Xiaomi Mi 10 jest pierwszym flagowcem Xiaomi, który niemal zrównał się cenowo z największymi konkurentami. Za podstawową wersję Mi 10 przyjdzie nam zapłacić 3499 zł, a więc aż o 1500 zł więcej niż rok temu za Mi 9. Różnica jest więc znacząca. Najbliższym konkurentem Mi 10 ze stajni Xiaomi, pod względem konfiguracji aparatów, nie jest jednak zeszłoroczny flagowiec, lecz kosztujący 2199 zł Mi Note 10. Ma on nawet bardziej wszechstronny i imponujący zestaw aparatów, ale zamiast topowego procesora 865 znajdziemy w jego wnętrzu jednostkę ze średniej półki, czyli Snapa 730. Z punktu widzenia wydajności i specyfikacji wybór jest jasny. Gdy szukamy lepszego aparatu do zdjęć to sytuacja się już nieco komplikuje.
|
||
Główny aparat |
108 MP, f/1.7, 1/1.33", 0.8µm, PDAF, OIS |
108 MP, f/1.7, 1/1.33", 0.8µm, PDAF, Laser AF, OIS |
Szerokokątny aparat |
13 MP, f/2.4, 12mm |
20 MP, f/2.2, 13mm, Laser AF |
Teleobiektyw |
Brak – crop z matrycy – zoom cyfrowy |
12 MP, f/2.0, 50mm, Dual Pixel PDAF, Laser AF, 2x powiększenie optyczne
5 MP (przeskalowane do 8MP), f/2.0, PDAF, Laser AF, OIS, 5x powiększenie optyczne |
Dedykowany aparat makro |
2 MP, f/2.4 |
2 MP, f/2.4 |
Przednia kamera |
20 MP, f/2.0 |
32 MP, f/2.0 |
Kamera TOF |
Tak – 2 MP, f/2.4 |
Tak – 2 MP, f/2.4 |
Wideo |
4320p@30fps, 2160p@30/60fps, 1080p@30/60/120fps |
2160p@30fps, 1080p@30/60/120/240fps, 720p@960fps |
Cena |
3499 – 3999 – 4399 zł |
2199 zł |
Patrząc na specyfikację, od razu widać, że jest kilka pozycji, w których najnowszy i najdroższy flagowiec nie dorównuje tańszemu o 1300 zł Mi Note 10. Główny aparat ma te same, imponujące parametry, ale tylko w tańszym modelu jest laserowe wspomaganie pomiaru ostrości. Szerokokątny aparat ma wyższą rozdzielczość w Mi Note 10, do tego jaśniejszy obiektyw, ale także ma autofocus, co jest rzadkością wśród aparatów szerokokątnych. Potrafi ustawić ostrość z bardzo bliska - około 1 centymetra. Aparat szerokokątny Mi 10 tego nie potrafi. Droższy model Mi 10 w ogóle nie ma dedykowanego teleobiektywu z optycznym powiększeniem. Powiększenie x2 osiąga cyfrowo, wycinając fragment kadru, a tańszy Mi Note 10 ma aż dwa teleobiektywy o optycznym powiększeniu x2 i x5. Również aparat selfie ma w tańszym smartfonie większą rozdzielczość.
Pierwsza i jedyna korzyść w specyfikacji na rzecz Mi 10 pojawia się w nagrywaniu wideo – to drugi na rynku smartfon po linii S20 Samsunga, który potrafi nagrywać wideo 8K 4320p. Przy okazji może też nagrywać wideo 4K w 60 klatkach na sekundę, czego Mi Note 10 również nie potrafi. Za to tańszy model nagrywa super slow-motion w 960 klatkach w rozdzielczości 720p oraz Full HD w 240 klatkach, czego droższy model nie oferuje.
Oba smartfony mają stabilizację optyczną, czego zabrakło w zeszłorocznym Mi 9. To istotny krok naprzód dla nowszych modeli. Za to aparaty makro mają zbyt małą rozdzielczość, aby je traktować jako coś więcej niż jedynie ciekawostkę – 2 megapiksele to jakość kadru z filmu Full HD, nic szczególnego w świecie fotografii, choć powiększenia są całkiem duże.
Jeśli porównamy aplikację aparatu z Mi 10 i Mi Note 10 okaże się, że są do siebie bardzo podobne. Lista trybów jest dokładnie taka sama poza jednym, podobnie jak i układ większości funkcji. Główne różnice to liczba dostępnych obiektywów. Tryb makro w Mi Note 10 aktywowany jest jako jeden z obiektywów, a w Mi 10 na górnej belce dedykowana ikoną. Oba telefony wspierają rozpoznawanie sceny i ulepszanie jej za pomocą AI. W Mi 10 z nowszym Androidem 10 można znaleźć w aparacie fragmenty menu po angielsku np. cały tryb Pro jest w języku angielskim, a w Mi Note 10 jest po polsku.
