Samsung Galaxy S22 Ultra to gorąca nowość, na razie można go zamówić jedynie w przedsprzedaży. To topowy model koreańskiego producenta i pretendent do najlepszego fotograficznego smartfonu roku. Huawei ma na swoim koncie dwie najmocniejsze i najbardziej znaczące premiery w mobilnej fotografii w latach 2018 - 2020, gdy pokazał najpierw P20 Pro, a rok później P30 Pro, który długo pozostawał bezkonkurencyjny. Oba modele prezentowały w swoim czasie niedoścignioną jakość fotografii nocnej i największe na rynku powiększenia teleobiektywu. Konkurencji potrzeba było kilku generacji smartfonów, aby w tych aspektach dogonić chińczyków. Przekonajmy się zatem, czy Huawei zdoła utrzymać się na pozycji lidera fotografii mobilnej? Cena obu telefonów jest bardzo zbliżona.
Powiększanie odległych obiektów to była do niedawna pięta achillesowa smartfonów. Do dużych powiększeń potrzeba teleobiektywu, a ten jest większy i bardziej skomplikowany od pozostałych ogniskowych z zakresu powiększeń standardowych czy szerokiego kąta. Do tego potrzebna jest jeszcze skuteczna stabilizacja. Do niedawna x5 powiększenie optyczne było maksimum dla urządzeń mobilnych. W Samsungu S21 Ultra po raz pierwszy zobaczyliśmy x10 powiększenie optyczne rok temu. S22 Ultra udoskonalił zarówno matrycę, jak i algorytmy dla cyfrowego powiększenia w zakresie od x10 do x100.
Podejście obu producentów do teleobiektywów jest różne – matryca Samsunga połączona z obiektywem x10 ma rozdzielczość 10 megapikseli, a ekwiwalent ogniskowej to 230 mm. Huawei oferuje tylko x3,5 powiększenie optyczne, co jest ekwiwalentem 90 mm, a matryca ma rozdzielczość aż 64 megapikseli. Huawei wspomina o x7 powiększeniu bez znaczącej utraty jakości. Maksymalne powiększenie cyfrowe to x100 w obu telefonach.
Jak bardzo można powiększyć obraz żeby to było użyteczne? Dobrym przykładem jest znak, którego gołym okiem w ogóle nie byłem w stanie rozczytać - ani jednej litery. Oba smartfony pozwalają na tyle powiększyć obraz, że litery zajmują znaczącą część ekranu i są bez problemu czytelne. Można więc śmiało powiedzieć, że za tymi abstrakcyjnymi liczbami stoją wymierne korzyści i zastosowania. Kwestią indywidualną będzie jak często będziemy z nich korzystać.
Poniżej widać zestawienie w kolejności od najszerszego kąta x0,6, przez aparat główny x1, trzykrotne powiększenie (x3,5 w przypadku Huawei), x10, cyfrowe powiększenie x30 i następnie maksymalne x100.
Jak widać na porównaniu, do powiększenia x10 walka jest mniej więcej wyrównana, ale przy x30 powiększeniu przewaga Samsunga jest bardzo wyraźna. A maksymalne powiększenie x100, choć zawiera cyfrowe artefakty w obu przypadkach to także jest zdecydowanie bardziej czytelne w przypadku koreańskiego smartfonu. Przy odpowiednich warunkach zdarzają sytuacje w których napisy zrobione S22 Ultra są całkowicie czytelne, a na Huawei już nie. Choć trzeba przyznać, że nie będzie to częsta sytuacja w codziennym użytkowaniu.
W przykładzie z pomnikiem Chopina, który miał więcej drobnych elementów na tle jasnego nieba widać oprócz szczegółowości jeszcze jeden aspekt. W zakresie od ultra szerokiego kąta do powiększenia x3 walka jest dość wyrównana, jednak od powiększenia x10 u Huawei mocniej widać artefakty powiększenia, ale także zielonkawy zafarb i aberrację chromatyczną na gałęziach. Na przykładzie z ING sytuacja się powtarza. Można więc śmiało powiedzieć, że choć oba smartfony oferują ponadprzeciętnie duży zakres w którym możemy fotografować, to w ekstremalnych powiększeniach Samsung jest zdecydowanie lepszy.
