Sprzęt sieciowy wspierający WiFi szóstej generacji czyli ax staje się coraz szerzej dostępny w coraz niższych cenach. TP-Link Archer AX55, który jest bohaterem tej recenzji można w tej chwili kupić już za 349 zł na promocji w jednej z popularnych sieci sklepów. To dobra cena za nowoczesny sprzęt wspierający najnowsze standardy. Dodatkowo jestem pozytywnie zaskoczony jakością aplikacji mobilnej i przetłumaczonym na język polski interfejsem dostępnym w przeglądarce. Warto przypomnieć, że w zamierzeniu WiFi 6 to nie tylko szybsze transfery, ale też sporo usprawnień, w tym czas pracy na baterii urządzeń podłączonych do WiFi. Przejdźmy do szczegółów.
TP-Link Archer AX55 jest wykonany z czarnego matowego tworzywa z połyskliwym czworokątem umieszczonym od góry obudowy. Od frontu znajduje 6 diod informujących o stanie pracy routera. Można je wyłączyć w ustawieniach urządzenia, albo ustalić automatyczne przełączanie w tryb nocny w określonych godzinach.
Z tyłu obudowy TP-Link Archer AX55 znajduje się 5 gniazd Ethernet, jedno WAN i 4xLAN w sposób czytelny odróżniające się kolorem. Jest także gniazdo USB 3.0, przycisk WPS, reset, oraz wyłącznik zasilania, jak i gniazdo dla zasilacza. Cztery anteny można ustawić w zakresie 180 stopni, ale nie można ich demontować, ani wymienić.
Cała wierzchnia i dolna część obudowy jest zrobiona z wentylacyjnej kartki, co powinno ułatwić właściwe chłodzenie urządzenia. Kartki zostały tak zaprojektowane, że nie widać wnętrza urządzenia, trzeba spojrzeć pod kątem i pod światło, aby zobaczyć otwory. Od spodu są także dwa otwory montażowe, umożliwiające zawieszenie TP-Link Archer AX55 na ścianie.
Chociaż wizualnie podoba mi się design TP-Link Archer AX55, to zastosowanie gładkiego elementu obudowy z czarnego plastiku jest niepraktyczne. Uwidacznia kurz, po dotknięciu zostają wyraźnie widoczne ślady, które trudno doczyścić, jak i z czasem będzie widać na tym elemencie zarysowania, o które jest bardzo łatwo na gładkim plastiku.
TP-Link w instrukcji szybkiego uruchomienia proponuje użytkownikowi dwie drogi. Jedną jest aplikacja mobilna TP-Link Tether, drugą połączenie się z routerem za pomocą przeglądarki. Cieszy, że producent potraktował obie opcje z równie dużą troską – zarówno aplikacja jak interfejs WWW są przetłumaczone na język polski i żadna z opcji nie sprawiła mi problemów technicznych.
Nie każdemu spodoba się, że do konfiguracji z aplikacji mobilnej wymagane jest założenie konta TP-Link ID – nie można pominąć tego kroku. Jednocześnie konto jest potrzebne do części istotnych funkcji, takich jak zarządzanie routerem przez internet – spoza sieci lokalnej.
Po założeniu konta wybieramy rodzaj połączenia, co aplikacja wykrywa także automatycznie, decydujemy czy chcemy wprowadzić ręcznie adres MAC, gdyby dostawca internetu tego wymagał, wybieramy czas automatycznych aktualizacji i hasło dla sieci WiFi. To koniec konfiguracji i od tego momentu sieć działała bez problemów. Po chwili router jeszcze zaproponował aktualizację oprogramowania i przeprowadził ją automatycznie.
Plusem aplikacji mobilnej jest powiadamianie o podłączeniu nowego urządzenia do sieci. Można również przejrzeć listę aktualnie korzystających z sieci urządzeń, a także na żywo podejrzeć jaki transfer danych generują. Można też utworzyć sieć dla gości, przeskanować sieć pod kątem wydajności i bezpieczeństwa, a także ustalić priorytety urządzeń czyli QoS. Jest także kontrola rodzicielska.
W ustawieniach aplikacji mobilnej znajdziemy sterowanie diodami, ustawienia powiadomień dla nowych urządzeń i raportów tygodniowych oraz harmonogram automatycznego restartu.
TP-Link oferuje także Home Shield Pro w formie płatnej subskrypcji. W wersji Pro można uzyskać Ochronę urządzeń IoT w czasie rzeczywistym, filtrowanie szkodliwych treści, ochronę przed atakami DDoS, zapobieganiem atakom na porty, określanie limitów dostępu, kontrolę czasu offline, dodatkowy czas dostępu, statystyki ruchu, oraz bardziej zaawansowane raporty obejmujące czas spędzany online, statystyki ochrony i odwiedzane adresy URL. Po 30 dniowej wersji próbnej przyjdzie nam zapłacić 28,99 zł miesięcznie lub 269,99 zł rocznie. Budzi to we mnie mieszane uczucia. Część funkcjonalności Pro wymaga ciągłego udziału producenta i jest formą usługi, więc opłata nie dziwi. Jednak część funkcji to po prostu możliwości, które można znaleźć jako wbudowane w router darmowe opcje. Tutaj każdy sam musi ocenić które z tych funkcji będą mu potrzebne, oraz czy chce płacić abonament za ochronę.
