Do Polski wchodzi właśnie następca Honora 8X. 8X był wyjątkowo udanym smartfonem i największym hitem sprzedaży tej marki w naszym kraju. 9X to nowa propozycja, która ma kontynuować tę linię kochaną przez klientów. Tym razem ekran nie ma notch, bateria jest większa i są trzy aparaty, z czego jeden szerokokątny. Procesor i RAM nie uległy zmianie, co trudno odczytać jako zaletę, zwłaszcza, że na rynkach azjatyckich Honor 9X otrzymał mocniejszą jednostkę centralną. Wszystkie te kwestie omówimy szczegółowo w naszej recenzji.
Większość elementów designu Honor 9X czerpie z Huawei P Smart Z – czytnik linii papilarnych z tyłu obudowy, kształt i wykończenie. Ramka wykonana jest z metalu, a tył obudowy moim zdaniem jest wykonany z tworzywa, choć wszystkie źródła jakie widziałem mówią o szkle. Jest jednak jedna istotna zmiana, którą wprowadził nowy model – wzór składający się ze 100000 płytek (jak twierdzi producent) układający się w symbol X, nawiązujący do nazwy urządzenia. Wzór widoczny jest tylko pod pewnymi kątami, a pod innymi telefon wydaje się całkowicie jednolity kolorystycznie. To ciekawe rozwiązanie, które dodaje szczyptę ekstrawagancji, ale nie powinno zniechęcić zbytnio tych, którzy szukają klasycznego wyglądu.
Poza tym mamy klasyczny zestaw elementów z tego pułapu cenowego – USB C, gniazdo słuchawkowe, monofoniczny głośnik na dolnej krawędzi obudowy. Głośnik jest przeciętnej jakości, a czytnik linii papilarnych z tyłu obudowy może wydawać się przestarzały, ale jest jednocześnie szybszy i bardziej niezawodny od czytników ukrytych pod ekranem. Obudowa jest odporna na zachlapania, ale bez oficjalnej normy szczelności.
Ekran Honora 9X ma przekątną 6,59 cala, rozdzielczość FHD+ 2340 x 1080 pikseli, co skutkuje gęstością pikseli na poziomie 391 PPI. Panel został wykonany w technologii IPS, a jego proporcje to 19,5:9. Na ekranie znajduje się fabrycznie naklejona folia ochronna.
W ustawieniach znajdziemy regulację temperatury barw oraz dwa tryby nasycenia kolorów, a także opcję ochrony wzroku poprzez zredukowanie ilości niebieskiego światła.
Jakość ekranu jest niezła, ale widywałem bardziej kontrastowe wyświetlacze, z mocniej nasyconymi kolorami i trochę lepszymi kątami widzenia. To nie tak, że ekran Honora jest zły, po prostu nie jest najlepszy w swojej klasie. Wąskie ramki nie robią już takiego wrażenia jak w poprzednim modelu, podobnie jak brak wycięcia, który można spotkać w tym samym przedziale cenowym.
Specyfikacja Honor 9X niestety nie uległa zmianie względem modelu 8X – nadal mamy do czynienia z ośmiordzeniowym procesorem HiSilicon Kirin 710 taktowanym zegarami 4 x 2,2 GHz + 4 x 1,7 GHz, układem graficznym Mali-G51 MP4 oraz pamięcią 4 GB RAM i 128 GB na system i pliki. Pamięć można rozszerzać kartą o pojemności do 512 GB, o ile zrezygnujemy z dual SIM.
Wyniki benchmarków:
Wyniki benchmarków są przyzwoite, na poziomie trochę droższej, ale też trochę lepiej wykonanej Nokii 7.2. Między innymi dlatego zeszłoroczny Honor 8X był taki imponujący. Jednak rok to prawdziwy szmat czasu w świecie smartfonów. Pojawił się też Redmi Note 8 Pro, który w tej samej cenie co Honor oferuje wyraźnie wydajniejszy procesor. Jeden z powodów do przesiadki ze starszego modelu na nowszy to mocniejsza specyfikacja, której w europejskim modelu zabrakło, ale Honor 9X na rynek chiński dotrzymał mocniejszego Kirina 810.
Łączność oparta jest o LTE kat. 6 400/50 Mbps, dwuzakresowe WiFi ac i trochę przestarzały Bluetooth 4.2. Niestety w tym smartfonie nie ma NFC, które znajdziemy już zarówno u Xiaomi, jak i Oppo. To poważny brak, zwłaszcza w połączeniu ze starszą specyfikacją.
Lokalizacja odbywa się za pomocą GPS, GLONASS i BDS. Zestaw czujników obejmuje akcelerometr, żyroskop, czujnik zbliżeniowy, czujnik siły oświetlenia, kompas cyfrowy i czytnik linii papilarnych.
Honor 9X działa pod kontrolą systemu Android 9, z nakładką EMUI 9.1.0. Zabezpieczenia systemu w dniu recenzji pochodzą z dnia 1 sierpnia 2019.