W Mi 10, ukryty w rozwijanych opcjach znajdziemy jeden dodatkowy tryb - Dokumenty.
Niestety żaden z testowanych telefonów nie pozwala na przełączanie obiektywów podczas nagrywania wideo. Najpierw wybieramy aparat, a potem włączamy filmowanie. W nowszym Mi 10 pojawiła się opcja oznaczania ciekawych fragmentów w trakcie nagrywania wideo.
Główne aparaty w obu telefonach mają taką samą matrycę i jasność obiektywu. Oba smartfony radzą sobie bardzo dobrze w zdecydowanej większości sytuacji. Zdjęcia są ostre i szczegółowe, mają wystarczającą rozpiętość tonalną i nie zauważyłem problemów z ostrością. Niewielkie różnice jednak występują. Mi Note 10 częściej zdarza się aberracja chromatyczna, czyli fioletowe zabarwienie na krawędziach kontrastowych elementów np. gałęzi na tle nieba, niż w Mi 10. Przy powiększeniu do 100% widać, że Mi 10 ma inne algorytmy obróbki – ma tendencję do mocniejszego wyostrzania, ale też bardziej widocznego szumu. Czy to zaleta czy wada zależy od sytuacji i preferencji. Można też zauważyć, że działanie AI w Mi 10 jest bardziej agresywne i mocniej podkręca kontrast i kolory niż w Mi Note 10, który ma bardziej stonowane, trochę jakby analogowe kolory. Pod tym względem wybrałbym Mi Note 10.
Matryca w tych telefonach ma wyjątkowo duży, jak na smartfony, rozmiar - co z kolei skutkuje użyciem dłużej ogniskowej, aby osiągnąć taki sam kąt widzenia co na mniejszej matrycy (mniejszy crop). Efektem tego jest znacznie większe rozmycie tła obiektów fotografowanych z bliska niż w innych telefonach, z mniejsza matrycą i krótszą ogniskową. Nie mówimy tu o trybie symulującym rozmycie, który jest osobną kwestią, a o naturalnym optycznym rozmyciu tła fotografowanego obiektu – jak w dużych aparatach.
W zdjęciach nocnych widać pewien postęp względem Mi 9 i oba nowsze modele wypadają lepiej choćby dzięki stabilizacji optycznej. Mimo wszystko nie jest to jeszcze poziom zdjęć nocnych jak z Huawei P30 Pro czy Samsunga S20 czy S20 Ultra. Kontrast jest mniejszy, kolory mniej nasycone, a Huawei wciąż potrafi fotografować w dużo trudniejszych warunkach. Tutaj telefony Xiaomi są najwyżej przyzwoite.
(plik zmniejszony do wielkości poniżej 10 MB)
(plik zmniejszony do wielkości poniżej 10 MB)
(plik zmniejszony do wielkości poniżej 10 MB)
(plik zmniejszony do wielkości poniżej 10 MB)
W przypadku zdjęć szerokokątnych różnice pomiędzy telefonami są większe. Mi Note 10 ma zarówno wyższą rozdzielczość, jak i jaśniejszy obiektyw i do tego ostrość nie jest zablokowana na stałe. Tę przewagę widać także na zdjęciach – te z Mi Note 10 są bardziej szczegółowe, mniej zaszumione, po prostu lepsze. Mają też lepszą rozpiętość tonalną i mniej wypalone światła. Wśród aparatów szerokokątnych zdjęcia z Mi 10 są wciąż całkiem w porządku, ale Mi Note 10 ma wyraźną przewagę.
Nie można używać aparatu szerokokątnego, ani żadnego innego poza głównym, do robienia zdjęć nocnych, co jest niewątpliwie minusem względem Huawei i Samsunga.
Mi 10 kadruje fragmenty obrazu z matrycy 108 megapikseli, a Mi Note 10 korzysta z bezstratnego powiększenia optycznego. Mimo, że rozdzielczość zdjęć jest niższa, to szczegółowość jest wyraźnie większa w przypadku tańszego smartfona. Podobnie jak w było to ze zdjęciami nocnymi, nie jest to jakość powiększenia Huawei P30 Pro, Oppo Reno Zoom, czy Samsunga Galaxy S20 Ultra i tutaj widać wyraźnie kompromis w jakości, na jaki poszło Xiaomi. Mimo to, do powiększeń Mi Note 10 nadaje się lepiej od Mi 10.
