Dziś oprócz realme 8 5G, czyli jednego z najtańszych smartfonów wspierających 5G na rynku, premierę ma także jeszcze tańszy model realme C21, który występuje odpowiednio w wersji 3/32 GB za 499 zł oraz 4/64 GB za 599 zł. Już na wstępie warto zaznaczyć, że tylko droższa wersja jest wyposażona w NFC. Poza tym jednak realme C21 daje się używać zaskakująco komfortowo biorąc pod uwagę jak jest pozycjonowany swoją ceną. Nie mogło obejść się bez kilku kompromisów, sądzę jednak, że dla osób szukających taniego telefonu będą one do zaakceptowania. Przejdźmy zatem do szczegółów.
Obudowa realme C21 jest w całości wykonana z tworzywa, co nikogo nie powinno dziwić. Na plus należy realme policzyć, że tworzywo ma matową fakturę z atrakcyjnym wizualnie wzorem. Dzięki temu na pleckach telefonu nie widać rys ani śladów dotyku – nie trzeba telefonu co chwilę przecierać, aby dobrze wyglądał i w każdej niemal sytuacji prezentuje się równie dobrze jak na załączonych zdjęciach. Rozmiary telefonu to 165,2 x 76,4 x 8,9 mm przy 190 gramach wagi.
Pozytywnym zaskoczeniem jest odblokowywanie ekranu – realme C21 można odblokować zarówno twarzą, jak i odciskiem palca za pomocą czytnika umieszczonego z tyłu obudowy. Obie metody są szybkie i bezproblemowe, co nie jest wcale takie oczywiste nie tylko wśród tanich smartfonach, bo i drogim urządzeniom zdarzały się tutaj wpadki. W C21 odblokowywanie ekranu działa wzorowo.
Do zalet designu można jeszcze zaliczyć tackę z trzema miejscami – na dwie karty nano SIM i trzecim, osobnym miejscem na kartę pamięci o pojemności do 256 GB. Jest też gniazdo słuchawkowe.
Niestety na dolnej krawędzi zastosowano gniazdo micro USB zamiast USB C. Moim zdaniem to zdecydowany minus. Drugim minusem jest tryb głośnomówiący. Co prawda jest głośny, a głośnik z tyłu obudowy raczej trudno zasłonić ręką, to jednak dźwięk jest dość płaski, a na wyższych poziomach głośności wyraźnie zniekształcony i trzeszczący. Do prowadzenia rozmów wystarczy, ale słuchanie w ten sposób czegokolwiek dla przyjemności nie wchodzi w grę.
Producent chwali się, że jego smartfon przechodzi rygorystyczne testy wytrzymałości w instytucie TÜV Rheinland, które symulują trzyletni okres użytkowania smartfonu. Recenzowany realme C21 taki certyfikat TÜV otrzymał.
Ekran realme C21 ma przekątną 6,5 cala i rozdzielczość HD+ 1600 x 720 pikseli. Skutkuje to gęstością pikseli na poziomie 270 PPI. Proporcje ekranu to 20:9, a wypełnienie obudowy ekranem przekracza 80%. Wyświetlacz jest przykryty szkłem, które jednak najwyraźniej pozbawione jest zaawansowanych powłok oleofobowych, bo bywa dość tępe w dotyku. Zauważalne są również ramki wyświetlacza, zwłaszcza dolna, która jest najszersza. Ma to jednak niewielkie przełożenie na aspekty praktyczne, poza estetyką i mniej nowoczesnym wyglądem.
Jeśli chodzi o jakość obrazu, to niewiele mam mu do zarzucenia. Mniejsza niż Full HD rozdzielczość nie przeszkadza w praktyce, bo obraz jest szczegółowy, ostry i czytelny. Kolory są nasycone i miłe dla oka – nie zmieniają się też, gdy patrzymy na ekran pod kątem. Za to w wyraźnie spada jasność panelu, gdy patrzymy na niego pod kątem i to jest w zasadzie jedyny minus tego ekranu. Jasność nie jest oszałamiająca, ale 400 nitów wystarcza, aby ekran pozostał czytelny.