Jeśli chcemy sięgnąć po bardziej zaawansowane możliwości musimy skorzystać z interfejsu w przeglądarce, który robi bardzo dobre wrażenie. Jest czytelny, przetłumaczony na wiele języków, w tym polski, oraz responsywny. Gdy zmieniamy ekrany i niektóre funkcje muszą się jeszcze doczytać, nie blokują pozostałej funkcjonalności strony.
W interfejsie WWW znajdziemy zarządzanie pamięcią USB, serwery Samba i FTP, obsługę Time Machine. Jest przekierowanie portów i możliwość skonfigurowania połączenia VPN, dającego dostęp do wewnętrznej sieci lokalnej. Domyślnie aktywna jest funkcja OneMesh, która pozwala funkcjonować TP-Link Archer AX55 w większej strukturze urządzeń sieciowych.
Transfery porównywałem z domyślnym modemem/routerem UPC dostarczanym wraz z gigabitowym łączem - Giga Connect Box, który obsługuje standard sieci wifi: 802.11 ac Wave2. Skupiam się na tym czy jest różnica w prędkości oraz w zasięgu względem tego co oferuje UPC. Okazuje się, że różnica jest wyraźna na korzyść TP-Link Archer AX55.
Do testów prędkości wykorzystałem Samsung Galaxy S22 Ultra. Rozpocząłem od ustalenia wartości bazowych na routerze UPC. Pomiary wykonywałem parami. W sumie jest 6 pomiarów, dwa pierwsze wyniki to ten sam pokój co router, drugi pomiar to pokój po przekątnej od pokoju z routerem. Trzeci pomiar został dokonany w łazience, przez dwie grube ściany – nośną i zawierająca kanały wentylacyjne. Pomiary Giga Connect Box oznaczyłem kolorem czerwonym, co widać na zrzucie ekranu serii testów aplikacji Ookla Speed Test. Zielona linia oznacza dokładnie taki sam zestaw testów w tej samej kolejności tylko dla routera TP-Link Archer AX55. Żółte oznaczenie to dodatkowy test w najdalszym punkcie mieszkania, gdzie pomiarów na Giga Connect Box nie udało się wykonać z powodu zbyt słabego zasięgu.
Pierwszy wniosek nasuwa się sam – tam gdzie router UPC nie łączy się wcale, TP-Link Archer AX55 pozwolił osiągnąć 32 Mbps, co pozwala na bezproblemowe strumieniowanie wideo nawet w 4K. Poprawę transferu widać też w jednym z pomiarów w łazience – Giga Connect Box osiągnął tam maksymalnie 30 Mbps podczas gdy TP-Link Archer AX55 zbliżył się do 80 Mbps, choć tylko w jednym z dwóch pomiarów.
Najmniejsza różnica wystąpiła w przypadku pokoju po przekątnej i tutaj wyniki oscylowały średnio w okolicach 250 Mbps w obu wypadkach. Jednak gdy porównamy najwyższe prędkości osiągane w optymalnych warunkach, w tym samym pokoju co urządzenie sieciowe łatwo zauważymy, że Giga Connect Box dobił do 551 Mbps, podczas gdy TP-Link Archer AX55 osiągnął aż 831 Mbps. To istotny wzrost o aż 50%, który przełoży się na krótsze czasy pobierania plików i aplikacji.
Jeśli do istotnego wzrostu zasięgu i prędkości dołożymy zalety WiFi szóstej generacji takie jak OFDMA pozwalające osiągnąć nawet czterokrotnie lepsze transfery gdy wiele urządzeń jednocześnie korzysta z sieci, oraz Target Wake Time, który pozwala negocjację czasu i częstotliwości wybudzania w celu wysyłania lub pobierania danych, co pozwala wydłużyć czas pracy na baterii, to zmiana sprzętu może okazać się trafioną decyzją.
TP-Link Archer AX55 to niedrogi, bo kosztujący 349 – 375 zł router z WiFi szóstej generacji. Oferuje zauważalną poprawę zasięgu względem Giga Connect Box od UPC, jak i maksymalnego transferu – tutaj poprawa w moich testach sięgnęła 50% i jest to najlepszy wynik jak do tej pory w tym przedziale cenowym jaki widziałem.
Niezależnie od odczuwalnie lepszych osiągów względem WiFi ac, które mogą być wystarczającym powodem do upgrade’u sprzętu, TP-Link Archer AX55 pozytywnie zaskoczył mnie dopracowanym oprogramowaniem. Zarówno aplikacja mobilna jak i interfejs WWW zrobiły na mnie lepsze wrażenie, niż w urządzeniach które testowałem do tej pory. Obie opcje mają polski interfejs, są czytelne i przyjemne w obsłudze, ale przede wszystkie nie napotkałem żadnych przeszkód podczas konfiguracji i użytkowania. TP-Link Archer AX55 można śmiało polecić każdemu, kto szuka rozwiązania ze średniej półki za niewygórowaną cenę. Poza koniecznością założenia konta w aplikacji mobilnej podczas pierwszego uruchomienia oraz dostępności niektórych funkcji tylko po subskrypcji Home Shield nie mam żadnych uwag.