele - Moto G7 i Moto G7 Plus.
Już na wstępie warto zaznaczyć, że Moto G7 Plus wygrała w naszym porównaniu jakości aparatów w smartfonach ze średniej półki. Przejdźmy zatem do szczegółów.
Wygląd i jakość wykonania obu smartfonów Moto z serii G7 jest niemal identyczna. Szklane plecki, ramka z chromowanego tworzywa w kolorze obudowy, na dole USB C, monofoniczny głośnik i gniazdo słuchawkowe. Rozmiar i waga są też niemal identyczne. Oba smartfony mają 157 x 75,3 mm i symbolicznie różnią się tylko grubością. Moto G7 ma 8 mm grubości, a Moto G7 Plus 8,3 mm grubości. Waga pierwszego to 172 gramy, a drugiego 176 gramów. Oba telefony mają plecki wykonane z Gorilla Glass 3 i czytnik linii papilarnych z tyłu obudowy.
Czytnik w obu telefonach działa tak samo – jest bezproblemowy i niezawodny, chociaż nie jest najszybszy na rynku. Spełnia swoją funkcję bez problemu. Głośność trybu głośnomówiącego jest wystarczająca do słuchania audycji czy okazjonalnego puszczenia muzyki w obu urządzeniach. W droższej Moto G7 Plus dźwięk jest zauważalnie pełniejszy, mający więcej niskich tonów, jest to jednak subtelna różnica. Dźwięk wydobywa się z dolnej krawędzi i nie jest stereofoniczny.
Oba smartfony mają pełny dual SIM – można jednocześnie włożyć kartę pamięci i dwie karty nano SIM.
Smartfony mają sylikonowe etui w zestawie, które pozwala zabezpieczyć je przed upadkiem i zarysowaniem, jednocześnie ukrywając wystający aparat z tyłu obudowy.
W testach mieliśmy wersję ciemną oraz białą. Chociaż preferuję raczej ciemne kolory, to trzeba przyznać, że kolor biały ukrywa smugi powstające od dotyku oraz paprochy w kieszeni, podczas gdy ciemna obudowa podkreśla każdy najmniejszy paproszek i dotyk.
Obudowy tych telefonów nie są uszczelniane. Z punktu widzenia jakości wykonania oba urządzenia wykonane są identycznie, a więc budowa nie powinna być czynnikiem decydującym pomiędzy Moto G7 a G7 Plus. Sam design jest atrakcyjny, ale mimo wszystko trochę szkoda, że ramka nie jest wykonana z metalu. Wówczas nie miałbym żadnych zastrzeżeń.
Ekran w obu smartfonach ma identyczne parametry – przekątną 6,2 cala, rozdzielczość FHD+ 2270 x 1080 pikseli, proporcje 19:9 i gęstość pikseli na poziomie 405 PPI. Jasność, jak i kąty widzenia są też takie same i dla obu urządzeń po prostu dobre. Motorola nie ustanawia tutaj nowych standardów jakości, ale też niczego tym wyświetlaczom nie brakuje. Z tego punktu widzenia tańszy model wydaje się atrakcyjniejszy, gdyż za niższą cenę oferuje taką samą jakość i przekątną. Z obu telefonów Moto korzysta się przyjemnie.
Dwa najwyższe modele z serii G7 to pierwsze i jedyne jak dotąd smartfony Motoroli z wycięciem ekranu w postaci kropli. Wcześniej Motorola One wprowadziła szeroki notch, który odziedziczyły też dwa niższe modele z serii G7 – Play oraz Power. Jeszcze wcześniejsze urządzenia nie miały wycięć, tylko szersze ramki. W efekcie wypełnienie obudowy ekranem poprawiło się o niemal 10% względem zeszłorocznego G6 Plus i obecnie wynosi ponad 81%. Choć można znaleźć jeszcze cieńsze ramki na rynku, Motorola wypada całkiem dobrze na tle konkurentów. Przede wszystkim nie brakuje miejsca na powiadomienia na górnej belce i ekran faktycznie jest większy, a nie tylko się taki wydaje.
