Samsung Galaxy S22 Ultra to obecnie najlepszy smartfon na rynku. To również najlepszy fotograficzny smartfon tego roku – z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że nikt go nie przebije. To także lepszy wybór dla fanów Androida niż Pixel 6 Pro. Samsung oficjalnie ogłosił co najmniej równie długie co Google wsparcie obejmujące 4 nowe wersje Androida i aż 5 lat poprawek bezpieczeństwa. Można docenić super szybką aktualizację do Androida 12 zeszłorocznego modelu S21 Ultra, mniejszą liczbę błędów niż w nowych Pixelach po premierze. Na deser zostaje fakt, że część funkcji pojawiających się w produktach Google trafia na czasową wyłączność najpierw do Samsunga jak najnowszy Wear OS dla zegarków Samsung Glaxy Watch 4.
Już na samym wstępie dużo tych „naj”, a jednocześnie nie jest to smartfon dla każdego, zarówno z powodu wysokiej ceny jak i dużych rozmiarów. Nawet pomimo bycia „naj” trudno będzie zwykłemu użytkownikowi uzasadnić wydatek rzędu 6 tysięcy na telefon. To jak z luksusowym Mercedesem S klasy – jest wygodniejszy, bardziej luksusowy, jest też symbolem statusu, ale do celu nie dowiezie nas szybciej niż samochód kosztujący jedną czwartą jego ceny. Kto jednak nie chciałby pojeździć Mercedesem?
Samsung Galaxy S22 Ultra jest pierwszym modelem, który łączy w jednym urządzeniu dwie różne linie produktów – S oraz Note. Teraz użytkownik ma prostszy wybór gdy chcę kupić najlepszy smartfon ze stajni koreańskiego producenta, bo jest tylko jeden. I to widać w designie, bo S22 Ultra bardzo wyraźnie odróżnia się wyglądem od dwóch pozostały modeli czyli S22 oraz S22+. Nie ma wyspy aparatów tylko indywidualne obiektywy, kształt jest dużo bardziej prostokątny, z prawie niezaokrąglonymi rogami oraz płaską górną i dolną krawędzią. Tak jak dawniej w serii Note na dolnej krawędzi znajduje się miejsce w obudowie na rysik S Pen, oraz sam rysik jest w zestawie. Można powiedzieć, że to bardziej Note, który dostał aparaty i nazwę linii S niż odwrotnie.
Rozmiar S22 Ultra jest zbliżony, a wagowo identyczny z poprzednikiem, czyli S21 Ultra. Dobrze, że te parametry się nie zwiększyły, bo S22 Ultra jest blisko granicy praktycznych rozmiarów – 229 gramów w połączeniu z prostokątnym kształtem powoduje, że nawet do prostych czynności jedna ręką oznacza sporą gimnastykę.
S22 Ultra ma ultradźwiękowy i bardzo szybki czytnik linii papilarnych pod wyświetlaczem, wysokiej klasy donośne głośniki stereo i uszczelnioną zgodnie z normą IP68 obudowę. Zarówno z przodu jak i z tyłu urządzenia znajduje się szkło Gorilla Glass Victus+, a rama została wykonana z Armour aluminium. Bardzo podoba mi się zmatowione szkło na tyle obudowy jak i dostępne kolory, szczególnie matowa czerń i butelkowa zieleń. Choć wygląd wyspy aparatów w dwóch pozostałych S22 podoba mi się bardziej, to wykonaniu S22 Ultra nie mam nic do zarzucenia poza koniecznością zaakceptowania rozmiaru i wagi.
Samsung ma najlepsze wyświetlacze na rynku. Nic dziwnego, że najwyższy model w ofercie Samsunga jest pod tym względem bezkonkurencyjny. W porównaniu z poprzednikiem S22 Ultra nadal ma ekran o przekątnej 6,8 cala, wykonany w technologii Dynamic AMOLED 2X, z odświeżaniem 120Hz i rozdzielczością QHD+. To co uległo zmianie to maksymalna jasność w peaku, która teraz osiąga 1750 nitów, oraz rozszerzony zakres adaptacyjnego odświeżania, który może zejść ze 120 Hz aż do 1 Hz, a nie jak wcześniej do 10 Hz. Niższe odświeżanie pozwoli bardziej zaoszczędzić baterię gdy na ekranie nie ma żadnej animacji. Chociaż domyślnie ustawiona jest rozdzielczość FHD+, to nie ma ograniczeń w kombinacjach wyższej rozdzielczości QHD i odświeżania 120 Hz. O kolorach i kątach widzenia nie ma powodu się rozpisywać, ekran robi fenomenalne wrażenie. Brak zaokrągleń w rogach daje użytkownikowi większą użyteczną powierzchnię wyświetlacza i 6,8 sprawia wrażenie większej przekątnej niż choćby W S21 Ultra. Część osób będzie żałować, że ekran nie jest całkowicie płaski jak w S22, tylko ma delikatnie zagięte krawędzie.
