Motorola Moto G6 jest ciekawym rozwinięciem serii Moto G i znaczącym odświeżeniem linii Moto. Moto G6 Plus ma natomiast specyfikację w większości bardzo podobną, a miejscami lepszą od wyraźnie droższej Moto X4, która kosztuje 1600 zł. Moto G6 Plus oferując znacznie większy ekran 18:9 o wyższej rozdzielczości i z węższymi ramkami jest o 300 złotych tańsza.
Moto G6 jest jeszcze o 300 złotych tańsza, co odbiło się głównie na specyfikacji procesora i pamięci, bo większość pozostałej specyfikacji została zachowana. Przyjrzyjmy się bliżej obu telefonom.
Oba smartfony Moto są do siebie bardzo podobne. Mają szklane plecki wykonane z Gorilla Glass 3, podwójny aparat w okrągłym wystającym elemencie, USB C, gniazdo słuchawkowe i czytnik linii papilarnych umieszczony z przodu. Trzeba się dobrze przyjrzeć, aby zauważyć, że element z obiektywami w Moto G6 Plus wystaje mocniej niż w mniejszym modelu.
Wymiary Moto G6 to 153,8 x 72,3 x 8,3 mm i 167 gramów wagi, a większej Moto G6 Plus to odpowiednio 160 x 75,5 x 8 mm i identyczna waga 167 gramów. Z tego powodu większa Moto wydaje się trochę podejrzanie lekka, co oczywiście jest raczej zaletą, ale nie każdemu będzie się kojarzyło z równie solidnym wykonaniem.
Czytnik linii papilarnych działa identycznie w obu urządzeniach – solidnie i przewidywalnie, choć dla mnie umieszczanie czytnika linii papilarnych z przodu w połączeniu z panoramicznym ekranem to nie jest najlepsza decyzja. Tak umieszczony czytnik jest za to bardziej wygodny w obsłudze, gdy telefony leżą na stole.
Telefony nie mają diody powiadomień, zamiast tego mają wbudowane czujniki podświetlające ekran, gdy zbliżymy do telefonu rękę. Gdy przychodzi nowe powiadomienie, ekran się podświetla na chwilę, żeby za moment się wygasić. Wykrywanie zbliżenia ręki to praktyczny i przyjemny dodatek. Nie zastępuje jednak w moim odczuciu diody powiadomień, która przyciąga uwagę, nawet gdy telefon leży daleko.
W trybie głośnomówiący dźwięk wydobywa się z miejsca do którego przykładamy ucho podczas rozmowy. Jest więc skierowany w stronę użytkownika i trudniejszy do zasłonięcia podczas trzymania telefonu w ręku niż głośnik umieszczony na krawędzi. Siła głosu jest duża, wyższa niż w wielu innych smartfonach. Pozwala komfortowo słuchać audycji i audiobooków w trybie głośnomówiącym. W porównaniu do znacznie starszej Moto X Style szkoda, że głośnik jest pojedynczy.
Obie wersje Moto są odporne na zachlapania, ale nie mają normy wodoszczelności IP67, którą ma Moto X4.
Ekran to jedna z istotniejszych zalet obu wersji Moto. W obu urządzeniach ma wysoką rozdzielczość FHD+ 2160 x 1080 pikseli. Wystarcza to w zupełności i taka rozdzielczość bywa również stosowana we flagowych urządzeniach. Wersja z plusem, jak można się spodziewać, ma większy ekran o przekątnej 5,9 cala, a mniejsza wersja bez plusa ma przekątną 5,7 cala. Gęstość pikseli to odpowiednio 409 oraz 424 PPI. Motorola może się też pochwalić nowoczesnymi proporcjami wyświetlacza 18:9.
Ekrany są duże i oferują atrakcyjne kolory. Bardzo przyjemnie się na nich ogląda obrazy i multimedia. Warto zauważyć, że Moto X4 miała ekran zaledwie 5,2 calowy, podobnie jak Moto G5 Plus. Tutaj widać wyraźne podniesienie komfortu użytkowania, o ile tylko nie zależy nam na szczególnie poręcznych wymiarach całego urządzenia. Osobiście jestem zwolennikiem większych ekranów, jeśli przestrzeń obudowy została właściwie wykorzystana.
