Firma mPTech specjalizuje się od lat we wprowadzaniu na nasz rynek tanich urządzeń dla mniej wymagających użytkowników. Najbardziej znane są jej dwie marki – Hammer – to wzmacniane smartfony do zastosowań specjalnych i myPhone - dostarcza telefony przeznaczone głównie dla seniorów oraz w przedziale cenowym do 100 euro. myPhone City 2 nieznacznie przekracza tę granicę, bo trzeba za niego zapłacić 499 zł (100 euro przy obecnym przeliczniku to 435 zł 48 gr).
Segment budżetowy jest w ostatnich latach wyjątkowo trudny, bo agresywnie rozpycha się na nim (jak i na każdym innym) Xiaomi, znane ze świetnego stosunku ceny do jakości. Do tego broni nie składają bardziej renomowani producenci i tanią propozycję znajdziemy praktycznie w portfolio każdego producenta: Samsunga, LG, Huaweia, czy Nokii. Kłopotem jest marketing, bo takie telefony nie mogą się pochwalić wieloma zaletami. Także zaprojektowanie budżetowego urządzenia nie należy do najprostszych, bo oszczędności dotyczą zazwyczaj każdego aspektu – musimy się liczyć z kiepskiej jakości ekranem, mało wydajnym procesorem, małą ilością pamięci, słabymi multimediami czy przestarzałą konstrukcją. Ale nawet przy bardzo okrojonym budżecie trzeba wciąż zapewnić użytkownikowi minimalny choćby komfort działania. Zobaczmy więc, czy myPhone City 2 wyszedł z tej skomplikowanej układanki obronną ręką.
MyPhone City 2 przenosi nas w czasie mniej więcej o dwa lata wstecz, gdy królowały jeszcze smartfony z wielkimi, niewykorzystanymi powierzchniami nad i pod wyświetlaczem, ale producenci zaczynali już nieśmiało eksperymentować z proporcjami ekranów. Te w myPhone City 2 mają więc stosunek 18:9 a nie przedpotopowe 16:9. Tył telefonu wykonany jest z tworzywa sztucznego, na którym niestety widać odciski palców i tłuste smugi nawet bardziej, niż na niektórych szklanych konstrukcjach. Dwa obiektywy plus diodę doświetlającą ulokowano w prawym rogu, wszystkie delikatnie wystają ponad powierzchnię plecków. Centralnie umieszczono czytnik linii papilarnych. Działa zaskakująco sprawnie, choć dość wolno. Telefon możemy też odblokować twarzą, ale ta opcja jest dość nieprzewidywalna. Zdarzało się, że smartfon rozpoznawał mnie przez dłuższy czas błyskawicznie (trzeba najpierw wybudzić ekran przyciskiem bądź uderzyć w niego dwukrotnie po podniesieniu), ale zdarzało się też, że nie był w stanie rozpoznać mojego oblicza, pomagało dopiero usunięcie wizerunku i zarejestrowanie go jeszcze raz.
Przyciski do włączania i regulacji głośności, które działają bardzo miękko i przyjemnie, umieszczono na prawym boku. Na dolnej krawędzi jest tylko głośnik, stare wejście micro-USB do ładowania telefonu znajdziemy nietypowo, na górze. To fatalne rozwiązanie, zwłaszcza gdy używamy telefonu jako nawigacji a do dyspozycji mamy uchwyt w którym smartfon umieszczamy w pionie. Podłączenie myPhone City 2 do ładowarki i ułożenie kabelka tak, by nam nie przeszkadzał, nie należy do najłatwiejszych, w dodatku musi być on sporo dłuższy.
Obok wejścia do ładowania jest gniazdo mini-jack do podłączenia słuchawek. Na lewej krawędzi ulokowano hybrydową tackę na dwie karty SIM, jedną z nich możemy zastąpić kartą pamięci. By ją wyciągnąć, trzeba użyć dość długiej szpilki, inaczej port nie chce wyskoczyć, a próby podważania pod kątem na zasadzie dźwigni mogą się skończyć ukruszeniem otworu (tak przynajmniej stało się w moim przypadku).