W ustawieniach znajdziemy podświetlenie nocne, redukujące ilość światła niebieskiego. Można też wybrać jeden z trzech profili kolorystycznych. Ręcznej regulacji kolorów i balansu bieli nie ma. W obu urządzeniach ekran może wybudzić się gdy tylko zbliżmy rękę do telefonu. Dzięki temu można zerknąć na powiadomienia zanim weźmiemy telefon do ręki. Odbyło się to jednak kosztem braku diody powiadomień, która dla mnie jest nie do zastąpienia innymi rozwiązaniami. W Moto gdy przychodzi powiadomienie, ekran na chwile się wybudza i po chwili gaśnie. Gdy odeszliśmy od biurka, na którym pozostał telefon, pozostaje jedynie zbliżenie ręki, aby ponownie wybudzić ekran i sprawdzić czy przyszło coś nowego.
Ostatnią opcją jest możliwość niewygaszania wyświetlacza, gdy na niego patrzymy.
Tańsza Motorola G7 została wyposażona w procesor Snapdragon 632 taktowany zegarami 4x1.8 GHz oraz 4x1.8 GHz i 4GB RAM oraz 64 GB na system i pliki. Droższa Motorola G7 Plus ma trochę mocniejszy procesor Snapdragon 636 z zegarami 8x1.8 GHz, ale pamięć pozostała bez zmian na poziomie 4GB RAM i 64 GB na system i pliki. Wyniki benchmarków prezentują się następująco:
Moto G7 | Moto G7 Plus | Przewaga G7 Plus | |
Antutu | 107888 | 117862 | 9% |
Geekbench 4 dla jednego rdzenia | 1239 | 1337 | 8% |
Geekbench 4 dla sumy rdzeni | 4678 | 4979 | 6% |
Androbench sekwencyjny odczyt | 298 | 280 | -7% |
Androbench sekwencyjny zapis | 216 | 217 | 0% |
Jak widać, różnica w wydajności jest symboliczna i nie będzie odczuwalna w codziennym użytkowaniu. System i aplikacje będą "chodziły" tak samo szybko w obu przypadkach. Nie zauważyłem również żadnych problemów z płynnością działania systemu i aplikacji. Podczas uruchamiania wymagającej gry, jaką jest Asphalt 9 da się zauważyć okazjonalne szarpnięcia, ale nie są efektem ogólnej niepłynności i nie przeszkadzają w rozgrywce.
Warto również przypomnieć, że Moto G6 i G6 Plus uzyskały odpowiednio 70 i 90 tysięcy punktów w benchmarku Antutu. Wówczas różnica w wydajności między droższym a tańszym modelem była większa i wynosiła około 30%. Różnica wydajności między zeszłorocznym plusem a tegorocznym odpowiednikiem wynosi też 30%, a między ubiegłorocznym plusem, a tegorocznym tańszym modelem 20%.
Są też różnice w pakiecie komunikacyjnym. Tańsza Moto G7 ma LTE kat. 7 300/50 Mbps, WiFi n oraz Bluetooth 4.2. Droższa Motorola G7 Plus to LTE kat. 13 600/50 Mbps, WiFi ac, oraz Bluetooth 5.0. Różnica jest na tyle duża, że powinna być odczuwalna w praktyce. Oba smartfony mają NFC, a także radio FM. Oba korzystają z lokalizacji za pomocą GPS, GLONASS i GALILEO.
Także oba smartfony mają taki sam zestaw czujników, na który składa się akcelerometr, żyroskop, czujnik zbliżeniowy i czujnik siły oświetlenia.
Podsumowując: wydajność obu modeli jest wystarczająca do komfortowego użytkowania, a także średnio wymagającego grania. Główna różnica to nowocześniejszy "pakiet komunikacyjny" w droższym modelu G7 Plus.
Zrzuty ekranu Motorola Moto G7:
Zrzuty ekranu Motorola Moto G7 Plus:
Motorola za swój znak szczególny uczyniła korzystanie z niemal czystego Androida z niewielkimi modyfikacjami. Dzięki temu tempo aktualizacji systemu jest większe, chociaż i tak nie dorównuje Pixelom. Docenić należy, że oba modele zadebiutowały na rynku z Androidem 9.0, choć wciąż wielu producentów ze znacznie droższymi urządzeniami ma z tym poważne problemy.