Tutaj można mieć do nowych Moto G6 pewne zastrzeżenia – owszem ekrany mają panoramiczne proporcje, ale ramki mają rozmiar odczuwalnie większy niż w wielu innych tego typu smartfonach. Xperia XZ2 ma lepszy stosunek wielkości ekranu do obudowy, a Samsung S9+ o równo 10% lepszy. To duża różnica.
Porównując oba modele, to Moto G6 Plus ma cieplejszy, bardziej naturalny odcień i temperatura bieli mniej się zmienia patrząc pod kątem na ekran niż w mniejszej Moto G6. Za to mniejszy model wydaj się odrobinę jaśniejszy na maksymalnym ustawieniu. Oba urządzenia oferują wysoką jakość obrazu.
W ustawieniach można zmienić temperaturę koloru bazując na trzech różnych ustawieniach, a także przełączyć się między kolorystyką jaskrawą a standardową. Jest też ekran nocny, niwelujący światło niebieskie i oszczędzający oczy, ale nie znajdziemy go w menu ekranu, w głównych opcjach, lecz w aplikacji Moto, co jest trochę nieintuicyjne.
Specyfikacja i wydajność to miejsce w którym widać największe różnice. Większa Moto G6 Plus ma na pokładzie 8 rdzeniowy procesor Snapdragn 630, taktowany zegarem 2,2 GHz z układem graficznym Adreno 508 – taki sam zestaw jak w Moto X4. Plus ma też 4 GB RAM i 64 GB wbudowanej pamięci na system i pliki. Wyniki benchmarków to 873 punktów dla jednego rdzenia, 4143 punktów dla sumy rdzeni i 3035 wynik mocy obliczeniowej w benchmarku Geekbench 4. W Antutu smartfon uzyskał 89846 punktów.
Mniejsza Moto G6 ma na pokładzie 8 rdzeniowy procesor Snapdragon 450, taktowany zegarem 1,8 GHz i układ graficzny Adreno 506. Pamięć to 3 GB RAM i 32 GB na system i pliki. Wyniki benchmarków to odpowiednio 754, 3935 i 1869 w Geekbench 4 oraz 69540 w Antutu.
Warto też wspomnieć, że w Androbench sekwencyjny zapis w pamięci w Moto G6 Plus jest dwa razy szybszy, choć reszta wyników jest bardziej do siebie podobna. Oba smartfony obsługują kartę pamięci oraz Dual SIM, który nie jest hybrydowy i nie wymaga rezygnacji z rozszerzenia pamięci.
Większa Moto G6 Plus ma LTE kat. 6 300/50Mbps, WiFi ac i Bluetooth 5.0, podczas gdy mniejszy model może mieć LTE kat. 4 lub 6, WiFi n i Bluetooth 4.2. Oba urządzenia mają NFC i radio FM, oba wspierają GPS, GLONASS i BDS, ale tylko większy Plus ma także Galileo.
Zestaw czujników jest identyczny i składa się na niego akcelerometr, żyroskop, kompas, czujnik zbliżeniowy, czujnik światła i czytnik linii papilarnych.
Pod względem systemu oba modele Moto się nie różnią. Trafiły na rynek z wciąż najnowszym Androidem 8.0 Oreo i mają symboliczne dodatki systemowe Motoroli. Wizualnie system najbardziej przypomina czystego Androida.
Główne zmiany znajdziemy w aplikacji Moto, która pozwala konfigurować gesty. Dzięki nim można zrobić szybki zrzut ekranu, włączyć latarkę czy aparat, zmniejszyć ekran, wyciszyć dzwonek czy aktywować tryb nie przeszkadzać. Gesty włączania latarki i aparatu są już rozpoznawalną częścią marki Motorola i są tak wygodne i praktyczne, że chciałbym, aby każdy smartfon pozwalał z nich korzystać. Potrząsnąć telefonem jest nawet łatwiej, niż znaleźć fizyczny, dedykowany przycisk na obudowie.
