Motorola specjalizuje się w smartfonach ze średniej półki i ostatnie modele udowadniały, że całkiem dobrze jej to wychodzi. Telefony Moto są bezpiecznym wyborem do polecenia i do kupienia – to czysty, sensownie aktualizowany Android, wystarczająca specyfikacja, dobra bateria i brak dyskwalifikujących wad. Niestety wyłania się też inny schemat stosowany przez tego producenta – każdy telefon, choć podobnie wyceniony i wyposażony, ma mieć swoją unikalną cechę, więc jak Moto daje coś nowego, to przy okazji często zabiera coś co było w innych modelach (aby je różnicować). To jest szczególnie prawdziwe w przypadku Motoroli Moto G8 Power. Dlatego warto przy wyborze telefonu zidentyfikować, co jest to dla nas, jako przyszłego użytkownika, istotne. Pomocna okaże się niniejsza recenzja.
Podobnie jak w większości telefonów Motorola tył obudowy G8 Power został wykonany z tworzywa. Jednak w przeciwieństwie do choćby Moto G8 czy nawet Moto G8 Plus rama jest metalowa, a nie plastikowa – to istotna zaleta. Pod przejrzystą powierzchnią tworzywa producent umieścił mieniący się w świetle wzór. Wygląda to znacznie ciekawiej niż jednolity kolor i trochę pomaga ukryć odciski placów, które są jednak dość widoczne.
Telefon ma w czytnik linii papilarnych, który znajduje się z tyłu obudowy. To klasyka gatunku znana w smartfonach od paru lat i ma to swoje dobre strony – po prostu działa. Niestety nie ma możliwości skorzystania z odblokowywania twarzą, co jest trudne do uzasadnienia.
Pozytywnym zaskoczeniem są głośniki stereofoniczne. O ile dźwięk mógłby być trochę pełniejszy, to głośność jest bez zarzutu. Głośniki uzupełnia klasyczne gniazdo słuchawkowe.
Rozmiary Moto G8 Power to 156 x 75,8 x 9,6 mm, waga wynosi 197 gramów wagi. W efekcie smartfon Moto zalicza się do większych i cięższych. Obudowa jest odporna na zachlapania, ale nie wodoodporna.
Ekran Moto G8 Power ma przekątną 6,4 cala i rozdzielczość FHD+ 2300 x 1080 pikseli. Przekłada się to na gęstość pikseli wynoszącą 399 PPI. Wypełnienie obudowy ekranem przekracza 85% i jest lepsze niż w poprzednich modelach z serii G8. Jest to zasługa węższych ramek i to jest największa zmiana na plus względem starszych modeli. Otwór na przedni aparat jest również mniejszy niż wcześniej. Panel wykonany jest w technologii IPS.
Kąty widzenia ekranu są dobre – podczas odchylania kolory nie zmieniają się, spada jedynie jasność białego tła. Kolory są wystarczająco nasycone. Oglądanie zdjęć i filmów na Moto G8 Power jest przyjemnym doświadczeniem. Wciąż nie jest to jakość AMOLED, ale na tej półce cenowej AMOLED wciąż nie jest dostępną opcją. Moto nie daje powodów do narzekań na wyświetlacz.
Motorola nie lubi za nadto kombinować ze specyfikacją, dlatego w Moto G8 Power znajdziemy dokładnie ten sam ośmiordzeniowy Snapdragon 665, co w pozostałych wersjach G8 i G8 Plus. Procesor jest taktowany zegarami 4 x 2.0 GHz + 4 x 1.8 GHz. Również konfiguracja pamięci jest bez zmian – 64 GB na system i pliki oraz 4 GB RAM. Pamięć na pliki można rozszerzyć kartą micro SD, ale zajmie ona miejsce na drugą kartę SIM.