W ustawieniach znajdziemy tryb ciemny, komfort oczu zmniejszający ilość światła niebieskiego, a także regulację temperatury kolorów ekranu.
realme C21 jest wyposażony w ośmiordzeniowy procesor MediaTek Helio G35 taktowany zegarami 4 x 2,3 GHz + 4 x 1,8 GHz. Procesor wspomaga zależnie od wersji 3/32 GB lub 4/64GB pamięci. Polska wersją realme C21 z 4 GB RAM i 64 GB miejsca na system i pliki ma na wyposażeniu NFC, którego nie ma w tańszym modelu. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że przedpremierowo miałem możliwość testować wyłącznie tajską wersję realme C21, która NFC w żadnej wersji nie ma.
Wyniki benchmarków wyglądają następująco:
Od razu widać, że mamy do czynienia z telefonem budżetowym o niewysokiej wydajności. Topowe urządzenia oferują wynik Antutu pięciokrotnie wyższy. Należało się jednak spodziewać kompromisu na wydajności wynikającego z niskiej ceny. Zasadnicze pytanie brzmi czy to w znaczący sposób wpływa na komfort użytkowania telefonu. Okazuje się, że realme C21 jest zaskakująco responsywny w codziennych zadaniach. Da się zauważyć dłuższy czas ładowania aplikacji, ale nie na tyle, aby spowodować irytację. C21 nie jest telefonem dla wymagającego gracza, ale z komunikatorem, przeglądarką i wieloma innymi przyziemnymi zadaniami radzi sobie wystarczająco dobrze.
Pakiet łączności obejmuje: LTE, WiFi n, Bluetooth 5.0 oraz NFC w wersji 4/64 GB. Lokalizacja jest realizowana za pomocą GPS, GLONASS i BDS. Pakiet czujników obejmuje akcelerometr, czujnik zbliżeniowy, czujnik siły oświetlenia, czujnik zbliżeniowy. Producent nie wymienia żyroskopu. Na filmach 360 wydaje się, że jest on dość dobrze symulowany na bazie akcelerometru, ale nie każdy rodzaj ruchu przenoszony jest równie precyzyjnie. Dlatego jeśli wybierzemy droższą wersję z NFC, to największymi kompromisami będzie dość wolne WiFi n oraz właśnie brak żyroskopu.
C21 działa pod kontrolą Androida 10 – nie jest to najnowsza wersja tego systemu - realme 8 5G działa już pod kontrolą Androida 11. To jest jedno z cięć wynikających z ceny. Całe szczęście aktualizacje zabezpieczeń są w miarę aktualne i są z dnia 5 stycznia 2021 roku. Wersja nakładki systemowej to ColorOS 7. W nakładce systemowej pewne różnice względem wyższych modeli też są widoczne.
W systemie można skonfigurować wywołanie asystenta Google przez wciśnięcie przycisku zasilania. Jest też możliwość wyboru kolejności przycisków systemowych na dolnej belce oraz możliwość przełączenia się na gesty wykonywane od krawędzi.
Inne udogodnienia to możliwość nagrywania ekranu oraz gest przesunięcia trzema palcami, żeby zrobić zrzut ekranu – w tym długi zrzut z przewijaniem zawartości.
W trakcie testów nie napotkałem na problemy ze stabilnością działania systemu.
W swoich materiałach realme chwali się, że w C21 znalazł się potrójny aparat AI. Lista dostępnych aparatów wygląda następująco:
Już po specyfikacji można się zorientować, że te dodatkowe dwa aparaty mają rozdzielczość 2 megapikseli i są dodane na siłę, żeby specyfikacja ładnie się prezentowała. Jednak w tej kwestii ani model C21 ani realme nie jest żadnym wyjątkiem i to powszechna praktyka. Dużo ważniejsze jest to jak wypadają te aparaty, które mają realne zastosowanie.