Ekran wykonano w technologii IPS TFT. Rozdzielczość to HD+ (720 x 1440, 281 ppi) a przekątna 5,72 cala. W codziennym użytkowaniu niska rozdzielczość nie przeszkadza, zaskakująco nawet da się w miarę komfortowo korzystać z telefonu tak w ciemnościach jak i na zewnątrz, co wynika z przyzwoitej jasności minimalnej i maksymalnej. W ustawieniach możemy ustawić kolor (ciepły, standardowy, zimny) i kontrast (automatyczny, zwiększony i standardowy), jest także podświetlenie nocne, uaktywniające filtr światła niebieskiego. Jeśli patrzymy na wyświetlacz pod kątem, widoczna jest mocna degradacja kolorów, a generalnie, niezależnie od ustawień, są one dość wyblakłe.
W ekranie nie ma notcha czy dziury, przednią kamerkę wraz z diodą doświetlającą umieszczono nad nim, obok głośnika do rozmów.
Producent na start przykleja do ekranu taflę ochronnego szkła i to ona właśnie sprawia, że wyświetlacz nie zawsze reaguje za pierwszym razem na nacisk. Dzieje się tak głównie w jego górnych częściach, np. przy ściąganiu belki z ustawieniami. Ale czasem musiałem też dwa albo trzy razy wciskać np. przycisk rozpoczęcia nawigowania. Po odklejeniu szkła problem znika, ale wyświetlacz nie jest wtedy chroniony przed zarysowaniami.
MyPhone City 2 jest napędzany 8-rdzeniowym procesorem Unisoc SC9863A. 4 rdzenie taktowane są do 1.60 GHz, kolejne cztery do 1.2 GHz. Grafika to IMG8322. RAM to przyzwoite 4 GB, pamięci wbudowanej mamy 64 GB. W codziennej pracy ten zestaw spisuje się zaskakująco sprawnie jak na klasę urządzenia, od czasu do czasu zdarzają się drobne przycinki, ale generalnie smartfon pracuje płynnie. 4 GB ram sprawiają, że zakładki pozostają w pamięci urządzenia na dłużej. W AnTuTu Benchmark myPhone City 2 uzyskał 75633 pkt.
Oczywiście niska wydajność powoduje, że myPhone City 2 nie będzie wymarzonym urządzeniem dla graczy, choć prostsze tytuły są grywalne.
WiFi jest jednozakresowe (802.11 b/g/n ), LTE kategorii 4, Bluetooth ma wersję 4.0, a GPS wsparcie A-GPS. Do jego działania nie mam zastrzeżeń. Nieźle wypada także jakość połączeń telefonicznych, nasz rozmówca słyszany jest dobrze i wyraźnie.
Fatalnie wypada głośnik zewnętrzny, który jest wyjątkowo cichy. Do oglądania YouTube czy filmów trzeba go ustawić na maksimum skali, dźwięk jest płaski, zniekształcony i wyjątkowo nieprzyjemny dla ucha. Ale większym kłopotem jest to, że możemy nie usłyszeć dzwonka. Mi przynajmniej zdarzało się to bardzo często, gdy telefon miałem w kieszeni spodni i byłem np. na ulicy nie wiedziałem, że ktoś do mnie dzwoni. Okropnie wypada też dźwięk na słuchawkach – cichy, płaski i praktycznie bez żadnego głębszego tonu.
Android 9 bez nakładek to duży plus urządzenia, poprawki bezpieczeństwa z kwietnia we wrześniu – już nie. W ustawieniach czeka nas kilka niespodzianek, np. dość dziwnie ukryta możliwość dodania własnego dzwonka. Musimy wejść w Ustawieniach w Profile, tam w Informacje ogólne, następnie musimy je wyedytować i dopiero wtedy naszym oczom ukażą się dźwięki systemowe i dźwięki dzwonków i powiadomień.
Rozdzielono też sposoby poruszania się po telefonie, osobno jest Pasek nawigacyjny, gdzie możemy zmienić kolejność tradycyjnych przycisków, zaś by włączyć androidowe gesty musimy udać się do Systemu, tam wejść w Gesty, a następnie w Przesuń w górę po przycisku ekranu głównego.
