Infinix dał się poznać jako producent jednego z najszybciej ładujących się smartfonów na rynku. Testowaliśmy również dwa modele ze średniej półki Infinix Note 12 Pro oraz Infinix Note 30 VIP. Tym razem po raz pierwszy przeglądamy się propozycji z najniższej półki cenowej. Infinix HOT 30 kosztuje jedynie 777 zł. W tej cenie dostajemy 8 GB RAM i 256 GB na system i pliki, najnowszego Androida i ekran FHD+ z odświeżaniem 90 Hz. Już po specyfikacji widać, że to atrakcyjna propozycja, nawet jeśli duże kompromisy w tej cenie są nieuniknione. Konkurencja w najniższym segmencie cenowym jest coraz większa. Sprawdźmy więc, jak sobie poradzi nowy Infinix.
Podoba mi się, gdy producenci wykazują się kreatywnością przy projektowaniu obudowy zamiast sięgnąć po najprostsze rozwiązania. Infinix HOT 30 ma jasną obudowę naśladująca perłowy kolor, która w dotyku jest płaska i gładka, ale pod światło wygląda jakby była pofalowana. Gładka obudowa nie ukrywa aż tak dobrze śladów po dotyku jak matowe wykończenie czy ekoskóra, ale i tak jest pod tym względem nie najgorzej.
Infinixa możemy odblokować czytnikiem linii papilarnych w przycisku zasilania oraz twarzą, za pomocą przedniego aparatu. Obie metody działają bardzo szybko i powtarzalnie, zaskakująco dobrze jak na tak niedrogi telefon.
HOT 30 ma głośniki stereo, co również pozytywnie zaskakuje. Co prawda dolny głośnik gra głośniej i pełniej niż górny, a kanały nie są w pełni rozdzielone, ale efekt stereo jest słyszalny a jakość i głośność wystarcza do większości zastosowań. Nie zabrakło też gniazda słuchawkowego.
Obudowa nie ma normy uszczelnienia, sprawia solidne wrażenie, choć pod większym naciskiem słychać wyraźnie trzeszczenie konstrukcji.
Infinix ma ekran o przekątnej 6,78 cala o rozdzielczości FHD+ 2460 x 1080 pikseli. Panel obsługuje podwyższone odświeżanie 90 Hz i ma 600 nitów maksymalnej jasności. Pod wieloma względami ekran Infinix się broni. Jest sporo modeli o kilkaset złotych droższych, które mają gorsze wyświetlacze, zwłaszcza telefony obsługujące 5G, które muszą szukać większych oszczędności na pozostałych podzespołach.
Gdyby spojrzymy okiem bardziej wymagającego użytkownika, to jasność maksymalna mogłaby być większa i podczas korzystania z telefonu w bezpośrednim świetle słonecznym będzie niewystarczająca. Widać też wyraźnie, że jasność zmienia się zależnie od kąta patrzenia, a dolna ramka tzw. broda jest szersza. Są to jednak cechy powszechne w wielu niedrogich telefonach.
Infinix HOT 30 jest wyposażony w procesor Mediatek Helio G88. To trzyletnia jednostka, który miała premierę w pierwszej połowie 2020 roku. Procesor wspomaga duża ilość pamięci – aż 8 GB RAM i 256 GB na system i pliki, którą dodatkowo można rozszerzyć kartą micro SD. Pojemność pamięci jest niczym we flagowcach, chociaż zdecydowanie nie jest ona równie szybka.
Telefon uzyskał niecałe 280 tysięcy punktów w benchmarku Antutu V10. Wynik stanowi mniej więcej jedną piątą tego co oferują najszybsze smartfony. Dla wymagających użytkowników oraz graczy będzie to zbyt mało. Do codziennego użytkowania wystarczy. Infinixowi udało się uniknąć dłuższego oczekiwania na efekty poleceń użytkownika wynikającego z słabej optymalizacji, choć gubienie klatek animacji jest dość częste.
Pakiet komunikacyjny obejmuje LTE, WiFi ac, NFC oraz niesprecyzowaną wersję Bluetooth. W kwestii lokalizacji wymieniony jest tylko system GPS. Producent informuje o następujących czujnikach na wyposażeniu telefonu HOT 30: akcelerometr, czujnik światła, czujnik zbliżeniowy, czytnik linii papilarnych, e-kompas, żyroskop. Jeśli żyroskop faktycznie jest, to jego działanie jest mocno niedoskonałe w filmach VR 360 – działa on mocno nieprecyzyjnie. Zgaduję, że to jedynie symulacja żyroskopu na bazie akcelerometru.
Infinix działa pod kontrolą Androida 13 z nakładką XOS 12.6. Niestety zabezpieczenia systemu nie są aktualne, bo pochodzą ze stycznia. Wszystkie smartfony, które testowaliśmy w ostatnich miesiącach miały już zainstalowane znacznie świeższe aktualizacje zabezpieczeń.
