Mi 10 Pro 5G to jednocześnie najbardziej zaawansowany smartfon Xiaomi oraz najbardziej znienawidzony smartfon Xiaomi. Polski internet oburzył się na jego wysoką cenę, bo Xiaomi „zdradziło swoje ideały”. Jest to prawda, że chiński producent trochę poszalał z ceną (4399 zł), ale jednocześnie można się było takiego ruchu spodziewać. Xiaomi jest już numerem dwa w Polsce i dobrze radzi sobie na całym świecie, więc po prostu chce zacząć zarabiać na swoich telefonach. Xiaomi sprawnie zastąpiło Huawei w Europie i teraz powoli będzie próbowało powalczyć o coraz większe marże. Jest na to przestrzeń, bo nowych smartfonów Huawei bez usług Google podobno nikt nie kupuje, a Samsung jest ze swoimi flagowcami jeszcze bardziej w cenowym kosmosie. Zagrożeniem dla tego misternego planu jest marka realme, ale na razie, na szczęście dla Xiaomi, nikt jej nie zna, więc realme stanie się dla Xiaomi realnym rywalem dopiero za kilkanaście lub kilkadziesiąt miesięcy. Sprawdźmy więc tego zbyt drogiego, ale bardzo wypasionego flagowca Xiaomi. Trafia on na rynek w najgorszym z możliwych okresów – sprzedaż smartfonów w Polsce z powodu Covida spadła o kilkadziesiąt procent, a więc 10 Pro na starcie nie będzie miał lekkiego życia.
Tutaj i tutaj obejrzyjcie nasze 2 galerię zdjęć z Mi 10 Pro 5G z pięknego Wrocławia.
Mi 10 Pro 5G to bez wątpienia piękny smartfon, ale na pewno nie wyznacza on pod względem designu żadnych nowych trendów. Telefon przypomina o połowę tańszego Note 10. Mi najbardziej podoba się oblewający przód wyświetlacz oraz piękny, perłowy tył. Tył mieni się w zależności od padającego światła. Aluminiowa ramka ma modny kolor rose gold, choć chyba kolor srebrny by był bardziej elegancki. Mi 10 Pro 5G może trochę za głośno „krzyczy”, że jest drogi i należy do segmentu premium. Tył obudowy jest zdominowany przez 4 kamery, które są podzielone na 2 wyspy (3+1). Kamery rekordowo wystają z obudowy, więc, gdy Mi 10 Pro 5G leży na stole to wygląda nieco pokracznie (jest bardzo przekrzywiony i bardzo się kiwa, gdy go dociśniemy palcem).
Największą wadą obudowy Mi 10 Pro 5G (i w sumie jedyną poważną wadą tego smartfonu w ogóle) jest to, że nie mamy gwarancji, że ten jest wodoodporny (choć podobno jest ?).
Ekran, podobnie zresztą jak reszta specyfikacji Mi 10 Pro, nie uznaje kompromisów. To bardzo duży, bo 6.67 calowy AMOLED z odświeżaniem 90 Hz. Xiaomi obiecuje także częstsze odczytywanie naszego dotyku z częstością 180 Hz. Ekran jest zakrzywiony na boki, co ma swoich fanów, ale jest też dosyć często krytykowane. W menu możemy regulować czułość ekranu na jego bokach (aż do całkowitego wyłączenia). Wycięcie na kamerę jest drobnym otworem, a nie tradycyjnym notchem. Miks 90 Hz i dużej mocy samego procesora 865 daje efekt całkowitej płynności obsługi. Ta płynność to już poziom niedoścignionego jeszcze do niedawna OnePlusa.