W aplikacji Moto są też ustawienia ekranu, w których można aktywować tryb nocny, blokadę wygaszania gdy patrzymy na wyświetlacz, a także skonfigurować powiadomienia na ekranie blokady i jego aktywację po zbliżeniu ręki.
Ostatnim dodatkiem jest logowanie do aplikacji i stron internetowych za pomocą odcisku palca, a także odblokowanie systemu Windows. Są także jeszcze polecenia głosowe Moto, ale nie działają w języku polskim.
Ciekawą nową opcją dostępną w obu modelach Moto G jest możliwość odblokowania smartfonu za pomocą twarzy. Dodajemy tę metodę tak samo jak odcisk palca. Gdy trzymamy telefon przed sobą, po wciśnięciu przycisku zasilania będziemy mogli odblokować ekran przesuwając palcem po ekranie, tak jakby nie było żadnego zabezpieczenia. Sprawia to fajne wrażenie i może być wygodniejsze niż odblokowanie za pomocą odcisku palca. Zadziałało również wtedy, gdy założyłem okulary. Trudno mi jednak ocenić, na ile mocne jest to zabezpieczenie.
Jest też aplikacja Dolby Audio, która pozwala konfigurować equalizer osobno dla filmu, muzyki gier i głosu, a także zapisać dwa ustawienia niestandardowe.
Motorola od jakiegoś czasu dodaje do oprogramowania aplikacje Linkedin i Outlook - zapewne na mocy umowy z firmą Microsoft. Nie można ich odinstalować, a jedynie wyłączyć. Psuje to trochę wizerunek minimalistycznego, niemal niemodyfikowanego systemu. Poza tym drobiazgiem system działa przyjemnie, płynnie i niezawodnie. Jest czytelny i praktyczny, choć nie tak bogaty w funkcje jak niektóre nakładki systemowe innych producentów.
Parametry aparatów w obu telefonach są bardzo podobne – z tyłu znajdują się dwie kamery o rozdzielczości 12 i 5 megapikseli. W większym modelu jasność obu obiektywów to odpowiednio F/1.7 i F/2.2, a w mniejszym F/1.8 i F/2.2. Oba smartfony ustawiają ostrość za pomocą detekcji fazy PDAF, ale tylko w Plusie za pomocą bardziej zaawansowanej metody dual pixel.
W obu urządzeniach znajdziemy taki sam zestaw trybów fotograficznych: rozpoznawanie punktów orientacyjnych, rozpoznawanie obiektów, skaner tekstu, tryb portretowy, kolor punktowy, filtry twarzy, panorama i tryb manualny.
Jak łatwo się domyślić, drugi aparat nie ma ani matrycy czarno-białej, ani nie ma większego przybliżenia. Służy jedynie do pobrania informacji o głębi fotografowanej sceny, co pozwala realizować tryb portretowy z sztucznie rozmytym tłem. Rozpoznawanie obiektów i miejsc to dodatkowa funkcja aparatu, który może powiedzieć coś więcej o tym co widzimy, aczkolwiek osobiście nie znajduje zastosowania dla tych funkcji w codziennym użytkowaniu.
Jakość zdjęć jest najistotniejszym elementem, bo wciąż aparat robiący tylko zdjęcia, ale dobre zdjęcia będzie lepszy od aparatu słabego z mnóstwem funkcji. Oba telefony Moto mogą pochwalić się dobrą jakością zdjęć. Aparat działa szybko i pewnie - nie znalazłem nieostrych zdjęć w galerii. Kolory są nasycone, ale naturalne. Szczegółowość jest dobra, rozpiętość tonalna też, chociaż tutaj znajdą się odczuwalnie lepsze aparaty pod tym względem. Tradycyjnie najgorzej wypadają zdjęcia wieczorne i nocne. Są do zaakcentowania i w tej klasie telefonów są nawet niezłe, jednak w tym aspekcie będzie widoczna największa poprawa po przesiadce na wyższy model czy flagowca. Ogólnie widać jednak, że aparat w nowych Moto G6 to wyższa klasa w porównaniu do testowanego niedawno Redmi 5 Plus.