Wyniki benchmarków wyglądają następująco:
Są to wyniki plasujące telefon trochę poniżej połowy wydajności najszybszych smartfonów na rynku. Standardowe rzeczy działają bezproblemowo, ale nie jest to propozycja dla najbardziej wymagających graczy mobilnych i entuzjastów benchmarków – Moto G8 Power zajęła 63 pozycję w benchmarku Antutu.
W skład pakietu komunikacyjnego wchodzi LTE kat. 13 600/100 Mbps, WiFi n, Bluetooth 5.0 i USB C z kontrolerem USB 2.0. Zabrakło niestety NFC, które było dotąd dostępne w smartfonach Motoroli, jak i większości telefonów na rynku w okolicach tysiąca złotych i tańszych. Nagły brak NFC jest trudny do zrozumienia i uzasadnienia, skoro stał się powszechny w tańszych modelach. WiFi też jest obecnie powszechnym standardem i poprzestanie na wersji n oznacza mniej więcej dziesięciokrotnie niższe transfery.
G8 Power korzysta z lokalizacji GPS, GLONASS, BDS i GALILEO. Zestaw czujników obejmuje akcelerometr, żyroskop, czujnik zbliżeniowy, czujnik światła otoczenia i czytnik linii papilarnych.
Smartfon działa pod kontrolą najnowszego Androida 10 z zabezpieczeniami z dnia 1 grudnia 2019. Motorola postawiła na czystego Androida, bez modyfikacji nakładki systemowej, co było słusznym posunięciem. System działa sprawniej, jest czytelny i każdy kto wcześniej korzystał z czystego Androida szybko się w nim odnajdzie. Elementem dodanym są bardzo udane i cenione przeze mnie gesty Moto, które pozwalają uruchomić latarkę oraz aparat potrząśnięciem lub obróceniem telefonu. Sprawdza się to w każdych warunkach. Nowością na telefonach Moto z Androidem 10 jest Graj z Moto, zestaw ustawień i narzędzi dostępnych wprost podczas gry.
Motorola ma aż 4 aparaty z tyłu i jeden z przodu. W skład tego zestawu wchodzą:
Moto G8 Power oferuje szereg trybów aparatu, które znamy z smartfonów tej marki. Są to: zdjęcie, wideo, portret, wycinek zdjęcia, makro, kolor spotowy, ruchome zdjęcie, filtr na żywo, marko wideo, zwolnione tempo, film poklatkowy i naklejki AR. Jest też tryb manualny ze wszystkim potrzebnymi ustawieniami. Podoba mi się, że ikona ostatnio użytego trybu dodatkowego wyświetla się zaraz obok zwykłego trybu foto. Można więc do niego szybko wrócić. To wygodne, ale prawie niespotykane gdzie indziej rozwiązanie.
Niestety nie znajdziemy trybów, które zostały zaprezentowane w poprzednich telefonach Moto. O ile brak kamery sportowej rozumiem – potrzebna jest do tego osobna matryca obrócona o 90 stopni, o tyle brak trybu nocnego, który opiera się tylko na funkcji oprogramowania nie jestem w stanie zrozumieć. Z jakichś względów tryb macro nie został zarezerwowany dla Motorola One Macro i jednak trafił do G8 Power, nawet pomimo konieczności zastosowania do tego celu dedykowanego aparatu. Takie różnicowanie poszczególnych modeli jest zrobione na siłę.
Główny aparat robi całkiem sensowne zdjęcia, choć czasem brakuje im trochę rozpiętości tonalnej. Można jednak przyjąć, że spełnia swoje zdanie. Problem zaczyna się w przypadku zdjęć nocnych. Brak zarówno stabilizacji optycznej jak i dedykowanego trybu nocnego odbija się mocno na finalnej jakości. Zdjęcia nocne wychodzą po prostu słabo.
Zdjęcia z aparatu szerokokątnego wypadają zaskakująco dobrze, biorąc pod uwagę, że w każdym telefonie są słabszej jakości niż z głównego aparatu. Tutaj wspomniane obniżenie jakości jest nieznaczne, a zdjęcia szerokokątne nadają się do ciekawych zastosowań, o ile będziemy unikać fotografowania w słabych warunkach oświetleniowych.