Bardzo przydatną funkcją Mi 10 Pro, a bardziej jego nakładki systemowej MIUI 12, jest rozbudowany tryb Always-on Display. Oczywiście mamy także wygodny Dark mode. Tryb odświeżania 90 Hz możemy wyłączyć i korzystać z 60 Hz, co ma nam zapewnić oszczędność energii. Ja cały czas wolałem mieć dostęp do pełnej płynności, szczególnie, że w komplecie z urządzeniem dostaliśmy rekordowo silną ładowarkę. Ekran ma certyfikat Netflixa, więc filmy z tego serwisu będą wyświetlane z obsługą HDR10+. Wyświetlacz jest chroniony szybą Corning Gorilla Glass 5, a pod ekranem jest zaszyty niezbyt szybki czytnik linii papilarnych.
Mi 10 Pro to smartfon, który walczy o serca klientów w najwyższym segmencie rynku, więc nie może sobie pozwolić na żadne braki. Po pierwsze mamy w nim najnowszą i najszybszą platformę Snapdragon 865. Jak wiadomo jest to procesor, który współpracuje z modemem 5G. Układ jest wspierany przez najszybszą pamięć 8GB LPDDR5 oraz 256GB UFS3.0. Dzięki takiemu miksowi Mi 10 Pro jest już od dłuższego czasu liderem rankingu najpopularniejszego benchmarku AnTuTu. W naszym teście osiągnął poziom 590K punktów, ale w oficjalnym rankingu za maj jest jeszcze lepiej. Oprócz głównych trzonów topowej konfiguracji mamy także dodatki w postaci WiFi 6, ładowania mocą 50W, ładowania bezprzewodowego 30W, głównego aparatu z matrycą 108 MP i świetnych głośników stereo. Jest więc bardzo „na bogato” i tak powinno być. Mi 10 Pro nie udaje flagowca, ale nim po prostu jest. Niestety także pod względem swojej ceny ?
Mi 10 Pro jest chłodzony cieczą (LiquidCool 2.0 vapor chamber), ale i tak potrafi się okazjonalnie bardzo nagrzać – nam zdarzyło się to podczas testowania benchmarkiem AnTuTu. W normalnym użytkowaniu smartfon już się nie nagrzewał w dziwny sposób.
Mi 10 Pro na razie działa na nakładce MIUI 11 z Androidem 10. Łatki bezpieczeństwa były z 1 kwietnia. Nakładka jest już znana z innych modeli Xiaomi, więc nie zaskakuje niczym specjalnym. Do dyspozycji mamy przydatny dark mode, dostęp do dodatkowego pulpitu Asystenta Google, jest Mi Share, duża biblioteka tematów graficznych, pilot Mi Remote, dyktafon i kilka innych przydatnych aplikacji. Telefon możemy obsługiwać gestami lub przyciskami wirtualnymi na dole ekranu. Mi 10 Pro nie ma diody powiadomień, ale tryb Always-on Display zastępuje ją z nawiązką. Ekran możemy aktywować podnosząc urządzenie lub pukając w jego ekran. Fani „szuflady” na aplikacje będą zawiedzeni – w MIUI 11 jej nie znajdą. Nakładka jest dobrze zoptymalizowana i Mi 10 Pro działa bardzo płynnie (pewnie także ze względu na swoją ogromną moc). W czasie testów nie zanotowałem także żadnego zawieszenia się urządzenia.
Tutaj i tutaj obejrzyjcie nasze 2 galerię zdjęć z Mi 10 Pro 5G z pięknego Wrocławia.
