OnePlus od jakiegoś czasu nie jest już legendarnym „zabójcą flagowców”, tylko producentem, który dostarcza smartfony z każdej półki cenowej. Te najdroższe nie odbiegają cenami od urządzeń konkurencji, podobnie jest ze średniakami i budżetowcami, które w dodatku nie odbiegają też specyfikacją i wyglądem od urządzeń OPPO. Na przykład OnePlus N100 to jeden do jednego OPPO A53, o którym pisaliśmy tu. Model N10 5G jest obecnie jednym z najtańszych telefonów z obsługą 5G, można go kupić w zależności od sklepu i promocji nawet za 1499 zł. W zamian dostaniemy ekran z 90 Hz odświeżaniem, głośniki stereo, bardzo dobre działanie, świetne oprogramowanie, dobry czas pracy na jednym ładowaniu oraz bardzo przyjemne zdjęcia i filmy. Na tej półce cenowej jest jednak bardzo tłoczno i klienci mają w czym wybierać, sprawdźmy więc, czy N10 5G prócz nazwy OnePlus ma jakiegoś asa w rękawie, którym przyciągnie potencjalnych nabywców.
OnePlus N10 5G jest typowym średniakiem, bez specjalnych ekstrawagancji, ale też i bez specjalnych braków. Tył i rama są plastikowe, w tej cenie można już spotkać konstrukcje szklane, ale z drugiej strony plastik lepiej powinien znieść ewentualne upadki, zwłaszcza, że w pudełku niestety nie znajdziemy żadnego etui. Plecki lekko się uginają, gdy mocniej je naciśniemy. Bardzo zbierają też odciski palców, bo plastik jest błyszczący a nie matowy. Na dolnej krawędzi mamy wejście mini-jack na słuchawki, USB-C i jeden z dwóch głośników do odtwarzania multimediów, drugi jest nad ekranem. Na prawej krawędzi jest przycisk do włączania urządzenia, na lewej jeden duży klawisz do regulacji głośności i tacka z hybrydowym dual SIM, czyli jedną kartę można zastąpić kartą pamięci.
Czytnik linii papilarnych umieszczono z tyłu urządzenia i sprawia to bardzo „oldskulowe” wrażenie - dziś o wiele częściej czytnik trafia na prawą krawędź. Z takiego rozwiązania ucieszą się osoby leworęczne, ale problem zrobi się, gdy będziemy trzymać telefon w uchwycie samochodowym, wtedy skorzystanie z czytnika będzie niemożliwe. Na szczęście mamy odblokowanie twarzą, które sprawuje się bardzo dobrze.
Cztery obiektywy wraz z diodą doświetlająca umieszczono w lewym rogu plecków na prostokątnej wyspie, która wystaje ponad powierzchnię, więc telefon położony na blacie wyraźnie się kiwa.
Wymiary urządzenia to 163 x 74.7 x 9 mm, a waga 190 g.
Wyświetlacz wykonano w technologii IPS LCD, ma przekątną 6.49 cala, rozdzielczość FHD+, 1080 x 2400 pikseli, 406 ppi, proporcje 20:9 i jest odświeżany w 90 Hz. Pokryty jest szkłem Corning Gorilla Glass 3. W swojej klasie, czyli wśród paneli IPS jest to bardzo dobra jednostka, z wysoką jasnością maksymalną, niezłymi kątami widzenia i natężeniem kolorów. Ale wystarczy wyjść w słoneczny dzień na dwór i czar pryska – brakuje głębi kolorów i widoczność jest po prostu taka sobie. Pamiętać jednak należy, że jest to cecha wszystkich IPS-ów, nie tylko tego konkretnego modelu. Za to wielką zaletą jest możliwość ustawienia 90 Hz odświeżania ekranu, które sprawia, że wszystko w telefonie dzieje się o wiele bardziej płynnie niż przy 60 Hz. Na plus należy zaliczyć też to, że przy 90 Hz częstotliwość zmieniana jest dynamicznie, w zależności od potrzeb, co pozwala oszczędzić baterię. Generalnie zaś w połączeniu z wydajnym procesorem, o którym jeszcze za chwilę, telefon jest bardzo przyjemny w codziennej pracy – szybki i płynny, a wrażenia z używania są jak z dużo droższych urządzeń.