I muszę przyznać, że realme C21 pozytywnie mnie zaskoczył. Zdjęcia są bardziej szczegółowe i mają czystsze kolory niż się spodziewałem w tej półce cenowej. Zdjęciom dziennym naprawdę niewiele można zarzucić. Nawet zdjęcia nocne, o ile w kadrze znajduje się odpowiednio dużo neonów, wypadają całkiem w porządku i zaczynają się gwałtownie psuć dopiero gdy w kadrze jest naprawdę ciemno. Mówiąc krótko realme C21 można zrobić dobre zdjęcia i niska cena nie stanęła tutaj na przeszkodzie.
Gorzej jest z nagrywaniem wideo. Maksymalna rozdzielczość to Full HD 1080p, ale niestety całkowicie pozbawione jakiejkolwiek stabilizacji. Nawet ujęcia, gdy stoimy nieruchomo i możliwie stabilnie są wyraźnie rozedrgane. Jakość samego nagrania też pozostawia trochę do życzenia. Z tego względu realme C21 dużo lepiej nadaje się do zdjęć niż do filmów.
W aplikacji aparatu znajdziemy tryby: zdjęcie, wideo, ultra night, portret, film poklatkowy, ultra makro, Google Lens, zwolnione tempo, ekspert i panoramę.
realme C21 może pochwalić się baterią o pojemności 5000 mAh – to dużo w smartfonie każdego typu, ale szczególnie dużo w takim, który ma wolniejszy i bardziej energooszczędny procesor i niższą rozdzielczość ekranu, która wymaga mniejszej mocy obliczeniowej. Producent chwali się, że realme C21 obsługuje ładowanie zwrotne po kablu OTG i może naładować inne urządzenia.
Po 8 godzinach i 42 minutach strumieniowania YouTube z jasnością ekranu ustawioną na połowę pozostało jeszcze 67% baterii. W praktyce powinno to oznaczać aż 26 godzin odtwarzania wideo. To więcej niż sugeruje producent, który mówi o 21 godzinach. Producent mówi też o ponad 44 godzinach rozmów głosowych, 94 godzinach Spotify, czy prawie 18 godzinach przeglądania Instagrama.
Mówiąc krótko 2 – 3 dni intensywnego użytkowania na jednym ładowaniu to dla realme C21 żaden problem. Niestety nie miałem możliwość sprawdzenia jak długo telefon będzie się ładował, bo tajska wersja, którą testowałem, zawiera w zestawie inną ładowarkę niż wersja na rynek europejski.
To czego się zawszę obawiam, gdy zaczynam testować telefon budżetowy, to przede wszystkim nadmiaru kompromisów, które ostatecznie zabiją przyjemność korzystania ze smartfona. realme C21 natomiast pozytywnie mnie zaskoczył. Owszem, wydajność telefonu nie jest wysoka, ma przestarzałe gniazdo micro USB, a wideo nie jest stabilizowane, ale wciąż najważniejsze kwestie są na tyle dobre, by stanąć na wysokości zadania. Ekran jest czytelny i atrakcyjny, odblokowywanie odciskiem palca i twarzą szybkie i bezbłędne, wydajność wystarczająca, aby nie sprawiać problemów, zdjęcia zaskakująco dobre, a wszystko okrasza fenomenalny czas działania na baterii. Dla użytkownika, który nie chcę grać w wymagające gry mobilne i nie zależy mu zbyt mocno na nagrywaniu wideo, realme C21 może okazać się bardzo dobrym wyborem w atrakcyjnej cenie. Przy wyborze taniego telefonu zawsze jest istotne, aby znać jego ograniczenia i świadomie je zaakceptować przed zakupem. Wówczas unikniemy niepotrzebnego rozczarowania. Całe szczęście realme C21 trzyma wystarczająco dobry poziom w najistotniejszych kwestiach.