W Mi 10 Pro jest doskonały zestaw czterech aparatów z tyłu obudowy: 108 MP + 12 MP + 20 MP + 8 MP. Parametry tych kamer są następujące:
Główna matryca 108 MP jest produkcji Samsunga. Pozostałe trzy to Samsung, Sony oraz OmniVision. Dla użytkownika nie ma to żadnego znaczenia, bo po prostu używając Mi 10 Pro 5G robimy świetne fotki. Zachwycają zwykłe zdjęcia o rozdzielczości 25 MP (nie 27 MP jak wychodzi z prostej matematyki 108/4), zdjęcia przy powiększeniu 2X i 5X, a także zdjęcia szerokokątne (0.6X). Mi 10 Pro ma także popularny pełny tryb nocny z przedłużonym czasem naświetlania z ręki, który z prawdziwej ciemności potrafi zrobić dzień. Nie ma to nic wspólnego z oddaniem rzeczywistości, ale użytkownicy nowych telefonów są tym trybem zachwyceni. Także bokeh w zdjęciach portretowych wygląda dosyć naturalnie, chyba, że przysłonę otworzymy suwakiem maksymalnie (np. F/1). Bardzo czytelna i wygodna jest także sama aplikacja aparatu. Bardziej zaawansowani użytkownicy znajdą w niej RAW, tryb Pro oraz zapis zdjęć w pełnej rozdzielczości 108 MP.
Niespodziewanie dobrą jakość zdjęć oferuje także przedni aparat do selfie z matrycą 20 MP. Jest to matryca Samsunga, a jedyną wadą przedniej kamery jest brak autofocusa.
Mi 10 Pro niesamowicie stabilizuje nagrania FULL HD (wykorzystuje do tego celu technologię EIS). Nagrania 8K to na razie tylko nieprzydatna ciekawostka, a stabilizacja nagrań 4K powinna być trochę lepsza.
Bateria Xiaomi Mi 10 Pro ma popularną pojemność 4500 mAh. W czasie pandemii, gdy więcej czasu spędzamy siedząc w domu, a nasz telefon korzysta głównie z sieci WiFi, Mi 10 Pro działał bez ładowania nawet 2 doby. Zapewne przy normalnym użytkowaniu czas ten skróciłby się do 1 lub 1.5 dnia. To nadal świetny wynik, pamiętając o mocy jaką oferuje nasz smartfon. Oszczędni będą mogli wyłączyć tryb Always-on Display oraz odświeżania 90 Hz, co wydłuży czas działania na baterii. Xiaomi Mi 10 Pro fanom szybkiego ładowania oferuje ładowanie przewodowe z mocą 50W. Dostarczona ładowarka (ogromna) ma moc większą – 65W. Do 100% nasz smartfon ładował się w mniej niż 1h. Mi 10 Pro jest zgodny ze standardem Quick Charge 4.0+.
Oprócz tego mamy także ładowanie bezprzewodowe z dużą mocą 30W. Jest także ciekawostka w postaci obsługi ładowania zwrotnego.
Xiaomi Mi 10 Pro wchodzi na rynek w czasie trwającej na świecie epidemii - epidemii, która wywróciła na parę miesięcy nasze życie do góry nogami. Powoli wszystko wraca do normy, ale według badań, będziemy teraz mniej skorzy do dużych, nieprzemyślanych wydatków i raczej będziemy oszczędzać, a nie szaleć z kasą. To niesprzyjające dla Mi 10 Pro okoliczności. Z drugiej jednak strony z rynku premium niemal do zera wypadł Huawei, a Samsung popełnił błąd za drogo wyceniając serię S20. Xiaomi ma już całkiem mocną markę, a Mi 10 Pro może się spodobać dotychczasowym klientom konkurencji, którzy będą chcieli sami sprawdzić, czy to prawda, że „#xiaomilepsze”. Co im zaoferuje Mi 10 Pro? To na pewno piękne urządzenie z najlepszym wyświetlaczem, z najmocniejszym procesorem, z 5G, z WiFi 6, z bardzo dobrą jakością zdjęć i wideo. Nie dostaną natomiast wodoszczelnej obudowy, a przynajmniej oficjalnego zapewnienia o spełnianiu normy IP68. No i będą musieli zapłacić ponad 4000 zł za smartfon producenta, który słynie z udanych, ale tanich smartfonów. Modelem Mi 10 Pro Xiaomi zaczyna po raz pierwszy poważnie walczyć o udział w lukratywnym segmencie premium.