Jeśli chodzi o różnice pomiędzy większą i droższą Moto G6 Plus, a tańszą G6, to są widoczne, ale dosyć trudne do wychwycenia. Mniejsza Moto G6 kilkukrotnie ustawiła wyraźnie zbyt zimny balans bieli, podczas gdy wersji z plusem nie zdarzyło się to ani razu. Momentami jest też jakby trochę mniej szczegółów. Nie są to jednak drastyczne różnice.
Różnica jest też w trybach nagrywania wideo. Większy Plus może nagrywać wideo 4K, podczas gdy mniejszy model nie wykracza poza wideo 1080/60p, które w Plusie też jest dostępne. Oba smartfony nagrywają slow-motion w 720p oraz film poklatkowy time-lapse.
W tym wypadku przewaga Moto G6 Plus jest wyraźna – jakość nagrań 4K jest znacznie lepsza od Full HD. Różnica jest tym bardziej widoczna, że nagranie 4K w porównaniu do nagrania tej samej rozdzielczości z innych telefonów jest wciąż dobre, a materiał 1080p jest słabszy, również gdy porównać go z nagraniami o tej samej rozdzielczości. Za to nagrywanie FHD umożliwia stosowanie całkiem skutecznej stabilizacji cyfrowej. Trochę szkoda, że nagrany dźwięk jest zniekształcony, trochę jak ze studni, chociaż wciąż spełnia swoją funkcję.
W obu smartfonach przedni aparat ma rozdzielczość 8 megapikseli i jasność F/2.2. Ma też rzadko spotykaną przednią diodę doświetlającą, która pozwala robić selfie w słabym oświetleniu, ale tez potęguje efekt świecenia się twarzy. Wśród trybów przedniego aparatu są maski AR, tryb upiększania i grupowe selfie. Tutaj widać niemal jedyną przewagę Moto X4, która ma przedni aparat 16 megapikseli o jasności F/2.0.
Większy model ma baterię 3200 mAh, a mniejszy 3000 mAh. Również każdy z tych modeli obsługuje szybkie ładowanie Turbo Power charging i ma mocną, 15W ładowarkę w zestawie. W efekcie można telefon dość szybko podładować – około 40% w pół godziny.
W teście strumieniowania wideo z YouTube z jasnością ustawioną na połowę, oba urządzenia uzyskały wynik 9 godzin przed rozładowaniem do zera. Biorąc pod uwagę wielkość ekranów i niewielką wagę to dobry wynik, chociaż znajdzie się kilka smartfonów, które będą działały odczuwalnie dłużej. Mimo to Motorola zapewnia komfort działania i nie trzeba jej ładować przed upływem dnia, bez względu na to, na który model się zdecydujemy.
Obie Motorole Moto G szóstej generacji to udane połączenie atrakcyjnego wyglądu, wysokiej jakości wykonania, świetnych wyświetlaczy, sensownej specyfikacji, dobrego aparatu i dość atrakcyjnej ceny.
W porównaniu do Moto X4 najnowsza Moto G6 Plus jest dużo atrakcyjniejszym wyborem, z większym ekranem 18:9 i taką samą lub lepszą specyfikacją, a w niższej cenie.
Moto G6 to propozycja głównie dla tych, którzy nie chcą mieć jak największego wyświetlacza i chcą trochę zaoszczędzić.
Obu telefonów używa się równie przyjemnie, ale specyfikacja Plusa jest zauważalnie mocniejsza i ta różnica jest faktycznym uzasadnieniem dla wyższej ceny.
To co odróżnia Moto G6 i G6 Plus od tańszych smartfonów typu Redmi 5 Plus, to detale składające się na przyjemność z użytkowania i jakość wykonania. Mając Moto G6 w ręku ma się doświadczenie podobne do tego jakie oferują droższe smartfony. Redmi to rewelacyjny telefon w swojej cenie, ale poczucie jakości premium zostaje w nim zastąpione poczuciem dobrej okazji, która daje radość z zaoszczędzenia gotówki, a nie wyłącznie z samego sprzętu.