W ustawieniach możemy suwakiem zmienić balans bieli ekranu, jest oczywiście automatyczna jasność, tryb nocny i czytania. Nie ma diody powiadomień, ale jest wyświetlacz ambiente, czyli informacje wyświetlane po podniesieniu urządzenia – taka mała namiastka Always on Display, które przy ekranach IPS w zasadzie nie występuje. W zasadzie, gdyż zaskakującym wyjątkiem od tej reguły jest HTC Desire 20 Pro, gdzie można ustawić, by informacje były wyświetlane cały czas.
Kamerkę do selfie ukryto w dziurce w lewym górnym rogu, a ramki wokół wyświetlacza są typowe dla paneli IPS, czyli dość spore, z zauważalnie grubszym podbródkiem.
W OnePlus N10 5G zastosowano Snapdragona 690 5G (2x2.0 GHz Kryo 560 Gold; 6x1.7 GHz Kryo 560 Silver). To pierwszy model z serii 600, który wyposażony został w modem 5G. W porównaniu do wcześniejszego Snapdragona 675 ma być mocniejszy o 20 proc., a dzięki GPU Adreno 619L przyrost mocy podczas renderowania ma być większy aż o 60 proc. Pamięć RAM to 6 GB, wbudowana – 128 GB, z możliwością rozszerzenia kartą. W Antutu Benchmark telefon osiąga 283228 pkt, co jest nieznacznie słabszym wynikiem od realme 7 Pro, Poco X3 NFC czy Pixela 5, a wszystkie one są wyposażone w mocniejsze Snapdragony z serii 700.
W codziennej pracy N10 5G nie zawodzi – jest szybki, płynny, bardzo dobrze radzi sobie z wielozadaniowością, długo trzymając zakładki w pamięci, błyskawicznie wczytuje strony, sprawdza się także jako przenośna konsola. Tradycyjnie testowaliśmy PUBG oraz dodatkowo Asphalt 9 – nie było żadnych problemów z płynnością, po dłuższej rozgrywce telefon zrobił się jedynie nieznacznie cieplejszy, bardzo dobrze sprawdzają się głośniki stereo.
Dzięki modułowi NFC zapłacimy nim zbliżeniowo, lokalizacja jest szybka i dokładna, rozmowy telefoniczne stoją na bardzo dobrym poziomie. Jakość dźwięku na słuchawkach jest bardzo dobra, możemy go dostosować za pomocą Tuner audio Dirac.
Pakiet komunikacyjny obejmuje: LTE, WiFi ac, Bluetooth 5.1, aptX HD, NFC. Lokalizacja jest realizowana za pomocą A-GPS, GLONASS, GALILEO, BDS, SBAS, NavIC. Zestaw czujników obejmuje: akcelerometr, zbliżeniowy, światła, magnetometr, żyroskop, grawitacyjny, czytnik linii papilarnych.
Oprogramowanie to Android 10 (w chwili pisania tekstu z poprawkami bezpieczeństwa z listopada), z nakładką Oxygen OS. Przez wiele osób jest ona uznawana za najlepszą nakładkę na Androida. Rzeczywiście daje użytkownikowi wiele możliwości ustawień, przy zachowaniu spójności i logiki.
Jest bardzo dużo sposobów dopasowania wyglądu interfejsu – oczywiście z ciemnym motywem na czele, z ustawieniem koloru wiodącego, tonu, ikon systemowych i pakietów ikon. Są gesty do nawigacji, szybkie gesty (m.in. podwójne uderzenie w ekran w celu wygaszenia i wybudzenia ekranu, co przydaje się zwłaszcza przy odblokowaniu twarzą). Jest blokada aplikacji wraz z ukrywaniem powiadomień czy aplikacje równoległe, czyli podwójne konta w portalach społecznościowych i komunikatorach.