Samsung Galaxy S22 Ultra w Europie zamiast Snapdragona od lat dostaje procesor Exynos autorstwa Samsunga, w tym roku 8 rdzeniowy Exynos 2200 taktowany zegarami 1 x 2,8 GHz + 3 x 2,50 GHz + 4 x 1,8 GHz. W Polsce dostępne są trzy warianty pamięci:
Moim zdaniem nieporozumieniem jest, że flagowy smartfon za niemal 6 tysięcy złotych jest oferowany w konfiguracji 8/128 GB. Zwłaszcza, że zeszłoroczny S21 Ultra miał 12 GB RAM od najtańszej wersji, a była też dostępna opcja z 16 GB RAM. Dodatkowo trzeba brać pod uwagę, że pamięci nie można rozszerzyć za pomocą karty micro SD. 12/256 GB powinno być opcją podstawową, w takiej zresztą wersji dostałem smartfon do testów.
Wyniki benchmarków:
Szerzej o wydajności i throttlingu S22 Ultra pisałem tutaj. W skrócie można powiedzieć, że przyrost mocy obliczeniowej jest widoczny w benchmarkach, ale przełomu względem choćby Snapdragona 888 nie ma. Nie miałem możliwości porównać testowego egzemplarza z wersją S22 Ultra wyposażoną w Snapdragon 8 Gen 1, ale mam teraz u siebie na testach dwa smartfony, które nie miały jeszcze oficjalnej premiery i mają właśnie ten procesor. Od jednego z nich S22 Ultra jest wydajniejszy o 10% w PCMark Work 3.0, o 4% w Antutu, ale o 27% mniej wydajny w teście 3Dmark Wild Life. Od drugiego wolniejszy o 12% w PCMark Work 3.0, o 2% szybszy w Antutu i aż o 31% wolniejszy w 3Dmark Wild Life. Oba te telefony będą od S22 Ultra tańsze. Wniosek jest taki, że nie kupuje się S22 Ultra dla samej wydajności, bo topowy procesor występuje w telefonach już za 2 – 3 tysiące złotych. To czym ten procesor jest obudowany robi różnicę w użytkowaniu jak i w cenie. S22 Ultra jest na drugim miejscu w rankingu Antutu, ex aequo jak oba telefony wspomniane powyżej. To jeden z najszybszych telefonów, ale to grono będzie się z czasem robić coraz bardziej liczne i coraz trudniej się wyróżnić na tym tle. Snapdragon 8 Gen 1 jest wydajniejszy w testach graficznych, chociaż aktualizacja w pełni wykorzystująca możliwości graficzne nowego Exynosa opracowanego wspólnie z AMD ma dopiero nadejść. Czy to coś w kwestii wydajności zmieni zobaczymy.
S22 Ultra ma zestaw najnowszych standardów łączności, w tym: 5G, LTE Cat20 2000/200 Mbps, WiFi ax 6e, Bluetooth 5.2, NFC i USB C z kontrolerem 3.2. Lokalizacja jest realizowana za pomocą systemów GPS, GLONASS, BDS i GALILEO. Zestaw czujników obejmuje: akcelerometr, żyroskop, czujnik zbliżeniowy, czujnik siły oświetlenia, kompas cyfrowy i barometr.
S22 Ultra debiutuje na rynku z Androidem 12 z nakładką ekranową One UI 4.1 oraz zabezpieczeniami Androida zaktualizowanymi na dzień 1 stycznia 2022. One UI 4.1 to moim zdaniem obecnie najbardziej udana nakładka systemowa w świecie Androida. To także ekosystem Samsunga pozwalający na odbieranie połączeń i SMS na innych urządzeniach, kontynuację pracy w aplikacjach na innych urządzeniach, czy Samsung DEX naśladujący układ pulpitu z Windows na zewnętrznym ekranie. Najważniejsze jest jednak wsparcie dla aktualizacji, które ogłosił producent podczas premiery S22 Ultra – 4 lata aktualizacji systemu do nowszej wersji i 5 lat aktualizacji bezpieczeństwa to obecnie najwyższy standard w branży. Samsung przegonił pod tym względem znacząco, bo odpowiednio o 2 i 3 lata dwóch producentów, którzy długim wsparciem szczególnie lubią się chwalić – Motorolę i Nokię.