Nakładka systemowa Infinix jest specyficzna. Krzykliwa i pstrokata, wprowadzająca dużo zmian w nazewnictwie – zamiast standardowej pozycji Bateria mamy Maraton energii itp. Nie wszystkie tłumaczenia na język polski są trafione i nie zmieniło się to od czasu debiutu na polskim rynku. Jeśli ktoś jest przyzwyczajony do czystego Androida albo określonej nakładki jak OneUI u Samsunga przejście na Infinix może być szokiem.
Z drugiej strony znajdziemy tu więcej rzadko spotykanych funkcji niż u innych producentów. Można aktywować sygnalizowanie dźwiękiem naładowania baterii do pełna, można zablokować wygaszanie ekranu, tak żeby był zawsze włączony, bez wchodzenia w ustawienia dla deweloperów. Jest też ochrona przed podglądaniem, która zaciemni większość ekranu pozostawiając czytelny tylko pasek o wielkości ustawionej przez użytkownika. Z kolei Social Turbo to zestaw narzędzi dla komunikatorów, w tym zmieniacz głosu. Nie sposób wymienić wszystkiego, ale prawie każdy znajdzie tu coś dla siebie. Choć są tu funkcje budzące moje zdziwienie, są też takie, których kiedyś szukałem u innych producentów i mi ich brakowało.
Model HOT 30 ma dwa obiektywy z tyłu obudowy, ale tylko jeden użyteczny aparat o rozdzielczości 50 megapikseli, z jasnością obiektywu wynoszącą f/1.6. Dodatkowy obiektyw służy do detekcji głębi sceny. Przedni aparat ma 8 megapikseli i jasność obiektywu f/2.5. Tak podstawowy zestaw nie budzi zastrzeżeń w telefonie za mniej niż 800 zł i tylko ten drugi obiektyw z tyłu obudowy jest całkowicie zbędną zagrywką marketingową.
Główny aparat Infinixa robi ładne, ale trochę zaszumione i dość miękkie zdjęcia - jakby producent nie stosował algorytmów wyostrzania obrazu. Ma to swoje zalety, bo zdjęcia wyglądają naturalnie, ale jest jednocześnie w kontraście do mocno przetworzonych, wyostrzonych zdjęć z dzisiejszych smartfonów. Przez to obrazy z HOT 30 mogą sprawiać wrażenie jeszcze mniej szczegółowych, niż są w rzeczywistości.
Większym problemem jest nie zawsze wystarczająca rozpiętość tonalna, ponownie jakby algorytmy HDR nie działały lub wychodziło im to słabiej niż w wyższych modelach. Największą słabością HOT 30 są zdjęcia w słabiej oświetlonych pomieszczeniach.
Infinix nagrywa wideo w 2K, 1080p lub 720p. Jakość nagrań jest dość słaba, z przeciętną stabilizacją, ale są telefony droższe, które w ogóle stabilizacji nie mają. Biorąc pod uwagę niską cenę trudno oczekiwać o wiele więcej.
Infinix HOT 30 ma baterię o pojemności 5000 mAh i ładowarkę o mocy 33W dostarczaną w pudełku z telefonem. W pół godziny naładujemy trochę ponad połowę baterii, a ładowanie do pełna potrzebuje ponad godziny.
Infinix nie jest najlepiej zoptymalizowany pod kątem zużycia energii, gdy odtwarza wideo. W teście strumieniowania wideo z YouTube z jasnością ekranu ustawioną na 50% rozładował się do 3% baterii po upływie trochę ponad 15 godzin. Jest sporo telefonów na rynku uzyskujących wyniki o 5 – 7 godzin lepsze – to 30% dłuższe działanie.
Jednocześnie Infinix dobrze wypada w codziennym użytkowaniu oraz bardzo oszczędnie korzysta z baterii, gdy jest nieaktywny, np. przez noc. Wyniki w mieszanym, codziennym użytkowaniu będą znacznie lepsze niż czas odtwarzania wideo sugeruje.
Infinix HOT 30 jest dobrym przykładem jak dobre stały się telefony z najniższej półki cenowej, gdy za punkt odniesienia przyjmiemy nie droższe modele, a telefony w tej samej cenie sprzed kilku lat. Dawne smartfony za 700 – 800 zł i dzisiejsze dzieli przepaść. Owszem, gdyż zaczniemy przyglądać się szczegółom, to znajdziemy wiele kompromisów. HOT 30 ma ekran, który zmienia jasność zależnie od kąta patrzenia, wydajność jest niezbyt duża, aparat mógłby być lepszy, a żyroskop nie działa najlepiej lub nie ma go wcale.
Jednocześnie mamy do dyspozycji bardzo dużo pamięci, ekran ma rozdzielczość FHD+ i odświeżanie 90 Hz, są głośniki stereo, zdjęcia są w porządku, a telefon nie wygląda jak tania mydelniczka i zwyczajnie może się podobać nie tylko osobom porównującym urządzenia w najniższej cenie. Nawet jeśli nakładka wymaga trochę doszlifowania, to oferuje wiele przydatnych dodatków, których nie ma konkurencja. Można to docenić. Jako smartfon do codziennych zadań, dla mniej wymagającego użytkownika Infinix HOT 30 się sprawdzi bez problemu i jest rozsądną propozycją w cenie 777 zł.