Wymiana iPhone co roku nie ma większego sensu, ale niestety uzależnia jak narkotyk. Jak zwykle merytorycznych argumentów jest jak na lekarstwo. Tym razem uzależnieni od Apple wymianę tłumaczą sobie zupełnie nowym zestawem aparatów i jeszcze szybszym nowym procesorem. Jest także nowy zielonkawy kolor. Ja chciałem kupić w Orange wersję szarą Space Grey, ale okazało się, że w pierwszej dostawie tej wersji do Orange w ogóle nie dowieźli. Zielonego już nie było, więc rano w piątek w Miasteczku Orange w Warszawie odebrałem wersję białą, która nazywa się silver :-) Wybrałem wersję 256 GB, choć w obecnym moim smartfonie XS MAX aplikacje i dane zajmują tylko nieco ponad 46 GB.
iPhone jest moim głównym smartfonem, a oprócz niego korzystam też z Watcha, Maca, HomePoda, AirPodsów, iPada Pro, funkcji CarPlay w samochodzie oraz telewizora z obsługą AirPlay. Ten ekosystem działa jak w zegarku i to kolejny argument za zakupem iPhone i przeciw innym rozwiązaniom, czyli miksowi Androida z Windowsem.
Design wersji 11 bezpośrednio nawiązuje do zeszłorocznego iPhone XS. Z przodu różnic nie widać – nadal mamy notch i dosyć grube ramki wokół ekranu. Z tyłu nowy telefon jest za to niepowtarzalny – takiego układu kamer nie ma chyba teraz żaden smartfon. Niestety nie jest to szczyt elegancji – najbardziej brakuje symetrii tego układu. Jedno jest pocieszające – tył z kamerą wygląda o 50% lepiej niż na renderach, które wyciekały przed premierą.
Design ratują trochę matowe plecki – wyglądają fajnie niezależnie od wersji kolorystycznej i na szczęście nie widać na nich odcisków palców. Swoją pozycję zmieniło logo. iPhone 11 Pro Max jest ciężki – waży aż 226 gramów. Obudowa nadal spełnia normę IP68.
Wyświetlacz w iPhone to jedna z jego z większych przewag. 6.5 calowy OLED teraz nosi markę Super Retina XDR. Ekran gwarantuje świetną jakość obrazu i niesamowite kolory. Należy jednak pamiętać, że nadal mamy na górze bardzo duży notch, a gęstość pikseli również nie zbliża się do żadnych rekordów – 458 ppi. Ekran nie wspiera już funkcji 3D Touch, która nie była zbyt popularna. Teraz zastępuje ją Haptic Touch znany już z modelu XR.
Ekran nie ma zaszytego czytnika linii papilarnych – od odblokowywanie służy świetne FaceID. Ekran subiektywnie nie różni się od tego, który używaliśmy przez ostatni rok.
iOS 13 to system, który szokuje przynajmniej jedną funkcją. Jest to galeria, w której wdrożono rozbudowaną edycję zdjęć i filmów. Edycja filmów jest na takim poziomie, że wydaje się to aż nierealne. Warto obejrzeć w internecie jakiś przykładowy film, ale iPhone staje się naprawdę potężnym narzędziem dla osób, które w pracy potrzebują dobrej kamery i szybkiej edycji materiału wideo. Nie trzeba dokupować już naprawdę żadnych "wypasionych" programów. A pamiętajmy, że oprócz galerii w iPhone mamy do dyspozycji także bezpłatne iMovie.
Cieszy także dark mode – po pierwsze interfejs wygląda jeszcze bardziej atrakcyjnie, a po drugie w nocy znacznie przyjemniej się z niego korzysta. Dark może być włączony na stałe, tylko w nocy lub w godzinach ustalonych przez nas.
Zmian w iOS 13 jest ogromna liczba i chyba jest to największa rewolucja w tym systemie od wielu lat. Pod koniec września pojawi się pierwsza paczka poprawek i numer wersji zmieni się na 13.1. Należy wspomnieć, że oczywiście prawie wszystkie funkcje nowego systemu otrzymują także z automatu właściciele starszych iPhonów. Niestety nie dotyczy to na przykład nowego trybu nocnego w aparacie.
Nowy układ kamer to jedna z głównych zmian w nowym iPhone. Po raz pierwszy pojawia się ultraszeroki kąt. Teraz do dyspozycji mamy wreszcie trzy ogniskowe. Jest to rozwiązanie znane już z telefonów ze średniej półki z Androidem. Tu jednak wdrożenie tego układu jest nieco bardziej dopracowane – chodzi głównie o to, że aparaty te mają „zsynchronizowane” kolory i jasność. Możemy przełączać je podczas nagrywania wideo i wszystko wygląda w miarę płynnie i naturalnie. Zdjęcia z obiektywu ultraszerokokątnego są oczywiście w charakterystyczny sposób zniekształcone, ale ma to swój urok.
Drugą ważną nowością jest tryb nocny, w którym czasy naświetlania mogą być wydłużone nawet do kilku sekund. W połączeniu ze świetną stabilizacją optyczną i cyfrową jakość osiąganych rezultatów jest naprawdę bardzo dobra. Huawei nie ma już w tym segmencie swojej wyraźnej przewagi. Tryb nocny działa przy powiększeniu 2X, na zwykłym obiektywie, ale nie na szerokim kącie.
Poprawiła się także jakość zdjęć selfie. Uzyskaliśmy także zabawną funkcję, którą Apple nazwał slowfie – są to krótkie filmy z przedniej kamery nagrane w zwolnionym tempie.
Uwaga na zapis w formacie HEIF (domyślnym) – prawie żaden program tego pliku nam nie otworzy.
W obiektywie ultrawide nie ma optycznej stabilizacji obrazu.
Specyfikacja obiektywów:
Kilku moich kolegów już zdążyło mnie zapytać czy warto „brać” nowego iPhone. Oczywiście każdy z nich, niezależnie od mojej odpowiedzi, podjął już sam decyzję, że nowy iPhone zagości w jego kieszeni. Fani iOS i ekosystemu Apple raczej nie uciekną po tegorocznej premierze do Androida. Kolejny raz nowy iPhone to sprawdzona konstrukcja z superoprogramowaniem.
iPhone nie wyznacza trendów, nie pokazuje kierunków rozwoju smartfonów, ale oferuje nam najwięcej dopracowanych rozwiązań, które nie są przekombinowane i rzeczywiście ułatwiają nam codzienne życie. Szybkie przegrywanie plików, płatności, współpraca z samochodem i zegarkiem, dopracowane aplikacje natywne i zewnętrzne, sprawdzony backup w chmurze, stabilność i płynność systemu i wiele, wiele innych cech i usług to główne powody, dla których wydajemy na iPhone te tysiące złotych. Tak jak wspomniałem na początku - wymiana smartfonu co roku oczywiście nie ma najmniejszego sensu, ale części najwierniejszych wiernych kościoła Apple po prostu nie wyobraża sobie pominięcia którejś z edycji.