Największą nowością dla serii S jest rysik S Pen z integracją jego możliwości w systemie. Funkcje S Pen nie różnią się od tego co znaliśmy już wcześniej – odręczne notatki i szkice, podpisywanie dokumentów, rozpoznawanie odręcznego pisma, inteligentne zaznaczanie z wyodrębnianiem tekstu, tłumaczenie wskazanych słów, zdalne sterowanie funkcjami smartfonu za pomocą gestów, zdalne wywoływanie migawki itp. Poprawione zostało opóźnienie rejestrowania i pojawiania się kreski na ekranie z 9 do 2,8 milisekundy. Teraz nawet szybkie ruchy wydają się nie mieć żadnego opóźnienia, jak ołówek na papierze. Jeśli ktoś jednak nie planuje korzystać z S Pen nie powinien czuć się poszkodowany. Zintegrowanie rysika z S22 Ultra nie spowodowało ani powiększenia wymiarów, ani zmniejszenia baterii względem S21 Ultra, który to telefon rysika nie miał.
Jak się okazało, wersja S22 Ultra z Exynosem ma specyficzny błąd, który ujawnia się tylko gdy korzystamy z domyślnej, animowanej tapety na ekranie blokady, ustawimy najwyższą rozdzielczość ekranu i przełączymy kolory z żywych na neutralne, a następnie będziemy odblokowywać ekran odciskiem palca – wówczas na ułamek sekundy pojawia się na ekranie pasy i artefakty. U mnie efekt występuje super krótko, a nie jak na niektórych filmach w sieci, gdzie cały ekran miga ponad sekundę. Miejmy nadzieję, że aktualizacja naprawi ten glitch.
Samsung Galaxy S22 Ultra ma obecnie najbardziej rozbudowany system aparatów na rynku. Pod względem sprzętowym nie zmieniło się wiele od czasu S21 Ultra, ale też nie pojawił się na rynku żaden liczący się smartfon, który oferowałby dwa teleobiektywy, lub nawet jeden, ale tak jak w Samsungu z x10 powiększeniem optycznym. Mamy więc 4 aparaty z tyłu obudowy i piąty do selfie:
Wszystkie 5 aparatów ustawia ostrość, także aparat ultra szerokokątny i aparat do selfie. Aż 3 aparaty z tyłu mają stabilizację optyczną. Użytkownik ma możliwość ręcznie przełączać się pomiędzy powiększeniami optycznymi czyli bezstratnymi – x0,6 – x1 – x3 – x10, czasami jednak telefon dobiera aparat automatycznie aby uzyskać najlepsze efekty. Gdy zbliżymy się na tyle blisko do fotografowanego obiektu, że włączy się tryb makro, to znaczy, że S22 Ultra przełączył się na aparat szerokokątny. Czasami gdy warunki oświetleniowe są słabe powiększenie x3 jest realizowane jako kadr z głównego aparatu.
Chociaż sprzętowo aparaty są podobne do tych z S21 Ultra, to Samsung mocno usprawnił algorytmy i przetwarzanie obrazu. Jest poprawa w zdjęciach nocnych i po raz pierwszy zdjęcia na cyfrowych powiększeniach nie biją po oczach cyfrowymi artefaktami. Producenci od lat mówili o różnych „zoomach hybrydowych” i „bezstratnym powiększeniu cyfrowym” co zawsze okazywało się tylko marketingiem. Natomiast zdjęcia z cyfrowego x30 powiększenia z S22 Ultra są prawie nie do odróżnienia jakościowo od zdjęć z powiększenia optycznego x10. S22 Ultra można zrobić zdjęcie odległej tabliczki na której nawet nie widać gołym okiem, że ma tekst i bez problemu odczytać ją na smartfonie, jakbyśmy robili zdjęcie stojąc tuż obok. To robi wrażenie i żaden inny smartfon na rynku tego nie zapewnia do tak ekstremalnego stopnia. Najbliższy byłby zeszłoroczny Samsung S21 Ultra, ale jednak widać wyraźną poprawę w jakości na korzyść S22 Ultra. Szczegółowe zestawienia powiększeń i porównanie z Huawei P50 Pro można zobaczyć tutaj. Galeria zdjęć nocnych znajduje się tutaj.
Muszę pochwalić Samsunga, że kolorystyka wszystkich aparatów jest bardzo spójna. Można też płynnie przełączać się pomiędzy aparatami podczas filmowania, także w rozdzielczości 4K. Jakość wideo również stoi na bardzo wysokim poziomie – nagrania są szczegółowe, nagrany dźwięk wysokiej jakości, a dostępne powiększenie mieści się w zakresie od x0,6 do x20. Stabilizacja jest wyjątkowo skuteczna, tym razem nawet podczas nagrywania wideo 8K, co w przeszłości jakąkolwiek stabilizację wykluczało.