(plik zmniejszony do wielkości poniżej 10 MB)
W mojej ocenie funkcja fotografowania w pełnej rozdzielczości 108 megapikseli jest w codziennym użytkowaniu nieprzydatna. Na pomniejszeniach takie zdjęcia nie wyglądają lepiej od tych, które są od razu zapisane w mniejszym rozmiarze, a zdarza się, że wyglądają gorzej – nie zostały poddane równie zaawansowanej obróbce redukującej szumy, są mniej wyostrzone. Jednocześnie zajmują dużo miejsca w pamięci i ich zapisywanie trwa dłużej, co zwiększa opóźnienia działania aplikacji. Tutaj widać przewagę Mi 10 z topowym procesorem, który w tym samym czasie zrobi niemal dwa razy więcej zdjęć w pełnej rozdzielczości. Tak wysoka rozdzielczość może być przydatna, gdy chcemy samodzielnie obrobić zdjęcie przed jego finalną publikacją.
(plik zmniejszony do wielkości poniżej 10 MB)
(plik zmniejszony do wielkości poniżej 10 MB)
Oba smartfony bardzo dobrze radzą sobie z nagrywaniem wideo. Nagrania w każdym z trybów są odpowiednio szczegółowe, autofocus pracuje płynnie i raczej się nie gubi. Różnią się jednak co do dostępnych trybów. Przyczyną tych różnic jest moc obliczeniowa procesora – nagrywanie wideo w wysokiej rozdzielczości i z wysokim klatkarzem wymaga dużej większej mocy obliczeniowej.
Dlatego Mi 10 może nagrywać wideo 8K oraz 4K w 60 klatkach na sekundę, a Mi Note 10 nie. Jakość nagrań 8K jest bardzo dobra, a do tego rejestrowana jest w 30 a nie 24 klatkach jak w Samsungach z linii S20. W efekcie nagranie wygląda o wiele płynniej. Wciąż nie jest to tryb do codziennego nagrywania, ale tym razem widzę dla niego więcej zastosowania niż dla zdjęć 108 megapikseli. Można kadrować w postprodukcji, można wyciągnąć klatki niczym zdjęcia o rozdzielczości 33 megapikseli. Obraz jest jak żyleta.
Nagranie 4K60p jest również udane i cechuje się działającą stabilizacją, choć nie tak skuteczną jak w prostszych trybach.
Nagrania 4K30p są najlepszym kompromisem jakości, wielkości plików i pewności w działaniu aparatu. Ten tryb działa równie dobrze w obu telefonach. Można także nagrywać w 4K30p z aparatu szerokokątnego, nie można jednak się przełączać pomiędzy aparatami w czasie nagrywania. Nagrania szerokokątne są zauważalnie mniej szczegółowe od aparatu głównego, ale wciąż całkiem dobre.
Aparat zawsze był elementem różnicującym telefony z górnej półki od średniaków i budżetowych modeli.
Tutaj Mi 10 budzi mieszane uczucia. Z jednej strony jest zauważalnie lepszy od Mi 9. Dostał lepszą matrycę i stabilizację optyczną. Jednak postęp w jakości nie jest proporcjonalny do znacznie większego wzrostu ceny flagowca. Mi 10 jest już na zbliżonej do urządzeń Huawei oraz Samsunga półce cenowej i choć pod wieloma względami dogonił tych producentów, to w jakości zdjęć wciąż widać różnicę na niekorzyść Xiaomi. Zdjęcia dzienne z głównego aparatu są tutaj najbardziej porównywalne, ale jakość zdjęć nocnych, powiększeń optycznych i różnych dodatkowych trybów wciąż u konkurencji jest lepsza. Jakby tego było mało, pod względem fotograficznym Mi Note 10 jest bardziej wszechstronnym i w kilku miejscach po prostu lepszym wyborem. W przypadku Huawei czy Samsunga jest nie do pomyślenia, aby tańszy o 1300 zł model, który nie jest flagowcem, robił lepsze zdjęcia niż najwyższy i najdroższy smartfon w ofercie.
Mi 10 ma na pewno przewagę w nagrywaniu wideo – oferuje nagrania 8K, które w tej chwili można znaleźć tylko u Samsunga, ale mimo to nie wiem, czy w przypadku Xiaomi nie są lepsze, ze względu na płynność 30 klatek na sekundę – bezpośrednie porównanie S20 Ultra i Mi 10 nie było przedmiotem tego tekstu. Dodatkowo Mi 10 może nagrywać wideo 4K w 60 klatkach, czego Mi Note 10 nie potrafi.
Mówiąc krótko, tańszy Mi Note 10 ma lepszy i bardziej wszechstronny zestaw aparatów od Mi 10, z kolei Mi 10 lepiej spisuje się w nagrywaniu wideo, zwłaszcza w wysokiej rozdzielczości.
Jako telefon Mi 10 podoba mi się bardziej, ale gdyby ktoś rozważał dopłacenie do Mi 10 nie ze względu na mocniejszą specyfikację lub ekran, tylko właśnie ze względu na aparat, to moim zdaniem byłby to nieuzasadniony wydatek. Nie mówiąc o tym, że w tej cenie można poszukać lepszych graczy w fotografii. Za to w zastosowaniach wideo trudno będzie znaleźć mocniejszego zawodnika od Mi 10.