Można zadać sobie pytanie dlaczego Honor 9X wciąż może korzystać z usług Google i trafił na Europejski rynek. Wszystko wskazuje na to, że smartfon jest na tyle podobny do Huawei P Smart Z, że z punktu widzenia certyfikacji jest traktowany jako to samo urządzenie. Jako, że P Smart Z trafił na rynek wcześniej i ma prawo korzystać z usług Google, to samo dotyczy Honor 9X. To również najprawdopodobniej przyczyna, czemu Honor pozostał przy procesorze Kirin 710, a na rynek chiński trafił nowszy układ Kirin 810. Nie jest to sytuacja dobra dla europejskiego użytkownika. Z drugiej strony większość użytkowników zapewne woli w pełni funkcjonalny system niż trochę szybszy procesor, jeśli nie może mieć obu tych rzeczy na raz.
Sam system nie różni się od poprzednich smartfonów Honor i Huawei. Znajdziemy Optymalizator, Huawei Zdrowie, menadżer plików, Sklep Honor, Dyktafon, Radio FM, Kompas i Tryb impreza, synchronizujący odtwarzanie muzyki pomiędzy wieloma smartfonami.
Sądzę, że nakładce EMUI przydałoby się odświeżenie wizualne, które powinno nadejść wraz Androidem 10.
Największą nowością względem Huawei P Smart Z, na którym to modelu Honor 9X się wzoruje, jest nowy zestaw aparatów, który z kolei naśladuje model Huawei P30 Lite. Podstawowy aparat ma rozdzielczość 48 megapikseli, jasność obiektywu F/1.8 i ustawia ostrość za pomocą detekcji fazy. Drugi aparat ma ultra szeroki kąt widzenia o ekwiwalencie ogniskowej 13 mm i jasności obiektywu F/2.4 z ostrością zablokowaną na stałe. Trzeci aparat odpowiada jedynie za pomiar głębi sceny. Przedni aparat ma rozdzielczość 16 megapikseli i jasność F/2.2.
Aplikacja aparatu również przypomina to co dobrze znamy ze smartfonów Honor i Huawei. Najważniejszy jest tryb nocny, tryby malowania światłem, oraz tryb profesjonalny z ręcznymi ustawieniami.
Jakość zdjęć z głównego aparatu jest całkiem dobra. Są dość szczegółowe, mają atrakcyjne kolory – między innymi za sprawą algorytmów AI. Tryb nocny całkiem dobrze się spisuje, zwłaszcza jak na aparat pozbawiony stabilizacji optycznej. Nie jest to jednak jakość, której nie można dzisiaj spotkać u konkurentów. Honor nie rozczarowuje, ale na obecnym etapie nie wprowadza nic nowego, ani względem konkurencji, ani względem swoich poprzednich modeli.
Aparat szerokokątny jest wyraźnie mniej szczegółowy od głównego i ma mniejszą rozpiętość tonalną, ale jak najbardziej można go sensownie wykorzystać, osiągając przyzwoite efekty – pod warunkiem, że będziemy fotografować w odpowiednio dobrym oświetleniu.
Jakość wideo jest przeciętna – kolory są trochę brudne i brakuje szczegółów. Nie ma również stabilizacji, Najwyższą dostępną rozdzielczością jest Full HD, ale można przełączyć się w tryb 60 klatek na sekundę.
Honor 9X ma baterię o pojemności 4000 mAh i ładuje ją z mocą 10W. Jak na dzisiejsze standardy szybkość ładowania jest raczej słaba, za to pojemność jest większa niż w P30 Lite czy Honor 8X. Skutkuje to ponad 12 godzinami dotwarzania wideo czy przeglądania sieci. W benchmarku Geekbench 4 smartfon uzyskał w teście baterii 5030 punktów i rozładował się do zera po upływie 8 godzin i 23 minut. To wynik komfortowy i raczej nie mamy szansy rozładować telefonu przed końcem jednego dnia pracy.
Honor 9X nie jest modelem tak przełomowym, jak jego poprzednik. Konieczność podszywania się pod model P Smart Z, aby zachować certyfikację Google i jego usługi trochę podcięła Honorowi skrzydła. Zastosowano ten sam procesor i nie zwiększono pojemności pamięci, a przecież Honor 9X w Chinach otrzymał mocniejszy procesor. Nie znajdziemy w Honorze NFC i odblokowywania ekranu za pomocą twarzy. Nie jest to jednak zły smartfon. Niemal bezramkowy, pozbawiony wycięć wyświetlacz, podwójny aparat ze standardowym oraz szerokim kątem, pojemna bateria i ciekawy wygląd obudowy powodują, że w cenie 1099 zł to wciąż sensowna propozycja. Nie jest jednak jedyną godną uwagi, ani tak przełomową jak w przypadku jego poprzednika. Nasze oczekiwania były chyba trochę za bardzo rozdmuchane.