Przewaga Samsunga utrzymuje się także w filmowaniu i przełączaniu pomiędzy obiektywami w trakcie rejestracji obrazu. Huawei podczas przełączania pomiędzy aparatami gubi klatki animacji i przełączanie jest bardziej szarpane, gubi się też na chwilę ostrość. U Samsunga powiększanie odbywa się w sposób bardziej płynny i czasem trudno wyłapać kiedy filmuje który aparat. Dodatkowo na dużych powiększeniach Samsung mocno poprawił stabilizowanie obrazu, widać to w wyraźnie także w porównaniu do zeszłorocznego S21 Ultra. Zarówno podczas kadrowania zdjęć o powiększeniu powyżej x10 i podczas filmowania jest lepiej niż było wcześniej.
Zdjęcia nocne można podzielić na dwie kategorie. W pierwszej sytuacji gdy jest ciemno, ale w kadrze znajduje się oświetlenie ulicy, neony i witryny sklepowe. Tutaj większym wzywaniem są raczej kontrasty świateł i ceni, niż sam brak światła. W takim scenariuszu oba smartfony radzą sobie dobrze. Zdjęcia z Huawei mają mocniej niesycone kolory. Zdjęcia z Samsunga mają spójną kolorystykę pomiędzy wszystkimi aparatami. Pozytywnym zaskoczeniem jest dla mnie, że w takich warunkach można fotografować zarówno x3 jak i x10 powiększeniem bez poruszenia zdjęcia. Na powiększeniu x10 Samsung wysuwa się wyraźnie na prowadzenie ostrością i szczegółowością.
Osobno należy ocenić scenariusz gdy światła jest naprawdę bardzo mało i nawet oświetlenie uliczne jest odległe i skąpe, czyli warunki prawdziwe ekstremalne. Główne aparaty obu smartfonów radzą sobie tutaj bardzo dobrze, lepiej niż nie jeden aparat fotograficzny. Powiększenie x3 też nadal jest dość użyteczne w obu wypadkach, choć tutaj efekty będą słabsze niż przy miejskim oświetleniu. Za to jeśli chodzi o zdjęcia z aparatu szerokokątnego to Samsung absolutnie zdominował Huawei. W P50 Pro zdjęcie jest bardzo ciemne i prawie nieczytelne, a u Samsunga wyszło to prawie tak dobrze, jak z głównego aparatu.
Poza główną konkurencją są jeszcze zdjęcia księżyca. Ponieważ obiekt jest znany i powtarzalny w grę wchodzą tutaj inne mechanizmy obróbki. Jak nie sztucznego teksturowania, to przynajmniej zaawansowanego wyostrzania znanej i oczekiwanej treści obrazu. Oba telefony radzą sobie tutaj lepiej niż rozsądek nakazuje oczekiwać. Księżyc jest na tyle powtarzalnym obiektem, że trudno potraktować serio fotografowanie go smartfonem więcej niż kilka raz w ciągu roku. Powiem tylko, że kolorystka i krawędź kontrastowego obiektu podobają mi się bardziej w S22 Ultra.
Samsung Galaxy S22 Ultra wychodzi z tej potyczki jako zwycięzca ze zdecydowaną przewagą. Wygrywa zarówno jakością zdjęć na dużych powiększeniach, jak i jakością zdjęć nocnych z aparatu szerokokątnego i teleobiektywu x10. Huawei w najlepszym razie dotrzymuje mu kroku w głównym aparacie. Samsung wyjątkowo dobrze przygotował się w tym roku pod kątem fotografii i dopracował oprogramowanie w zaskakującym stopniu względem zeszłorocznego S21 Ultra, który sprzętowo był do niego bardzo podobny. Po raz kolejny okazuje się, że oprogramowanie w mobilnej fotografii robi kluczową różnicę i może być dla producenta większym wyzwaniem niż zaimplementowanie najlepszego hardware’u.