Zdjęcia z zastosowaniem dwukrotnego przybliżenia optycznego mają dla mnie niewielkie zastosowanie. Powiększenie jest nieznacznie większe niż w głównym aparacie, jednocześnie jakość jest zauważalnie słabsza, nawet w porównaniu od aparatu szerokokątnego. To jedyny z aparatów, z którego zdjęcia czasami miały nietrafioną ostrość. Zdarzyło się również, że po przełączeniu na ten rodzaj obiektywu w aplikacji aparatu znikał podgląd obrazu i trzeba było ją uruchomić ponownie.
Aparat makro pozwala na uzyskanie faktycznie dużych powiększeń, na których widoczne są poszczególne ziarenka piasku. Jest to unikalna funkcja trudna do osiągnięcia w inny sposób. Z drugiej strony rozdzielczość 2 megapiksele powoduje, że jakością zdjęcia przypominają takie wykonane kamerą wbudowaną w laptopa, niż pełnoprawnym aparatem.
Moto G8 Power nagrywa wideo 4K, a także 1080p w 30 i 60 klatkach na sekundę. W rozdzielczości 4K nie działa stabilizacja, za to w materiałach 1080p jest całkiem skuteczna. Jakość nagrań wideo jest przeciętna – mogłoby być więcej szczegółów i rozpiętości tonalnej, choć nie jest źle. Gdy jednak zaczniemy nagrywać wideo aparatem szerokokątnym rzuca się w oczy jeszcze większy spadek szczegółów – trawa staje się w większości zieloną plamą, podobnie jak drobne gałązki krzewów.
Moto G8 Power nawiązuje nazwą do dużej pojemności baterii, która jest największa w rodzinie G8 i jedną z największych wśród smartfonów w ogóle, zwłaszcza tych tańszych – 5000 mAh to naprawdę sporo.
W trakcie odtwarzania wideo z YouTube smartfon rozładował się do 5% po upływie 17 godzin. Za to podczas używania Moto G8 Power jako nawigacji w samochodzie po blisko 5 godzinach jazdy pozostało jeszcze 63% baterii.
Jeśli nie gramy namiętnie w gry i korzystamy ze smartfona w umiarkowany sposób, ładowanie raz na trzy dni jest jak najbardziej do osiągnięcia. Smartfon dobrze zarządza energią w trybie spoczynku i może leżeć aktywny całymi tygodniami.
To czego zabrakło, to naprawdę szybkiego ładowania. Aby naładować Moto do pełna potrzeba ponad 2 godzin.
Motorola Moto G8 Power, jak wiele innych urządzeń tego producenta, jest telefonem przyjemnym w użyciu. Jego cechą szczególną jest ponadprzeciętnie długi czas działania na baterii, a to bardzo ważny parametr dla wielu użytkowników. Wraz z Androidem 10, gestami Moto, sensownym ekranem i wystarczająca wydajnością jest to atrakcyjna propozycja dla sporej grupy osób, nie szukających flagowca za kilka tysięcy złotych, a lubiących proste i pewne rozwiązania. Trzeba jednak pamiętać, że Motorola Moto G8 Power nie jest jednym smartfonem Motoroli w tym przedziale cenowym. Inne modele z tej samej półki oferują NFC, WiFi ac, a także tryb nocny w aparacie. Te braki w modelu Power, to dość wysoka cena jaką przychodzi nam zapłacić za pojemniejszą baterię. Dlatego z Moto G8 Power będą zadowolone przede wszystkim te osoby, które nie używają NFC, nie fotografują w trybie nocnym i nie potrzebują szybkiej łączności WiFi. W innym wypadku być może warto rozważyć mniej pojemną baterię, ale nie rezygnować z tych funkcji.