Nie ma diody powiadomień, jej namiastką może być Ekran zgodny z otoczeniem, który pokazuje na wygaszonym wyświetlaczu po poruszeniu telefonem godzinę, datę i ikony powiadomień. Wtedy też można dwuklikiem wybudzić ekran, by zadziałało rozpoznawanie twarzą.
Nie ma także autorskiej galerii czy odtwarzacza muzyki – musimy używać narzędzi Googla. Plus myPhone otrzymuje za zainstalowane radio FM.
W myPhone City 2 znajdziemy trzy kamery. Dwie z tyłu – to 13 MP obiektyw Samsung S5K2L8 z AF i przysłoną 2.8 oraz 0.3 MP obiektyw do wykrywania głębi. Z przodu mamy 5 MP. Przedziwna jest wielkość zdjęć – te w formacie 4:3 możemy zrobić w trzech wielkościach: 15,9; 8 i 3,1 MP – 13 MP z głównej matrycy brak.
Zrobienie sensownej fotografii tym telefonem graniczy z cudem. Po pierwsze – aplikacja aparatu nie chce się uruchamiać za pierwszym razem, zazwyczaj widzimy napis o błędzie i dopiero za drugim razem, po dłuższej chwili, udaje się do niej wejść. Po drugie, smartfon ma problemy z łapaniem ostrości, co chwila ją ustawia, często także po naciśnięciu migawki. Po trzecie sam proces robienia zdjęcia trwa bardzo długo. Po czwarte – ciemna przysłona sprawia, że fotografie są albo za ciemne, albo dziwnie rozjaśnione przez automatyczny HDR. Po piąte, kolory są albo wyblakłe, albo nienaturalnie przejaskrawione i nie mają wiele wspólnego z tym, co widzimy naprawdę. Źle wychodzą zdjęcia portretowe z rozmytym tłem, tryb ręczny nie pomaga, tak samo jak tryb nocny (choć plus za to, że jest). A fotografie przy słabym oświetleniu są po prostu bardzo złe.
Wideo nagramy w jakości FHD, nie ma żadnej stabilizacji, co boleśnie widać na filmach, a telefon cały czas poszukuje ostrości łapiąc ją coraz to w innych miejscach.
Ogniwo ma 3000 mAh i starcza nam na dzień, czas pracy na włączonym ekranie oscylował między 3 – 3,5 h z zapasem około 25 proc. Na plus należy zaliczyć optymalizację urządzenia, bo nie jesteśmy narażeni na nagłe spadki energii, telefon praktycznie też jej nie traci jeżeli go nie używamy. Niestety brak jest szybkiego ładowania, więc by napełnić baterię musimy mieć mniej więcej trzy godziny.
MyPhone City 2 jest pełen sprzeczności. Za 500 złotych (bez złotówki) dostajemy urządzenie które daje nam przyzwoity komfort działania i ekran, dużą ilość pamięci wbudowanej i RAM. Ale niestety zawodzi w innych, często podstawowych funkcjach. Cichy głośnik sprawia, że możemy nie usłyszeć, gdy ktoś do nas zadzwoni. Dziwaczne położenie gniazda micro-USB sprawia, że nie jest to najwygodniejszy smartfon do nawigowania, a szkoda, bo GPS działa dobrze. Dostajemy radio FM, ale przez jakość dźwięku słuchanie go nie będzie należało do przyjemności. Mamy w gratisie szkło na wyświetlaczu, ale powoduje ono, że telefon źle reaguje na dotyk. Mamy face unlock, który gdy działa, działa bardzo dobrze. Ale potrafi też przestać działać i trzeba na nowo zapisywać naszą twarz. Mamy sporo pamięci na zapisywanie plików czy zdjęć, ale fotografie stoją na takim poziomie, że często nie chce się ich oglądać. Mamy najnowszy Android 9, ale poprawki bezpieczeństwa są z kwietnia, co pozwala przypuszczać, że o jakichkolwiek aktualizacjach możemy zapomnieć. To wszystko sprawia, że do myPhone City 2 należy podejść z pewną dozą nieufności i dobrze przemyśleć zakup. Możemy go brać pod uwagę tylko jeśli nie mamy specjalnych wymagań.