Zestaw kamer obejmuje: cztery obiektywy z tyłu:
Z przodu mamy:
W aplikacji znajdziemy: tryb poklatkowy, panoramę, zwolnione tempo, wideo, zdjęcie, portret, scena nocy i pro z histogramem i formatem RAW. Dostęp do ustawień jest też po przesunięciu palcem w górę ekranu w dowolnym miejscu, co jest bardzo wygodnym rozwiązaniem. Na górze znajdziemy timer, flesz, wybór rozdzielczości, tryb makro, filtry i wejście w ustawienia. Na dole przechodzimy pomiędzy szerokim kątem i obiektywem głównym oraz 2x przybliżeniem, oczywiście cyfrowym, maksymalne wynosi 10x.
Zdjęcia z podstawowej matrycy są bardzo dobrej jakości, z przyjemnymi dla oka naturalnymi kolorami i dużą ilością szczegółów. Bardzo ładnie wyglądają zdjęcia w trybie portretowym z dokładnym odcięciem i rozmyciem tła. Szeroki kąt ma nieco inną kolorystykę i mniejszą ilość szczegółów, zwłaszcza na bokach kadru, ale wciąż są to atrakcyjne fotografie. 2x przybliżenie jest bardzo dobrej jakości i można z niego śmiało korzystać, przy dobrym świetle nawet 5x powiększenie wciąż jest ostre i nadaje się do publikacji np. na Facebooku czy Instagramie. Gdy światła jest mniej pomaga tryb nocny, ładnie rozjaśniając ujęcia i wyostrzając źródła światła. Najgorzej jest podczas szarówki, gdy światła jest wciąż za dużo by użyć trybu nocnego, ale już za mało, by aparat poradził sobie bez problemu – kadry robią się miękkie i czasem nieostre. Jest to jednak typowe dla tej półki cenowej. Zdjęcia selfie generalnie są bardzo ładne, ale telefon nie za każdym razem dobrze radził sobie z trybem portretowym i dokładnym odcięciem tła.
Filmy nagramy w rozdzielczości 4K 30 FPS i niższych, 4K jest realizowane obiektywem głównym, podczas kręcenia w FHD możemy przechodzić na szeroki kąt. Stabilizacja elektroniczna najlepiej działa w FHD, ale 4K także jest stabilizowane i generalnie filmy mogą się podobać. Mają dużo szczegółów, bardzo dobrze jest zbierany dźwięk.
Ogniwo ma pojemność 4300 mAh i przy 90 Hz odświeżaniu energii starczało mi na dwa dni przy ok. 6h włączonego ekranu. Ładowania indukcyjnego brak, ładowarka ma pojemność 30W i naładowanie telefonu do pełna trwa około 50 min.
OnePlus N10 5G jest bardzo ciekawym urządzeniem, które zdecydowanie zyskuje przy bliższym poznaniu. Na plus prócz obsługi 5G należy mu zaliczyć oprogramowanie i działanie, dobre multimedia, zdjęcia oraz czas działania. Jeśli ktoś woli ekrany IPS od AMOLED, wyświetlacz także będzie dla niego dużą zaletą, bo w swojej klasie jest on bardzo dobry. Moja początkowa nieufność wywołana procesorem z serii 600 okazała się nieuzasadniona – nowa jednostka 690 jest bardzo wydajna, na poziomie procesorów z serii 700 i bardzo dobrze daje sobie radę nawet w bardziej wymagających czynnościach. Kwestią dyskusyjną jest cena – za 1500 zł możemy dostać dobrze działające smartfony z ekranem AMOLED. Jednak niewiele z nich obsługuje sieci 5G, i w perspektywie następnych lat kupno OnePlus N10 5G może się okazać rozsądniejszym i bardziej przyszłościowym wyborem. A tu i teraz to także jest bardzo dobry telefon.