W trybie Pro można wykorzystać wszystkie 4 aparaty i wszystkie ich ustawienia. Aparat Samsunga S22 Ultra sprawia wrażenie wyjątkowo dopracowanego. Znalazłem tutaj tylko jeden problem, gdy podczas fotografowania kartki papieru Samsung zaproponuje skanowanie, czyli wykadrowanie i wyprostowanie zdjęcia chwilę po jego zrobieniu telefon zamyśla się na dłuższą chwilę niż powinien.
Samsung Galaxy S22 Ultra jest wyposażony w baterię 5000 mAh, obsługuje 15W ładowanie bezprzewodowe i 4,5W bezprzewodowe ładowanie zwrotne. Telefon wspiera ładowarki o mocy do 45W, ale w zestawie z telefonem nie dostajemy ładowarki, jedynie sam kabel USB. Nie jestem zwolennikiem niedodawania ładowarek do telefonów. Posługują się one różnymi standardami szybkiego ładowania i najlepiej sprawdzają się te które są zwykle w zestawie. Poza tym w dzisiejszych czasach ładowarek USB nigdy za wiele – nigdy żadnej nie wyrzuciłem, raczej kupuję dodatkowe.
Podczas testu strumieniowania wideo z YouTube z jasnością ekranu ustawiona na połowę smartfon rozładował się w połowie po upływie niespełna 10 godzin. Pełne rozładowanie oznaczałoby wówczas 20 godzin oglądania – to świetny wynik i prawdopodobnie zasługa adaptacyjnego odświeżania ekranu, które powinno się zniżyć do liczby klatek na sekundę oglądanego materiału wideo.
Wyższe obciążenie procesora i wyższe odświeżanie podczas grania czy przeglądania sieci ten czas skrócą, ale nigdy nie udało mi się rozładować S22 Ultra przed końcem dnia, ani nawet być blisko. W teście baterii PCMark Work 3.0, który obciąża telefon także obliczeniowo S22 Ultra przekroczył 12 godzin działania z włączonym ekranem.
O ile czas działania jest bez zarzutu, to Samsung nie dorównuje chińskiej konkurencji jeśli chodzi o szybkość ładowania. Chodzi zarówno o maksymalną moc 45W podczas gdy nie brakuje telefonów z ponad 67W ładowarkami, ale też czasem ładowania. Ja testowałem telefon z 25W ładowarką Samsunga i naładowanie w połowie wymagało około pół godziny, a ładowanie do pełna wymagało 75 minut. Kosztujący 999 Redmi Note 11 ładuje się o 15 minut krócej ładowarką dostarczoną w zestawie. Ładowania 45W nie mogłem przetestować, ale z informacji dostępnych w sieci wynika, że nie jest dużo szybciej.
Samsung Galaxy S22 Ultra zasłużył na swoją nazwę. W większości aspektów jest bezkonkurencyjny – ma najlepszy wyświetlacz, najbardziej wszechstronny aparat z największym zoomem, który także pod kątem jakości jest wyjątkowo dobry. Ma też najlepszy na rynku rysik, a producent podjął decyzję aby oferować najdłuższe na rynku wsparcie. Łatwiej w zasadzie powiedzieć co nie jest najlepsze bo to ogranicza się do dwóch rzeczy – niezbyt szybkiego ładowania baterii, oraz niekoniecznie najszybszego procesora w wersji Exynos 2200 i 8 GB RAM w najtańszej wersji, przy czym dystans w ładowaniu dzieli Samsunga od konkurencji mocniej niż specyfikacja. Znajdziemy telefony już za tysiąc złotych, które naładujemy szybciej niż S22 Ultra i na dodatek w tej cenie będą miały ładowarkę w zestawie. Co do szybkości procesora jest ona w ścisłej czołówce, bez względu na to ile smartfonów ostatecznie wykręci wyższe wyniki w benchmarkach, więc tutaj ma to znaczenie bardziej honorowe niż możliwe do przełożenia na codzienne użytkowanie. Poza tymi aspektami Samsung Galaxy S22 Ultra oferuje wszystko to co w dzisiejszych smartfonach najlepsze.
Nie można jednak zapomnieć o tym, że to co najlepsze kosztuje ekstra i dodane funkcje nie są proporcjonalnym odzwierciedleniem wzrostu ceny. Samsung S21 FE po obniżce ceny teraz można kupić za mniej niż 3000 zł. To połowa ceny S22 Ultra za telefon, który oferuje trzy czwarte możliwości Ultry, w tym zapowiadane 4 lata aktualizacji Androida i 5 lat aktualizacji bezpieczeństwa, wydajność niższą nie więcej niż o 15% i także bardzo dobre aparaty, choć z mniejszym zoomem. Jeśli więc chcemy to co absolutnie najlepsze musimy słono zapłacić.