Drugim elementem rozpoznawczym Motoroli są gesty Moto, które nieodmiennie wymieniam jako jedną z ulubionych cech tych telefonów. Pokręcenie uruchamia aparat, potrząśnięcie uruchamia latarkę. Jest to nawet wygodniejsze od dedykowanych przycisków na obudowie.
Nowością jest możliwość zapobiegania wygaszania ekranu, gdy na niego patrzymy. Można też ustalić, aby na zablokowanym ekranie przyciski głośności przełączały aktualnie odtwarzane utwory, zrobić zrzut ekranu trzema palcami, zmienić nawigację systemową z trzech przycisków na jeden, dodać gest pomniejszania ekranu dla obsługi jedną ręką. Jest też wyciszanie przez odwrócenie telefonu ekranem do dołu, oraz wyciszanie przy podniesieniu, jak i odblokowywanie za pomocą twarzy. Polecenia głosowe Moto wciąż nie obsługują języka polskiego. Wszystkie opcje znajdziemy w jednej, czytelnej aplikacji Moto. Duży plus, że tryb nocny trafił w końcu do menu ustawień.
Jedyną dodatkową aplikacją, oprócz Moto, jest Dolby Audio, odpowiedzialne za wybór profili dźwiękowych. Nie ma więc żadnych śmieciowych programów, za co także trzeba producenta pochwalić.
Obie Motorole wzięły udział w naszym większym porównaniu foto smartfonów ze średniej półki, z którym polecamy się zapoznać. Specyfikacja telefonów Moto prezentuje się następująco:
Moto G7 | Moto G7 Plus | |
Główny aparat |
12 MP, f/1.8, 1.25µm, PDAF 5 MP, f/2.2, depth sensor |
16 MP, f/1.7, 1.22µm, PDAF, OIS 5 MP, f/2.2, depth sensor |
Przedni aparat | 8 MP, 1.12µm | 12 MP, 1.25µm |
Wideo | 2160p@30fps, 1080p@30/60fps, gyro-EIS | 2160p@30fps, 1080p@30/60/ 120fps, gyro-EIS |
Cena | 1199 zł | 1399 zł |
Droższy model ma wyższą rozdzielczość, zarówno głównego aparatu, jak i przedniej kamery do selfie, ma też stabilizację optyczną i odrobinę jaśniejszy obiektyw głównego aparatu.
Oba aparaty nagrywają wideo 4K, ale przepływność w Moto G7 to zaledwie 17 Mbps, podczas gdy w Moto G7 Plus to prawie trzykrotnie więcej - 50 Mbps. Warto również podkreślić, że droższy model nagrywa slow motion w 120 klatkach na sekundę, w rozdzielczości FHD, a tańszy tylko w HD, Droższy potrafi nagrywać slow motion w 240 klatkach w rozdzielczości HD. Plus potrafi nagrywać wideo 4K z przedniego aparatu.
Trochę tych więc różnic jest i jest to kluczowy element rozróżniając tańszy model G7 od droższego G7 Plus. Dlatego wybierając pomiędzy nimi wybieramy przede wszystkim między możliwościami i jakością oferowanych zdjęć i filmów. A różnice w jakości także są wyraźne. Dość powiedzieć, że Moto G7 Plus wygrał w naszym zestawieniu foto z dwoma droższymi smartfonami, podczas gdy najtańszy Moto G7, zgodnie z najniższą ceną, zajął ostatnie miejsce.
W przypadku Moto G7 Plus, zdjęcia są ostrzejsze i bardziej szczegółowe, maja bardziej nasycone kolory i trochę lepszą rozpiętość tonalną. W zdjęciach nocnych dużo daje stabilizacja optyczna, której tańszy model nie ma. Wideo 4K jest bardziej szczegółowe, a w jakości selfie widać bardzo dużą różnicę w jakości na korzyść droższej G7 Plus. Jeśli więc zależy nam na zdjęciach w słabszym oświetleniu oraz na selfie, Moto G7 Plus jest oczywistym wyborem, a różnica jakości jest zdecydowanie warta 200 zł różnicy w cenie. Jeśli selfie nie robimy, zdjęć nocnych unikamy, to można zacząć się zastanawiać czy warto.
Aplikacja aparatu Moto jest dobrze przemyślana i ergonomiczna. Zestaw głównych trybów jest taki sam w obu urządzeniach:
Dodatkowo w ustawieniach można włączyć wykrywanie uśmiechu, a w modelu droższym inteligentną kompozycję, która automatycznie prostuje zdjęcie i stosuje zasadę trójpodziału.
Osobiście jestem umiarkowanym zwolennikiem trybów Moto. Rozmycie portretowe działa, ale widziałem lepsze implementacje u innych producentów. Wycinek zdjęcia to trochę kwestia przypadku. Za to doceniam łatwo dostępny tryb Ręczny, sensowną panoramę, zwolnione tempo i film poklatkowy.
Podsumowując, Moto G7 Plus, nawet gdy pominiemy wszystkie bajeranckie tryby, oferuje naprawdę solidny aparat ze stabilizacją optyczną. Jest to jeden z najlepszych aparatów wśród średniopółkowców i to jest też główna przewaga nad Moto G7. Moto G7 widać wyraźnie kompromisy w jakości, chociaż w dobrym oświetleniu wciąż można zrobić atrakcyjne zdjęcia i filmy.
Oba smartfony mają identyczną baterię o pojemności 3000 mAh. W połączeniu z taką samą przekątną ekranu ich czas działania powinien być bardzo zbliżony. Po przeprowadzeniu testu odtwarzania wideo z YouTube z jasnością ekranu ustawiona na połowę Moto G7 rozładował się do 8% naładowania baterii po 10 godzinach i 40 minutach, a Moto G7 Plus do 11% po takim samym czasie 10 godzin i 40 minut. Można powiedzieć, że różnica jest w granicach błędu pomiarowego. Sam czas działania na baterii jest całkiem dobry. Powyżej 10 godzin z non stop włączonym ekranem sugeruje, że smartfon powinien wytrzymać dzień bardzo intensywnego użytkowania. Zwracam jednak uwagę, że oba smartfony rozładowywały się dość szybko w trybie czuwania.
Motorola od dawna dołączała szybkie ładowarki 15W do swoich tanich smartfonów, co zawsze było dużą zaletą i taką ładowarkę otrzymała Moto G7. Droższy model po raz pierwszy w serii G dostał jeszcze mocniejszą ładowarkę 27W, dlatego Moto G7 Plus naładuje się znacznie szybciej – do 79% w pół godziny, podczas gdy model bez plusa w tym samym czasie naładuje około 47%.
Według mojej wiedzy 27W w budżetowym smartfonie to ewenement na skalę rynku. Nawet nowe S10 Samsunga korzystają wciąż z 15W ładowarek. Owszem, są jeszcze szybsze ładowarki, ale zarezerwowane dla modeli znacznie droższych niż średnia półka. To cecha wyróżniająca Moto G7 Plus na tle całej konkurencji.
Moto G7 i G7 Plus to smartfony niemal identyczne pod względem jakości wykonania, zastosowanego ekranu, systemu i jego funkcji i z taką samą baterią. Droższy model ma odrobinę mocniejszą specyfikację, ale różnica wydajności nie przekracza 10% w benchmarkach. Dlatego różnice sprowadzają się do trzech kluczowych aspektów: pakietu komunikacyjnego, aparatu i szybkości ładowania. W każdym z nich Moto G7 Plus ma istotną przewagę. Robi wyraźnie lepsze zdjęcia, ma stabilizację optyczną, ładuje się znacznie szybciej, oferuje Bluetooth 5, WiFi ac oraz LTE kat. 13, który w tańszym modelu zostały zastąpione starszymi standardami.
Niezależnie na który model się zdecydujemy, otrzymamy czystego Androida, wygodne gesty Moto, dobrej jakości ekran, oraz solidne wykonanie. Xiaomi podgryza Motorolę niższymi cenami i mocniejszą specyfikacją. Uważam jednak, że wciąż Motorola ma swoje unikalne zalety, które warte są wzięcia pod uwagę.